Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość JaZuza1991

Dziwny związek z ktorego trudno odejsc...

Polecane posty

Gość JaZuza1991

Od 4 lat jestem w związku z mężczyzna ktorego znam od podstawowki. Najpierw bylismy najlepszymi przyjaciolmi, bylam przy nim kiedy on przezywal rozterki milosne, pozniej cos wydarzylo sie miedzy nami i tak zostalismy para. Po mniej wiecej roku bycia ze soba cos jednak sie zmienilo i pojawił się problem z jego zachowaniem. Zaczelo sie niewinnie, zazdrosc o to ze wiecej czasu poswiecam przyjaciolkom, rodzinie, nie mam dla niego wolnej chwili. Przemyslalam to wtedy, zakochana po uszy zaczelam skupiac sie na nim, az w koncu zakonczylam kilkuletnia przyjazn nie zauwazajac nawet kiedy (dodam tylko ze miedzy pozostalymi kontaky tez sie urwal ale mniejsza o to). Zostalam sama, mialam tylko jego, bo tak naprawde tego wymagal i caly czas do tego najwyrazniej dazyl. Kazda proba nawiazania przeze mnie blizszej wiezi, znalezienie sobie dobrej kolezanki konczyla sie jego wsciekloscia, ze mam jego, ze nie pozwoli zebym znowu dzielila sie naszym zyciem z kims tak jak robulam to z dawnymi przyjaciolmi. Odpuscilam. Bylam lubiana przez moich szkolnych znajomych ale nikt nawet nie probowal sie do mnie zblizyc bo sama od tego uciekalam. Odmaeialam na kazde zaproszenie na wspolny kobiecy wieczor, na impreze etc. Skupilam sie na nauce, zaczelam pracoeac nad wlasnym cialem i wypelbiajac sobie w ten sposob wolne popoludnia nie zastanawialam sie nad potrzeba rozmowy z rowiesniczkami. W koncu skonvzylan szkole. On podjal decyzje o wyjezdzie za granice. Ja bedac z nim wtedy juz 3 lata, stwierdzilam ze nie chce sie rozstawac, porzucilam wiec ambicje o studiach (mimo wielkiego sprzeciwu rodzicow i reszty rodziny bo bylam bardzoo dobra uvxenniva) i wyjechalam razem z nim. Poczatek wydawal sie idealny. W konvu zamieszkalismy razem. Mielismy to na co tak dlugo czekalismy. Wszystko super pieknie. Do czasu...stal sie gorszym zazdrosnikiem niz byl. Caly czas twierdxi ze moim jedynym celem jest pokszywanie wszystkim facetom piersi i tylka. Kazde spodnie sa zle, twierdzi ze kupuje za male ciuchy (gdzie czesto biore rozmisr wiekszy dla swietego spokoju) a moim rozmiisrem najlepiej jakby byl rozmisr 50 (mimo ze spokojnie wchodze w 40 aktualnie) Nie wychodzimy z domu prawie wgl..nie wolno mi wypiv alkoholu bo twierdzi ze zle sie zachowuje ( wszyscy ktoryvh pytalam twierdza ze jestem po prostu wesola). Nie ma mowy o imprezach. Jak bylismy na jednej bawilismy sie w swoim gronie a on i tak twierdzil ze ja csly czas ocieralam sie (!!!!) O kogos. Czesto nazywa mnie szmata,p********a suka, twierdzi ze najchetnieu ruvhalabym sie po katavh i ze to pewnie robie. Wszyscy znajomi uwazaja ze cos jest z nim nie tak. Jego, a w sumie nasi wspolni koledzy sami stwerdzili ze powinnam sobie odpuscic, ze jestem naiwna i zasluguje na kogos kto bedzie traktowal mnie tak jak nalezy, czyli z szacunkiem, ktorego on za grosz do mnie nie ma. Aktualnie moje dni wypelniaja obowiazki kury domowej. Wyprac mu, posprzatac, zrobic zakupy, ugotowac. Nie moge oczekic pomocy, badz tego ze sam pomysli o tym co nalezy zrobic. W zamian dostaje wyzywanie kiedy nie wypiore mu akurat tej a nie innej koszulki, kiedy rano nie moze znalezc sobie bialyvh skarpet bo akurat wszystkoe sa w praniu. Z automatu jestem wtedy "glupia suka szmata p********a, jedyne co to siedzi 30 min rano przed lusterkiem" ( z lusterkoem noe prawda, jedyne co rano robie to nakladam krem i czasem podklad bo mam cere sklonna do zaczerwienien itp, wiec czuje sie lepiej z jednym kolorem ... Moja pewnosc siebie spadla ponizej 0...ciagle mam wrazenie ze robie cos zle, w sumie to on mi to wmawia. Nie ma dnia, w ktorym bysmy sie nie klocili, w ktorym czegos by we mnie nie wytknal. Coraz czesciej staram sie uciekac od jego towarzystwa, glupi prysznic jest dla mnie chwila na ochloniecie, na przemyslenie. Kiedy on wychodzi z domu na silownie, ja zazwyczaj cwicze w domu. Nie mam juz nawet ovhoty na to, jest mi obojetne jak wygladam (duzo przytylam i staram soe to zrzucic) bo mysle soboe ze i tak nigdy nie bede wygladala dla niego dobrze, a nawet jeski bede miala cialo modelki victorias secret to bedzie to dla niego kolejny pretekst to wytykania mnie, wmawianis mi ze moim jedynym celem jest eksponowanie ciala i jak on to mowi "kuszenie innych". Zaczynam zastanawiac sie czy mozna to wszystko nazwac toksycznym zwiazkiem.... Probowalam z nim rozmawiav, tlumacyc mu ale on twierdzi ze wszystko to moja wina bo ja go denerwuje i on wtedy sie wscieka itd....zacxynam zastanawiac sie czy dla niego ma znaczenie to jak sie czuje i co odczuwam...czasem nie moge powstrzymav sie od placzu mimo ze nie vhce mu pokazywac jak bardzo to wszystko boli...ale jux tak dalej nie moge... Chcialabym to zakonczyc albo zmienic go ale nie potrafie....ja wciaz go kocham, mimo ze tak bardzo potrafi mnie krzywdzic...sama nir wiem juz co robic.... Prosze o pomoc, byc moze znalazlby sie ktos z kim moglabym o tym porozmawiac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie zaden zwiazek tylko wiezienie,jestes uposledzona,rozumu zero :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakiej pomocy oczekujesz ? ktos za ciebie ma kopnac go w jaja ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JaZuza1991
Rozumu zero? Uposledzona? Bo nie umiem sama sobie poradzic? Bo nie wiem co zrobic? Bo boje sie byc sama? Bo boje sie to zakonczyc, mimo ze chce a jednoczesnie tsk go kocham ze nie potrafie? Myslalam raczej ze znajdzie sie ktos kto powie mi cos madrego a nie zacznie od wyzwisk ktore juz dobrze znam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odpowiedz sobie na pytanie czy jesteś szczęśliwa i dobrze się z nim czujesz. Ja odeszłam od takiego nałogowego awanturnika i całe szczęście bo byłam wykończona psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JaZuza1991
Problem w tym, ze kiedy zaczyynam nad tym myslec to popadam w jakas skrajnosv zalamania. Rzucilam wszystko dla niego i boje sie kiedy zostawie jeszczw jego to sobie nie poradze. Wroce do domu z podkulonym ogonem? Mielismy tyle wspolnych planow... Moze da sie cos z tym zrobic? Moze powinnam sprobowsc jakos wplynac na niego...ale jak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sama powinnaś wiedzieć co zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JaZuza1991
A czy ktos taki moze sie zmienic..? Co jesli zacxyna dochodzic do przemocy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co jesli zacxyna dochodzic do przemocy... X Masz instynkt samozachowawczy? Wieje się, bo człowiek, który używa przemocy jest dla nas zagrożeniem i musi sie leczyć. A Ty jesteś od niego uzależniona i powinnaś iśc do psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zmieni się, nie wierz w to. Uciekaj jak najszybciej, poradzisz sobie, spokojnie. Bez niego będziesz szczęśliwsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" gość dziś Jakiej pomocy oczekujesz ? ktos za ciebie ma kopnac go w jaja ? " Lepiej tego nie można było ująć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JaZuza1991
