Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie łudźmy się, mężowski chleb bywa dobry, ale zazwyczaj gorzko smakuje.

Polecane posty

Gość gość

Tak mi powtarzała znajoma, której zawsze tak powtarzały kobiety w rodzinie. Ojj zgadzam się z tym powiedzeniem aż za bardzo. Może Wy trafiłyście na aniołów w męskiej skórze, ale mojemu męzowi np. odwaliło od kiedy dostał podwyżkę i naprawdę spoko zarabia. Ja, no cóż, póki co niespecjalnie mogę się pochwalić wysokimi zarobkami. W kłotniach na różne tematy on zaczął więc stosować argument pieniędzy celem upokorzenia mnie gdy go czymś wkurzę. Myślę, że to ciosy poniżej pasa. Przykłądowy tekst: "Nie narzekaj, że nie mam dla ciebie czasu nawet w niedzielę CHLEB Z TEGO JESZ!!!" no tak, ale jakoś inni, np. szwagier, znajomy, też zarabiają tyle co i mój, też pracą są zajęci ale nie mylą pracy z pracoholizmem. U mojego męża apetyt rośnie w miarę jedzenia, odnoszę wrazenie że pieniądz stał się jego bożkiem. Ech, gdybym tak miała tyle co on, nie mógłby mi przynajmniej w kłótni naubliżać że jestem na jego garnku. Bo moja pensja niewiele by mi dała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I czasem się, kobiety, zastanawiam, czy Wy szczerze tu na kafeterii piszecie (te, co niby mają takich hojnych mężów, którzy nigdy nie wypomną, nigdy nic nie powiedzą przykrego odnośnie waszej pensji). a może Wy tak tylko mówicie... no cóż, może macie aniołów ja nie mam, i szczerze? Jak mniej zarabiał to BYŁ NORMALNY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo mój uważa, że trzeba się zabunkrować na 12 h i pracować nawet w domu, po co spacer, po co pogadać z rodziną, no po co... a jak protestuję, prosząc go by poświęcił trochę czasu nam, naszemu związkowi, wpada w agresję słowną, mówiąc właśnie "Nie narzekaj, chleb z tego jesz". No ludzie, ale chyba trzeba znać jaką granicę, umieć odpuścić? Szczerze? wolałabym bysmy mieli mniej niz takie cos za taką cenę. Pier...olę te wakacje, wolałabym spędzać je pod grusza na wsi ale miec męża który ma czas dla rodziny. powtórzę: inni zarabiają ale takich tekstów nie sypią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po czasie po takich tekstach jak piszesz uslyszalam inne(pracowalam zaraz po macierzynskim,niezle zarabiam) i..jak juz nagromadzil na lewo niby te swoje pieniądze to nas (ja i dwoje dzieci)zostawil,związawszy sie z bezdzietna rozwódką,ktorej kasą zaimpnował. Po latach kilku to ja zarabiam dobrze a on w uslugach ledwo ciągnie i kombinuje w podartkach,zusach,itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:48 zastanawiam się, skąd się biorą tacy faceci. Mój przed ślubem nalegał na intercyzę...myślę sobie: dziwne, żaden mój znajomy nawet ci z pieniędzmi, nie mieli takiego braku zaufania do kobiet. Ja to odczytałam jako brak zaufania, bo dobrze wie, że pieniądze w życiu zawsze miały dla mnie drugorzędne znaczenie. Jak się poznaliśmy zarabiał normalnie, wcale nie imponująco, tyle, co wiele osób, taka średnia krajowa. Wtedy było ok, potem za dwa lata jakoś przed ślubem dostał podwyżke dużą i wyskoczył z intercyzą. Chyba myśli, że miałabym go niby okradać. A się zdziwi. Bo jeśli zdecydeuje kiedyś ode mnie odejść tak jak ten Twój od ciebie, to ja zawsze sobie mówiłam że ja mu oddam tę moją część mieszkania (wzielismy na wspolwlasnosc, na kredyt, który głownie spłaca on bo wiecej zarabia). oddam, bo jestem honorowa. Nie zarobiłam tego wiec nie bede brac. Szkoda tylko że znając takie moje podejscie i