Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

WIeczny bałagan

Polecane posty

Gość gość

Jestem mamą dwójki dzieci (2 i 5 lat), nigdy nie byłam perfekcjonistką, ale strasznie mi to przeszkadza, bo w domu mamy cały czas bałagan :( Niby chodzę i cały dzień sprzątam, a i tak jest syf. Najgorzej w szafach, bo zawsze wszystko upycham, zawsze brakuje mi czasu na złożenie ubrań i są wepchnięte byle jak... Nie umiem sobie z tym poradzić... pomozecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uspokój się lobuzie jeden,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam to z autopsji niestety :-( Ratunkiem jest systematyczne porządkowanie rzeczy w szafie i regularne pozbywanie się niepotrzebnych rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko mam ten sam problem, lubię porządek, ale w tym momencie mam 14 mies córkę kótra chodzi i jest na takim etapie że nic nie można z nia zrobić, tez chodzę i sprzątam cały dzień na wieczór posprzątane od rana znowu to samo mam dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A męzowie Wam pomagają? Mój ciągle marudzi, że cały dzień leżę, że powinnam mieć "wylizane" w domu, bo siedzę na wychowaczym i przecież mam masę czasu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie to samo... zabawki ciuchy flipsy tu butelka tam talerz czy kubek bo leciałam za mała i nie sprzatnelam. .. Autorko daj sobie spokój i wyluzuj jak młodsze podrosnie to wtedy będzie lzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie podobnie. Niosę coś z kuchni do pokoju, czy odwrotnie i muszę dosłownie rzucić w połowie drogi gdzie popadnie, bo mały już gdzieś czmyhnął broić. Niby mam to sprzątnąć, ale już tu zrzucił, tu napaćkał, sprzątam, o tamtym sobie za chwilę przypomnę, ale już lecę trzymając w ręce kolejną rzecz. Kuchnię sprzątam pół dnia, bo między włożeniem dwóch talerzy do zmywarki muszę za nim kilka razy obiec dom. To samo z praniem. Ja wkładam do pralki, on mi to z powrotem wyjmuje. Ja pakuję białe, on mi czarne. O gotowaniu już nie mówię. Gotuję tylko gdy śpi. Inaczej się nie da. Myję podłogi, a tu mi w wiaderku już zabawki pływają. Generalnie ciężkiej nerwicy można dostać jak chce się coś zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:14 piszesz jakbyś u mnie była :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochane, ale co na tro Wasi faceci/mężowie? Są wyrozumiali czy tak jak mój mają ciągłe pretensje, że jest nieposprzątane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja ma pretensje, to niech ruszy du/pę i sam posprząta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam dzieci w wieku twoich i ten sam problem... moze z raz czy dwa razy na miesiac uda mi sie ogarnac dom tak ze mysle sobie w koncu jest czysto teraz tylko trzeba ta czystość utrzymać czyli pójdzie łatwo, a tu po kilku godzinach wyglada prawie tak samo jak przed moim mega sprzątaniem... na pocieszenie moge powiedzieć ze nie jestes sama a ogolnie to tak troche zaczęłam żartobliwie podchodzić do sprawy ze trzeba pilnować żeby sie robaki nie zaległy i zeby dało sie przejść z kuchni do łazienki a w sumie to ważniejsze zeby dzieciaki były dobrze zaopiekowane, w miare zdrowo nakarmione, w miare czyste i zeby poznawaly świat nie zza okien wypucowanego domu bo wymeczona mama nie ma siły ich zabrać na spacer czy wycieczkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak miło słyszeć takie słowa od innej mamy :) Jest mi strasznie przykro, że mąż tego nie rozumie :( Oprócz wychowywania dzieci mam też własną działalność, w ciągu dnia jestem z dziećmi, ale kiedy tylko zasną, zaczynam pracę i pracuję najczęściej do 3-4... Dzieci wstają przed 7, więc wstaję razem z nimi, oczywiście czasami odsypiam bo nikt nie jest robocopem :) Jednak osotanio przemęczenie bierze górę, leci mi krew z nosa, spać się chce, jednak pracę trzeba wykonać, a mąż mi jeszce marudzi że jest brudno :( Szkoda mi pracować w ćiagu dnia, bo po pierwsze nie bardzo się da, a po drugie wolę poświęcić swój czas moim kochanym dzieciom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:48 Ta wersja już nie jest śmieszna. Zepsułaś na zawsze klimat tej poprzedniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×