Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ArtisticBrainstorm

Naprawdę nie chcę ślubu...

Polecane posty

Gość ArtisticBrainstorm

Jesteśmy z moim narzeczonym razem od 8 lat, mieszkamy razem 5 lat, rok temu mi się oświadczył. Powiedziałam "tak", ale chyba dlatego, że gdybym odmówiła, po prostu byśmy się rozstali. Od oświadczyn temat ślubu jednak jakoś tak przycichł i nie wracaliśmy do niego. Ostatnio większość naszych znajomych też się pozaręczała, z tymi dziewczynami nie da się już o niczym innym rozmawiać jak tylko te suknie, samochody, kapele - masakra :/. No i mój narzeczony też wrócił do tematu. Powiedział, że trzeba coś ustalić, pojechać do rodziców i z nimi też porozmawiać o weselu itp. No i zaczynam wpadać w panikę. Mam 29 lat, jestem ateistką. Mój narzeczony za to jest wierzący, w miarę praktykujący i bardzo zależy mi na ślubie kościelnym. Ja od zawsze mówiłam, że dla mnie w ogóle to nie wchodzi w grę. Mogłabym wziąć cywilny, żeby jakoś pewne rzeczy były prostsze - raczej chodzi o formalne kwestie. No to on mówi, że cywilnego samego nie chce, bo jemu zależy i żebyśmy wzięli ślub kościelny w formule katolik+ateista. Tylko że to też mi nie pasuje - musiałabym podpisać jakąś lojalkę, że będziemy dzieci wychowywać "w wierze", a ja wolałabym ewentualne dzieci ochrzcić, kiedy same będą mogły dokonać wyboru, czy w ogóle chcą. W ogóle nie chcę ślubu. Do dzieci też mi się nie spieszy, chyba w ogóle ich nie chcę. Tzn mogłabym adoptować, ale bardzo nie chcę być w ciąży i rodzić dzieci - wręcz mnie to brzydzi (wybaczcie sformułowanie). Nazwisko też chcę zostawić swoje - ewentualnie mieć dwuczłonowe. Kocham mojego narzeczonego, chcę z nim być, ale przez ten temat ślubów i dzieci to naprawdę mi się odechciewa w ogóle wszystkiego. Mam za to wrażenie, że jemu bardziej niż na byciu ze mną zależy na tych wszystkich obrządkach. Zaczęłam myśleć nawet o rozstaniu, bo taka panika mnie ogarnia przed takim uwiązaniem. Bo jak już będziemy małżeństwem to też i zaraz będzie ciśnienie na dzieci... A rozstać nam się trudniej niż wielu małżeństwom rozwieść tak naprawdę. Prowadzimy razem firmę - nie da się jej podzielić, a raczej po rozstaniu współpraca byłaby niemożliwa. Nie wyobrażam sobie innego życia - bez firmy, bez mojego narzeczonego - budowania wszystkiego, naprawdę wszystkiego od nowa... Doszło do tego, że napisałam post na internetowe forum szukając jakiejś odpowiedzi/inspiracji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kogo on sobie wybrał, musisz mu duzo dawac ze chce w ogole byc z kims takim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"panika mnie ogarnia przed takim uwiązaniem. "Skoro kochasz swojego faceta i nie wyobrazasz sibie życia bez niego, to w czym ci przeszkadza slub, nie rozumiem. Twoj facet ma jakies wartosci a ty bys chyba chcial cale życie być "wolnym ptakiem".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
madra dziewczyna. a nie mowilam ze to fi.utkom odbija na punkcie malzenstwa i dzieci - zawsze to powtarzam. to ich bardziej podbudowuje (ich ego) niż kobiety, a nawet wiecej lasek moga wyrywac na obraczke. a potem ciezko takiego wykopac za drzwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mogłaś pójść w zobowiązania z człowiekiem o innym światopoglądzie ? Nie czułaś czym to śmierdzi ? Istnieje realna szansa, że on również będzie wolał firmę niż małżeństwo z Tobą i przystanie na kontynuację konkubinatu aby nie rezygnować wypracowanego wspólnie sukcesu zawodowego. Potraktuj to jak transakcję handlową i negocjuj swoje warunki ! Może się uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba dobrze o nim swiadczy ze chce mieć żone a nie konkubine całe życie. A kolezanka chce miec najwyrazniej