tak mi nie ufał. Wy tez nie musicie, aja wiem że jakby mnie zostawił to pragnę wyjść z jednej sukience tak jak przyszłam. Dla mojego męża pieniądz się liczy, teraz to widzę. Powąchał kasy więcej i jak wieśniaczek zrobił się ważny i panisko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I to jest smutne. Bo w analogicznej sytuacji nie bałabym się że on mi coś zabierze, czy stracę coś przez niego. Pieniądze to rzecz nabyta, dziś są, jutro ich może nie być. A takim zachowaniem od początku podkopał moją wiarę w to, że on mnie kocha tak jak ja jego. Widać że w kwestii finansowej ma jakiś ból. Niech się tak nie boi, nic mu nie wezmę. Zresztą chyba poznał mnie na tyle przed ślubem by to wiedzeć. Widocznie nie. A tak w ogóle to Wam powiem że ja cierpię za winy jego byłej, która okłamała go że ma pracę i studia a w ogóle była niewykształcona i bezrobotna. Ja jestem jej przeciwienstwem ale mąż widać uznał że skoro tamta kłamała to każda kłamie. SUPER> e tam, jego strata. ja o jego piniąchy nie stoję, mam swoje. przykre tylko że wyszło jaki jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No I tak sobie bedziesz zyc, bez zaufania, zrozumienia, moze nawet bez milosci. Ale ty nie odejdziesz, bo-?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiecie co? ja tez myslalam ze mam taką w rodzinie ciocię że mąż jest do rany przyłóż (zarabiał grube tysiące, postawili luksusowy hotel, knajpę i wypasiony dom) a teraz ona niedawno nam powiedziała, że ten jej niby anioł czasem jej powtarzał że on to dla niej aż za dużo, że "trafiło się ślepej kurze ziarnko". Tacy to są wspaniali ci bogaci męzusiowie. Oni są wspaniali, fakt, jak ty sama dużo zarabiasz. Jak nie, to prawie kazdy ci w koncu wypomni. wkurza mnie jak mydlicie tu oczy kobietom ze nieprawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:05 bo...kocham? bo jestem ślepa? Bo mi żal wspolnych lat, nawet tych kilku? bo pamietam ze bylismy parą jakich mało? bo był wybuch milosci, kosmos jakiego nigdy wczesniej nie doswiadczylam? to tylko niektóre pwodoy. właśnie że ja rozważałam odejście, mówiłam mu o tym. A on kaje się przede mną, żebym została, że on mnie kocha, wysyła czułe smsiki, mówi, że musi tyle pracować bo chce dla nas na dom zarobić, by nam bylo lżej. Prosi bym zapomniała mu jego teksty itd. A ja wybaczałam to. Wydaje mi się jednak że przy nastepnym takim numerze nie wolno mi wiecej tego wybaczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:05 ale ja wiem że to głupio wygląda. Ostatnio się zastanawiam czy ja po prostu nie jestem typem opisywanym w psychologii jako osoba która kocha bardziej niż jest kochana. Taka, która daje więcej niż otrzymuje i podświadomie żebrze o miłość, choć orientuje się po fakcie że się błaźni. I nienawidzę tej swojej cechy. Jeśli mąż jeszcze kiedykolwiek zrobi jak zrobił, będę musiała odejść i wiem że będzie bolało ale czasem trzeba zakopać miłość do kogoś kto ma nas w d.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oni to klamcy! co to w ogole za sukinsyny tacy jak mozesz z tym zyc!! 333 www.youtube.com/watch?v=1MSTO3JnDNg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj aniolem nie jest, zarabia duzo ale nigdy nie wypomina, kasa jest wspolna bez dyskusji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:19 ale wiesz co, mój też mi daje dostęp do karty często, bo uważa że swoje powinnam pieniądze odkładać sobie i nam na "czarną godzinę" i kupowa ć sobie co tam chcę. Tak robi, a z drugiej