Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Po co bierzecie niemowleta i malutkie dzieci na festyny?

Polecane posty

Gość gość

Glupota totalna. W miescie w ktorym mieszkam aktualnie trwa 2 dniowy festyn "dni miasta". Wyskoczylam wczoraj ok 21 kupic corce balona. Pomijam fakt ze temperatura to jakies 28stopni bylo bo dopiero zaczelo sie schladzac. Bardzo glosno (rozstawiona spora scena),gwarno, parno, powietrze ani drgnie i tlumy ludzi krecace sie na festynie. I w tych tlumach byly rowniez matki z niemowlakami i malutkimi dziecmi rok-dwa. I moje pytanie kieruje do takich matek co wlasnoe wlocza swoje male dzieci po takich glosnych imprezach. Dlaczego? Czy to jest efekt niewyszalania sie? Az mi tych dzieciaczkow bylo szkoda.nie byl to pojedynczy przypadek. Tych wozkow bylo z 5 ktore minelam. I najlepsze ze 3/5 to nie gowniary co powpadaly ani Janusze i Karyny tylko dobrze ubrane mamusie po 30stce. Nie szkoda wamtych waszych dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a uwazasz ze majac dziecko mam ze wszystkiego zrezygnowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale co maja zrobic matki, ktore z jakis przyczyn nie zawsze maja mozliwosc znalezienia opiekunki, a chca wyjsc na taki festyn? Czy maja zamknac sie w domu i nigdzie nie wychodzic, bo obowiazkiem matki jest kladzenie dziecka spac juz o 19? Dziecko, ktore juz od malego jest przyzwyczajane do takich imprez, podrozy itp. przebywa wsrod ludzi i to mu wyjdzie kiedys tylko na dobre. Poza tym festyn z reguly jest impreza rodzinna, to nie knajpa czy pub gdzie wszyscy w okol pija, przeklinaja i pala papierosy. Mieszkam za granica na campusie i nawet na corocznym festynie studenckim jest masa matek z dziecmi, nie koniecznie tych studiujacych, bo wiadomo taka impreza jest otwarta. Denerwuje mnie to czasami ta cala dzieciarnia, no ale przciez nikt mnie zmusza by tam isc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezu, nie nudzą wam się te tematy? Ważne, że ty autorko jesteś supermatką. Po prostu część ludzi żyje jak dawniej mimo dzieci, a część się trzęsie nad nimi i pyta na kafeterii czy przy 20 stopniach już można otworzyć okno:-p P.S. Ja też chodzę na festyny:-) I jestem po 30-stce, nie Karyna;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez mieszkam zagranica i niemowleta nikogo nigdzie nie dziwia. Nikt sie nie wtraca. Wczoraj bylam w markecie w centrum handlowym i kolo mnie robil zakupy ojciec z noworodkiem w nosidle brzusznym. Jak wychodzili na zewnarz zakryl go tylko troche chusta taka jakby arafatka, bo wialo i szla burza. Dziecko bose i bez czapki, bo bylo cieplo. W PL wszystkie babcie i laski by zaraz komentowaly, a tu nikt nie zwraca uwagi i nikomu sie krzywda nie dzieje. Nie ma tez tych kolubryn na ulicach, bez ktorych statystyczna Polka nie potrafi sie poruszac na zewnatrz z niemowleciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ogolnie wiekszosc matek ktore tu mijam niosa niemowle na sobie w nosidle albo chuscie, a przed soba pchaja mala parasolke ze starszym dzieckiem. W moim budynku jest tylko jeden wozek na klatce, ale malutki gleboko-spacerowy z wkladka, a nie taki wielkosci Tako. Zauwazylam, ze takie wielkie pokazne wozki maja tu przewaznie imigranci, np. w Stokke jezdza przewaznie dzieci ciemnoskorych rodzicow. Lokalni minimalizuja sprzety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszędzie zabieram dziecko, nigdy nie trzymałam go w sztywnych ramach dnia, nie raz wracaliśmy z grilla w nocy, synek zawsze przesypiał noce, jest mądrym, spokojnym dzieckiem. Więcej luzu sztywniaro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja z 18:08. Dodam jeszcze, że skoro jak sama zauważyłaś wiele matek tak robi, to chyba to jest zupełnie normalne? Poza tym to oczywiście prowo, nie pierwszy raz piszesz o "Januszach". Raz mi się nawet osobiście sięgnęło w innym wątku, więc sorki, ale wymyśl coś lepszego. Zapomniałaś jeszcze napisać o Sebixie z budowy, ale to pewnie kwestia czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale niektórzy to przesadzają. W legolandzie w Danii widziałam parę z noworodkiem. Było bardzo gorąco, mój mały męczył się i wyszliśmy wcześniej a ludzie łazili z czerwonym noworodkiem. Nikt mi nie powie, że to dobrze dla dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze i jestem sztywniara. Ale malutkiemu dziecku ktore 3-4 msc temu przyszlo na swiat i go jeszcze dobrze nie zna nie funduj***asow z glosnikow, mgajacych swiatel karuzel ani rozwrzeszczanej publiki. Najwidoczniej nie doroslyscie do macierzynstwa skoro musicie latac po glosnych imprezach z malutkimi dzieciaczkami. Szkoda mi tych dzieci. Bo maluch nie powie ze mu za glosno, nie wstanie i nie pojdzie w cichsze miejsce. Na szczescie ja wychowuje swoje dziecko a wy wasze. Ciekawe ktore bedzie pozniej zrownowazone i spokojne a ktore nerwowe i rozbiegane skoro takie bodzce im fundujecie od niemowlaka. Ps. Hipermarket to nie impreza na pare tys. Osob z ogromna scena i podpita publika. Hipermarket przy