jakies "wyjscie" w razie czego skoro nie chce ślubu. On na pewno kocha cie bardziej niz ty jego, jesli wogole go kochasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale czy to cos dziwnego? Jednym pasuje slub a innym nie, kazdy jest inny i trzeba robic to co tobie pasuje a nie co inni uwazaja za dobre dla ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Jestem ateistką". Może się nawrócisz jesli weźmiesz ślub kościelny, i tego ci życzę. Może warto sprobować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie koniecznie facet kocha ją bardziej niż ona jego. Też miałam takiego, który chciał mnie uwiązać małżeństwem i dzieckiem i to jeszcze przy swojej rodzinie :D A on miał robić karierę ...polityczną, tak mu się marzyło. A ja kocmołuch przy garach i pieluchach, skazana na łaskę i widzimisię jego rodziców. Wiedział, że gdy zrezygnuję ze wszystkiego i się poświęcę dla jego oczekiwań, to potem będzie mi bardzo trudno się wycofać i zacząć wszystko od nowa i to jeszcze z dzieckiem/lub dziećmi, chciał dużo dzieci. Niedoczekanie...Musiałam go pogonić, nie obyło się bez szwanku ale BYŁO WARTO. Bo dziś mi lżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba się dobierać w pary z osobą o podobnym światopoglądzie. Ja wtedy zrobiłam błąd bo byłam bardzo młoda (18-26), myślałam innymi kategoriami. Wtedy wystarczyło mi, że on i jego rodzina byli dla mnie dobrzy. Im byłam starsza tym bardziej przeglądałam na oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ArtisticBrainstorm
@ "Kogo on sobie wybrał, musisz mu duzo dawac ze chce w ogole byc z kims takim." A co masz na myśli mówiąc o mnie jako o "kimś takim"? @"panika mnie ogarnia przed takim uwiązaniem. "Skoro kochasz swojego faceta i nie wyobrazasz sibie życia bez niego, to w czym ci przeszkadza slub, nie rozumiem. Twoj facet ma jakies wartosci a ty bys chyba chcial cale życie być "wolnym ptakiem". Też mam wartości w życiu, ale akurat konieczność małżeństwa i rozmnażania w mojej hierarchii wartości plasują się bardzo daleko. Ślub to cała ta kościelna szopka, to zaraz ciśnienie na dzieci... Chcę być z moim facetem i nie jest mi do tego małżeństwo. Widzę dookoła, że małżeństwo zwykle psuje relacje między ludźmi - ludzie będący razem po kilka, kilkanaście lat rozwodzą się po dwóch latach małżeństwa, widziałam to. I chcę, żebyśmy razem byli tymi "wolnymi ptakami" razem - mam tyle zainteresowań, pasji, tyle rzeczy w życiu do zrobienia, zobaczenia. A zbudowanie gniazdka i zaraz wychowywanie dzieci po prostu skreśli to wszystko na co najmniej kilka lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oj, a ja np. nie jestem ateistka, zachowuje sie w zasadzie zgodnie z przykazaniami, ale tez nie przyjmuje wszystkiego jak leci co KK glosi i nie praktykuje ze wzgledow mi tylko znanych. ale jestem przeciwna slubom koscielnym, czemu: mysle ze inteligentny i myslacy przyszlosciowo czlowiek nie moze komus zagwarantowac milosci do grobowej deski, co nie wyklucza ze faktycznie mozna kochac kogos cale zycie, ale idiotyzmem jest ocenianie tego w wieku 26lat - co innego u progu zycia stwierdzic, ze tak kochalem cie cale zycie. poza tym pochodze z konserwatywnej rodziny i ew. rozwod bylby wielka hanba dla moich rodzicow, znam ich :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"inteligentny i myslacy przyszlosciowo czlowiek nie moze komus zagwarantowac milosci do grobowej deski" Tu się bardzo mylisz, bo prawdziwa miłość nigdy nie ustaje. A ślub gwarantuje to że ludzie nie rozstają się po np 20 latach małżeństwabo coś nie wychodzi, a własnie motywuje ich to co sobie slubowali i walczą nie chcąc zmarnować tych wspolnych lat. Popatrz na showbiznes gdzie każdy z każdym już był i z każdym spał i ma dzieci. Tego chcemy? Czy trwałych związkow z miłości miedzy ludzmi ktorzy nie boją sie zaryzykować i oddac całe swoje życie drugiej osobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ArtisticBrainstorm
