Dziewczyna rolnika, chyba mnie olewa

Witam od pół roku spotykam się z fajna dziewczyna. Jestem rolnikiem, uprawiam zboża i truskawki, przez większość roku ma dużo wolnego czasu, ale bywają momenty jak teraz ze przez blisko 2 miesiące pracuję non stop, trzeba przypilnowac rwaczy, sprzedać towar itd. Uprzedzalem moja dziewczynę od początku znajomości że będę miał okresy wytężonej pracy itd. Do początku sezonu truskawkowego wszystko było ok, ale ostatnio mnie olewa i często na byle co się obraża. Spotykamy się obecnie tylko w soboty lub piątki jak mam czas. Często próbuje ja namówić żeby przyjechała do mnie na pole, trochę byśmy chociaż pobyli razem, mogłaby nawet coś pomóc choćby spisywac ile dany rwacz zerwał, nie chce żeby pracowała fizycznie, ale po prostu chcialbym czuc że mogę na nią liczyć itd, przecież w związku nie chodzi żeby każdy szedł samemu. Niestety przez 2 miesiące ani razu mnie nie odwiedziła, zawsze się tylko zastanawiała lub źle się czuła.Często mi mówi że więcej powinienem chodzić w garniturach itd. Ona ma 27 lat jest dziewica i tak się ostatnio nie pokoje że może traktuje mnie jak zło konieczne, lepiej być z kimś niż samemu, a może poprostu nie toleruje mojego zawodu?

kretynskie prowo

Odpuść sobie. To chyba nie jest skomplikowane żeby zrozumieć, iż dwa miesiące mega ciężkiej pracy to pozostałe 10 miesięcy w miarę luzu. Też miałam z tym problem. Jestem nauczycielem, mój mąż rolnikiem... Urlop tylko w ferie zimowe