Nie umiem smazyc placków ani nalesników

przygotowują na nie ciasto, a na patelni i tak sie rozłażą. Od zawsze. Potem wyciagam na talerz papke, a nie prawdziwego naleśnika/placuszka. Umiem zrobić wiele rzeczy do jedzenia, ale najprostsze mi nie wychodzi;-( co za porażka...Lyżką dziś zjadłam placusie z kaszy jaglanej i bananów. Zapowiadało się prosto, zdrowo i smacznie, wyszła berbeja;-/

a jajka umiesz smażyć?

jajka tak;-/ ale placuszkow bananowych nie;-(

Może masz źle proporcje i dlatego. Poszukaj inne przepisy i wyrobu aż się uda

to na zone dlamnie sie nienadajesz bo lubie placki ziemniaczane:-D :-P

nie wiem....a na malym ogniu robic?

na goracy tluszcz sie leje ciasto wtedy sie nie klei do patelki

Ja miałam taki problem z kopytkami ,próbowałam ze sto razy z jajkiem ,bez z ziemniaczana bądź normalna mąka z ziemniakami zimnymi ,ciepłymi i nic chyba za długo gotuje bo tez zawsze wyjmuje na talerz papkę:-) Wracając do naleśników .Ja zawsze olej dodaje do ciasta ,ważne jest aby zrobić ciasto i odstawić na 10 min i potem ponownie wymieszać i ewentualnie dodać mleka.Ja zawsze dodaje pół na pół -mleko i wodę mineralna z gazem. Ciasto zawsze odmierzam duża łyżka wazową - jedna na patelnie.Patelnia musi być bardzo ,bardzo gorąca ,nie leje na patelnie oleju bo mam w cieście .Pozdrawiam i życzę powodzenia.

Właśnie to, przede wszystkim patelnia musi być bardzo dobrze rozgrzana.

patelnie przypalilam i sie do niej poprzyklejalo, wiec mozliwe, ze to by ten problem...hmmm dzięki za rady;-) i z plackami to samo?

moze masz złą patelnie? Dla początkujących może to być problem. Zainwestuj w coś nieprzywierającego i próbuj

Patelnie przed smażeniem przetrzyj tylko olejem ,pózniej już nie jak olej jest w cieście .Czasami zamiast oleju dodaje płynne masło ( rama)ale to rzecz gustu .Jesli nie ma dużo oleju na patelni to ciasto ci sie poprostu ładnie rozlewa po całej patelni ,a nie ślizga. Z plackami podobnie .

wow..a ja myslalam, że mnie zwyzywacie, że nie umiem, że lewe ręce itd., że co za kobieta, co placków nie usmazy nawet.;-)) hehe

Czemu autorko, każdy kiedyś nie potrafił ;).

Mnie też kiedyś nie wychodziły placki i naleśniki. :D Ale kupiłam teflonową patelnię i dbam o jej odpowiednie nagrzanie. I problem zniknął.

no tak...ale ja gotuję od dawna;-) rózne rzeczy mi dobrze wychodziły, a najprostsze zawsze spartolę;-p i dalej nie umiem, hehe trochę ciasta na potem mi zostało;-) ja po prostu na kolację druga turę zrobię, zobaczę jak wyjdzie po waszych radach;-) dzięki dodam wody gazowanej do ciasta

Na dobrej patelni każdemu się to uda

Wody i oleju ?Trzymam kciuki:-)Moim zdaniem bez znaczenia jaka patelnia ,poprostu musi być bardzo gorąca.Ja mam żeliwna i wychodzą idealne.Czy nasze babcie miały patelnie teflonowe ? Nie ,a naleśniki to przecież smak naszego dzieciństwa:-) Ja osobiście nie używam teflonowych wole żeliwne sa ciężkie ,ale nie uszkadza sie powierzchnia jak w teflonie.Przepraszam - to moje zdanie...powodzenia!,,

Dasz rade autorko. Podstawa to dobra patelnia i jak wyzej smaz na niej bez tluszczu,tylko odrobina aby ja natluscic imdobrze ja rozgrzej,koniecznie dodaj olej do ciasta. Ja robie rozne nalesniki,czasem dodaje zoltka i ubita piane z bialek, wtedy sa delikatniejsze a zawsze mleko lacze z woda mineralna,koniecznie gazowana. Packa wyszla mi jeden jedyny raz, gdy zamiast zwyklej maki dalam razowa,pelnoziarnista. :-)

zrobiłam jeszcze raz i się nie udało;-( mam po prostu chyba zły przepis. na tradycyjnym byłoby pewnie lepiej;-/

ale wiecie co? mam jeszcze jeden pomysł. Ja chyba je za którko smaże na stronę. I one nie zdążą się 'zejść' i dlatego robi mi sie ciapaja....jak sądzicie?

Dobry wieczor :-) a moze problem tkwi w proporcjach? Ja robie ze szklanki wody min. , szklanki mleka, dwoch szklanek maki, dwoch zoltek i bialka ubijam, szczypta soli i cukier do smaku (nie dodaje). Miksujesz i czekasz :-) U mnie kluczowa byla zmiana patelni ,teraz nauczylam sie nawet podrzucac i obracac nalesniki jednym ruchem. Babcia zawsze mi mowila "wnusia,pamietaj,ze ciasto ma odpoczac" :-)

Gdy nalesnik zaczyna "pyrkac",lekko unosic do gory mozna sprobowac go obrocic :-) zanim to zrobisz to potrzasnij patelnia tak jak z kotletami by upewnic sie,ze sie nie przykleil.

Ja naleśniki smażyć umiem, ale mam problem z omletem :o Zawsze wyjdzie w kawałkach, jakby zginął w wyjątkowo okrutnym mordzie :(

o. to ja się mogę cieszyć, że mi chociaż omlet wychodzi;-) czyli każdemu coś wychodzi, cos nie. pocieszajace;-) jestem zachwycona jak Panie podeszły do tego tematu;-) liczyłam się z bluzgami;-D

Zdecydowanie masz racje za wcześnie przewracasz.Patelnia naprawdę musi być bardzo gorąca !i naprawdę 10 sekund i sie przewraca .Nawet jeśli ciasto zrobię zbyt rzadkie to woda odparowuje i to tez żaden problem.A jeśli chodzi jak ktoś wyżej o " parkanie " to jeśli nie dajesz oleju na patelnie tylko do ciasta to nic nie pyrka :-) ciasto przykleja sie do patelni .proponuje używać sylikonowej łopatki ,a nie drewnianej lub metalowej. .Zycze cierpliwośc*****erwszy placek często nie jest ideałem ale drugi już jest ładniejszy .Radze spróbować jeszcze raz jutro na śniadanie:-)

To ja nie wiem co jest z moimi nalesnikami,ze zawsze delikatnie sie unosza,zwlaszcza na srodku a nigdy nie dodaje tluszczu na patelnie a do ciasta,i najlepiej kojarzy mi sie to z pyrkaniem :-)moze dlatego,ze wypiekam je naprawde dobrze,czekam z przewroceniem do ostatniej chwili?

a czy naleśniki można zrobić na bazie mleka roślinnego, np. sojowego? a gdybym zamiast jaja dała namoczone siemie lniane? ono wtedy na konsystencję żółtka. udałyby się?

tylko tępa qrwa niedorajda nie potrafi usmażyć placków ani naleśników

23.58- otóż to;-) to jest własnie reakcja, na jaką od początku czekałam;-D ale i tak miłe zaskoczenie, ze tak wiele było jmrlanych głosów na początku