Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

kolega męża denerwująco komentuje, robi mi jakieś aluzje, po co?

Polecane posty

Gość gość

mój mąż ma takiego koelgę co strasznie trzęsie portkami przed swoją żoną, do tego stopnia, że jak raz spóźnił się ze spotkania z kolegą to kazała mu spać w aucie, podejrzewając go o coś. Mój mąż w ogóle nie chodzi ani na żadne mecze do pubów, ani na spotkania z kolegami no chyba że służbowe, on po prostu ma inne potrzeby, jest domatorem, dużo robi projektów za pomocą komputera, sied*******mputerach ogólnie. Ale gdyby chodził to nie miałabym z tym kłopotu, to normalne. A ten jego kolega mnie denerwuje, bo w moich oczach robi z mjego męża kogoś, kogo chyba miałoby się o coś podejrzewać. Dzień po naszym ślubie mąż jeszcze nieprzyzwyczajony to zapomniał rano w pośpiechu nalozyc obrączkę a ten kolega to zobaczył i tak przy mnie śmiejąc się w twarz: "co haha, juz cie parzy, juz nie nosisz?haha patrzcie juz mu przeszkadza ta obrączka" - mojemu męzowi zrobiło się dziwnie i poleciał od razu nałożyć. Albo inna sytuacja, ten jego kolega przy mnie gada "ej słuchajcie w tamtym tygodniu bylem na koncercie, ktos krzyknął" Ej, koło domu goła baba stoi, wszyscy faceci polecieli!" - no po co takie teksty przy świeżo upieczonym małżeństwie? Np. wczoraj byliśmy z męzem w knajpce na kolacji, a ten dzwoni do niego z jakąś sprawą, usłyszał szczęk talerzy i do mojego: "a ty co, na meczu na wychodnym pewnie jesteś? bo tam takie śmichy chichy baby jakieś słyszę" a mój mąż na to "nie, z żoną na kolacji jestem". powiedzcie mi ten kolega pantofel a takie aluzje rzuca po co? Bawi go to że kogoś powk&&rwia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dodam, że mój mąż koleguje się z nim ze względu na pracę, pracują razem więc to nie jest jakiś przyjaciel czy ktoś z wyboru, tylko ot nawinął się w pracy. za to on czepił się mojego męża i ciągle coś chce od niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może coś wie o Twoim mężu czego Ty nie wiesz. Taki haczyk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic złego nie mówi, normalnie żartuje. Z Tobą chyba coś nie tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zazdrosci twojemu mezowi i tyle. On jakis niedopieszczony widac jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:18 gdyby tak było, to chyba nie powinien mówić tego przy żonie kolegi. Sądzisz że ten facio chciałby wkopać kolegę? Mi sie wydaje że koleś lubi drażnić ludzi ot co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:22 czego mu zazdrości? Sam ma żonę od 10 lat i chyba nie jest jakiś niedopieszczony..jego żona to taka fajna babka, poznałam ją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
stefanczi jak zazdrosny o kolegę? rozwiń, pachnie to jakąś gejozą emocjonalną ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
srsly 11:20 śmieszą cię żarty tego typu, zwłaszcza ten o obrączce? nie no boki zrywac jakie to smieszne jest... zalosne chyba...nie rozumiem tego typu poczucia humoru i na moejscu autorki tez bym sie dziwnie czula

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym w ogóle nie brała takich żartów na poważnie, wręcz bym miała ubaw z mojego faceta że ktoś go tak w pionie trzyma, gorszy byłby koleś co do klubu zaciąga choć pewnie u mnie to też by przeszło bo mój jest specyficzny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Strasznie nerwowa jesteś skoro takie pierdoły Cię denerwują. Ja takich kolegów z głupimi tekstami spuszczam na drzewo jednym tekstem i już potem nie komentują. Zresztą po co miałabym głowę sobie zaprzątać jakimiś tam kolesiami z pracy męża, no litości:/?