Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jedna rzecz mogłaby wrócić do szkoły

Polecane posty

Gość gość

A wiecie jaka? MUNDURKI! Moim zdaniem to była najlepsza rzecz jakąś ktoś kiedyś wymyślił. I możecie mnie tu za to krytykować ile chcecie, ale ja zdania nie zmienię. A wiecie dlaczego? Bo dzieci bogate i biedne niczym się nie różniły. Nie było czegoś takiego, że ten ma Najki, Strajki, Adidasy i jest lepszy od tego co nosił ciuchy z bazaru. A że dzieci nie mogą wyrażać siebie wtedy poprzez ubiór? Kurde, to jest szkoła i tu maja zdobywać wiedzę a wyrażać siebie mogą po lekcjach, przecież nikt im nie zabrania rozwijać swoich zainteresowań. Pamiętam że był czas kiedy u nas były mundurki w szkole i jakaś poszkodowana się przez to, że je nosiłam nie czuję. A wiecie co jeszcze mnie irytuje? To że dziewczyny malują się do szkoły. Ja nie mówię tu o liceum, bo to już prawie dorosłe kobiety i na pewne rzeczy można pozwolić, ale żeby dziecko w gimnazjum czy podstawówce się malował? Znam taka dziewczynę, ona teraz ma chyba 15 lat. Gdy miała 12 zaczęła malować włosy i nakładać na siebie tony tapety, a nauczyciele czy nawet rodzice na to wcale nie reagowali. I wyobraźcie sobie, że ona teraz wygląda starzej niż ja a mam 21 lat (często mówią że wyglądam na 13 albo 14 lat). U nas w szkole była taka jedna nauczycielka, która jak zobaczyła jakąś dziewczynę umalowaną to szła z nią do łazienki i pilnowała żeby ta się umyła a potem jeszcze do rodziców dzwoniła i ochrzaniała. Dobra, powiedziałam co mi leży na sercu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
won to koministyczne wszyscy rowni s****wo socjal komuny 333 www.youtube.com/watch?v=1MSTO3JnDNg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
won do krajow komunistycznych! s****wo 333 www.youtube.com/watch?v=1MSTO3JnDNg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakby ci to powiedzieć. Mundurki wróciły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
We wszystkich elitarnych szkołach na zachodzie sa mundurki. U na w "tych lepszych" tez. Ja jestem za.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale gdzie? W prywatnych szkołach? Bo patrząc po kolei po szkołach w okolicy i nawet w szkołach do których chodzi moje kuzynostwo lub cioteczne rodzeństwo mundurów nie ma. U mnie w szkole były trzy lata, u mojego narzeczonego może rok ale i tak niewiele osób chodziło w nich bo nauczyciele tego od nich nie wymagali. Moim zdaniem powinny być we wszystkich szkołach a nie tylko niektórych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u nas były strasznie tandetne sztuczne mundurki i nie chciałabym zeby wrociły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do szkoły powinno się chodzić przrdrwszystkim schludnie, a nie d/u/p/a i cycki na wierzchu, bo to przede wszystkim dziewczyny nie potrafią się ubrać stosownie do sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W wielu szkołach nadal są mundurki bardziej lub mniej ograniczające wolność ubioru. Powiedziałabym, że nawet w większości szkół mundurki nadal funkcjonują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z autorką.Ja też nosiłam mundurek i jakoś żyje i mam się świetnie.U mnie w podstawówce nie można było nosić makijażu .Mieliśmy nauczycielkę od chemii i fizyki i u niej nawet pierścionka ani bransoletek nie było można mieć.A jak widziala pomalowane pazury to kazała zmywac lakier kiedyś do nauczycieli czyli się respekt a dzieciaki wyglądały jak dzieci a nie jak teraz,większość dziewuch wygląda jak mlodociane k***wki, niektóre na 20lat,a mają po 14,15.