Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jecie na obiad same ziemniaki??

Polecane posty

Gość gość

W każdym wątku o żywieniu osób trzecich (niespodziewany gość, koleżanka córki, czy teraz opiekunka dziecka) pojawiają się argumenty typu "od paru ziemniaków więcej nie zbiedniejesz". To wy serio jadacie na obiady same ziemniaki plus ew. sos? Co to za argument?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ziemniaczki z masełkiem,koperkiem i jogurt lub kefir-pycha!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jem ziemniaki z serem (pyzy z gzikiem). Jestem z Poznania :) aaa i faktycznie jada sie u nas pyry z sosem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od jednego kotleta wiecej tez sie nie zbiednieje. Ja na dwie osoby zawsze smaze conajmniej 6 kotletów, wiec nie tylko jedna osoba wiecej moglaby sie dodatkowo najesc i na pewno bym przez to biedniejsza nie byla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wg mnie danie ziemniaczane powinno goscic w diecie max 2razy w tyg. jesli juz codziennie faszerujemy sie pieczywem to po co dokladac jeszcze wysokoglikemiczne pyry. jest tyle rodzajów kasz itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hehe, dobrze powiedziane. Tak zaciekle bronia tego miesiecznego karmienia niani jakby faktycznie byla to kwestia dwoch ziemniakow wiecej. To znaczy że te broniace jedza faktycznie tylko dwa ziemniaki na obiad. Moim zdaniem jesli wyraznie pracodawca nie powie opiekunce "pani Jolu, obiad tez jest dlapani przewidziany, prosze jesc razem z dziecmi" to opiekunka nie ma prawa wyzerac z lodowki, zwlaszcza że miala powiedziane np że moze sobie robic herbate i kawe czyli tak jak w wiekszosci firm ktore kupuja dla pracownikow kawe i herbate, ale o codziennym obiedzie nie ma mowy. No ale przeciez te dwa dodatkowe ziemniaczki nikomu nie wadzą, hi hi żenada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba, że one gości tak karmią :D Przychodzi taki gość, gospodyni prosi go do stołu na obiad, rodzinie podaje zestaw mięso, ziemniaki i surówka, a gościowi dwa ziemniaki więcej obrała i tyle dostaje :D Nie zdziwiłabym się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kura! Ty to jednak jesteś stuknięta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O kurcze kura na rosol, to w takim razie 99%pracodawcow to chytrzy lub biedni ludzie że nie funduja obiadow swoim pracownikom. Wiesz tym sposobem to jak ekipa budowlana stawia ci dom to codziennie powinnaś im obiad przywozic, jak zatrudnisz panią do sprzatania to tez powinnaś jej gotowac a jak ekipa lub fachowiec remontuje ci lazienke to tez codziennie powinnaś mu obiad dawac. To powiedz mi, twoj pracodawca funduje ci obiady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej! KUra rosołowa! widać wysoka temperatura ci szkodzi ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość dziś "O kurcze kura na rosol, to w takim razie 99%pracodawcow to chytrzy lub biedni ludzie że nie funduja obiadow swoim pracownikom. Wiesz tym sposobem to jak ekipa budowlana stawia ci dom to codziennie powinnaś im obiad przywozic, jak zatrudnisz panią do sprzatania to tez powinnaś jej gotowac a jak ekipa lub fachowiec remontuje ci lazienke to tez codziennie powinnaś mu obiad dawac. " Ja wlasnie sie buduje i tak dokladnie robie - ekipa codziennie dostaje taki sam obiad jaki ja jem - tak mnie w domu nauczyli ze jak ktos pracuje u ciebie prywatnie, to czestujesz ich obiadem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, ale ryż, kasza, fasole, pierś z kurczaka to nie jest majątek. Nawet jak mieso jemy to obiad nie składa się w 90% z niego. Zresztą, ja nawet jak nie mam "właściwego" obiadu tyle, to zawsze coś innego się znajdzie, żeby zrobić zapiekankę, naleśniki, kluski z sosem, pseudoleczo itp. Dodatkowy obiad to chyba przy wołowinie czy drogich rybach moze być większy wydatek, ale tego też się nie je codziennie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A teraz tak myślę, skąd Wy pochodzicie, że zawsze Wam tak tego kotleta żal? U mnie w domu to było naturalne, że jak jest gość to się daje. Mam nawet starsze osoby co to sobie odejmą byle komuś dać. Teściowa zawsze powtarza, że tam gdzie najedzą się 4 osoby to się naje i 5. No ogólnie po prostu jakoś gościnność jest normalna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jem z zsiadlym mlekiem;) A tak serio to gotuję na styk. Może ze 2razy