Jaką śmierć wybieracje palenie żywcem czy topienie w kwasie

jak w temacje?

Hej, mam na imię Magda, zdecydowanie wybieram spalenie! Ja od dawna fantazjuje na temat spalenie się żywcem... Wyobrażam sobie to jakoś na totalnym odludziu tak że stoję boso na drewnie i innych śmieciach, pod stopami mam trochę węgla, stoję przy drzewie lub jakimś słupie, przywiązuję się w kostkach, kolanach w pasie, pod piersią o ile się uda, przykuwam 1 rękę kajdankami (wcześniej bym się zakneblowała), w 2giej ręce trzymam płonącą pochodnię... podkładam ogień pod stos i nie mam żadnej możliwości ucieczki... Jestem ubrana w kilka warstw ubrań, ponasączanych czymś łatwopalnym, więc w ramach rozpalania stosu będę miała przypiekane coraz mocniej stopy (pewno się już popłaczę!) a dopiero gdy te zostaną w pełni objęte przez ogień i zaczną palić się na mnie spodnie i leginsy po chwili stanę cała w płomieniach i jak się spodziewam niebawem umrę w okropnych męczarniach... Mam nadzieję że odpowiedziałam wyczerpująco. Pytania lub komentarze co do moich fantazji? pisz na: madzia_gra@.o2.pl Ps. mam 29latek!

Palenie żywcem. Zanim zaczniesz się palić to i tak stracisz już przytomność w wyniku zatrucia dwutlenkiem węgla.

również spalenie, paradoksalnie mniej cierpienia :P