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po pierwsze - nasze "mundurki" były beznadziejne, sztuczne i kiepskie po prostu. Poza tym jak dziecko jest małe i się brudzi to musiałabym miec ze 3-4 komplety bo nie nadążyłabym z praniem. po drugie - mundurek nie załatwia sprawy szpanowania ciuchami, bo mozna szpanować butami, bielizną (majty z grubą logowaną gumą niby przypadkiem wystające ze spodni), dodatkami, plecakiem, koszulką pod mundurkiem... po trzecie - zawsze ale to zawsze będą ludzie bogatsi i biedniejsi. Jeśli wychowujesz dziecko w zamożnej rodzinie uczysz je że to że ma droższe rzeczy nie czyni go lepszym bo niby z jakiej racji. A biedniejszego wychowujesz budując mu poczucie wartości ulokowane wcale nie w rzeczach tylko w innych wartościach. po czwarte - z moich obserwacji wynika że taki prawdziwy szpan nie jest zależny od kasy tylko od charakteru. Po prostu są osoby które lubią się pokazać - i tacy ZAWSZE znajdą sobie rzecz do szpanowania, jeśli nie ciuchami to chociażby zegarkiem, telefonem itp. Takie "szpanerstwo" nie zależy od statusu materialnego, to kwestia osobowościowa, jakiegoś poprawiania sobie poczucia własnej wartości. Więc jeśli ktoś jest szpanerem tym szpanerem zostanie, nawet w mundurku. Po piąte - co do makijażu całkowicie się z Tobą zgadzam, uważam że w gimnazjum powinien być zakaz malowania się (tj jak któraś przejedzie tuszem rzęsy czy błyszczykiem usta to jeszcze ok), farbowania włosów itp. Krótkie spódniczki, dekoldy - zakaz, nawet w liceum. Szkoła to nie dom publiczny, bez przesady, jakiś szacunek wyrażony w ubiorze obowiązuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisałam ci, że wróciły, to wróciły. Nie wiem jaki okres masz na myśli, ale to o czym ja piszę, to powrót mundurków z moich czasów. Wróciły jakieś 10 lat temu i dopiero od zeszłego roku w szkole moich dzieci je zaniechano. Więc nie pisz o powrocie mundurków do szkoły, bo one wróciły, tylko ubolewaj nad tym, że to w tej chwili zanika. Co do "najków, srajków", to widzisz, o ile za moich czasów markowe rzeczy to była jakaś abstrakcja, więc nikogo tak naprawdę nie interesowało, co kto miał pod fartuszkiem, to pod ten aktualny mundurek dzieci zaglądały. Wystarczy podejść do koleżanki z tyłu i odwinąć metkę bluzki pod mundurkiem. Na w-f dzieci i młodzież gimnazjalna się przecież przebiera, więc również widać co się nosi. Jak ktoś chciał, to sobie obuwie zmienne również kupił markowe i jak to ukryjesz? Niestety pod tym względem mundurki się nie sprawdziły. Mało tego, często patola nosi lepsze ciuchy niż dzieci rodziców, którzy pracują. Malować się to owszem, 12-15 letnie dzieci nie powinny. Ale jak się malują 4 dziewuchy w klasie, to z czasem malują się wszystkie. Zabierzesz jej kosmetyki, to ukradnie tobie i w szkole się wymaluje. I tutaj ci przyznam rację, to brocha nauczycieli, aby gonić za makijaż. Ale gimbaza, to gimbaza i tam się juz wiele rzeczy olewa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja zgadzam się z Tobą w stu procentach. Sama jestem w przedostatnie klasie licealnej, liceum łączone z gimnazjum. Mundorkow nie ma, niby zakaz malowania i wyzywających strojów jest, ale dziewczyny mają to gdzieś. Pierwszogimnazjalistki wyszpachlowane gorzej niż niejedna dojrzała kobieta, wymalowane i zapuszczone na długie szpony, sukienki ledwo za pośladki, buty na obcasie... I ciągle wyścig, która kupi droższe buty, która lepiej się ubierze. W liceum niektóre normalnieją, inne popadają w to jeszcze bardziej. Sama nigdy się nie malowałam, paznokcie "od święta", zawsze odcięte na krótko. Spódniczka, owszem, krótka się zdarza, ale raczej nie do szkoły, a po szkole i przynajmniej taka, by zakrywała co trzeba. Jestem traktowana trochę jak kosmitka - bo nie lata po kosmetyczkach, nie gada ciągle o ciuchach, nie maluje się, bo nie widzi potrzeby, nie ubiera się w samych markowych sklepach, nie ma całej szafy wypchanej roszranami, superstarami i kij wie czym jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś po pierwsze - nasze "mundurki" były beznadziejne, sztuczne i kiepskie po prostu. Poza tym jak dziecko jest małe i się brudzi to musiałabym miec ze 3-4 komplety bo nie nadążyłabym z praniem. x Dokładnie. 