Odnośnie tego, że chcę mieć "wyjście" - proszę Cię... naprawdę? Przecież wyjście jest zawsze - a co to po ślubie nie można się rozwieść? I chyba nie przeczytałaś/-łeś wszystkiego. Ja za wielu "wyjść" już dawno nie mam, bo od kilku lat z narzeczonym prowadzimy firmę wspólnie. To nie jest też tak, że firma jest dla mnie ważniejsza niż on. Prawda jest taka, że jest to moje całe źródło utrzymania, całe doświadczenie zawodowe i pozycja. Po rozstaniu się po prostu ktoś z nas musiałby to wszystko przekreślić i zaczynać od nowa - wymyślać biznes, uczyć się, szkolić. O pracy na etacie nawet nie myślę... Kiedy się wiązaliśmy ze sobą to on doskonale wiedział, że jestem ateistką i że nie wyobrażam sobie rzeczy, która miałaby sprawić, że uwierzę w duchy, zjawiska paranormalne i jakiegokolwiek boga. Ja wiedziałam, że on jest wierzący i od początku mówiłam, że nie przeszkadza mi to i nie będzie przeszkadzać dopóki nie będzie mnie próbował nawracać. Uważałam, że związek osób o odmiennych światopoglądach jest możliwy, kiedy ludzie potrafią różnice między sobą zaakceptować i nie narzucają sobie wzajemnie swojego podejścia - bez różnic świat byłby nudny. Ja nigdy mu nie zabraniałam chodzić do kościoła, nie krytykowałam jego wiary. A teraz on chce mnie zmusić do ślubu kościelnego i twierdzi, że nawet ta formuła katolik+ateista będzie dla niego słaba i go poniży przed jego zdewociałą rodziną ciotek z kółek różańcowych, ale łaskawie się na to zgodzi. Nie ma jednak nigdy mowy o tym, żeby dzieci nie ochrzcić... Kiedy się wiązaliśmy mieliśmy po 21 lat i jeszcze się wtedy nie myślało o dzieciach, ślubach. Człowiek by pomyślał, że z czasem się będzie podchodzić dojrzalej do tego i skoro tyle lat jesteśmy razem to po co to zmieniać, być może psuć jakimiś ceremoniami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko z twoich wypowiedzi wynika że twoimi wartosciami jest praca i firma. Jesli tylko to trzyma cie przy nim to lepiej daj mu spokoj. Może twoj facet chce sie spełnić jako mąż i ojciec, bierzesz to pod uwage czy liczą sie tylko twoje potrzeby i tylko to czego ty chcesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"nie wyobrażam sobie rzeczy, która miałaby sprawić, że uwierzę w duchy, zjawiska paranormalne i jakiegokolwiek boga." Skoro tak piszesz to chyba masz go za idiotę skoro w to wierzy? Wasze skrajne poglądy uniemozliwiaja wspolne życie moim zdaniem, i powinnas byla sie liczyc z tym ze kiedys twoj wierzacy facet bedzie chcial slubu. Ale ty z gory mu zastrzegłas żeby cie nie nawarcał. A może warto było żeby ktos pokazał ci dobrą drogę życia, ale teraz masz skutki swojej ignorancji. Niech cie Bóg błogosławi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś niedojrzała, w tym wieku normalna kobieta myśli o dzieciach i o ślubie, skoro nie chcesz mieć dzieci to żaden ksiądz nie udzieli ci kościelnego ślubu, chyba, że skłamiesz księdza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Prawda jest taka, że jest to moje całe źródło utrzymania, całe doświadczenie zawodowe i pozycja. Po rozstaniu się po prostu ktoś z nas musiałby to wszystko przekreślić i zaczynać od nowa - wymyślać biznes, uczyć się, szkolić. O pracy na etacie nawet nie myślę... " A ja myślę że gdyby nie ta wasza wspólna firma ktora trzyma cie przy nim już dawno byś go zostawiła bo nie odpowiada ci tak naprawde jego światopogląd ale boisz sie jak to napisalas zaczynac wszystkiego od nowa, no i samotności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chryste