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:28 no ok ale co ty takiemu mówisz? co byś odpowiedziała na ten tekst z obrączką albo jakieś aluzje do jakichś bab itd.? Sam niby święty a w moich oczach stara się wyjść na innego? Nie jestem jakaś nerwowa, jakbym była tobym mu z czymś wypaliła. Ale chyba powinnam bo juz denerwują mnie te jego teksty ;) Nigdy nie powie nic na normalne tematy tylko zwiazane z takimi sprawami. Wiesz, wydaje mi się że żadna świezo upieczona mężatka, żaden związek który jeszcze pachnie taką świeżością, nie chce słuchać takich głupich tekstów. Tak jakby ktoś na sile chcial odczarowac to że jest nam fajnie. Jakiś cel w tym ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:27 ale ten kolega chciał kiedyś mojego męża gdzieś wyciągnąć ale mój nie poszedł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raz kiedyś kolega męża też się popisywał głupimi tekstami i wspominał imprezę z pracy (na której był mój mąż), jak to się niby fajnie bawili z osiemnastkami i w ogóle. Ja na to: "Super, czemu kochanie takiej osiemnastki do domu na trójkąta nie przyprowadziłeś, zabawilibyśmy się?". Kolega zdziwiony, bo myślał, że będę zazdrosna, a mąż się śmiał, bo ten kolega to taki wielki kozak w gadce, a tu go ktoś zgasił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja słyszałam w swoim życiu miliony żartów do mojego faceta o naszym małżeństwie od przeróżnych facetów i kawalerów i żonatych. W życiu mi nie przyszło do głowy aby to był jakiś problem, wręcz bym powiedziała że to norma. Czasem sie można pośmiać. Ty masz chyba kontakt z niewieloma ludźmi w życiu, a już szczególnie z facetami albo obracasz sie w jakiejś zamkniętej niszy towarzyskiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 11:28 no ok ale co ty takiemu mówisz? co byś odpowiedziała na ten tekst z obrączką albo jakieś aluzje do jakichś bab itd.? Sam niby święty a w moich oczach stara się wyjść na innego? Nie jestem jakaś nerwowa, jakbym była tobym mu z czymś wypaliła. Ale chyba powinnam bo juz denerwują mnie te jego teksty oczko.gif Nigdy nie powie nic na normalne tematy tylko zwiazane z takimi sprawami. Wiesz, wydaje mi się że żadna świezo upieczona mężatka, żaden związek który jeszcze pachnie taką świeżością, nie chce słuchać takich głupich tekstów. Tak jakby ktoś na sile chcial odczarowac to że jest nam fajnie. Jakiś cel w tym ma? X Litości, serio jesteś przewrażliwiona. Jakbym ja każdym tekstem miała się przejmować to bym osiwiała. Musisz się strasznie niepewnie czuć w związku, albo strasznie niedowartościowana jesteś, że się tak nad tym zastanawiasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widać musztra żony zaczyna zbierać swoje żniwo, bo facet zaczyna obsesyjnie rozmyślać o zdradzie stąd te dowc**y. Albo odwrotnie gość mógł wcześniej głupkować i żona z tego powodu zaczęła go kontrolować. To by musiał stwierdzić ktoś kto go znał już przed ślubem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:35 dlaczego niepewnie w związku? w to bym raczej nie celowała, bo nie mam żadnych podejrzeń co do meża. Czy jestem niedowartościowana? nie wiem, a uważasz że to jest powóð dla którego mnie draznia tego typu teksty? moje koelżanki tez nienawidzą takiego typu humoru i wcale nie widać po nich by były niedowartosciowane. jedna wręcz bardzo pewna siebie ale nie znosi tego rodzaju humoru. Czy czujesz się podbudowana tym że nazwałaś mnie zakompleksioną właśnie? :) A może ja jestem konserwatywna i uważam że nie wszystko jest smaczne i na miejscu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O, kolejny domorosły pscycholog. laska mowi ze nie podoba jej sie typowo meski (ale typowy dla tych glupszych mezczyzn) rodzaj humoru a ta jej wyjezdza ze jest zakompleksiona D lol ilu mamy dzisiaj psychologow z doopy. wiesz co autorko mnie tez ten rodzaj dowcipow nie smieszy a nie uwazam sie za jakas niedowartosciowana. wrecz przeciwnie.. proponuje z kolezankami przy waszych facetach zaczac mowic o seksownych pilkarzach i koksach i cieakwe jak oni sie poczuja bo sadze ze niejeden by zaczal sie zastanawiac czy zonie czegos nie brakuje. domorsoly psychologu przemysl co napisalam, jakbys z kolezankami przy mezu ciagle gadala i facetach to jak myslisz nie czulby sie ze ci nie wystarcza? jakas ty wyzwolona wow wow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadzam się i myślę że jakby osoba z 11:35 miała taką sytuację to też by zaczęła się zastanawiać o co chodzi, a tak jest mądra na odległość. Ciekawi mnie też czy dokładnie tak jak pisze osoba powyżej - gdybyś mówiła przy swoim męzu z koleżaneczkami swoimi takie teksty to nie wydawałoby się że mężowi jest co najmniej dziwnie w tej sytuacji? Jesteście same sobie winne, pozwalacie facetom na żartowanie z każdej sprawy i zachowania, których u siebie jużbyście sobie nie wybaczyły. Dlatego dużo wody musi upłynąć nim kobiety poczują się równe z mężczyznami, bo jak widać, niekóre im na wszystko przyzwalają a same w życiu by tak nie żartowały. Wydaje mi się, że osoby które żartują w ten sposób, czy to kobieta cyz facet, mają jakiś problem i chyba monogamia ich bardzo musi męczyć, bo to co mówimy odzwierciedla nasze skrywane żądze. To nasza wizytówka. Widać wam w głowie ktoś na trzeciego albo skok w bok. Ja nie mam takich potrzeb w ogóle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:38 Nie miałam na celu Cię obrazić i już tłumaczę: Myślę, że pewna siebie kobieta, która ma zaufanie do swojego faceta, wie, że on jej nie okłamuje nie będzie się przejmowała tekstami jakiegoś tam kolesia z pracy. Przecież ten facet to sorry, ale nikt. Nikt. To tak jakbyś zawracała sobie głowę brzęczeniem muchy... Gada, bo gada, ale kto go tam słucha. Tak należy traktować takich właśnie kolesi, a nie rozkminiać co on tam sobie w pustym móżdżku wymyślił. Serio ważne jest dla Ciebie co sobie myśli jakiś tam pantoflarz z pracy męża? Moim zdaniem gdybyś faktycznie była pewna siebie to byś się nie przejmowała zdaniem byle gościa, gadającego od rzeczy. Jeśli naprawdę w Waszym związku wszystko jest ok, a Ty czujesz się w nim pewnie to nie zaprzątaj sobie głowy każdą pierdołą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Wydaje mi się, że osoby które żartują w ten sposób, czy to kobieta cyz facet, mają jakiś problem i chyba monogamia ich bardzo musi męczyć, bo to co mówimy odzwierciedla nasze skrywane żądze. To nasza wizytówka. Widać wam w głowie ktoś na trzeciego albo skok w bok. Ja nie mam takich potrzeb w ogóle." zgadzam się. nikt kto w domu dostaje dobre jedzenie, nie gada w kółko wszystkim dokoła o fast fodach na mieście. ten kolega twojego męża to jakaś wydmuszka zamiast faceta. kiedyś faceci to byli gentlemani, wiedzieli co można powiedzieć, a kiedy zamknąć gębę na kłódkę. Teraz schamieli do reszty no i takie pastuchy jak ten kolega twojego meza jeszcze mowisz ze sie przyssal do niego i wydzwania. zenua.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oooooooo już za to widzę ja zostałam poobrażana, że ze mnie ch*jowy pseudo psycholog:) A co:) A propos "dowcipów" tego typu: kto powiedział, że uważam je za śmieszne i fajne? Uważam, że są żenujące i krótko je kwituję niewybredną odpowiedzią. Nie rozkminiam, nie zastanawiam się, nie płaczę po forach, że ktoś głupio żartuje. Odpowiadam takiemu kolesiowi w tym samym temacie i więcej już głupich tekstów nie ma. No litości, mam się zastanawiać co jakiemuś ćwierćinteligentowi do głowy przyszło...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:47 ok, no rozumiem. bo wiesz, na kafe łatwo ludzie sobie rzucają "a ty jesteś zakompleksiona", "a ty jesteś niepewna siebie" itp. itd. Męża jestem pewna, ale wiesz, czy pewna siebie jestem to nie wiem, może i nie jestem tak w 100% , trudno mi to oceniać. Na pewno bardziej jestem pewna uczciwości męża niż pewna siebie. Zawsze miałam jakieś ale do siebie, ale któż nie miał? Wiem, powinnam zlewać te teksty tego kolesia. Szkoda, że on przy swojej żonce taki grzeczny, boi się każdego odstępstwa...ona go chyba musztruje bo on przy niej jest jak aniołek...nie do poznania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jak znowu to zrobi to pewnie mu już powiem że proszę by to był ostatni raz. Nawet ripost nie mam w rękawie. Bo wiem że to mało inteligentny koleś ale jednak wolałabym by już się przy mnie zamknął z tym gadaniem o tych sprawach bo