Malujecie się codziennie?

Bo ja im się robię starsza, tym mniej. Jak miałam 20 lat nie wyszłam z domu bez zestawu: podkład, puder, cień, kreska, tusz i szminka :D Teraz mi się z tego śmiać chce. Skończyłam 31 lat i mój makijaż ogranicza się do tuszu do rzęs i odrobiny różu. Plus henna na brwi i muszę mieć zrobione paznokcie, tzn. pomalowane lakierem. Doszłam do wniosku, że w sumie mam ładną cerę, póki co bez zmarszczek, to po co męczyć ją podkładem i pudrem. Kupiłam za to lepszy krem z filtrem i wygląd cery jeszcze się poprawił. Puder i podkład nakładam na większe okazje, to samo cienie. A wy?

Ja nigdy nie używałam ani pudru ani podkładu. Czasami różu czy bronzera używam. Ogólnie tylko tusz do rzęs i kredka do brwi

A ja ostatnio zrobiłam sobie rzęsy 1:1 i już w ogóle się nie maluje

Ja też się mniej maluję wraz z wiekiem. Mam 24 lata i wreszcie zaczynam mieć normalną twarz i mogę się pokazać bez podkładu, korektora i pudru. Dla mnie to jak zbawienie. :D

ja się wcale nie maluje, mam ciemna oprawe oczu, ciemne brwi, to henna tez nie potrzebna. Pudru tez nigdy nie nakladalam

A ja odwrotnie,za młodych lat sie prawie nie malowalam,a teraz tak. Tylko jak ide do osiedlowych slepikow to bez makijazu,inne wyjscia obowiazkowo makijaz. Bez makijaxu wygladam na ciężko chorą.

ja tak bo uwielbiam o siebie dbac i poprawia mi to nastroj.Mam mase swietnych kosmetykow a moj puder polepsza jeszcze stan skory bo jest na bazie mieneralow ,wiec dziala tez leczniczo.Uwielbiam tez perfumy i kupowac ciuchy.

a jakiż to wygląd "na ciężko chorą"?

robie to dla siebie.Tak,maluje sie co dzień.Nawet,gdy jestem w domu,nie wychodzę.

A ja sie maluje i będę. Wiele kobiet przestaje o siebie dbać z wiekiem, myślą, że jak mają 30 lat i faceta, to mogę mieć wszystko w d***e i chodzić zarośnięte i śmierdzące. Nigdy taka sie nie stane.

gość dziś -- ja mam to samo! jak byłąm nastolatką, tak gdzieś do 23-4 roku zycia, prawie w ogole sie nie malowalam. teraz w wieku 36l. maluje sie kiedy wychodze z domu, czy do sklepu, czy nawet pobiegac. i zaluje, ze wtedy tak to olewalam, mam straszna cere, trzeba bylo o nia dbac za mlodu (bo wbrew pozorom ta chemia w kosmetykach ma tez dobry wplyw na skore :O ), a teraz to moge tylko i wylacznie ukrywac niedoskonalosci.

jasne, ta chemia z kosmetykow wiecej szkodzi niz pomaga. trzeba bylo postawic na dobre kosm. nawilazajce, diete i witaminy.mienraly, ruch

Wcale sie nie maluje, im starsza tym bardziej przeciwna tapecie , zwłaszcza na codzien :) Za to inwestuje w bio kosmetyki, bez chemii np. mydło Aleppo i widac skutki :) Nic nie musze ukrywac , na wieksze wyjscie moge cos podkreslic , uwypuklic i nic ponad to :)

Ja nie lubię na co dzień mocnego makijażu. Podkładów, fluidów, pudrów itp. w ogóle nie lubię. Na wygładzenie cery stosuję tylko dobry, nawilżający krem BB z apteki. Czasem muśnięcie różem, ale bardzo delikatne. Na brwi od czasu do czasu nakładam hennę i na bieżąco usuwam zbędne włoski, żeby nie traciły kształtu. Zawsze, nawet siedząc cały dzień w domu stosuję tusz, bo mam pigment tylko do połowy rzęs i wyglądają przez to na bardzo krótkie. Jak gdzieś wychodzę to maznę kreskę kredką. Cienie, jak mi się chce, ale zwykle w kolorach beżu, naturalne. Inne kolory tylko na wyjścia, kiedy makijaż ma pasować do kreacji. Jeśli chodzi o paznokcie, to opiłowuję je i usuwam skórki regularnie. Maluję zazwyczaj bezbarwnym lakierem/odżywką. Kolory raczej rzadko, głównie na jakieś imprezy czy spotkania.

