Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

co jest z tymi facetami?? jakie macie przygody poznaqjąc nowych

Polecane posty

Gość gość

hej wszystkim:) jestem singlem i szukam (może nie tyle co szukam) ale chciał bym w końcu mieć jakiegoś fajnego faceta. Co poznaje jakiegoś to coraz gorszy... dziewczyny czy wy tez tak macie? normalnie depresji nabawić się przez to idzie:( opowiadajcie jakie miałyście przygody....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćtuodpisałem
Link do Twojego pytania wyświetla się na głównej. Kliknąłem, aby poczytać te niestworzone historie, a tu pusto. Postanowiłem Ci więc odpisać ze swojej perspektywy, to może zrozumiesz dlaczego tak jest. Nie jestem z nikim związany, sporo przeszedłem, bardzo dobrze radzę sobie w życiu i nie byłbym zainteresowany spotkaniem się z Tobą. Już Ci tłumaczę dlaczego. Czuję, że traktujesz takie spotkanie, jako potencjalny początek związku. Przykładasz do tego wagę. A ja mogę z kimś spotkać się o tak po prostu, jeśli będę chciał i będzie fajnie to może to się powtórzy. A jak ja nie będę chciał z tego związku, choć będę się super z Tobą dogadywał, to Ty sobie zaczniesz wmawiać, że coś z Tobą musi być nie tak, skoro było fajnie, a ja nie chcę tego kontynuować. Z mojej perspektywy lepiej więc w ogóle unikać relacji z Tobą. Twój problem jest taki, że Ci którzy są normalni, to mają takie spotkania gdzieś, a Ci którzy mają ciśnienie na to, polecą w podskokach i właśnie z nimi masz okazję się spotkać. Ja nie chcę mieć dziewczyny dla zasady. Dla mnie związek może być uzupełnieniem życia, a dla Ciebie związek jest celem samym w sobie i to sprawia, że nie trafiasz w grupę mężczyzn, którzy podchodzą do tego z głową. Większość kobiet pomiędzy 20 a 30 rokiem życia jest w stanie oczekiwania na związek i ma to jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki rozwiązać wszystkie ich problemy (mieszkaniowe, finansowe, spędzania czasu itp.). Po prostu chcą rozdzielić te kwestie na dwie osoby, a zapominacie, że druga strona nie oczekuje kogoś kim będzie musiała się zajmować, tylko oczekuje partnerstwa w związku. I nie chodzi o to, że nie chce się podzielić. Chodzi o to, że ja też chcę czuć, że ktoś może być oparciem dla mnie, a 99% moich rówieśniczek nie ma mi nic do zaoferowania, więc po co mi związek dla zasady? Zapominacie o tym, że może być różnie w przyszłości. Miałem kiedyś dziewczynę, lubiłem ją, więc poszedłem na wiele ustępstw i zaakceptowałem to, że nie jest samodzielna. W zasadzie cała odpowiedzialność była na mnie i nie przeszkadzało mi to, bo nie odczuwałem tego jakoś, ale kiedyś zdarzył się wypadek. Potem mój pobyt w szpitalu i ja musiałem się wtedy o wszystko martwić, bo ona nawet nie pracowała i uważała, że wystarczającym wsparciem jest to, że codziennie przychodzi. To tak nie działa. Mam nadzieję, że rozpisałem się zrozumiale dość, ale pewnie nie. :) To tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×