Jest mi czasem smutno że nie mam się do kogo przytulić

Paradoksalnie jestem ponadprzeciętnie kontaktową osobą, nieustannie poznaję nowych ludzi, ale to takie... płytkie i miałkie znajomości. Nie z mojej winy. Albo druga strona dąży tylko romansu poza plecami drugiej połówki, do niezobowiązującego seksu, albo charakteryzuje się straszną desperacją lub niezdecydowaniem. Nieliczne normalne jednostki po prostu nie są mną zainteresowane z wzajemnością. Może Internet nie jest dobrym miejscem do takich poszukiwań, ale w realu nie jest lepiej.