Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

marzycie o córkach bo...? bo będą miały gorzej niż faceci i będzie im ciężej?

Polecane posty

Gość gość

ja tam się cieszę że będę mieć syna.. dziewczynom jest trudniej. Wsżedzie, w życiu, w pracy. Fizjologicznie też im trudniej, fizycznie też. Więcej ról społeczeństwo oczekuje że będą spełniały, a jak się któraś wybija to zaraz ma przewalone. To kobiety częściej są zdradzane i zostawiane jako 40-50letnie kobiety dla jakeijś siksy. Naprawdę skąd to marzenie o córce? Facet zawsze spada na 4 łąpy i niestety prawdą jest że "łatwiej słomianemu Jasiowi niż Kasi ze złota". Jak będe mieć kiedyś dziewczynke to tez bede sie cieszyc, ale mysle dalej niż egoistycznie i wiem że dziewczynce bedze po prostu trudniej na prawie kazdym polu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to strasznie tak żyć uwiązaną w ciele, którego sie nie lubi, w zyciu których sie nie lubi, bez akceptacji siebie, wśród zabobonów i kompleksów. Ja tam n9igdy nie miałam problemu z tym ze jestem dziewczyna, no owszem nie zostałabym bokserem w męskich kategoriach wagowych, ale jakos tez nie było to moje marzenie. Tak to nic mnie nie ograniczało jakos szczególnie, a juz na pewno nie role społeczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo dziewczynki zawsze maja gorzej. Do tego w zyciu doroslym nie maja wsparcia od zadnej strony. wlasne matki czeta trzymaja strone zieciow bo twierdza dobrze ze wzial ta moja corke bo ona sie do niczego nie nadaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo dziewczynki zawsze maja gorzej. Do tego w zyciu doroslym nie maja wsparcia od zadnej strony. wlasne matki czeta trzymaja strone zieciow bo twierdza dobrze ze wzial ta moja corke bo ona sie do niczego nie nadaje. nie lalka, to ze masz problem z matka która woli byle utasa zamiast rodzonego dziecka, to jest twój własny rodzinny problem, mozna go przepracować u psychologa na terapii rodzinnej. polecam, to łatwiej bedzie ci sie żyło ze soba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie myślenie mają prowincjonalne, mało wykształcone kobiety. Naprawdę nie zauważyłam żeby kobiety miały gorzej, wydaje mi się że wręcz przeciwnie, ale to że kobieta kobiecie wilkiem to prawda - chyba właśnie przez ten typ kobiet co autorka - ubóstwiają facetów nie wiadomo czemu a kobietę uważają za kogoś gorszej kategorii. Ale na wsiach i w mniejszych, biedniejszych regionach chyba tak jest że kobieta bez faceta jest nic nie wartym kawałkiem człowieka. W większych aglomeracjach nie ma czegoś takiego. Ale przechodząc do meritum - też zawsze marzyłam o córeczce, chciałam żeby była moją przyjaciółką w przyszłości, no i po drugie córce chyba jakoś bliżej do wartości rodzinnych - jest też spore prawdopodobieństwo że syn trafi na kobietę która będzie go odciągać od rodziny a chęć zbliżenia się matki do niego będzie odbierała typowo że to synuś mamusi, wredna teściowa itp. Ale teraz jak już wiem że będę miała synka a nie córkę to w sumie przestało mieć to dla mnie znaczenie jaka płeć - będę kochać a czy chłopczyk czy dziewczynka przestało mieć znaczenie - chce żeby było zdrowe i żeby wszystko było z nim ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:09 typowo kafeteriany styl odpowiadania na tematy, byle być bardziej "do przodu" niż autorka i brzmieć tak "och ach". A w rzeczywistości to jest żałosne. Nikt nigdy nie zmieni tego, że kobiety mimo że mają dziś łatwiej niż miały kiedyś ale MIMO TEGO ciągle mają trudniej niż faceci i to się nigdy nie zmieni. Nie wiem z kim się na rozum zamieniłaś że sugerujesz że czuję się źle będąc kobietą, że jestem uwięziona w niechcianym ciele. Ale chyba za dużo pudelka i artykułów o transwestytach. Byle tłuk myśli że będzie psychologiem. A ty masz w ogóle jakieś wykształcenie by się w temacie wypowiadać? Dyplom psychologa dalej niż z uniwerku w Pyrkach Dolnych? Pewnie nie... a bawi się mi tu w psychologa. Słuchaj lasia, ja się ze swoim ciałem super czuję, dbam o siebie i jestem w szczęśliwym związku co nie zmiania faktu że uważam że kobiety mają trudniej w życiu. Chcesz mieć dziecko to ty siedzisz wiecej prawnie na macierzynskim, ty ryzykujesz utratę pracy i to że nie będą cię chcieli zatrudnić jak mieszkasz np. w małym miescie, bo ktos inny złapał twoją posadę. To