Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

poród i obecność studentów

Polecane posty

Gość gość

Dziewczyny, czy któraś rodziła w szpitalu z obecnością studentów? czy godziłyście się na ich obecność czy nie? Ilu studentów było obecnych? Czy byli pomocni czy tylko stali i obserwowali? czy zdecydowałybyście się jeszcze raz na ich obecność?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja lezalam na oddziale przed porodem i byli studenci i juz wtedy mnie to krepowalo. Tylko stali i notowali. Podczas porodu naszczescie ich nie bylo... ale w zyciu bym sie nie zgodzila zeby przy nim byli. Troche intymnosci sie czlowiekowi nalezy, juz wystarczy ze wtedy jest tylu lekarzy i poloznych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pomocni? a czego ty rozjechana brombo od nich oczekujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś leżałam w klinice, tam studenci byli przy badaniach itd, ale nie miałam nic przeciwko, szczerze mówiąc, bo na kimś się trzeba uczyć. Przy moim porodzie w innym szpitalu była tylko jedna studentka, zapamiętałam tyle że pomagała mi się rozebrać (a właściwie rozebrała mnie do badania bo miałam ostre skurcze), podawała coś położnej, dzwoniła do lekarza, obmyła mnie z grubsza po porodzie, zawiozła na salę i nie kojarzę czy coś jeszcze. Stała i patrzyła, pewnie. Może jakby stało stadko studentów z notesikami w dłoniach to mogłabym się czuć skrępowana, ale tak to nie wyglądało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie ja zastanawiam się nad obecnością studentów. Mogłabym się zgodzić na 1 osobę. W związku z tym jestem ciekawa ile studentów jest zwykle przy porodzie i czy mogę powidzieć, że chce tylko 1 osobę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam 3 (dwóch chłopakow i jedna dziewczyna) Podczas porodu to miałam gdzieś kto patrzy ile patrzy i co robią. Modlilam sie tylko, zeby poród się skończył. A co do studentów to ich bardzo miło wspominam, podawali wodę, zagadywali opowiadali o sobie. Dziki dziewczynie dostałam podwojne znieczulenie do szycia :)h

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam kilka studentek. Były same dziewczyny, bo to były studia pielęgniarskie. Pytano mnie o zgodę, podczas porodu tylko stały i patrzyły. Już po wszystkim jedna mi powiedziała, że to było bardzo wzruszające i aż się popłakała. Te same studentki pobierały mi tez krew. Nawet nie było tak źle jak na pierwszy raz. Ale mam bardzo widoczne żyły, więc były zadowolone, że tak dobrze trafiły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie studentów nie było, ale jakby byli to bym się zgodziła. Przecież muszą się jakos uczyć, nie tylko z książek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja raz miałam USG dopochwowe przy 2 studentów, albo raczej stażystów (chłopak i dziewczyna). Bardzo krępująca sytuacja. Nie wyobrażam sobie tego przy porodzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rodzilam w uk i przy porodzie miałam (za moja zgoda) jedna studentke... gdyby miało ich byc kilka chyba bym sie nie zgodziła.. gdzies sie w koncu muszą uczyć ale z drugiej strony nie chciałabym tłumu na sali... dziewczyna była miła wiec na początku jak jeszcze miałam siły to cos tam sobie pogadalysmy a potem to juz raczej tylko obserwowala (do pomocy miałam partnera) W trakcie porodu mignelo mi jej kilka przerazonych min i to takich ze myslalam ze cos mega innego i dziwnego mi sie dzieje ale dopiero po porodzie dowiedziałam sie ze to był jej pierwszy raz wiec w sumie mogłam spodziewać sie gorszych reakcji;) zgodziłabym sie jeszcze raz pod warunkiem ze bedzie to jedna osoba i tak sobie mysle ze musiałby byc to ktos z kim łapie kontakt... nie wyobrażam sobie rodzic z osoba do której od początku nie poczulabym odrobiny sympatii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W obecności studentów nie rodziłam, ale byłam badana kilkukrotnie w ich obecności w czasie pobytu w ciąży. Byłam również parę razy przez studentów dodatkowo zbadana. Przy czym u mnie w szpitalu to nie były nigdy tłumy, na ogół około 3 osób, w sumie jakoś specjalnie nie zwróciłam na nich uwagi. Natomiast niezależnie od tego chyba nie miałabym zastrzeżeń do ich obecności w czasie porodu (pod warunkiem, że nie byłaby to 20 osobowa grupa w malutkim pomieszczeniu). Oni też muszą się przecież wszystkiego nauczyć, żeby później dobrze zajmować się pacjentami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak maja sie nauczyc połoznictwa nie asystujac przy porodach? Nie rozumiem problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ja rodziłam w szpitalu nikt nie pytał o zgodę na obecność studentów. Na szczęście u mnie ich nie było, ale dziewczyna z sali mówiła, że u niej były studentki w czasie łyżeczkowania po porodzie i że bardzo ją to krępowało, bo stały i gapiły się na jej krocze, po cichu coś sobie szeptały, że czuła się mega niezręcznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś więc jak asystowali studenci przy Twoim porodzie, to wypowiedz się proszę - ilu ich było, czy byli od początku do końca, jaka była ich rola? Tylko obserwator czy wykonywali jakieś czynności?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj uwierzcie, ze dla studentow to tez nic milego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam planowe cc. Dzień przed, robiło ze mną wywiad i badało mnie 3 studentów. A że przypadek ciekawy (m.in.węzeł prawdziwy) to zabieg obserwowało juz 9 studentów. Stali sobie grzecznie z boku. Muszą się na kimś uczyć. Na manekinach i z samych książek się nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja się wypowiem z tej drugiej strony - studiowałam położnictwo i przy niejednym porodzie byłam / asystowałam jako studentka. Potem jako rodząca nie miałam problemu z tym, żeby studenci (ale już byli to studenci medycyny) byli przy badaniu itp. Jako studenci położnictwa niejedno krocze widziałyśmy i dla nas to chleb powszedni. Nie obmawiamy potem pacjentów po kątach :) Zawsze na praktyki szpitalne wysyłani byliśmy w malych grupach i zawsze każda miała swoją rodzącą, inne dziewczyny nie były wtedy przy porodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja będę rodziła w szpitalu klinicznym i zgodze się na obecność studentów.Od lekarzy oczekujemy wiedzy i doświadczenia, a gdzie się mają tego nauczyć? Same podręczniki to troche mało. Nie ma co przesadzać, niech się uczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi na prawdę było wszystko jedno podczas porodu kto na mnie patrzy. Studentów nie było ale gdyby zaszła taka sytuacja, że ktoś by mnie pytał o zgodę czy mogą byc to bym się zgodziła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co powiecie na to jak by zrobić taką szybę, przez którą widać w jedną stronę i za nią staliby sobie studenci, notowali i nie przeszkadzaliby pacjentce. Oczywiście wszystko za jej zgodą kto to obserwuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miala 3 osoby przy planowanym cc i pytano sie mnie i zgode

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam usg przez powłoki brzuszne robione w obecności 5 studentek i nikt mnie nie pytał, czy się na nie zgadzam, ale i tak bym się zgodziła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×