Leki na uspokojenie które nie otępiają?

Czy bierze ktoś z was leki na uspokojenie które nie są otępiające? Jestem śpiochem, nawet dzień po nocy bym mogła przespać. Teraz w czasie egzaminów mocno się stresuję przez co robię błędy. Ostatnim razem gdy mocno się wkurzyłam wzięłam hydroxyzynę i nie byłam w stanie po niej nic a nic logicznie myśleć. Więc zrezygnowałam. Wypróbowałam ziołowe tabletki tonaxinum na dzień lecz efekt jest mierny. Może powinnam olać leki? Teraz już nie chodzę na zajęcia tylko siedzę w domu i robię zadania. Po spacerze zawsze otrzymuję dobre wyniki, jedno za drugim. Po dwóch godzinach nauki z małymi przerwami zaczynam pisać bzdury i się wściekam. Kiedyś mogłam siedzieć 6 godzin i czasem się pomylić jednak iść do przodu. Teraz po 2 godzinach jak stanę nad zadaniem to nawet 5 krotne podejście i przewertowanie wszystkich książek nie pomaga. Ur******* się tępota totalna. Nawet liczenie ułamków staje się trudne. Co się ze mną dzieje? Staram się nie stresować, mówię sobie, że teraz mam podejść na luzie, przecież jest wrzesień to najwyżej trudno, będę się uczyć po trochu przez wakacje te słynne 2 godziny dziennie. Nie piję w ogóle, nie palę, leków na uspokojenie tez ostatnio nie brałam. Mam wrażenie jakby ktoś mi mózg ukradł...

Wszystkie leki na uspokojenie działają otępiająco. Ja przyjąłem sposób nauki w ruchu. Dajmy na to godzina czytania i godzina spaceru a na tym spacerze przemyślenie tego, czyli dalsza nauka. Kiedy czas i pora nie pozwalały na spacery, krążyłem po mieszkaniu jak meteor i to był jakiś ekwiwalent. Nie wiem na czym dokładnie to polega ale człowiek chodząc lepiej myśli, analizuje i zapamiętuje. Może powinnaś iść w tę stronę, skoro już napisałaś, że spacery Ci służą?

Xanax, zomiren (0.5) + 2 piwa i odlatujesz