w miesiącu zdarzy się zrobić na 2dni obiad ale wolimy świeży i co w tym złego? Za to nie lubię niezapowiedzianych gości to dopiero dla mnie obciach rozwalić komuś dzień bo się nachodzenia zachciało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kura na rosol, 17.00. Wybacz ale prywatnie to wiekszosc pracuje, bo teraz to glownie firmy prywatne (czy to z zatrudnieniem oficjalnym czy na czarno), a ani u prywaciarzy ani na panstwowce (poza kopalniami moze), to zaden z tych pracodawcow obiadu za darmola nie daje. To ze Ty zostalas tak wychowana ze wszystkich karmisz to Twoja prywatna sprawa i dobra wola, ale nie jest to zaden obowiazek. Ktos przychodzi, wykonuje prace, robi swoje, dostaje za to ustaloną kasę, nie widzę powodów by w trakcie wykonywania pracy czy to kilkudniowej, tygodniowej czy powtarzającej się -długotrwałej kogoś karmić, może jeszcze niech sobie z kosmetykow korzysta i pranie przynosi zeby uprac w twojej pralce i twoim proszkiem. Owszem, herbata, kawa, cukier, mleko, czyli jak wszedzie. Niania, to nie twój gość tylko pracownik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kura na rosil, 17.00. Kazdy jakos jest chowany i kazdy inaczej, są ludzie ktorzy zostali wychowani tak, ze nie widza nic złego w przychodzeniu do gosci bez zapowiedzi i przyjmowaniu gosci bez zapowiedzi a inni dzwonią i się umawiają bo wiedzą że ktos moze miec juz inne plany. Są ludzie ktorzy wyprawiają urodziny tylko w domu przy suto zastawionym stole a są tacy ktorzy zaproszą do pubu gdzie zafundują gosciom wodke, piwo, koreczki i czipsy. Są ludzie ktorzy gotują na zapas jakby spodziewali sie tabunu ludzi, a sa ludzie ktorzy gotuja tylko dla siebie, na wydzial a jak na zapas to zeby miec na drugi dzien i nie stac znow przy garach. Co rodzina to obyczaj. Ale nie ma firn ktore majac pracownikow dają im obiady, choć są takie ktore dofinansowują, tak samo jak karte multisport. Nie jest argumentem, ze ta osoba pracuje u ciebie w domu. Bo jak wytlumaczysz taką sytuacje, ze : jest sobie dentysta, ktory jeden z pokoi na dole domu czy po prostu w mieszkaniu przeznaczyl na gabinet, i powiedzmy ze zarowno on prywatnie z rodziną i on pracując jak i klienci korzystają ze wspolnego hallu/przedpokoju, gdzie jest poczekalnia (wiem co mowie bo bylam u takiego dentysty w mieszkaniu). I teraz ten dentysta zatrudnia pomoc dentystyczną, w sumie mozna powiedziec, ze ta asystentka pracuje u niego w domu. I teraz mi powiedz, wedlug ciebie to on powinien jej fundowac obiady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Osobiście ziemniaczki odstawiłam już ponad rok temu. Wszystko na koszt kaszy i ryżu. 'Zdrowe żywienie' itp. Podobno ziemniaki są bardziej tuczące i niezbyt dobrze spożywać je z mięsem. Nie wiem na ile w tym prawdy, ale ja już o nich i tak zapomniałam ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak o tej kurze piszecie, to wam napiszę - akurat dieta bez kury (czytaj bez mięsa) jest droższa, niż mięsna. Będąc wege, trzeba sobie dostarczać odpowiedniej ilości białka, wit b12 jest bardzo ważna, tłuszcze itd. to nie jest tak, że rezygnujesz z mięsa i poza tym nic zmieniasz nic w diecie. jak ktoś tak robi, to cóż, nie wrózę mu nic dobrego za parę lat. Ja, jak odstawilam mięso całkowicie (trwało to powoli przez 2 miesiące), to zaczęłam mieć większe wydatki na żywność. na mnie jedną, wówczas, o 200 zł miesięcznie. nie jest to mało na pewno! Od roku znowu jem mięso ale mało - 2-3 razy w miesiącu, pierś indyka. i tyle. ograniczylam za to nabiał - masła wcale nie jem od chyba 5 lat, jogurt naturalny zamiast 3 to 1 na tydzień (150-200g), ser żółty 2 plastry na tydzien, półtłusty biały ok 100g na tydzien, śmietany nie jem od chyba dekady... i mleko kozie teraz, ale tez max litr na tydzien poza tym ryzowe/sojowe/owsiane. a co do ZIEMNIAKÓW - KOCHAM. kopytka jem przynajmniej 3 razy w miesiącu. z mąką orkiszową robię. podaję z cebulką, podsmażonymi pieczarkami, do tego groszek i szparagi mniam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie gotuje na zapas. Ma nam starczyć, na dzień lub dwa. Na dwie osoby robię dwa kotlety. Nic ponad to. Jak robię obiad na dwa dni to robię 4 porcję. I koniec. Nie mamy w zwyczaju obżerać się jak świnie, więc zwykła porcja nam wystarcza, nikt dokładek nie bierze. Lepiej za 2-3 godziny zjeść jakaś przekąskę niż napchać się na obiad 3 kotletami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×