Co sie dzieje ze w kazdym markecie szukaja ludzi do pracy

czy to ze sezon letni czy tak ludzie z takich miejscodchodza. nie chca pracowac.

500+.

500+i po co pracować,wystarczy narodzić dzieci

I mają rację nich odchodzą markety to obozy pracy

22 :35 faktycznie, ludzie wola siedziec w domu i maja ta sama kase a moze i wiecej.

Tak, zgadza się, to obozy pracy, np stonka, pracowałam to wiem, świrnięci rejonowi i jeszcze bardziej dystrykci! Praca ponad siły, zero przerw, w dniu wolnym do pracy, praca po 12 godzin, tam pracują tylko masochiści i ludzie nie mający szacunku sami do siebie!

Głupoty ze 500 zl się bardziej opłaca. Osobiście bym do takiej pracy nie poszła, ale moja koleżanka pracuje w biedronce. Zarabia 1800 zl na rękę. Ma premie na święta, wczasy pod gruszą i zawsze coś dla dzieci na święta jakieś tam paczki.

Premia 100 zł a naje....ie się jak bury osioł przed świętami w paczkach same czekolady jak za PRL-u z jedną pomarancza tylko na dentystę dla dzieci już nie wystarczy

ludzie! jest 2016 rok w środku europy! 400 euro "pensji" na rękę to jest plucie w twarz a nie osiągnięcie! przestańcie pozwalać traktować was jak niewolników LOLacy! :O

Tak jest masz rację nie idziemy do pracy!!!!ciekawa jestem gdzie to całe dziadostwo zrobi zakupy:-D

Bezrobocie bardzo spada, dlatego szukaja do pracy. Pierwsi zawsze szujaja ci, ktorzy zle placa.

No i bardzo dobrze tylko taka sytuacja może doprowadzić do wzrostu pensji.. pewnie co niektóre zrezygnowały z etatu 3/4 na rzecz 500+, co z tego jeśli 1800 pensji, na dzieci np. dostanie 1000, trzeba doliczyć koszta pracy, z dzieckiem ktoś musi zostać itd.. reszta pewnie zagranicą siedzi.. dokładnie ktoś napisał pensja 400 euro śmiech na sali

Jeżeli ktos zarabia np. 1300 zł, to może faktycznie nie opłaca mu sie pracować. 500 zł na dziecko, odpadnie opłata za przedszkole i dojazdy. Wyjdzie może trochę mniej, ale nie trzeba siedzieć po nocach w sklepie, mieć zmarnowanych niedziel i na dodatek użerać się z chamskimi klientami.

Bo to jest tyranie ponad siły kobiece, a nie praca. Do tego kierownicy przypominający kapo z obozu pracy drący mordę na kasjerki i nie wypuszczający na przerwy. Nie ma kiedy zjeść kanapki i wypić łyka wody. Ciągle zmieniający się grafik tak, że nie możesz nic zaplanować np. wizyty u lekarza. Nieciekawe godziny pracy: trzeba zostać do późna w nocy bo inwentaryzacja na sklepie, a autobusy już nie kursują. Oszukiwanie na nadgodzinach itd.