kobieta ma przewalone w innych aspektach, ona musi rodzić w bólach, nie facet. Ona musi ogarniać często i dom, i dzieci, i pracę - nie mówię że zawsze ale często tak jest. Wepchnij swą teorię do wc i spuść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:23 głupiaś? Moja teściowa ma doktorat i jest wykształconą, zaradną kobietą, która od lat żyje bez konieczności posiadania faceta. I jakoś i ona mi powtarza, że kobiety mają gorzej, trudniej, że faceci nie hejtują się nawzajem tak jak kobiety, że facetom łatwiej itp. I co, sądzisz że jest wsiowa? Z prowincji? Oj zdziwiłabyś się bo jest mieszczanką z dużego miasta z dziada pradziada. Masz wąskie pojęcie rzeczywistości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:23 głupiaś? Moja teściowa ma doktorat i jest wykształconą, zaradną kobietą, która od lat żyje bez konieczności posiadania faceta. I jakoś i ona mi powtarza, że kobiety mają gorzej, kazdy ma prawo do swoich doświadczeń, ja mam takie, ze nie czuję sie ograniczana. Ni i co mi zrobisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem te co mówią że to nieprawda że kobieta ma gorzej to chyba nie do końca zdają sobie sprawę z paru oczywistości. po pierwsze, kobiety znacznie bardziej ze sobą rywalizują, nienawidzą się w pracy (niestety mówię z doświadczenia -musiałam zmienić pracę bo mnie nienawidzono i niszczono psychicznie za to, że zarabiałam więcej od nich bo mam dużo lepsze kwalifikacje i pracowałam w obcym języku a one po polsku); po drugie - kobieta ma "datę ważności" często. np. jak ma te 35 lat to jeszcze może kogoś znajdzie ale to ciążko. A facet? i po 50tce potrafi młodą dziunię wyrwać i się wynieść do niej po trzecie - kobiety brzydziej i szybciej się starzeją co ma jakiś związek z punktem powyżej po czwarte - to kobieta rodzi, psuje jej się często ciało, to ona miesiączkuje, często boleśnie po piąte - często płacą im mniej za tę samą robotę! bo to kobieta to można jej mniej płacić po szóste - kobietom się każe płącić więcej za ciuchy, kosmetyki ten sam ciuch na dziale męskim jest tanszy niz podobny na dziale kobiecym (np. sweterek jakis) bo z kobiet się zdziera, nawet kosmetyki dla nas są droższe i wiele, wiele innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o kobieta ma przewalone w innych aspektach, ona musi rodzić w bólach, nie facet. Ona musi ogarniać często i dom, i dzieci, i pracę - nie mówię że zawsze ale często tak jest. Wepchnij swą teorię do wc i spuść. musi? ja wybrałam bezdzietność, tez możesz skoro uważasz że poród nie dla ciebie. Musi ogarniać dom? nie musi, u mnie i rodzice i dziadkowie po równo sie dziela obowiązkami, u mnie facet pierze, prasuje i lubi sprzątać, a ja gotuję bo on nie ma do tego drygu. A poza tym strasznie się podnieciłaś skoro tak wyzywasz, co tak w dupce zabolało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:33 ja nic ci nie chcę robić i nawet energii tracić na dyskusję w tobą, powiem tylko tyle że to że ty się nie czujesz ograniczana to jest twoje subiektywne odczucie. Nie wmawiaj innym, że jak czują inaczej to są wieśniakami i zakompleksionymi pannami bo nie masz pojęcia o zjawisku. Skoro jest tak wspaniale, to skąd te marsze kobiet, akcje na rzecz niedyskryminowania ich, ostatnio nawet był pochód w Warszawie na rzecz kobiet, kobiety kobietom? no dlaczego? Dlatego że przez wieki faceci tak sobie to wszystko ustawili by to im bylo wygodniej a teraz kobiety muszą walczyć o: prawo do aborcji po gwałcie, prawo do tego, prawo do śmego. Tak tak, powtarzaj sobie nadal że kobiety wcale nie mają gorzej. I te wszystkie marsze i akcje to dla jaj ktoś organizuje bo problemu przeceiż nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po drugie - kobieta ma "datę ważności" często. np. jak ma te 35 lat to jeszcze może kogoś znajdzie ale to ciążko. naprawdę dla ciebie wyznacznikiem dobrego życia jest to czy po 50 będziesz mogła wyr 20-latka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:36 nic mnie w dpce nie zabolało, zejdź ze mnie, nie lubię takich cwanych kozaków z neta jak ty a dzieci urodzę bo ich chcę, z mężem też dzielimy się obowiązkami, mój mąz gotuje, pomaga sprżatać a mimo to uważam że kobieta ma gorzej bo kobieta kobiecie wilkiem co widzę po twoich wpisach, muszę czasem znosić takie jak ty co jakby mogły toby kogos