strony w kłotniach wypomina mi że mało zarabiam. Więc to się kupy nie trzyma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo żona, która nie ma wykształcenia i nie potrafi zarobić porządnej kasy to pasożyt. Nigdy bym się z taką nie ożenił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:26 człowieku, ale ja mam wyższe wykształcenie. Fakt, nie zarabiam dużo, ale nie czuję się pasożytem. Nie przejmuj się, za takiego gbura jak ty normalna dziewczyna na pewno by nie wyszła, więc nie musisz się tu podbudowywać moim kosztem. Tak się składa że w Polsce nie zawsze studia, nawet te trudne, idą w parze z kasą po studiach. Urodziłeś się, bonzo, wczoraj, wracaj do swojej szarej strefy koleś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:26 facet, który szuka żony pod kątem umiejętności zarobienia przez nią dużej kasy, by on mógł się poczuć małym chłopcem za nic nie odpowiedzialnym - to PASOŻYT. koleś bawisz prawdziwe kobiety. Ja jestem po studiach i mam pracę, nie zarabiam kokosów ale staram się poprawić swoje kwalifikacje i zdobyć lepszą. Skoro jednak dla ciebie jestem pasożytem to nie mam pytan, dla mnie jesteś zerem i niedorajdą. Co to za facet co szuka kobiety pod kątem kasy (tak samo jak kobieta co szuka faceta z kasą - ja jak swojego poznałam to nie miał kasy za bardzo. miał średnią krajową a może nawet nie? Zaimponował mi swą wiedza a nie portfelem, barbaluchu).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10'57,mój b.mąż tez tak mówił jak Ty (sorki za porównanie),ze jego żadna kaska nie interesuje,że nic nie wnosi(przed ślubem dzieki Rodzicom mialam zgromadzone pieniadze na mieszkanie i roczne autko) a po rozwodzie prawie 5.lat mnie ciagał po sadach zerujac na majatku - w efekcie to moje M4 rodzice kupili mi tuz po ślubie,eh...). Niestety,nie spisałam intercyzy(tez inne skladniki majatku )i dopiero potem poznałam z kim byłam,bo nie miał skrupułów sięgać po kasę kosztem wlasnych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10'57,mój b.mąż tez tak mówił jak Ty (sorki za porównanie),ze jego żadna kaska nie interesuje,że nic nie wnosi(przed ślubem dzieki Rodzicom mialam zgromadzone pieniadze na mieszkanie i roczne autko) a po rozwodzie prawie 5.lat mnie ciagał po sadach zerujac na majatku - w efekcie to moje M4 rodzice kupili mi tuz po ślubie,eh...). Niestety,nie spisałam intercyzy(tez inne skladniki majatku )i dopiero potem poznałam z kim byłam,bo nie miał skrupułów sięgać po kasę kosztem wlasnych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
'świruje' moj laptop śląc powtornie niechcący.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11,26,trollu wypad!!!!!!!wklejasz co raz ten tekst na różnych tematach. Dzis ty zarabiasz wiecej,jutro ona i co?ma cię wtedy wyrzucic do kosza na śmieci jako zbedny produkt?! Latasz po tematach i mącisz !!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:06 twój mąż to twój mąż (były). Ja wiem że jestem inna a jeśli ktoś mi nie wierzy no to już jego ból, jego problem. Ja powiedziałam i tak zrobię: w razie czego, nie chcę od niego żadnej jałmużny. Żadnej kasy. Wiem że to może rzadko dziś spotykane ale nie chcę brać czegoś czego nie zarobiłam bo mnie takie coś po prostu nie kręci, źle czułabym się z takim postepowaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:28 i mam rozumieć że jak teraz byś kogoś poznała to od razu intercyza i brak zaufania już do grobowej dechy, tylko dlatego że twój były mąż okazał się dooppkiem lecącym