Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Śląski gen otyłości?

Polecane posty

Gość gość

Byłam dziś na Śląsku i jestem przerażona. Uwierzcie, że nigdy w swoim prawie 40-letnim życiu nie widziałam tylu naprawdę otyłych ludzi. I to wszystko na jednym małym ryneczku miasta. Kobiety od 100 kg w górę. Dzieci na oko 10-12 lat, niskie, pewnie po 50 kilo. Ale najwięcej mega tłustych kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taa, gen wieśniactwa, żrącego ziemniory i kluchy polane tłuszczem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmmm ja tego nie zauwazylam. Chyba Ci sie cos pimylilo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ślązacy są obleśni i prymitywni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raczej nie. Pojechałam na Dzień Dziecka, a w pewnym momencie zaczynałam się zastanawiać, czy nie trafiłam na zlot grubasów :-( Przykry widok. Może oni już tego nawet nie zauważają, jak wyglądają, skoro większość taka. Ja w swoim środowisku czuję się pulchna, ale tam przy nich, byłam mikro chudzinką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmmm... ziemniory z sosem? To coś mi przypomniało: jedną z trzech najbardziej otyłych kobiet na moim osiedlu jest właśnie dziewczyna ze Śląska. I tak przypomniałam sobie jak przyniosła jedzenie dla dzieci na plac zabaw: otworzyła plastykowy pojemnik pełen mięsa z sosem a dzieciaki w tym grzebały i tłuste paluchy wycierały o ławkę. Współczuję komuś nieświadomemu, kto tam później usiadł. Dziewczyna jest przesympatyczna i ma mnóstwo zalet ale gdy ją słucham, mam wrażenie że przenoszę się w średniowiecze. Jest bardzo religijna, aż do dewocji, dzieci ma pięcioro, nie pracuje pomimo wykształcenia, za to zasuwa w domu robiąc wszystko ręcznie, czy to jakieś nabiały domowe, czy przetwory. Ot, taki folklor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkam na Śląsku i nie zauważyłam czegos takiego. Wręcz przeciwnie - zawsze zastanawiałam się, dlaczego w kółko trąbi się o otyłości dzieci, a ja w szkole takich otyłych dzieci nie widuję. Ale w zeszłym roku na wakacjach nad morzem widziałam ich nagromadzenie, co mnie upewniło, że właśnie grube sa dzieci z innych części kraju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie widzialas tych upasionych dzieci na slasku bo one wszystkie wyjechaly nad morze :) osobiscie nie bywam na slasku , dla mnie to inny swiat , wredni zadziorni ludzie ktorzy nie potrafia poprawnie zdania po Polsku powiedziec , takie skupisko patologii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkam w okolicach Gliwic a pochodzę z centralnej Polski i tam mieszka większośc mojej rodziny. Porównujac kobiety to akurat prawda ze te na Śląsku (oczywiscie starsze 40+) sa grube. Te jeszcze starsze to kategoria 100kg i takie sie wlasnie widuje. Młodsze kobiety niczym sie nie różnią od tych spoza Śląska, maja czysta mowę (Ślązaków została garstka), ładna figurę i wykształcenie bo te starsze czesto dzieci wychowywały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj, oj... Wczoraj raczej starszych kobiet było mało. W większości matki ( jak to z okazji Dnia Dziecka). Przedział wiekowy 20-40 lat. Po prostu wyglądały jak maszyny. Na naszej ławce siedziało swobodnie 5 osób. Na takiej samej ławce zmieściły się tylko dwie Ślązaczki. A z tą mową to też nie jest tak do końca. Jest taka naleciałość językowa, której na Śląsku już pewnie nie czujecie, ale dla kogoś z zewnątrz brzmi to okropnie wieśniacko. Inaczej rozkładacie akcenty. Kiedyś na dworcu w Katowicach szły przede mną dwie laski, takie wychuchane, a jak pocisnęły gwarą to hej. Cały urok pryska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widziołeś to, ja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naleciałość językowa??? Chyba Cie cos boli... Sa osoby mówiące po Śląsku ale takich jest garstka ponieważ lata temu te tereny to było skupisko ludzi z całej Polski-przyjeżdzali za praca i dobrym życiem bo jak wiadomo gospodarczo stoi najlepiej. Młodych mam na Śląsku z dziećmi ważących 100kg nie widuje czesto a raczej z taka częstotliwością z jaka widuje np w Piotrkowie Trubunalskim, Radomsku czy Łodzi. Rzadki odsetek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyrośnięta 12-latka z wagą 40+ to nic nienormalnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaka garstka? Może tych mówiących typową gwarą, to tak. Ale akcent macie zupełnie inny. Dla kogoś kto nie jest ze Śląska wystarczy