Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość iw

mój facet pije za dużo co zrobić?

Polecane posty

Gość akrylek
witam ! jestem tu nowa ale potrzebuje porady jestem z chlopakiem od 5,5 roku . Wczesniej czasami wypil teraz przeradza sie to w kilku dniowe picie (od jakiegos roku tak jest). Juz nie raz mi obiecywal ze przestanie , ze sam sobie da z tym rade ale zawsze wracal do picia . Juz kilka razy obiecywal przysiege na abstynecje ,chdzenie do poradni ale to tylko obiecanki , za kazdym razem jest tak samo .. trace nadzieje .sama nie wiem co mam robic ...wybiera picie z kolegami niz bycie ze mna .teraz pije juz drugi dzien i nie wraca na noc.. co mam zrobic? poradzcie zastanawiam sie nad odejsciem , ale boje sie ze sobie nie poradze ze bedzie mi ciezko tak odejsc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnesz1989
ciążka sytuacja, ciężko komuś doradzić , powyżej w swoim komentarzu zamieściłam pewien artykuł godny przeczytania także polecam go Tobie ... wiesz od kiedy mój facet zaczął mieć problemy z alko troszkę zmieniłam swój punkt widzenia , z każdym jego wybrykiem oddalam się od niego , pomagam mu bo kocham go ale żyję chwilą żyje dniem , jeśli nadal będzie tak postępował a czas pokaże to wezme zycie w swoje rece i bede szukac nowego kandydata . Poki nie jestesmy zwiazani sakramentem i przysiega patrze , rozwazam i analizuje kandydata, współczuje Tobie bo pewnie z nim mieszkasz i to zycie jest takie jakbyscie juz byli małżeństwem ... jeśli masz dylemat idz do AA, do poradni może do ksiedza Oni ci cos na ten temat poradzą, niestety jestesmy współuzaleznione a to takze istota tej choroby ...;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akrylek
agnesz1989 tak zamieszkalismy razem -mozna powiedziec ze jestesmy jak malzenstwo ale to nie to samo , nie czuje ze ja jestem najwazniejsza sama nie wiem czy byl poszla do AA lub ksiedza bo chyba mysle ze to osoba pijja tam powinna isc .a moze z jakiegos wzgledu wstydu . sama tez po sobie widze ze jak o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akrylek
agnesz1989 tak zamieszkalismy razem -mozna powiedziec ze jestesmy jak malzenstwo ale to nie to samo , nie czuje ze ja jestem najwazniejsza sama nie wiem czy byl poszla do AA lub ksiedza bo chyba mysle ze to osoba pijja tam powinna isc .a moze z jakiegos wzgledu wstydu . sama tez po sobie widze ze jak on przychodzi pod wplywem to jestem jak bomba ,jtrasznie nerwowa nie potrafie wtedy nad soba zaponowac sama nie wiem ale mysle ze to koledzy /kolega ma na niego taki wplyw .moze sie myle -sama juz nie wiem co mam o tym myslec agnesz1989 , chyba bylas w podobnej sytuacji , tylko potrafilas odejsc , moze prosic twoj mail chcialabym popisac z toba na prive - czuje pozytywna energie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnesz1989
Hej prosze agnesz1989@interia.pl odezwij sie :) Tak przezyłam podobna historie ale ja staram sie ztym walczyc i poki co udaje mi sie:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkiem mała mi
nie czekać tylko odejść żeby za kilka lat nie żałować, że się straciło tyleee czasu on nie przestanie pić jeśli chcesz wąchać smród przetrawionego alkoholu słuchac filozofii powódczanych ciagle tych samych słuchać powarkiwań i patrzeć jak wygląda z czerwoną twrzą to miej nadzieję że Pan się zmieni ale nadzieja jest matką głupich w tym konkretnym przypadku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akrylek