kto mysli inczej w lyzce wody utopiły tylko dlatego że jest kobietą (kozak w necie, pi....a w świecie, znając życie na żywo już byś nie miała tylu frazesów w ustach :) ). w dodatku ja jestem bardzo atrakcyjną kobietą i często spotkałam się z hejtem od innych, brzydszych kobiet więc tak, uważam że kobiety mają gorzej bo jak jest jakaś ładna, mądra i wykształcona a nie daj BÓG coś osiągnie, to zaraz jej nienawidzą nieudacznice. U facetów to się nie zdarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego że przez wieki faceci tak sobie to wszystko ustawili by to im bylo wygodniej a teraz kobiety muszą walczyć o: prawo do aborcji po gwałcie, prawo do tego, prawo do śmego. Tak tak, powtarzaj sobie nadal że kobiety wcale nie mają gorzej. nie faceci, tam ostro o te zakazy walczy cała masa kobiet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ojej, jeszcze ładna jest, no to faktycznie straszne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te wypłaty i ogolnie zatrudninie kobiet to tez przkichana sprawa. Wielokrotnie widzialam przyklad ze na stanowisko zatrudniali faceta z nizszymi kawalifikacjami niz starajace sie o nie kobieta - bo to baba zaraz urodzi dziecko pojdzie na macierzynski pozniej ciagle l-4 na dziecko. I to sie kiedys zmieni- NIE bo my juz na samym wstepie musimy calowe d**e ze ktos w ogole chce nas zatrudnic za nizsza pensje niz na tym samym stanowisku jest zatrudniany facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:38 przykro mi, że nie posiadłaś podstawowej dla człowieka umiejętności czytania tekstu ze zrozumieniem (i to jeszcze w rodzimej mowie, polskim języku). Chodzi mi oczywiście o to, że dużo częściej występuje sytuacja że 50parolatek nagle dostaje małpiego rozumu i odchodzi do młodszej. Kobieta nie mówię że ma do młodszego odchodzić, ale ona często już do końca życia zostaje sama. Bo faceci wolą młodsze, nie słyszałaś o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:41 oczywiście że tak jest. Wyjątki zdarzają się w bardzo niewielu zawodach. Jak ktoś o tym nie wie, to niech się douczy, wyściubi nosa dalej niż za swój komputer na kierowniczym stanowisku i rozejrzy się dokoła, co się dzieje na pozycjach szeregowych w pracy, co się dzieje w firmach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo faceci wolą młodsze, nie słyszałaś o tym? no bywa, i co z tego? strata jakaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie o to chodzi z tą datą ważności. jeżeli facet z jakiejs przyczyny zostanie sam w wieku 50 lat to ma dużo większe szanse na kolejny związek, bo jego "grupa docelowa" to kobiety w wieku 20-50 lat. W przypadku kobiety ta grupa ogranicza się do mężczyzn w wieku 50 lat. Oczywiście wiem, że sa wyjątki, ale to tylko wyjątki. Jeżeli kobieta w wieku 35-40 lat nie znajdzie partnera, to ma małe szanse na to, w przypadku mężczyzn jest zupełnie inaczej. Zgadzam się, ze kobiety maja ciężej. Świat stawia przed nimi dużo większe wyzwania. Na szczęście powoli to się zmienia. I nie jestem prowincjonalną niewykształcona kobietą. Rzucanie takich haseł zamiast podawania merytorycznych argumentów świadczy o ich braku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:45 no jest to strata, nie uważasz? Bo każdy ma prawo do miłości, więc w imię czego facetom w pewnym wieku ma być łatwiej ją znaleźć, niż kobietom? Czytaj: kobiety mają jednak gorzej. Mniejsze szanse.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:47 - w zupełności się z Tobą zgadzam - autorka. Osoba powyżej pisze mi, że muszę mieć jakieś nieudane życie, by stwierdzać, że kobiety mają gorzej. Kompletnie nie rozumie o co mi chodzi. Kobieta może mieć nawet najcudniejsze życie, a i tak w wielu aspektach musi się więcej "napocić" by mieć to, co ma facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozumiem problemów/dylematów autorki. nidy nie miałam problemów z wlasną kobiecością. to kwestia wychowania i podejścia do siebie i zycia. podejrzewam że Twoi odzice mieli staromodne podejście i traktowali Cię gorzej niż chłopców. u mnie tak nie było i nie mam takiego brzemienia jak Ty. i wiele kobiet tez nie ma. wyjechałam 100km od rodzicow do liceum, potem 500km na wymarzone studia (artystycznych kierunków w Polsce jest mało), robie co chcę i uważam się za odpowiedzialną rozsądną kobietę. przy