na kasę? Napisałam tu powyżej że mój mąż miał byłą którą go okłamała w takich sprawach i on teraz przeczulony na tym punkcie. Ale moim zdaniem niepotrzebnie bo ja w ogóle nie patrzę na kasę, tak jak mówię jak go poznałam to nic nie miał i wcale nie zanosiło się że będzie miał. Ja zawsze właśnie wolałam ludzi bez jakiejs wiekszej kasy bo wlasnie bałam się że będą myslec że moze jestem z nimi dla kasy czy cos. No niestety mój mąż w pewnym momencie zaczął dużo zarabiać, bardzo się zmienił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:28,mówię o swoim przypadku i przeprosiłam za porównanie ale sytuacja taka sama. Uwazam,że intercyza zapobiega jakby co siedzenia latami w sądzie i latwość cesji na dziecko/dzieci,bo uregulowane prawnie. Dzis to wiem,kiedyś naiwnie myslałam,ze tzw.miłość jest najwazniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i moim zdaniem to przykre że mi nie ufa w kwestiach finansowych bo nigdy ani mu nic nie wzięłam co jest jego, zawsze sobie kupuje najtansze rzeczy bo wole odlozyc dla nas na inne sprawy, ani nie rozporządzałam się jego kartą kredytową bo mam swoją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:32,to nie jest kwestia braku zaufania tylko zdrowego rozsądku,gdy ma sie dzieci i chce się je zabezpieczyc w razie rozwodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:34 ok czyli nacięłaś się i dlatego kolejnym partnerom będziesz proponować intercyzę. Ok. Ale wiesz o tym, że będą myśleć że masz ich za złodziei? Ciężko żyć ze świadomością że twoja druga połowa kompletnie ci nie ufa w tych kwestiach bo zabezpiecza sie przed tobą jak przed złodziejem. Może jestem niedzisiejsza i konserwatywna do bolu ale w pale mi się to nie mieści bym ja do męża z czymś takim wyskoczyła... moja koleżanka miała dwa mieszkania i auto drogie, żadnej intercyzy od męża nie chciała. Nawet przez myśl jej nie przeszło. Bo go kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:35 ale spójrz jaki to jest absurd w myśleniu. Skoro już na starcie swoje ludzi zakłada że może dojść do rozwodu, to po co w ogóle ta cała szopka, wesele, ślub, nie lepiej dać sobie siana? Bo "może się nie udać"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może jestem marzycielką ale nie proponowałabym męzowi intercyzy choćby nie wiem co. Chyba że byłoby widać że nie lubi pracować, nie chce się uczyć...no ale wtedy nawet bym nie wyuszła za niego. Z punktu widzenia prawa i tak to co przed ślubem było twoje, to nadal bedzie twoje, czy macie intercyzę czy nie. Więc nie wiem o co się boisz. Nie no, super, heh, wchodzić w związek małżeński z łatką na czole "potencjalny grabieżca i złodziej"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12'36,sorki,ale jestes arogancka. Jak sie ma dzieci,to sie o ich przyszlosci myśli i je zabezpiecza,to rozsadek a ty oceniasz z jakiej paki,gdy nie znasz szczegółów? Bylas w sadzie?wiesz ile tam jest upokorzenia przy podziale majatku? Błąd był duży,bo to była pomoc .wkład moich Rodziców,nie mój,stad zal.Możesz to uszanować a nie jechac po kimś? A jak nie,to twoja sprawa,ja juz wyszlam na wszelką życiowa prostą.Tylko zal pozostał,że można nie mnie tylkjo pośrednio rodzicom jeszcze wydzierać,by pojechać,bo kobieta odwazyła sie odejsć od mężczyzny-męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za granica to prawna norma a tu takie larum hehe. w Polsce co roku jest ok.76 tyś.rozwodów,mówi ci to coś?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×