Hazard

Sama nie wiem jak zaczac... Yhh :( Moj facet regularnie gra, obstawia mecze. Codziennie to robi, kazdego dnia. Nigdy nie bylo wyjatkow od tej reguly. Nie wazne czy jest w pracy, czy poza nia. Nie powiem, ze nie zdarza mu sie wygrac. W tym roku, z jego wygranych, zrobilismy remont salonu i urzadzilismy sypialnie. Ponad 2 tys funtow nas to wynioslo (mieszkamy w Anglii). Z kolei w maju polecielismy na wakacje, gdzie wydalismy kolejne 2,5 tys z wygranych. Bilety do Polski kupilismy na wakacje - rowniez z wygranych (koszt ok. 500funtow dla dwoch osob). Zima z kolei mielismy tygodniowy urlop w polskich gorach - sponsorem znowu byly zaklady bukmacherskie. Z tym, ze on spedza cale dnie nad tym :( Teraz nie ma co obstawiac, slabe i niepewne mecze sa, ale on i tak to robi. W dwa tygodnie poszlo ponad 2tys funtow. Przegral. Obiecal, ze sobie odpusci, bo nie ma co obstawiac (jego slowa!), ale widze po nim, ze nawyki sa silniejsze niz rozsadek. Tlumaczy sie tym, ze samochod chce mi kupic. Stowka leci za stowka i w ten oto sposob, nasze konto oszczednosciowe mocno stopnialo. Najgorsze jest to, ze ruszyl cos, co z zalozenia mialo byc nietykalne. Oszczedzamy pieniadze na kupno domu w Anglii. A on twierdzi, ze i tak to sa pieniadze z jego wygranych, wiec moze z nimi robic co mu sie podoba :/ Tlumacze mu caly czas, ze pieniadze nie sa najwazniejsze, ze nie potrzebujemy zyc w luksusach. Dwie nasze wyplaty starcza na normalne zycie. Ale on i tak swoje :/ Gdyby mi zalezalo na kasie, to caly czas bylabym w poprzednim zwiazku, gdzie facet mial najnowsze Audi, wlasny dom i siec sklepow. A ze pieniadze mnie nie rajcuja, to podziekowalam delikwentowi (po prostu nie byl odpowiednim partnerem do zycia). A ten moj obecny chodzi jak zahipnotyzowany. Kasa kasa kasa. Wygra to, kupi tamto itp. Pomimo tego, ze cale popoludnia naleza do nas, ze mieszkamy razem, to paradoksalnie czuje jakby go w ogole nie bylo. Siedzi wlepiony wzorkiem przy laptopie, telefonie, i kontroluje mecze. Obstawi to, obstawi tamto. A taki dobry z niego facet... nie krzyczy, nie uderzy, mnostwo czulosci z jego strony... tylko ten hazard. Nie wiem jak to ogarnac :( Obiecal mi wczoraj, ze chwilowo da sobie spokoj. I co? Dzisiaj znowu to samo :/ Na dodatek nie chcial mi pokazac na ile obstawil, bo akurat lecial mecz! Nie mial czasu, doslownie 15sek by sie zalogowac na konto. Prosilam, zeby tak mnie nie traktowal, ze mnie to meczy i chce wiedziec ile poszlo z konta oszczednosciowego. A on to olal... Co ja mam zrobic? :(

jakbym miala wolne srodki to tez bym sie w to bawila

Ja np sie w to nie bawie. Odnosze wrazenie, ze to odizolowuje mojego partnera od naszego zycia. Nic tylko mecze, mecze, mecze. On caly czas siedzi w tych swoich zakladach :O Co to za zycie... Nawet jesli uda mi sie go wyciagnac na spacer, to i tak ma telefon w reku, by kontrolowac wyniki.

jeśli wychodzi na plus to wszystko w porządku, gorzej gdyby wyłącznie przegrywał

Super, gdy wychodzi na plus. Reasumujac jest na plusie. Ale ile to pieniedzy? Moze 3-4 tysiace funtow na plusie? Wystarczy robic nadgodziny u nas w firmie w soboty, zeby uzbierac dodatkowa taka sume. A na tygodniu mialby czas dla nas. W niedziele rowniez. To ja juz wole pojsc w sobote do pracy, zeby miec dodatkowa kase niz caly tydzien, non stop, patrzec na niego jak siedzi przyklejony do meczy :O

gambling jest niebezpieczny, człowiek robi się coraz bardziej zachłanny, a jak wiadomo wszystkim, tylko kasyna i bukmacherzy zawsze wygrywają

To co ja mam zrobic, zeby uratowac ten zwiazek? Wiem, ze gambling jest niebezpieczny, dlatego tak sie boje. Obawiam sie co bedzie w przyszlosci. A taka niepewnosc nie wrozy nic dobrego :(

Dzisiaj tak naprawde pierwszy raz porzadnie sie poklocilismy. W sumie ciezko nazwac to klotnia z prawdziwego zdarzenia, bo nawet nie krzyczelismy na siebie. Po prostu ciezka wymiana zdan nastapila. Oczywiscie tematem bylo obstawianie meczy, stosunek mojego partnera do mnie itd. W trakcie rozmowy ot tak sobie wyszedl. Olal mnie, poszedl do ogrodu. Ucieka przed kazda klotnia, ktorej tematem jest hazard. Boje sie, ze bedzie coraz gorzej. Obawiam sie, ze popelnilam ogromny blad bagatelizujac sprawe od samego poczatku. Ze bylam zbyt poblazliwa... ze zgadzalam sie na popoludnia z komputerem i meczami. Ze bylam ta posuszna, ktora robila sniadania do komputera. Boje sie, ze nasz zwiazek rozpadnie sie z powodu hazardu :(:(:( A marzylam o tym, by miec z nim dzieci, rodzine. Ma swietne podejscie do maluszkow... Ciagle powtarza, ze pragnie zalozyc rodzine. Mialam nadzieje, ze znalazlam kogos, kto ma takie same priorytety jak ja. A tu z czasem okazuje sie, ze dla niego priorytetem sa mecze (a moze sie myle?). Jaka ja moge miec pewnosc, ze zalozenie rodziny z nim, bedzie dobrym krokiem, skoro o nasza (skromna, bo dwuosobowa) rodzinke nie potrafi zadbac? Poza meczami swiat dla niego nie istnieje :(

up

Zobaczcie co to prawdziwy hazard przez Internet http://kasyno69.pl/hazard/

Proszę o wypełnienie mojej anonimowej ankiety do pracy magisterskiej: 

https://docs.google.com/forms/d/e/1FAIpQLSfjKprtBQYvboxiB80UgjiGGWTZS7DOJ2lmy_xlQqA6oEr2sg/viewform

 

Proszę o wypełnienie mojej anonimowej ankiety do pracy magisterskiej: 

https://docs.google.com/forms/d/e/1FAIpQLSfjKprtBQYvboxiB80UgjiGGWTZS7DOJ2lmy_xlQqA6oEr2sg/viewform

 

Hazard jest niebezpieczny bez względu na wszystko. Człowiek skupia się tylko na pieniądzach i przejmują ona nad nim kontrolę. Proponuję sprawdzić ofertę ośrodka Lewin w Wiśle, warto porozmawiać ze specjalistą i dowiedzieć się, czy to nie przypadkiem już uzależnienie.