"A ja sie maluje i będę. Wiele kobiet przestaje o siebie dbać z wiekiem, myślą, że jak mają 30 lat i faceta, to mogę mieć wszystko w d***e i chodzić zarośnięte i śmierdzące. Nigdy taka sie nie stane. " Dla twojej wiadomosci makijaz nie ma zadnego plywu na to czy jest sie smierdacym i zarosnietym czy nie. Aby tego uniknac wystraczy sie regularnie myc i uzywac maszynki/depilatora ;) Taka madra i wspaniala a podstawowej wiedzy brak :P

Lubie nałożyć podkład i korektor na twarz zeby była taka "równa" bo tu wyprysk, tu podkrążone oczy itd. Nakładam róż na policzki i maluje brwi kredka (swoje mam hmmm rzadkie i blond niestety...) a i tusz na rzęsy chyba ze mam zrobione 1:1 to wtedy odpada zabawa z zalotka i tuszem. Jak byłam młodsza tz. Teraz mam 27lat a na studniówce miałam jedynie pomalowane paznokcie (tak zostało mi do tej pory ze uwielbiam miec pomalowane) i tuszem rzęsy jednak cera była lepsza, odpowiednio opalona itd. Pomalowanie sie zajmuje mi jakies 6minut wiec myśle ze moge dla siebie ten czas poświecić.

Ja mam 33 lata,na co dzień uzywam kremu,kredki do oczu i troszke różu i tyle,co innego większe okazje to jak najbardziej ,trzeba użyc troszkę tapety,ale na co dzie ń jak narazie tyle mi wystarcza,cerę ma ładną bez wyprysków,także spoko.

w życiu nie pojmę co smarowanie się co makijaż, solarka czy naciąganie sobie mordy mają do dbania o siebie;)

Jeszcze nigdy nie próbowałem sauny

Wam sie wydaje ze dobrze wygladacie ale to tylko wam,tak hak kazda mamusia mysku ze ma przepiekn dzieci i przystojnego meza-a zwykle to niepeawda.Podklad dibrze dobrany tusz i odrobina pudru jest podstawa bez tego nie wychodzimy z domu.co do mocnieszego tylko na wyjscie,Polki maja problem zdobraniem stroju i make up do okazji.

Make up robie od 25lat codzien zaraz po prysznicu.

7:59, podstawa bo co? Bo ty tak twierdzisz? :D A po co mam zapychac skórę podkładem i pudrem, jak cerę mam bez przebarwień? Jak nałoże podkład wyglądam jak porcelanowa lalka, to wygląda dobrze na przyjęciu, ale nie na co dzień. Weź pod uwagę, że każda kobieta wygląda inaczej i ma inne potrzeby. Dla mnie podstawą jest tusz, rzęsy mam jasne. A mam koleżankę, która ma tak długie i czarne rzęsy ze w życiu tuszu nie użyła. I co, może też ma zacząć, bo ktoś gdzieś wymyślił, że to "podstawa" makijażu??

Nie znam takiej cery zeby nadawala sie do wyjscia bez podkladu...no moze cera mej corkki ma 7lat.Wiekszosc ma cery wymagajace kropki podkladu,dzis sa kosmetyki dobre miceralne i nic nie zapychaja..skoro uwazasz ze wygladasz git to co mnie to..tak jsk z brwiami kobieta jesli nie ma ich zrobionych wyglada na zaniedbana

Ksieznuczkii o bujnych wlosach cerach..amerykanski usmiech zaraz dojdzie...kierowniczki.40wygladajace jak 20,pochwt maja mniejsze po porodach naturalnych niz przed.oj i bez make up wygladaja jak gwiazdy hollywood

Mnie każdy podkład zapycha, nawet te drogie. Mam wrażliwą skórę i co zrobisz. Powtarzam, każda kobieta wygląda inaczej, wiec nie wrzucaj wszystkich do jednego wora. Ja nie mam na twarzy kropek ani innych przebarwień, taka moja uroda. Brwi musze skubac, ale mam znajomą która nie musi, bo ma ładny kształt i kolor.

Ja nie używam podkładu bo syfy mi po nim wyskakują. Ostatecznie korektor i puder w kamieniu

Wychodzi z waszych opisow,ze nalożenie podkladu to makijaż.

Ja się maluję rzadko, głównie jak wychodzę do pracy lub na inne "wyjścia", choć to nie jest regułą (zależy od tego jakie to wyjście). Chciałabym się malować częściej, ale trochę czasu i chęci mi brak. Zgodzę się natomiast z opinią, że niewiele kobiet wygląda dobrze bez makijażu, a już po 35 roku jest ich naprawdę garstka. Możecie sobie tłumaczyć, że jesteście "piękne" i wystarczy Wam pomalować rzęsy, ale w zdecydowanej większości przypadków to nieprawda i wyglądałybyście o wiele lepiej używając większej ilości kosmetyków do makijażu:) Niestety taka prawda. Albo luster nie macie, albo się tak przyzwyczaiłyście do własnego wyglądu bez makijażu, że wydaje Wam się on normalny, ale to nie znaczy, że w oczach innych osób też jesteście mega pięknościami. I żeby było jasne: sama często chodzę bez makijażu, fakt. Ale ja przynajmniej mam świadomość, że nie wyglądam jak miss świata;)

Mam podklad cien.kredke...roz..u czekam.na ziemie egipska..uzywal ktos???znacie ten kosmetyk

ale po co sie klucic z osobami ,ktore nie maja bladego pojecia o porzadnych kosmetykach.Radze poczytac o kosmetykach bare mineral albo pur mineral(jest troche tanszy) fakt faktem kosmetyki te sa drogie ale wlasnie one nie zapychaja skory tylko ja odzywiaja .Mozna kupic puder czy podklad ,ktory ma w sobie magnez ,cynk i nie robi efektu maski .