panie, jaka niedojrzałosc. niedojrzale to jest rozkladanie nog do zapladniania. powtarzam - ten swiat to nic dobrego, gdybym miala wybor odnosnie pojawiania sie na swiecie to nie chcialabym sie urodzic. tym bardziej nie bede powolywac czegos tak kruchego i niewinnego jak dziecko na ten swiat. bol, cierpienie, choroby, bieda, glod, przemoc, g***ty, terrorysci, ucinanie glow, muzulmanie. nie nie nie. od dziecka to wiedzialam. ten swiat jest chuyowo urzadzony. kopnij go w d**e i nie patrz na biznes. podzial udzialow w firmie i tyle. sa sluby cywilne i to powinno ludziom wystarczyc a nie latanie do klechy ktory ciagnie kase za to, ciagnie kase za pogrzeby, ciagnie kase za lazenie po koledzie - i to jeszcze sie bedzie panoszyc. niech se pochusta rozancem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19.49 ten straszny świat o którym piszesz stworzył właśnie człowiek, miedzy innymi taki jak ty, który żyje bez Boga i kpi sobie z niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19.58 dokładnie, dobrze mówisz. Taki człowiek, żyje bez zasad i żadnych wartości jak zwierzątka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
S

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 19.49 ten straszny świat o którym piszesz stworzył właśnie człowiek, miedzy innymi taki jak ty, który żyje bez Boga i kpi sobie z niego. xxx a przypomnij jaki świat przez lata tworzyli katolicy! przypomnij sobie wyprawy krzyżowe, płonących na stosach ludzi, dręczone kobiety, pedofilię - oto świat w waszym Bogiem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co do grzechów ludzkich ma Bóg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.47 Bóg nie stworzył zła. Zło czyli grzech stworzył szatan, a tylko człowiek wybiera miedzy dobrem a złem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak to co? a kto dał człowiekowi "umiejętność popełniania grzechów"? i nie pisz mi tutaj o wolnej woli - bo przecież ona równie była prezentem od niego - wprowadzamy dziecko do sklepu ze słodyczami i zabraniamy czegokolwiek dotykać a jak dotknie - to po łapach i dołujemy psychicznie - ot, taka zabawa w szczucie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 20.47 Bóg nie stworzył zła. Zło czyli grzech stworzył szatan, a tylko człowiek wybiera miedzy dobrem a złem. xxx przecież szatana również stworzył Bóg - a skoro Bóg jest wszechwiedzący to dobrze wiedział co szatan będzie robił - czyżby Bóg się nudził?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Możesz wziąć ślub kościelny jako ateistka tylko że nie będziesz miała tradycyjnej przysięgi. Wszystko można rozwiązać ale ciąża cię brzydzi??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To rzeczywiście bardzo trudne żyć z osobą o odmiennych priorytetach, serio, zaufaj mi. Mimo, że zostawiasz wolność drugiej osobie w jej światopoglądzie to twój korpus moralny twoje zasady pomimo starań będą się nieświadomie nakładać na życie drugiej osoby. Z opisu wnioskuję że twój narzeczony bardzo by chciał stworzyć rodzinę, dla niego to naturalne - dla ciebie nie. Nie chodzi o to, że może sobie pójść do kościoła i inne p*****lety w tym stylu. Macie po prostu inną wizję przyszłości. Musisz powiedzieć mu to wprost no jedno z was będzie niespełnione. Albo ustalicie wspólny warunek albo się rozejdziecie. W jefna stronę ty ograniczasz jego wolność, stopujesz go, niszczysz plany a z drugiej strony on gdy sie pobierzecie ograniczy w pewnym stopniu twojego wolnego ducha. To nie ma szansy na przyszłość chyba że kosztem drugiej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szatana nie stworzył Bóg, szatan to upadły anioł, a wiec Bog stworzyl aniola ktory się zbuntował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×