tak mam nadzieje ze sie zmieni al zaczynam w to watpic czas pokaze -ostatnia szansa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akrylek
a moze sie jeszcze zmieni ? czy to nie mozliwe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akrylek
nie wiem co mam robic -odejsc jak narazie chyba nie potrafie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z ostatniej chwili
im poźniej tym gorzej dla ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akrylek
a moze niech zlozy przysiege na abstynencje? co o tym myslicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akrylek
wstrzasnac tzn?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co mozna dodac na przeczyszczenie do herbaty? mopj facet popija i chce mu dodac zeby posiedzial na kiblu troche moze zmadrzeje? wiem wiem z eto choroba ale juz probowalam wszystkiego zeby baranowi wytlumaczyc!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heloł
bycie alkoholikiem jest super..niestety jeszcze nim nie jestem ale bardzo się staram... lubię sobie wypić 6-8 piw dziennie a najlepszy efekt daje mieszanie alkoholi np4 piwka plus wódeczka... żeby nie mieć problemu z kacem jest tylko jeden sposób,"KLIN".. każdy dzień zaczynam od piwka... ahhh te pierwsze jest najlepsze... bywają takie dni że nie mogę się zająć tym co lubię dlatego muszę to potem nadrobić wieczorem... często kończy się to urwanym filmem ale tragedii nie ma... z relacji moich znajomych wiem że pod koniec imprezy zachowuje się normalnie mimo że dzień później nie będę tego pamiętał... trochę dziwne.. wszyscy mi mówią że powinienem przystopować, ograniczyć albo coś... na samą myśl aż mnie to wkur!!!a bo nie wyobrażam sobie żebym skończył po dwóch piwach... wydaje około 800 zł na alkohol, to nie jest dużo, jest wiele innych hobby które pochłaniają więcej pieniędzy... minusem jest to że trochę mnie boli trzustka ale tylko rano bo jak wypije to od razu mija.. no i nie jestem zadowolony z naszych przepisów jeżeli chodzi o jazdę samochodem pod wpływem ale i to jakoś ogarniam.. śmigam do pracy swoją wyznaczoną trasą od 8 miesięcy i jeszcze ani razu mnie nie złapali...mam taką teorię, jeżeli przestrzegasz przepisów to prędzej ciebie "namierzą" dlatego lubię sobie jeździć "dynamicznie"... no i seks pod wpływem jest świetny, a najlepiej to sobie jeszcze przed zapalić jointa, coś pięknego... no to by było na tyle pozdrawiam wszystkich uzależnionych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WALKA!!!!
Wyszlam za maz za czlowieka ktorego kochalam, moja decyzja byla przemyslana i swiadoma. Potem rowniez swiadoma decyzja o dziecku o ktore bardzo dlugo sie staralismy zawsze bylismy w tym wszystkim razem.Jak przyszedl na swiat nasz synek wszytsko sie zmienilo. Ja nocami patrzylam sie na niego czy oddycha, kazdy jego jek powodowal to ze bralam synka odrazu do nas do lozka w taki sposob zaniedbalam meza. Tego bledu jestem swiadoma, teraz jest to jedna z glownych wymowek picia alkocholu przez mojego meza. Zaczal bardzo czesto wychodzic z kolegami z pracy na piwo, czasem zdarzalo sie ze nie wracal do domu i wylaczal telefon, tak wszytsko zaczelo brnac coraz dalej i dalej. Nie raz wychodzilam z domu z dzieckiem idac do swojej mamy aby wzbudzic w nim jakies poczucie obowiazku , ze ma dziecko i czas wydoroslec zwlaszcza ze tak