Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy któraś z Was też tak ma że po spotkaniach z rodziną męża czuje się źle?

Polecane posty

Gość gość

Może źle to za dużo powiedziane, ale kompletnie nie sprawia mi to przyjemności. Teściowa namąciła w rodzinie, w efekcie każdy się każdego boi i nikt nikomu nie ufa, mam wrażenie. Maciwoda, która najpierw mnie chciała wykurzyć bo "mój syn może mieć każdą" :/ a potem dopiekała innej synowej, obrzydzając jej macierzyństwo. Taki toksyk. A teraz robi spędy rodzinne i usilnie prosi by wszyscy byli bo ona ma akurat imieniny. Żałuję że tam byłam. Czuję się wyzuta z energii, niby nic złego nie było ale ile można siedzieć i udawać uśmiechy (wszyscy!) gadać o niczym,,,poza tym nie potrafię jej zapomnieć tego co mi robiła, nie potrafię się wyluzować, po tym spotkaniu mam wrażenie że wszyscy tam byli wobec siebie sztuczni, każdy na każdego przecież nagadywał swego czasu.... Bardzo żałuję, że w domu nie zostałam. Ale znowu jakbym została to by zaraz było: "a co to, x się obvraziła?", "a co to, dlaczgo jej nie ma? czy coś się stało?" a mąż oczywiscie smutny ze zona jechac nie chciała.... P.S. ja jak on nie chce siedzieć z moimi wujkami to pretensji nie mam, to tak gwoli ścisłości żeby nikt mi nie zarzucił że na jego rodzinę gadam a moja jest szczerozłota. Nie jest. Ale u mnie nigdy mu nikt nie powiedział, że jest dla mnie za słaby (nie sugerowali), nikt nie był toksyczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I po co kolejny raz o tym piszesz? Wez sie zajmij czyms ciekawym a nie ciagle tluczesz jeden temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie ja założyłam temat dzisiaj jakokolwiek w ten desen wiec mylisz mnie z kimś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam odwrotnie . zle sie czuje u swojej rodzuny. u meza jest super. choc za tesciowa nie przepadam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha, ja też tak mam. Świetnie czuję się u rodziny męża, są naturalni, szczerzy, życzliwi a z wizyty u mojej rodziny wracam przygnębiona, zdołowana, wyprana z energii, czuję się jakby mąż miał mnie przed nimi uratować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam tak jak autorka, chociaz to nie o teściową chodzi ale o szwagierke. Po spotkaniu z nia jestem rozdrażniona i totalnie rozbita. Nie lubię jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I to mega !!! Nie znoszę jeździć do rodziny męża, bo jest tam strasznie sztucznie. Wychodzę od nich spocona i z niesmakiem, bo każdy uważa na to co mòwi, a atmosfera jest tak gęsta, że siekiere by powiesił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie lubię jeździć do rodziny męża. Nie mam z nimi wspólnych tematów, poza tym są złośliwi, dogryzaja mi że nie pracuje i ogólne nie czuję się tam akceptowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mojego męża jest dokładnie taka gęsta atmosfera jak ktoś tu dobrze ujął: siekierę można powiesić. A ja wiem z czego to wynika, bo teściową przez te 4 lata na wylot przejrzałam, sama się przede mną zdradziła. Ona obgaduje do nas innych, a do innych obgaduje zapewne nas, wiem, bo mi szwageirka powtórzyła. Swoją drogą szwagierka też udana, nadawała do mnie na teściową a potem przy mnie lazła jej w d...pe. Uwazam ze tam kazdy jest mega falszywy oprocz siostry mojej tesciowej. A tak to każdy dosłownie, te baby okropne... no nie dziwie się że jest gęsta atmosfera na imieninach u mojej teściowej, skoro ona na każdego nagadała do tych drugich, a na drugich do trzecich, a teraz przyszło jej udawać matkę kwokę, która wszystkich kocha i wokół siebie gromadzi - i pewnie jej łyso, bo tego obgadała, tamtego, a teraz jak im w oczy spojrzeć? Na pewno to to jest powodem. Szwagierka też już przesiąknęła tym fałszem ale chyba ją usprawiedliwię, bo się po prostu pogubiła, chciała