2 mundurki to musiały być, a tanio sobie firmy szyjące za to nie liczyły. Odnośnie szpanu, to napisałaś dokładnie to co ja. Dzieciarnia jak miała możliwość, to chodziła z rozpiętym mundurkiem, więc widać ciucha pod spodem. Jeśli mundurkiem była zwykła kamizelka, to również widać ciucha. gość 11:56 nr 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Widzisz, jakby nie było, to jednak masz z tych dziewuch ubaw. Jeśli nie czujesz potrzeby pindrzenia się, masz to gdzieś i nie dajesz się w to wciągnąć tzn, że masz silną osobowość. A to dobrze. Nie wiem jak będzie w następnej szkole moich córek, ale w ich gimnazjum jakoś nie ma tych przykrótkich kiecek. Malują się, ale z gołymi tyłkami i na obcasach do szkoły nie chodzą. Tylko to gimnazjum jest łączone z podstawówką, może to też ma jakieś znaczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez jestem za tym żeby wrocily mundurki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zgadzam się co do kwestii malowania. Gimnazjalistki są w takim wieku kiedy bardzo zależy im na wyglądzie i na nim opierają swoją samoocenę, często są też krytycznie oceniane przez rówieśników obu płci. Jest to również wiek w którym większość dziewcząt ma wypryski, trądziki i inne syfy przez burzę hormonalną i normalnym jest, że chcą je trochę maskować. Nie mówimy przecież o teatralnych makijażach, ale osobiście nie mam nic przeciwko pudrowi, fluidowi, bb, korektorowi, tudzież w bardziej zaawansowanych przypadkach (prawdziwy trądzik) fluidowi + korektorowi + pudrowi naraz. Do tego sam tusz lub bezbarwna maskara, bezbarwny lub prawie bezbarwny błyszczyk. Taki prosty makijaż nude jest ok. Tylko trzeba do tego mądrych rodziców, którzy wytłumaczą, że w domu kiedy dziewczynka nigdzie nie wychodzi, nie ma zajęć danego dnia, żeby po powrocie ze szkoły, zakupów itd. wszystko zmyła i nałożyła krem nawilżający i odpowiedni preparat na wypryski i nie chodziła z make-upem cały dzień, ani z nim nie spała. Co do ciuchów to nie ma nic złego w ubraniach podkreślających sylwetkę, o ile nie odsłaniają zbyt dużych partii skóry, czyli 1/3 biustu z nieistniejącym rowkiem, spodni które po tym jak się siądzie odsłaniają nie tylko nerki, ale i część pośladów, albo jeszcze gorzej - stringi, czy jakąś niezbyt przystojącą bieliznę. Pamiętajcie, że obcisła może być nawet bluza z kapturem i spodnie bawełniane. Jeśli dziewczynka nosi dużo spodni z domieszką lycry to pamiętajcie, że po jakimś czasie się rozciągają i wpinają w krocze tworząc tzw. wielbłądzią stopę, dlatego warto zwracać na to uwagę i kazać zakładać do tego długie koszulki zasłaniające tyłek. No i obowiązkowo płaskie obuwie, a nie żadne obcasy. Obcasy to tylko na specjalne okazje, a nie na co dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pamiętajcie też, że to jak was zapamiętano w podstawówce, gimnazjum, liceum rzutuje na waszą ocenę całe życie. Nawet jeśli ktoś wyrobił się na studiach i fajnie wygląda, a przez całe wsześniejsze lata był zapuszczony i zaniedbany to tak już go starzy znajomi będą zawsze odbierać. Nawet jak dziewczyna wygląda potem na nr. 8, 9, czy 10, to i tak koleżeństwo z dawnych lat będzie o niej mówiło, a to ta Gośka, co zawsze chodziła z tłustymi włosami, miała wągry i beznadziejnie się ubierała. Łatki zostają na całe życie, warto więc jako rodzic zadbać o wygląd swoich dzieci, które czasami są zbyt leniwe i zbyt rozkojarzone by same o siebie zadbać. Jeśli widzicie, że dzieciak ma wysypaną twarz to poszukajcie w necie czegoś dobrego, albo idźcie do dermatologa, jeśli czuć mu z buzi, powiedzcie mu o tym, pilnujcie żeby myło regularnie zęby, płukało płynem, miało gumy lub dropsy w plecaku/torebce, idźcie na przegląd do