jedno zdanie i wiadomo kto Ślązak, a kto nie. Nawet jeżeli mówicie literackie zdania, to brzmią one inaczej. Normalnie przedostatnią sylabę akcentuje się niżej, a na Śląsku wyżej. Takie zaciąganie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyna jest przesympatyczna i ma mnóstwo zalet ale gdy ją słucham, mam wrażenie że przenoszę się w średniowiecze. x JEJ słucham średniowieczne to robisz błędy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co Wy opowiadacie.. Wystarczy pójść do pierwszego lepszego sklepu na Śląsku i słyszy się: jadymy ( jedziemy), kaj (gdzie), nika ( nigdzie), pedzioł ( powiedział), hań (tam), ja ( tak), poloz (poszedł), tyn (ten) itd itp. Tak się tam mówi na codzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie gen otyłości. To kobiety przepłacanych górników, które cały dzień siedzą w domu i wpieprzają kiełbasę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:21 Czy Ty potrafisz aby czytać ze zrozumieniem? Jakie "wy"??? Ja mowię czysto w języku ojczystym i każdy z centralnej Polski prosi mnie o troche "śląskiego" jednak ja nie potrafie bo w sumie wychowywałam sie do 5 r.z. w Piotrkowie a moi rodzice mówią czysto wiec skąd miałam załapać naleciałości??? W sklepie na wsi moze i usłyszysz jakies zwroty "kaj" itd. ale w Gliwicach nie do spotkania wsród mlodych ludzi czy takich do 40 nawet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:35 Zjedz na dol do kopalni ale nie takiej typowo turystycznej Guido ale normalnej która wydobywa i pozniej pisz o przeplacanych górnikach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wrzucaj wszystkich do jednego wora. Śląsk dzieli się na ślązaków i zagłębiaków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 10:49 To z Ciebie żadna Ślązaczka. Nie, nie trzeba zapuszczać się na wieś. Śląskie zaciąganie słychać wszędzie w Katowicach, Tychach, Pszczynie. Inaczej mówią tylko napływowi i dojeżdżający. Ale fakt, im mniejsza miejscowość i więcej rdzennych mieszkańców tym bardziej " rasowo". W tych całkiem małych to nawet wygląd, czy raczej uroda, są typowo Śląskie. Popatrzysz i wiesz. Kiedyś mnie bawiło, że jeździcie cugiem i na kole. Nie mogłam załapać co to i jak się tym jeździ? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej ty, z 10:22, podejrzewam że wiesz, że "słuchać" wiąże się zarówno z dopełniaczem, jak i z biernikiem, więc już lepiej skup się na własnej interpunkcji, zamiast szukać domniemanych błędów na siłę. A może już lepiej gotuj tę zupę. Jakby nie patrzeć, już się południe zbliża. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
(Przepraszam, zapewne chodzi o zupę, drugie danie, deser, i trochę przetworów na jesień w zbywającym czasie.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kluski śląskie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na śląsku jest więcej przyjezdnych niż ślązaków. Jestem ze śląska. Moja mama pochodzi z podkarpacia, całą tam ma rodzinę. Moja babka ze strony ojca z pomorza pochodzi. Dziadek z częstochowy jest no niby śląsk, ale już nie taki. Ludzi mówiących na prawdę śląską gwarą jest niewielu. Najbardziej to słychać w rudzie śląskiej. Natomiast takie miasta jak zabrze, gliwice, katowice to już w ogóle nie są ani śląskie, ani nikt w nich tak nie mówi... Otyli ludzie są wszędzie, nie tylko na śląsku więc nie pierdaczcie bzdur. Byłam w wielu regionach tego kraju i wszędzie można spotkać "wielorybki" :P Pozdrawiam Ślązaczka 158 cm wzrostu, 46 kg wagi. Matka nieupasiona :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kluski ślonskie, rolada ślonsko i kapusta modro. Swoją drogą pycha :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
matka nieupasiona to mi sie podoba:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jednak coś śląskiego w Tobie jest... Stawianie czasowników na końcu zdania. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co to ma wspólnego ze Śląskiem niby? Nie bądź śmieszna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ma tyle wspólnego, że właśnie Ślązacy tak budują zdania. Inna składnia. Wiem, że jak się w czymś siedzi, to już się tego nie czuje, nie słyszy. Byłaś może kiedyś na ścianie wschodniej? Jeżeli tak, to zapewne zrozumiesz o czym mowa. Oni też mają swój charakterystyczny akcent i sposób mówienia, który "daje po uszach", ale tylko przyjezdnym. Sami zaś tego nie słyszą, bo przecież oni mówią "normalnie ".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×