być dobra dla każdego a wyszło jak wyszło. Sama mi powiedziała że przez zagrywki tesciowej nikomu w tej rodzinie nie ufa, z nikim nie ma tematu, przed kazdym czuje się spięta. Mam to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i dodam że teściowa mi kiedyś powiedziała, niby to w żartach, że szczyci się tym że może skłócać całą rodzinę "ja miałam taką ciotkę co całą rodzinę skłociła, heheh ja jesem do niej chyba podobna". No i macie odpowiedź. Okropnie źle trafiłam. Zanim nie zaczelismy sie spotykać w wiekszym gronie z teściową, to my i szwagrostwo b.się lubilismy. Teściowa nadawała jednym na drugich, buntowała, potem szła do jednych w odwiedzinki ładując wazelinę, a potem do drugich z tym samym, w efekcie czego nikt nikomu nie ufa i kazdy do kazdego ma dystans. BARDZO MI ŻAL naszyhc dawnych relacji, czuję że są już nie do naprawienia. za dużo się stało. za dużo słów padło. Starej się udało, osiągnęła swój cel. Nienawidzę jej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam że mój mąz chciał żebysmy wyjechali z kraju, bo w pewnym momencie ona nam prawie związek rozwaliła. Dziwne on ma metody, ja bym ją po prostu zlała z góry na doł i przestała odpisywać, a nie uciekała za granicę bo mamusia za bardzo ingeruje. On w ogóle ma jakąś dziwną relację z matką, ona go ubóstwia i traktuje jakby był ze złota, no normalnie mało mu nie powiem co nie zrobi... :/ ohydne to jest i przez to że ona go traktuje jak BOGA to on ma problem z dostrzeżeniem w niej tego, co widzą inni, ci, którzych gnoi, czyli ja czy inna synowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My po wizytach u rodzinki meza byliśmy nabuzowani i od razu się klocilismy- czasem nie odzywaliśmy się do siebie pare dni potakiej wizycie :O Teraz ja tam nie chodze a maz czasami wpadnie z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wszystkie szczerozlote,prawdomowne synowe za chwilke stana sie maciwodami, starymi prochnami beda sklocac rodziny . Bo niby skad sie biora te zle tesciowe z ksiezyca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę ze to możliwe. Ja nie jeździe do teściów odkąd ich pies mnie gonił.ale to nie ich wina a mojego męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś nawet pies się poznał na tobie i pogonił,wyręczył rodzinę męża:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te co tak tu się nabijaja to chyba trafiły na normalnych ludzi w rodzinie męża, co też się zdarza. Ale niech zamkną gęby bo nie wiedzą jak to jest jak po spotkaniu z takimi ludźmi odchorowujecie przez x dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Rozumie że twój partner po kontakcie z twoimi rodzicami i twoją rodziną to wpada w euforię.No bo przecież teściowie i rodzina od strony kobiety to ten lepszy sort.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wpada w euforię ale on tam nie musi słuchać przytyków i aluzji. Tym się to różni, wyobraź sobie. Jest traktowany tak, żeby nie czuł się tam jak piąte koło u wozu. Wyobraź sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyobraz sobie że sobie wyobrażam.Z zięciem nikt z reguły nie fika bo się boi że córcię może puścić kantem a często aż język swędzi teściową że mu przy........ słownie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez tak mam ,czuje sie strasznie zle ale po ...spotkaniu z synową. Pocieszam sie jedynie tym że ona kiedyś będzie też teściową?ma syna/ i życzę jej aby miała taką samą ,identyczną synową jaką ona sama była.