żenujące to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sprawa jest prosta. Facet w duchu pewnie troche zazdrości wam tego że jesteście świeżym małżeństwem co wg standardów zahacza jeszcze o faze zakochania, jednocześnie śmieje sie w duchu z twojego faceta że się ożenił bo wie czym ślub pachnie w dalszej perspektywie. On pewnie jest już od lat w związku i dawno temu wszedł w fazę tzw. "stabilizacji", która cechuje się rutyną, zmęczeniem materiału i teraz więcej jest to pewnie dla niego wyrzeczeniem niż przyjemnością. Pewnie wolałby sie wyżalić innemu koledze ze wzajemnością jak to z babami jest ciężko a tu nie ma komu. Musiałby na to jeszcze poczekać jeszcze dobrych kilka lat a że do tego jeszcze daleko to próbuje już teraz troche docinać, ale to wybór twojego męża że znalazł sobie kolegę na innym że tak powiem etapie życia. Ja też jak wyszłam za mąż też się dziwiłam czemu moja ciotka z wujkiem oglądając nasz album ślubny tak ironicznie żartowali przy każdym zdjęciu. Teraz po 8 latach małżeństwa to już ich rozumiem. Oni po prostu już z góry wiedzieli w co żeśmy wdepneli, że sie tak brzydko wyrażę, bo sami to przeżywali od 20 lat. Jak sie już w czymś tkwi od dawna to ciężko nie żartować. Sama sie na tym łapie jak widze świeżo ożenionego brata męża ale ostatnio stwierdziłam że nie bede sie nic odzywać. Niech mają swoje 5 minut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:51 a nie sądzisz że niektórzy ludzie są po prostu wredni? Np. widzi taki jeden z drugim, że u niego już rutyna a żona kolegi wrażliwa to może niech nie będzie jej przez chwilę fajnie, może by jej tak coś nawtykać, ot dla żartu. Albo niektórzy ludzie są chamscy bo widzą że coś kogoś rusza i dalej to mówią, bo pewne mimika autorki zdradza że jej to nie bawi, to ten koles tym bardziej tak robi. No jest to moim zdaniem wredne i perfidne. Niewazne ze to tylko zarty, ja jak widze ze moje zarty kogos bolą (w sumie takich nie mowie) albo nie smieszą to przestaję raz na zawsze. trochę wyczucia luuudzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:55 Zgadzam się z Tobą i uważam, że to brzydko, że osoby, którym małżeństwo już spowszedniało, zamiast dodać otuchy i otoczyć nową parę dobrym słowem, by jak najdłużej im było fajnie, to z góry już im mówią jak to później ciężko będzie. Po co? Bo mi jest średniawo to mam właśnie psuć innym te ich "5 minut"? Nie rozumiem takich ludzi, ale ja wielu rzeczy nie rozumiem, stąd ciężko mi żyć w takich czasach jakie nastały. Gdzie nie ma tabu, nie ma spiny, a jak coś cię nie śmieszy to sztywniak jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 11:47 ok, no rozumiem. bo wiesz, na kafe łatwo ludzie sobie rzucają "a ty jesteś zakompleksiona", "a ty jesteś niepewna siebie" itp. itd. Męża jestem pewna, ale wiesz, czy pewna siebie jestem to nie wiem, może i nie jestem tak w 100% , trudno mi to oceniać. Na pewno bardziej jestem pewna uczciwości męża niż pewna siebie. Zawsze miałam jakieś ale do siebie, ale któż nie miał? Wiem, powinnam zlewać te teksty tego kolesia. Szkoda, że on przy swojej żonce taki grzeczny, boi się każdego odstępstwa...ona go chyba musztruje bo on przy niej jest jak aniołek...nie do poznania. X Wiem, tu na forum łatwiej o złośliwe obelgi, niż o konstruktywną krytykę. Może kolega Twojego męża wyczuł, że w głębi duszy nie jesteś aż taka pewna siebie i że Cię te uwagi denerwują, dlatego je tak często wygłasza. A może po prostu jest skończonym idiotą i plecie co mu ślina na język przyniesie. Kto to wie? Ale to nie ważne, ważne powinno być co innego: Kogo to obchodzi:)? Nikogo:) Bo ani Ciebie, ani Twojego męża:) Serio, nie zaprzątaj sobie głowy takim debilem, szkoda nerwów. Inna sprawa: szkoda, że nie masz siły na riposty. Z doświadczenia wiem, że takie "asy" jak ten koleś bardzo szybko przestają się wymądrzać jak się ich publicznie ośmieszy. A cięta riposta w towarzystwie, w którym się chciało popisać działa bardzo ośmieszająco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×