Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

faceci mówiący o kobietach w domu z dziećmi że to kury i rozpłodówki. oceńcie

Polecane posty

Gość gość
Tyle macie ma glowie, ale czas na kafe zawsze się znajdzie nie? A i nie jestem zawistnica pracującą, również nie pracuje, nie mam dzieci to mam czas na kafe ale wy to mnie zadziwiacie. Tyle niby pracy jest w domu, ale ta praca to siedzenie na kafeterii caly dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19.08. Ale u mnie np. mąż wybrał sobie mnie na podobieństwo swojej matki, ale pod kątem wyglądu i charakteru, ja to widzę. Obie jesteśmy wredne, obie mamy cięty charakterek, obie jesteśmy pamiętliwe na całe życie, obie wolimy robić coś same bo nie lubimy liczyć na czyjąś pomoc. Ale, mamy zupełnie inne poglądy na świat, rodzinę, życie, wychowanie dzieci. I tu już wiem, że teściowej żal doopę ściska, że nie jest po jej myśli, ale ponieważ mam charakter taki jaki mam, to leje na to gęstym moczem i robię swoje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19.12. Powiedziała to a raczej napisała zapewne drugą ręką prasując. No sory, a Ty co robisz, właśnie siedzisz na kafe kochana :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My mamy dwuletnia córkę, ale mąż nalega żebym juz wróciła do pracy. Uważa, że skoro juz nie karmie, to nie ma powodu, żebym non stop siedziala z dzieckiem. Chyba się domyślam dlaczego tak mówi. Sama lapie się na tym, że trochę mnie to siedzenie w domu "odmozdzylo". Kiedys rozmawialismy na wszystkie tematy, a teraz w większości o dziecku. Teraz niby jestem zadbana, staram się miec codziennie makijaż, ogarnięte włosy, schludne ladne ubranie, no ale juz nie założę szpilek na plac zabaw...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:00, ale podobno te ambitne, realizujace sie, pracujace paniusie maja do pomocy meza, ktory to przejmuje na sibie polowe obowiazkow, bo one takie nowoczesne podobno i nie beda wszystkiego same robily... Czyz nie tak? Czy moze jednak trzeba przyznac sie do tego, ze sie zasuwa na dwa etaty? A pensje na zlobki przeznacza? Widzisz, wedlug logiki to jednak te siedzace w domu lepiej na tym wychodza, bo nie oddaja pensji obcej babie, ktora wychowuje dziecko za nie i nie zapieprzaja jak bure osly tylko po to, by na kafe moc stwierdzic, ze rozwijaja sie w pracy hahaha i chyba faktycznie tylko tyle macie z tych swoich etatow- samorealizacje ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19.16 owszem siedzę, ale wyraźnie napisałam, ze mam na to czas! A wy płaczecie, ze musicie być na bezrobociu bo tyle jest pracy w domu, przy dzieciach właśnie widzę te wasza pracę... Rozumiesz juz o co mi chodziło? Kochana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:18 a jaką ty miałaś pracę, że mogłaś dzięki niej z mężem rozmawiać na więcej tematów? Ja miałam tak nudną, że nia ma absolutnie żadnej różnicy w naszych rozmowach teraz a wcześniej, ja siedząc z dzieckiem staram się też czytać, dokształcać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19.16 przeciez ona ci napisała, ze nie mysi nic robic bo nie ma dzieci dlatego ma czas na kafe. A wy tak płaczecie, że trzeba ugotować, wyprasować, wyprać itd. To co w takim razie tu robicie caly dzień? Gdyby nie kafe to na wszystko miałybyście czas, nawet na prace. Ale po co skoro sie nie chce prawda? :) Dziwię się trochę, że nie wstydzicie się być na czyimś utrzymaniu w tym wieku, no ale nie wnikam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19.20. Kochana, ale ja akurat jestem jeszcze w ciąży, stąd mam czas bo na dodatek w większości muszę leżeć przez zagrożenie, a drugie dziecko jest już nastoletnie więc nie muszę mu smarków wycierać całą dobę, tylko jest czas kiedy ono zajmuje się swoim światem nastoletnim. Stąd więc też mam więcej czasu, żeby tu coś pisać, jak maleństwo się wykluje to pewnie pożegnam się z kafe bo sobie nie wyobrażam nawet jednej wolnej chwili poświęcić na pisaninę :), skoro będę mogłą już normalnie zając się domem i jeszcze dzieckiem. Nie wiedziałam nawet o istnieniu kafe kiedy pracowałam i byłam w pełni sprawna fizycznie, może coś w tym jest co piszesz... niby małe dzieci, czasem kilkoro takich małych szkrabów, a matki siedzą na kafe, hmm...