Problem w tym ze ja nie chce tego kończyć mimo ze mam swiadomosc ze to chore... Moze jest szansa by sie zmienil...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problem w tym ze ja nie chce tego kończyć mimo ze mam swiadomosc ze to chore... Moze jest szansa by sie zmienil... X Jakie wy kobiety jesteście głupie! Jesli on nie widzi problemu w swoim zachowaniu, to NIE, k***a NIE zmieni się. A skoro tak kochasz, to się z nim męcz, tylko za pół roku nie pisz, że tak Cię pobił z miłości, że wylądowałaś na oiomie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czy o ślubie przed ołtarzem nic nie planowaliście , przecież rodzice twoi marzą o tym .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość A
nie ma szans na uratowanie czegokolwiek. Nie zmienisz człowieka. Spójrz co za ironia, boisz sie odejsc bo boisz sie samotnosci a przeziez w tym pseudo zwiazku jestes SAMOTNA! i odilozowana od swiata.... Przemoc fizyczna to tylko kwesta czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JaZuza1991
Rodzice o tym nei wiedza..zyje za granica.. zreszta nigdy nie mielismy dobrego kontaktu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niech cię któregoś dnia zakatuje - szczerze życzę - bo przynosisz wstyd innym kobietom, psujesz im opinię, przez takie jak ty kobiety mają pinię idiotek i szmat - lepiej, żeby takich jak ty nie było!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćjmdtg
tchórze potrafiący sie tylko wymądrzać w natarciu,to pewnie ci sami od bad boyów co zamiast potępiać przemocowców zwalają winę na kobiety że takich wybrały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Marne prowo, 1/10 bo nie wierzę i nigdy nie uwierzę, że można być tak po****ną deb*lką, żeby się na takie coś zgadzać :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
JaZuza1991 dziś Rozumu zero? Uposledzona? Bo nie umiem sama sobie poradzic? Bo nie wiem co zrobic? Bo boje sie byc sama? Bo boje sie to zakonczyc, mimo ze chce a jednoczesnie tsk go kocham ze nie potrafie? Myslalam raczej ze znajdzie sie ktos kto powie mi cos madrego a nie zacznie od wyzwisk ktore juz dobrze znam... x a co madrego chcesz uslyszec ?ze on z milosci tak cie traktuje ? ja odeszlam od takiego gnoja ,ktory uderzyl mnie tylko jeden raz ... i wiecej nie mial okazji tego zrobic,zostalam sama z malym dzieckiem i dalam sobie rade. Twoje zycie - Twoj wybor,masz to na co pozwalasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maczu piczu
Problem w tym ze ja nie chce tego kończyć mimo ze mam swiadomosc ze to chore... Moze jest szansa by sie zmienil... Jestes jeszcze mloda i wiele w zyciu musisz sie nauczyc. Nie jest latwo zmienic czlowieka. Co po-niektorzy ida na pewne kompromisy ale charakteru zmienic sie nie da. Gdyby to bylo takie proste, to zaczelibysmy od siebie. Ale my chcemy zawsze zmieniac tego drugiego. Mowiac krotko: jestes uzalezniona od niego emocjonalnie i nie jestes z nim szczesliwa. I to tylko kwestia czasu, ze od niego uciekniesz. Chyba ze najpierw uda mu sie ciebie calkowicie zniszczyc. Nie szkoda ci zycia na kogos takiego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ogniem i mieczem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz ,ze to jest chore i nic z tym nie zrobisz ? jak ci takie zycie odpowiada to siedz w tym i przestan narzekac ,masz to na co pozwalasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie chcesz takiego zycia ,ofiara nie chce byc inaczej traktowana bo to wszystko przeciez z milosci :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytaj ksiązkę "Kobiety, ktòre kochają za bardzo" znajdź ją na Google.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×