dentysty, ma krzywe zęby, pomyślcie o aparacie, widzicie że przetłuszczają mu się włosy, pilnujcie żeby częściej je myło, czujecie smród potu, pilnujcie żeby się dokładnie myło, kupcie odpowiedni dezodorant (tylko pilnujcie, żeby go zmywało na noc), wąchajcie ciuchy, czy nie chodzi w przepoconych itd. Można tak wymieniać w nieskończoność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzice często są zbyt zajęci pracą, po pracy domem i nie zwracają uwagi na to jak wygląda dziecko, a niektóre dzieci wyglądają bardzo źle w wieku pokwitania i nie czują się z tym ok, ale są zbyt młode, żeby ogarnąć że coś z tym mogą zrobić, bo nie wiedzą tyle co rodzice, dlatego takimi dziećmi trzeba po prostu pokierować. Zamiast bezwiednie dopuszczać by dziecko się w sobie zamykało, nie było akceptowane i przez to pewne siebie, zróbcie z tym coś jako rodzice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś sama byłam świadkiem jak 2 znajomych (chłopak i dziewczyna po 20-stce) z którymi jechałam tramwajem, zobaczyli przez okno kolegę z ich dawnej podstawówki czy liceum (nie pamiętam dokładnie) i na cały tramwaj komentują go: o jaki goth teraz, a to taka klasowa piz|da była i w śmiech. Także miejcie na uwadze to jak są odbierane i traktowane wasze dzieci. Nie myślcie, że dziewczynka wyglądająca jak Ania z Zielonego Wzgórza, będzie miała łatwe życie w szkole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj, matko, ale się narobi, jak się dziewczyna mocniej pomaluje raz czy drugi. Prawie każda dziewczyna w wieku nastu lat przechodzi przez krótki epizod tapetowania się. Większości przechodzi i z wiekiem zaczynają się malować w bardziej dojrzały, stosowny do sytuacji sposób. Sama miałam fazę na granaty i fiolety na oczach i jakoś z tego wyrosłam. Teraz moim podstawowym makijażem jest maskara i bezbarwna lub lekko barwiona szminka a cerę poprawiam jedynie kremem bb i delikatnie różem. Cienie do oczu tylko na specjalną okazję. W liceum miałam manię malowania dość długich paznokci w kolorowe wzorki. Nauczyciele nigdy mnie nie karcili, niektórzy wręcz czekali, co tym razem nowego wymyślę i oglądali z zaciekawieniem. A teraz zwykle mam tylko obcięte skórki, opiłowanie na średnio długo paznokcie i bezbarwną odżywkę. Jakoś mimo że byłam mocniej wymalowana, to zawsze miałam świadectwa z paskiem, chodziłam do najlepszego liceum w mieście i skończyłam Uniwersytet Medyczny. Myślicie, że gdybym się nie malowała w ogóle w gimnazjum czy liceum, to bym więcej osiągnęła? Nie sądzę. A mundurka nigdy nie nosiłam i całe szczęście. Nie znoszę takiego narzucania stylu. I wcale nie miałam samych markowych ciuchów, miałam takich parę a większość z bazarów i małych sklepików. Tylko buty i kurtkę musiałam mieć zawsze porządne, firmowe. Ale też bym takie nosiła, gdybym miała mundurek, bo przecież butów nikt by mi nie narzucił. W ogóle mówienie, że dzięki mundurkom bogaci i biedni stają się "równi", to idiotyzm. Teraz dzieci nie szpanują szmatami tylko głównie elektroniką. Firmowy ciuch można kupić nawet w lumpie za grosze, ewentualnie trochę drożej w outlecie czy na wyprzedaży. Za to komórka na 3-4 tysie to już coś. Mundurkiem się elektroniki nie zakamufluje. Kolejna sprawa to to, że te mundurki pewnie szyłaby jedna firma. Najpewniej ta, która odpowiednio posmaruje. Zamiast jakości byłoby cięcie kosztów i szycie z gorszych materiałów a liczenie jak za złoto. Tylko zysk. W końcu łapówa dla dyrka musi się zwrócić z nawiązką. I w kogo to uderzyłoby najbardziej. W tych biedniejszych właśnie, co to niby mieli być chronieni przez mundurki przed dyskryminacją. No chyba że koszt mundurków brałaby na siebie szkołą, to cofam to, co powiedziałam. Jak pisałam, ja sama nie miałam nic wspólnego z mundurkami, więc to moje przypuszczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córka chodzi