wczesniej nie bylo nie pil tak jak teraz. Teraz pije w domu nie wychodzi nigdzie ale nie ma umiaru wcale jesli siegnie po jedno piwo wiem ze na jednym sie nie skonczy. Wtedy zaczyna sie awanturowac znajdowac przyczyny do klutni, pare razy podniusl na mnie reke. gdy tylko czuje przyplyw gotowki odrazu ma powod do picia gdy gotowki brak jest powod do picia, gdy ja robie sie czepialska jest powod do picia. Potrafil tez usiasc sam i pic wodke. Zauwazylam ze chowa puszki i butelki po piwie zebym nie widziala ile wypil. Ale najlatwiej jest powiedziec odejdz zostaw alkocholika!!!!! Ja przyzekalam temu czlowiekowi ze na dobre i zle z nim bede, 3 lata staralismy sie o dziecko ktore teraz ma 5 lat ktore powinno miec pelna rodzine i byc szczesliwe. Wiem wiele z was powie ze sie oszukuje jakie mu daje szczescie jak patrzy na ojca alkocholika ( chociaz maz twierdzi ze nie dotyczy go ta choroba)( mimo tego ze zdarzaly sie objawy padaczki alkocholowej) Jest mi ciezko i to bardzo bardzo nie wiem w jaki sposob moge jemu pomoc i juz nie chce mu pomagac ja teraz chce pomoc sobie !!!! I tez tego nie potrafie. Wstydze sie, boje , nie chce , chce, nie wiem!!!! Jak widze ze siega za piwo jestem w takim stanie ze moglabym sobie z tego bolu , bezradnosci wyrwac wszytskie wlosy z glowy. Bylam oczywiscie u psychologa ktory mowil wogole cos co nie zdalo egzaminu w zyciu. Czysta teoria. Jedno uzaleznienie przyciagnelo druge - internet - gry komputerowe. Kazdy dzien jest taki sam , wraca z pracy, piwo i gra nie raz przylapalam na flirtowaniu z dziewczynami nie raz widzialam intymne zdjecia wysylane do niego przez dziewczyny. Boli mnie to wszytsko, pisze ze lzami w oczach bo teraz tez siedzi i pije. Staram sie jak moge o porzadek w domu, obiady , o to zeby synek byl czysty zadowolony , zeby kazdego dnia byl na swiezym powietrzu, o to zeby maz mial kanapki do pracy, wieczorem staram sie przymilac. Nic to nie daje.:(( Staralam sie nie raz z nim rozmawiac , mowilam ze sie oddalamy od siebie, ze w koncu bedzie za puzno. On twierdzi ze to rozumie, ale do czasu gdy siegnie za piwo, potem o tym zapomina. Staralam sie na wszelkie sposoby, prosba, grozba, szantarzem, ignorowaniem. Boje sie powiedziec ze chyba juz Go nie kocham. Wczoraj kochalam dzis nienawidze. Uczucie to miesza mi w glowie bardzo. I szlak mnie trafia jak slysze odejdz zostaw pijaka!!!!!! Nie wiem czy chcialabym byc zostawiona gdybym ja byla chora. Bo to jest choroba natury psychicznej, nie mam za wiele sil zeby z nia nadal walczyc ale jakbym miala jakis pomysl z nutka nadzieji ze wypali, podjelabym sie!!! A jesli zabraknie i pomyslu i nadzieji ktorej naprawde jest coraz mniej poprostu umre chyba. Pragne normalnego zycia, domu spokojnego, smiechu dziecka z wyglupow rodzicow, wspolnych wyjazdow, wspolnych kolacji. Ciepla, poczucia bezpieczenstwa, milosci i faktu poczucia ze nie jestem bezradna!!! Na to nie ma rady mozemy sobie opowiadac o naszych przezyciach, problemach i o naszym postepowaniu to dobre aby zalapac sposob na walke z czyms co czesto wygrywa z nami, ale to tylkso sposob bedzie a wykonanie????? Kazdy tworzy scenariusz sam i albo wypali albo polegnie. I wlasnie fakt , ze nie ma kogos kto moglby mi pomoc teraz dreczy mnie najbardziej. Pozdrawiam wszytskie Panie. Trzymajcie sie i badzcie dzielne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnesz1989