tym niezalezną. mam dziecko, pracę, męża ale też zachowane własne nazwisko. kkażda z nas robi to co uważa z słuszne i to na co wg siebie zasługuje. więcej wiary w siebie i własne możliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, wypowiadasz się z tak dużą agresją i pogardą dla kobiet, że aż przykro cię czytać. Ale odpowiem na twoje pytanie. Mi, jak mniemam w przeciwieństwie do ciebie, jest dobrze z moją kobiecością. Uwielbiam być kobietą. I znam wiele cudownych kobiet, a tylko kilku cudownych mężczyzn. Ogólnie uważam, że kobiety są tą lepszą częścią społeczeństwa (ujmując rzecz statystycznie). Oczywiście, są różne negatywne aspekty z tym związane, ale to dotyczy także płci przeciwnej. I tak, chciałam mieć córki, żeby móc je wprowadzać w świat kobiecości. Kształtować je na osoby mądre, wrażliwe, tolerancyjne, nieobojętne na krzywdę innych osób. Dokładnie wiem, na jakie kobiety, na jakich ludzi chce wychować moje córeczki. Natomiast nie miałabym pojęcia, na jakich mężczyzn wychowywać chłopców. Bo większość cech, które cenię u ludzi, traktowane są jako "niemęskie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobiety sa lepsza czescia spoleczenstwa?:D o ktorych mowa? o tych wrednych, zawistnych, tych co wyzywaja inne od loch i grubasow? ktore zazdroszcza meza ? zycia? hahahhaah kobiety to najgorsze co wyszlo Bogu, faceci nie lepsi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak czytam kafe to widze jaki popis dają kobiety- matki i żony:D daj spokoj, o nich nic dobrego sie nie da powiedziec, bo nic dobrego nie ma:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja akceptuję swoją kobiecość, uwielbiam być kobietą i czuję się spełniona na wielu polach. Obecnie cieszę się macierzyństwem, jestem z dziećmi w domu, rodzina jest dla mnie priorytetem. W pracy nie doświadczyłam dyskryminacji z powodu płci, jestem tam szanowana i ceniona przez przełożonych nie mniej niż mężczyźni. Marzyłam o córeczce, mam córkę i synka. I jest dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale to właśnie przez taki typ kobiet jak Autorka i niektóre tu wypowiadające się kobiety mają "trudniej". Jakieś takie uwielbienie dla mężczyzn, ach och... To właśnie takie kobiety zatruwają innym kobietom życie w pracy i prywatnie, a nie mężczyźni. Lepiej trzymać się z daleka od kobiet, które tak jawnie dają wyraz, że nie znoszą swojej płci, ale mężczyźni to och, ach... Kiedyś zapytałam się znajomej psycholożki o co chodzi w takiej postawie i ona mi powiedziała "bo królowa może być tylko jedna". To są kobiety zapatrzone w siebie i dlatego nie lubią innych kobiet, ale mężczyzną to by do tyłka wlazły gdyby mogły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problem jest w tym, że kobiety dały sobie wmówić (przez inne kobiety), że mamy być takie jak mężczyźni. Stąd męski striptiz na wieczorach panieńskich, traktowanie dzieci jak kula u nogi i szybki powrót do pracy. My jesteśmy inne, nie jesteśmy mężczyznami. I to jest prawdziwy feminizm -akceptować swoją kobiecość, a nie na siłę upodabniać się do mężczyzn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Autorko, wypowiadasz się z tak dużą agresją i pogardą dla kobiet" oj uwierz mi, lata pogardy dla mojej osoby właśnie od kobiet sprawiły, że teraz to ja nie mam do nich zaufania. Być może jest jak mówisz, być może to wina rodziny, osób jakie poznałam w pracy - nie przeczę. Ale wiesz, jak się słuchało całe życie że faceci są lepsi (od własnej babci) a ojciec mnie olewał a brata nabardziej kochał, to później ma sie pod górę. Tym bardziej jak się potem w pracy trafiło na osoby które mnie nienawidziły za to że więcej zarabiam. i obgadywały to tak, bym ja usłyszała i by zrobiło mi się przykro. A teraz mam teściową, która nie lubi synowych i mówi, że kobiety mają gorzej (a sama się do tego przyczynia). może i brzmię pogardliwie, ale jestem w życiu tak pokiereszowana przez kobiety że wybacz ale czasem mnie ponosi... normalna reakcja osoby skrzywdzonej przez kobiety. P.S> moja własna matka też jak jest konflikt czy cos to prędzej by wziela strone obcego chłopa (mojego chłopaka kiedyś tak brała strone) niz mnie. Jeszcze podśmiechuje się przy moim terazniejszym mężu że "oj z nią pewnie masz trudno, pewnie cie męczy"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×