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:05 czyli co było pierwsze jajo czy kura? oczywiscie ze kura - tesciowa zaczęła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja właśnie ograniczyłam kontakty z synową /i synem także by miał spokojne życie małżeńskie ,odwiedzać mnie nie musi,nie tęsknię,wszystko na maxa a właściwie obecnie nie mam żadnych kontaktów ,żeby czuć się dobrze,żeby sen nie spadał z powiek,by każdy dzień nie zaczynał się od tego co jeszcze wymyślą i zadadzą temat by wyręczać bo przecież od tego jestem a im się należy jak psu buda itd.itp. jakie to cudowne uczucie gdy piranie nie mają wstępu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najlepiej nie jezdzic tam gdzie nas nie chcą. :) Pamietajacie , każdy ma w zyciu to na co się godzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo wszystkie synowe są IDEALNE, są tylko złe teściowe :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:42 wiesz, ja moge mowic tylko za siebie. u mnie było tak że ja serdecznie podeszłam do jej osoby, bo byłam przekonana ze skoro sam jest świetnym facetem to musi mieć świetną matkę. srodze się rozczarowałam. próbowała nas rozdzielic, mnie dołować, nawet dzień ślubu nam obrzydzić co częściowo jej się udało i nigdy jej tego nie zapomnę. Wszystko w imię chorej zazdrości, że synek się żeni no jak to...przeceż miał być cycusiem mamusi która kopnęła męża w d...pe parę lat temu a teraz uwiesza się na synu i szuka w nim partnera. Co podżyłam, to moje! współczuj mi, nie naśmiewaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To synowe walczą o pierwszeństwo w związku, popieram, macie prawo. Tylko dlaczego przy okazji chcecie zniszczyć więzi matki z synem? Tego nie rozumiem. I na koniec pytanie, czy będziecie szczęśliwe jak się Wam to uda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja żadnej więzi nie chcę niszczyć. dlaczego tak sądzisz? mój mąż normalnie ma kontakt z matką...o co ci chodzi? mowisz o jakichs patolskich przykładach.... a nie sądzisz że jesli ten kontakt z matką jest taki ze ona włazi pomiedzy nas to jednak wypadałoby go poluzować???? nie? to sorry ale albo mamusia albo żoneczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwne jesteście.. Traktujecie tesciowe jak konkurencje jakaś :-/ ja mam teściów, idealni nie sĄ, ale któż jest się pytam? Tylko, ze mam do nich szacunek, rodzice to rodzice. Moi dużo więcej nerwów nam napsuli. Ale jakos mój mąż nigdy nie powiedział "albo tatuś albo ja" bo mężczyźni tacy nie sĄ.. Chciał, żebyśmy ułożyli wszyscy swoje relacje. Było jeszcze kilka "kwiatków" i dodatków, problemów i w ogole.. Ale najłatwiej jest kazać wybrać i już. Zdecydowanie trudniej porozmawiać. U nas się wszystko ułożyło, każdy "przejrzał na oczy". Myślę że dlatego, że każdemu zależało. I schował swoje ego głęboko do kieszeni. Teraz jest normalnie. Odwiedzamy obie rodziny i nikt nie czuje się źle nigdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Widać że wystarczy chcieć. Ale one się podniecają jak dowalą matce męza,nawet szlag je trafia jak ta matka dzwoni do syna i jeszcze się tłumaczą że one bez winy,wszystko co zlę to tesciowa. Mam sąsiadkę która wychowywała trzy córki sama nie lubiąc swojej teśiowej.Te dziewczyny wzrastały w duchu że kiedyś podzielą los oczywiście stukniętej swojej mamusi zostając żonami. Powychodziły za mąż i każda widziała samo zło w swojej tesciowej a mamusia dowalała i podpuszczała,bo w koncu tesciowa taka czy inna musi być z gruntu wrogiem śmiertelnym. Chyba że jest forsiasta,wali kasę synowej,wyręcza z obowiązków,synusia traktuje jak powietrze,ot taka tesciowa to skarb choć i tak jej łatkę poza oczami przyłoży. Jedno jest pewne że każda z was zostanie teściową i już dziś musicie wiedzieć że to nie będzie miłe. Dlatego ja ze smutnym doświadczeniem mieszkajac w tym samym miescie mam kontakt czasem dwa razy w roku jak spotkamy sie na mieście .Zycie napisało taki scenariusz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wczoraj Oczywista oczywistość:) i nie może być nigdy inaczej ,zawsze winna teściowa. Nawet nie wiesz jak sie mylisz,mało przeszłaś w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×