Poprzedniczko takiej kobiety jak Ty ze świecą szukać , widać , że kochasz, że zależy ci bardziej na szczęściu innych niż na swoim . Jako jedna z nielicznych pokazujesz , że poślubiłaś z miłości , rozważyłaś każde słowo przysięgi małżeńskiej na dobre i na ZŁE! Niestety nikt z nas nie wie , czy trafi nam się mąż , który nie zacznie pić, tego nam nikt nie zagwarantuje! Jak czytam Twoją historie przypomina mi się moje dzieciństwo kiedy ojciec pil trwało to 10 lat ,gdy mam za niego wychodziła nie pił alkoholu. Osoba pijąca musi dojrzeć do walki z nałogiem, musi sama przejrzeć na oczy , ale warto rozmawiać , tłumaczyć , podawać przykłady. Dzięki Bogu, bo dużo się modliliśmy za tatę kiedy pił , była bieda nie było na nic pieniążków , z dnia na dzień ojciec skończył z tym raz na zawsze, na pewno było mu ciężko ale mija kolejne 10 lat spokoju , później tato rzucił palenie . Mimo że nie był asertywny taki się stał, zaczął mówić NIE , rodzina stała się najważniejsza a problem powierzyliśmy Bogu . Nie wiem czy jesteś wierząca , ale wiara czyni cuda , pomaga, odciąża, czuje się wielką ulgę , trzeba się modlić za Twojego męża, za Was . Przy każdej parafii istnieje ośrodek pomocy rodzinom w różnych przypadkach , pójdź porozmawiaj , życzę powodzenia ! Z czasem wszystko się zmieni na lepsze. Ja jestem osobą , która wierzy w człowieka , i w to że potrafi się zmienić na lepsze , wystarczy wskazać drogę, pomóc !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WALKA
Dziekuje za slowa otuchy. Tak jestem osoba wierzaco, czasem trace wiare i nadzieje ale zaraz sie podnosze i staram sie walczyc o moja rodzine. Czesto sie modle i wierze ze jest Ktos kto slucha. Slusznie zauwazylas, ze aby przestac pic trzeba dojrzec, zycie nas nie rozpieszcza i czesto stawia przed nami trudne decyzje i zadania. Ja mam nadzieje ze sprostam i wytrzymam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna sobie tu zajrzała
życzę szczęścia i dużo sił on też ci przyrzekał alkoholizm to nie rak to specyficzna choroba jeśli rodzina jest dla niego ważna to powinien przestać pić modlić się zawsze można, jest to jakiś sposób na dodanie sił ale jesli Twój syn będzie się patrzył na tatę wiecznie po alkoholu to raczej nie będzie dobre dla niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam też problem z chłopakiem. Nie wiem co mam zrobić zeby mu pomóc w skończeniu tego. Może zabrzmi to jak tłumaczenie go ale on nie pije dużo tylko często, czasem sie zdarzy przy jakiejs okazji ze wypije tak żeby sie upić ale mało kiedy. wiem ze to juz jest początek choroby i nie raz mu to powtarzam, za każdym razem jest to samo" wiem kochanie juz nie będe" a na nastepny dzien" oj chyba musze piwo wypić- kaca mam" albo jak nas razem nie ma to pisze sms" wiem ze bedziesz zła ale wypije piwo" sama myśl o tym mnie wykańcza ale nie wiem co mam z tym wszytskim robić. boje sie przyznać przed wszytskimi ze naprawde jest to dla mnie dużym problemem. Planujemy dziecko i w tym momencie nie wiem czy jest to dobry pomysł, nie jestem pewna czy on sie zmieni jak pojawi sie bobas, co bedzie jak sie nie zmieni. mam tyle myśli w głowie ze czasami mam ochote zapaść sie pod ziemie. Pomocy Błagam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lezka_za_lezka
