co myslicie o takim zachowaniu u kobiety 30stoletniej??czy tez tak robicie?

Moja koleżanka ma 30 lat i z zawodu jest nauczycielką niemieckiego -jest tak cholernie skupiona na swym wyglądzie ,że nawet jak siedzimy razem w jakims lokalu to ona ciągle wyciąga lusterko i patrzy w niej..wychodzi do kibla zeby poprawic makijaż..nawet jak jedzie autem to ciągle patrzy w to lusterko które jest pod sufitem auta z przodu. Myśli tylko o tym ,żeby dobrze wygladać.. Każdy jej prawi komplementy bo jest bardzo atrakcyjna i ma piekna figure..faceci sie za nia ogladaja na ulicy i podrywają ją.. Mimo tego wszystkiego ona ciągle tylko robi sobie zdjęcia na smartfonie i ogląda je w powiekszeniu oraz musi byc idealnie wymalowana na kazde wyjscie z domu.. Czy to normalne u kobiet??Czy tylko ja uwazam ze to przesada?

jej sprawa, niech robi co chce. Jak jej nie szkoda czasu na ciągłe poprawki to niech tak robi. Nikogo nie krzywdzi przeciez

tez tak mam. juz od 13rz jak wychodze z domu to musze pare razy przygladac sie swemu odbiciu w witrynach, oknach itd. prostowac sykwetke bo mam tendencje do garbienia sie. patrze sie w odbicie w telefonie., kompie czy dobrze wlosy leza itp. duzo kobiet tak ma

Ja mam tak, że często patrzę w lusterko i się poprawiam, ale niestety z innych powodów niż Twoja znajoma. Jak mi wyskoczy jakiś pryszcz na ryju to co 5 minut zaglądam do lusterka z nadzieją, że może już zniknął lub stał się mniej widoczny :) wiem, że to głupie, ale nie moge się powstrzymać bo to silniejsze ode mnie. Myślę, że gdybym nie miała problemów z cerą zapomniałabym o lusterku i makijażu