do podstawówki, w której są mundurki. Jet to biała koszulka polo i granatowa bluza. I ja jestem bardzo zadowolona. A koszt mundurkow x2 ? Nie bądźcie śmieszni. Jest nieporownywalny z kosztem całorocznej garderoby dla dziecka. Oczywiście dziecko ma przecież ubrania, ale gdyby chodziło w nich codziennie do szkoly, szybciej by się niszczyly i potrzeba było by ich znacznie wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piekny i wygodny okres dla mnie i dla moich dzieci był, gdy były w dobrej mundurkowej szkole za granicą, Mundurki były zróznicowane, np dziewczynki mogly nosic i sukienki i spodnie, w bluzach itd tez byl wybor, ale byla jedna gama kolrustyczna no i logo szkoły. Dzieci były rozne- takze naprawde bardzo bogate, ale fantastyczna przez mundurki demokracja. No i nie bylo nigdy straty czasu i rozmyslania- co wlozyc na siebie. Gdy wrocily do Polski, pzreklinaly brak mundurkow kazdego dnia rano. A w szkole rewia mody, komentarze - kompletnie niepotrzebne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam apel do matek dzieci 9+ Większość z was nie zajmuje się już tak bardzo takimi dziećmi. Zajmowałyście się nimi gdy były niemowlętami, przedszkolakami, pierwszakami, komunistami, a potem stwierdziłyście, że są na tyle duże żeby same pilnowały higieny, ubioru itd. Was pochłonęła praca, bo mało kobiet siedzi w domu przy dzieciach w wieku szkolnym, macie inne problemy na głowie, mało czasu i często nie zwracacie uwagi jak to dziecko wychodzi z domu czy nawet chodzi po domu. A dzieci w tym wieku nadal nie są samodzielne, ani nie można na nich do końca polegać, do tego ich głowę pochłaniają inne zajęcia (zabawa, gry itd.) niż mycie, przebieranie, uczesanie itp. które są dla nich po prostu nudnym obowiązkiem. Prawda jest niestety taka, że większość tych dzieci wygląda bardzo źle! Są totalnie zaniedbane. W jednych ciuchach mogą chodzić cały tydzień, włosy wytargane i przetłuszczone, zęby nieumyte i z nalotem jedzenia, paznokcie albo jak szpony, albo poobgryzane i obowiązkowo z żałobą, jakieś resztki niezmytego lakieru po zabawie, plecaki pełne śmieci noszonych tygodniami i miesiącami, od niektórych wręcz śmierdzi potem i moczem, bo jak w kiblu nie ma papieru to się nie podcierają nawet, buty w jasnych kolorach uwalone na szaro brązowo, śmierdzące stopy, niezmieniane skarpety i bielizna, ropy w oczach, miód w uszach, strupy na twarzy od rozdrapanych i wyciskanych brudnymi rękoma syfów. Jak im nie tłumaczycie w domu, co wypada a co nie wypada i jak to jest odbierane przez społeczeństwo, to takie trolle żyją tak prawie do samej średniej szkoły, a czasem i dłużej. Z jednej strony widzą co robią i robią to świadomie, a z drugiej nie wiedzą jak to zmienić, ale też i zwyczajnie im się nie chce, bo to kosztuje czas - czas który lepiej spędzić z buzią w telefonie, kompie, przed tv, albo na innych rzeczach. Matka i ojciec wracają zmęczeni po 17.00, podstawiają obiad, sprawdzają lekcje lub nie i na tym koniec. Mówią idź się myć i spać. A co dziecko robi to już nie ważne. Popłucze zęby, bo szkoda czasu na szczotkowanie i idzie do wyra. Rano tylko je i zakłada swój śmierdzący zestaw w którym chodzi od 2 tyg. z minimalnymi zmianami, do tego brudne buty i gotowe do wyjścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ditto! zgadzam sie! pracowalam w szkole z 10-11 latkami i jak sie wchodzilo do klasy z zime w okresie grzewczym to walilo jak na dworcu od bezdomnych. tak jakby wody w domu nie mieli i kasy na deo czy porszek do prania. z wygladu tez hmm. przetluszczone glowy, wypryski i brudne tenisowki (aka kapcie szkolne) to chyba standard.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popieram apel!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To trzeba skopiować na główną ścianę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×