przeczytalam caly topik...dziekuje dziewczyny, bo bardzo mi pomogly Wasze wpisy.Mam z nim problem, a moze to on ma problem.Przez dwa lata ludzilam sie ze to zostawi i nadal sie ludze, gdzies w srodku mam uczucia, nie ma dnia abym o nim nie myslala. Obiecywal, ze przestanie. Nie pije co dnia, moze nie pic tygodniami, ale jak wypije, jest...okropny, zupelnie inna osoba.Podly, z pretensjami do calego swiata.Od roku nie jestesmy razem, po pijanemu mi wykrzyczal, ze on bedzie pil a ja nie bede mu zabraniala.Nie widujemy sie, dzieli nas dosc duza odleglosc.Tak jest od kilku miesiecy, wczesniej mieszkal w tym samym miescie co ja.Tlumacze sobie i rozsadek mi mowi, ze to jest pieklo nie zycie z takim czlowiekiem.Powiecie, ze jestem glupia, ale nie moge o nim zapomniec i nie raz chcialam chwycic telefon i napisac do niego, lecz honor i poczucie mojej wartosci mi nie pozwala na to - jestem egoistka?nikt nigdy nie uzywal taki okrutnych slow wobec mnie jak on!! twierdzac ze mnie kocha?Bede walczyc i poradze sobie z tym, tak bardzo chce!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lezka_za_lezka
Podnosze :-) Mimo, ze nie moge nadal przestac o nim myslec, to koniec, zdecydowany KONIEC.Nie tak chce tak zyc!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem z moim chłopakiem przeszło pół roku. Jak go pierwszy raz poznałam był w stanie nietrzeźwym (tłumaczył, że wraca z imprezy). Zaczęliśmy się ze sobą spotykać. Na rożnych spotkaniach towarzyskich (nie we wszystkich), na weselu (o ile miał z kim się napić) przesadzał z ilością alkoholu (lubi pić piwo). Miałam wrażenie, że on nie potrafi wyczuć granicy, nie potrafi powiedzieć sobie "stop". To było przykre. Moje tłumaczenia, a nawet łzy nic nie pomagały. On przyznał, że ma problem z ilością wypijanego alkoholu (lecz nie nazywa tego alkoholizmem, a nawet nałogiem). Chce się zmienić, mówi, że da rade...Ale jak pytam jak to zamierza zrobić, to niestety nie jest w stanie mi na to odpowiedzieć. Ostatnio mnie okłamał i przez cały weekend pił tzn. w nocy pił, w dzień spał. Nie odbierał telefonów, nie odpisywał na smsy, mimo, iż ja przez cały weekend na niego czekałam i coraz bardziej się martwiłam - bo on jeszcze nigdy tak nie zrobił. Weekendy zawsze spędzaliśmy razem. Wczoraj z nim zerwałam. On tylko przepraszał...nic więcej nie potrafił zrobić, mimo, iż dałam mu na to szansę. Poprostu spuścił łeb na dół, albo robił oczy kota ze Shreka. Taki twardy jest w tym piciu, a jak przychodzi brać odpowiedzialność to mięknie. Nawet nie potrafi mówić o swoich uczuciach i o tej całej sytuacji. Zapytał tylko "Co ma teraz zrobić?", albo "Jak ma nas uratować?". Odpowiedziałam mu, żeby lepiej zaczął ratować samego siebie...To dobry człowiek, ale gdzieś się pogubił...Oboje mamy po 25 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jarek alkoholik
Agaaa ma rację...Jestem alkoholikiem-trzezwym,nie piję od 18 miesięcy...Jedyny sposób to leczenie,nie ma innego środka,to jest choroba-śmiertelna...Lecz nikt nikogo,nie zmusi do leczenia,jeśli alkoholik,sam nie podejmie terapi z własnej woli,to nikt i nic mu nie pomoże...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jarek alkoholik
Agaaa ma rację...Jestem alkoholikiem-trzezwym,nie piję od 18 miesięcy...Jedyny sposób to leczenie,nie ma innego środka,to jest choroba-śmiertelna...Lecz nikt nikogo,nie zmusi do leczenia,jeśli alkoholik,sam nie podejmie terapi z własnej woli,to nikt i nic mu nie pomoże...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×