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hehe tez mnie to rozwala :D do pracy nie pójdą, bo przecież w domu mają tyle obowiązków. Nie wiedziałam, że siedzenie na kafeterii to jest obowiązek kobiety i facet musi tyrać sam na jej utrzymanie. Widzę to. Go nie ma caly dzień, w domu syf, obiad na szybko i cala kafeteria przestudiowana :D tłumaczycie sie, ze to dla dobra dzieci. Dlaczego nie napiszecie prawdy, ze to dla WASZEJ wygody przede wszystkim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:30 ale co, bo nie rozumiem? żal ci d...pe ściska? chodzisz do pracy, czujesz się lepsza? to się czuj, ale nie rozumiem po co wyjeżdżasz kobietom siedzącym w domu od nierobów itp. wiesz co ja myslę? jakbyś była taka zadowolona i rzeczywiście czuła się lepsza, to nie wnikałabyś jakie są powody tego siedzenia w domu. każdy ma swoje. żal ci to się zwolnij i tez siedź :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a może i dla wygody siedzą. ich święte prawo. skoro mąż i one tak chcą... to zejdź z tematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19.27 napadl trochę na ciebie, ale teraz mam do ciebie szacun :D ty jesteś w tej chwili w innej sytuacji. No ale właśnie pisze o tych wszystkich matkach, które mają np trzylatka w domu, a przesiadują tu caly dzień. Do mnie to jest niepojęte, ja bym wolała ten czas spędzać z dzieckiem a nie tak bezproduktywnie. Nie uważasz, ze tym kobietom nie zależy na tym, zeby dzieci miały matkę non stop, zeby mogły się z nią bawić, tylko chodzi o ich wygodę, zeby mogły sobie posiedzieć na kafeterii a nie zasuwać na etacie. Przecież kafeteria ****ardziej rozwinie niż jakaś tam praca :D a dzieci... No cóż... Muszą być, bo bez nich nie byloby dla matek siedzenia w domu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19.33 nie wiem komu tu bardziej cos sciska... Doskonale wiem ze siedzicie dla swojej wygody a nie dla dobra dzieci to chociaż przyznajcie sie do tego, a nie strugacie takie doskonale matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba niektorym trzeba wyjasnic, co to jest malzenstwo. Malzenstwo to nie jest licytacja, kto dal wiecej, kto wiecej pracuje, to nie stwierdzenie, ze ktos jest na czyims utrzymaniu. Jak mozna tak stweirdzic, jesli kobieta mezowi gotuje, sprzata, dzieci wychowuje? Niech sobie jeden z drugim znajda taka, co to zrobi zamiast zony, dowiedza sie, ile takie niby blahe rzeczy kosztuja. Gosposia, sprzataczka, opiekunka- obawiam sie, ze by im nie starczylo kasy na oplacenie nawet gdyby oboje pracowali. Do tej niepracujacej i nie majacej dzieci: to nie chodzi o to, ze ma sie czas na kafe albo nie ma. Tu chodzi o to, ze nie zostawisz w domu samego 2-3-latka, a jaki jest sens oplacic opiekunke, harowac w robocie po to, by placic obcej kobiecie? Dodatkowo omijaja Cie rzeczy zwiazane z dorastaniem wlasnego dziecka, a to jest bezcenne. I rozumiem, jesli ktos nie ma wyjscia i oboje musza pracowac, ale nie zrozumiem nigdy tego, ze kobieta ucieka od dzieci w prace, nawet jesli moga sobie pozwolic z mezem na to, by z nimi zostala w domu. No sorry, ale po co w takim razie dzieci, skoro przeszkadzaja w karierze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic mi d**y nie sciska, nie musze pracować, ale śmiać mi sie chce z takich hipokrytek jak wy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzisz to swoje dorastanie dziecka na kafeterii? :D z reszta nie moja sprawa, ale mysle, ze jak będę miała dzieci to szkoda mi będzie czadu na tak durne zajęcie jak kafeterią... Juz mi szkoda na to czasu a jakby dzieci były to bym wolała sie z nimi w tym czasie pobawić np

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla wygody? Jeszcze raz sie zapytam, jaki jest sens wydac cala zarobiona pensje na opiekunke? Nawet, jesli siedza na kafe to na pewno z tymi dziecmi i tak wiecej czasu spedza, anizeli by siedzialy caly dzien w pracy. Ponimajesz? A nawet jesli siedza dla wygody? To co? Zazdroscisz, ze one moga, a Ty nie? Ich zycie, ich piaskownica, ich zabawki, Tobie nic do tego. Chcesz, to masz prawo zasuwac i na 7-u etatach, z korpo mozesz od switu do nocy nie wychodzic, ale nie wpieprzaj sie w zycie innych, bo gwarantuje Ci- ani nikogo nie obchodzi, czy pracujesz i ile pracujesz, ani pomnika tez Ci za to nie wystawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ok, nie spędzają całego dnia w pracy ale siedzą caly dzień na kafe. I niby jak one poświęcają swoim dzieciom więcej czasu niż jakby pracowały? Ja nie zazdroszczę, tylko chciałabym to zrozumieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A skad Ty wiesz, ile czasu na kafe siedza? Moze wchodza na chwile? Pisze tu polowa Polski, to logiczne, ze jest duzo wpisow, wiele problemow/tematow sie powtarza. A te co pracuja i maja czas na kafe to co z nich za pracownice? Zreszta, niby takie ambitne, bo pracuja, a na forum dla kur domowych (malo ambitnym) przesiaduja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja pracuje a na kafe wchodzę tylko po pracy, bo w pracy nie mam czasu. W domu wejdę raz na 2-3 dni jak np robię kolacje-jak teraz lub jak leżę w wannie :) Z dzieckiem byłam 3 lata w domu bo oboje z mezem tak chcieliśmy a praca na mnie czekała :) rozumiem kobiety które wcześniej wracają do pracy, rozumiem też te niepracujace w ogole-i nie martwcie sie-nawet z 23 letnia przerwa w cv można znaleźć peace- przykładem jest moja mama. Ale u autorki nie rozumiem jednego-czy ona przypadkiem nie pisze o sobie? bo nie mogę zrozumieć, ze ktoś byłby tak ekshibicjonistyczny i opowiadać o tak bliskich relacjach z partnerem-nawet o tym kto kiedy kibel myje...albo autorka używa koleżanki jako wymówki a pisze o sobie, albo ta koleżanka ma coś nie tak z głową...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:13 hej tu autorka. moja koleżanka mi wszystko opowiada ze szczegółami. ona jest bardzo ale to bardzo wylewna i ekscentryczna, przez co np. mój mąz uważa, że nienormalna. A ja po prostu uważam, że dziewczyna nie ma się komu zwierzyć. nie uważam że to że mi to wszystko powiedziała to objaw bycia dziwakiem. ja tez jej wiele mówie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I o to chodzi, by sie nawzajem szanowac i jako kobiety i jako ludzie. Pracujaca, niepracujaca, co za roznica dla Was? Czy sposob na zycie Twojej sasiadki, czy kuzynki dotknie Ciebie personalnie? Watpie, wiec po co zagladac sobie w portfele? To nic innego, jak zwykla zawisc, zazdrosc, wylewanie wlasnych frustracji i proba dowartosciowania siebie kosztem innej kobiety. Tyle ode mnie. Pozdrawiam wszystkie pracujace, niech Wam sie wiedzie jak najlpiej, badzcie szczesliwe w swoich zawodach, domach,jako pracownice, zony, matki, ale dajcie prawo wyboru innym kobietom. NIEPRACUJACA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jeszcze jedno faceci, ktorzy mowia na kobiety, ktore maja kilkoro dzieci, ze to rozplodowki to...tylko faceci. Bo mezczyzna by tak nie powiedzial. Dla mnie to cham i prostak, by tak wyrazic sie o kobiecie. Czy oni nie wiedza, ze one z kims te dzieci musza miec? I to raczej nie z druga kobieta... Dlaczego tak mowia, jakby dzieci to byl tylko ''produkt'' kobiety, jakby tylko ona je ''miala''.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:27 pozdrawiam, Chwilowo Niepracująca (oczekuję na dziecko, poród za miesiąc, a potem minimum rok z nim będę w domku). Pracowałam troche w ciży do pewnego momentu, ale nigdy nie poniżałam niepracujących. P.S. Moja mama mi powiedziała, że troszkę zazdrościła mojej cioci, której mąż zarabiał tyle, że ona nie pracowała tylko bawiła się z dzieciakami, robiła im obiady, czekała na nie w domu. Moja mama wracała o 16, ręce od razu w obiad, kierat miała. Tak mi powiedziała. Że chętnie by się zamieniła z moją ciocią. Myślę, że te hejterki też trochę takim moim ciociom zazdroszczą ;) Inaczej po co by szczuły? Ale pozdrawiam i jedne, i drugie. Pokój!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×