tym to spacer w parku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pisz o festynie jak o festiwalu typu open air. Na festynach nie ma głośnej muzyki dla młodzieży tylko taka rodzinna ludowa i nie hałaśliwa, poza tym dużo się też gada do mikrofonu, są konkursy itd. Poza tym festyny są rozległe i na obrzeżach jest ciszej niż pod sceną i przy głośnikach. Wiele rodzin z dziećmi nie siedzi pod sceną ani w grupie pijących Mietków, tylko bardziej przy stoiskach z żarciem i straganach z szitem, bo dzieci lubią oglądać i żebrać o pierdoły, jeść, pić, a nie tańczyć w rytm zespołów pieśni ludowej. Tak wyolbrzymiacie, że aż się nie chce dyskutować. Niektóe z was to chyba nie widzą do końca co to jest festyn. Festyn to jest coś w rodzaju pikniku rodzinnego, a nie festiwalu muzycznego dla młodzieży. A co do Legolandu to chyba nie śledziłaś tej rodziny jak cień i nie łaziłaś za nimi jak super glue? Skąd wiesz, że w międzyczasie jak ich widziałaś po raz pierwszy i potem kolejny, nie byli gdzieś w klimatyzowanej knajpie na jedzeniu parę godzin, albo w cieniu? Noworodki i małe niemowlęta często są czerwone, nawet te które nie opuszczają łóżeczka w polskim bloku przez 2 miesiące po narodzinach ze względu na werandowanie i rzucanie uroków. :o Niektóre są czerwone, bo w sypialni jest za ciepło, inne bo mają zaparcia, albo kolki po kilku tyg. Nie znasz ludzi to ich nie oceniaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Alez skadze...zespol kombi lub kasia kowalska graja przeciez na mikroscenach przy malenkich glosniczkach spiewajac piesni ludowe przytupujac nozka:D a stragany rozkladaja sie 2 km od tejze sceny bo przeciez najblizej sceny to nikt nie kupi :D a ludzie mowia szeptem zeby slyszec co tam spiewa kowalska z mikrosceny :) heh to z takimi jak Ty odechciewa sie dyskutowac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo mam starsze dziecko, które często występuje na takich festynach i co, mam mu zabronić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie był ostatnio festyn rodzinny. Było bardzo swojsko, występy dzieci ze szkoły, lokalni sprzedawcy, zdrowa żywność, konkursy dla dzieciaków, loteria fantowa (dochód na cele charytatywne). Na wieczór koncert lokalnego zespołu. Mnóstwo matek z dziećmi, bo to w końcu festyn RODZINNY. Starszy syn bawił się super, młodszy w wózku (6 miesięcy). Można było przebadać sobie poziom tkanki tłuszczowej, cukru, ciśnienie... Fajny sposób na spędzenie rodzinnie czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To moze inaczej...scena byla taka jak na zwyklym koncercie a nie festynowa mala i nieglosna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie rozumiem ludzi ciągających malutkie dzieci po sklepach czy festynach, tym bardziej po 20.00. Na pewno jest tam głośno i towarzystwo wokół różne. Dziecko jest małe przez kilka lat. Jeszcze każda matka zdąży kilkanaście razy iść na dni miasta. Moja mała jak jej rozwalę dzień, bo na przykład gdzieś z nią jadę i ma przez to dodatkową drzemkę w samochodzie, to później wieczorem ma problem zasnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zespoły takiego typu które wymieniłaś nie śpiewają w środku dnia, tylko wieczorem albo późnym popołudniem, a rodziny z dziećmi są przeważnie w czasie programu dziennego, czyli właśnie zespołów ludowych, dziecięcych i różnych pogadanek, a nie łubudubu. Stragany nie są odsunięte kilometry, nie przesadzaj, ale są w znacznej odległości od sceny i nagłośnienia. Poza tym zawsze są z boku jakieś atrakcje dla dzieci typu trampolina bungee, dmuchany zamek do skakania i zjeżdżania i nie są one blisko sceny ze względu na gabaryty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pogadanki na festynie? Buhahaha :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież autorka wyraźnie napisała, że widziała te kobiety z malutkimi dziećmi ok. godziny 21.00

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O rany. Zabieramy dzieci ze sobą, bo to tez ludzie. Żeby się nie bały ludzi. Żeby się przyzwyczajały. Żeby potem nie było problemu wyjść z nimi do restauracji na obiad czy do znajomych na imieniny. Żeby nie wyrosły na dzikusów, co się nie umieją zachować. Dziecko powinno uczestniczyć w normalnym życiu rodziców (pomijając sytuacje skrajne): zakupy, festyn od czasu do czasu, kościół, spacer, załatwienie czegoś na mieście, wizyta u rodziny itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co cieszysz japę? Nie widziałaś nigdy festynu? Oczywiście że są pogadanki. Zawsze! Może chodzisz wieczorem jak już tylko grają i chlają, ale w południe jest zawsze realizowany jakiś program .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej autorko coś ci powiem. Ja wcale nie szaleje za takimi festynami ale dokładnie wczoraj zostałam wrobiona w obecność na czymś takim przez męża i jego rodzinę, a bo darmowe bilety, bo dzieci sie ucieszą i takie tam. Mam dzieko nawet większe niż ty piszesz bo 3 latka ale absolutnie nie odnalazło na taki spędzie. Niestety było skwaszone i to nawet nie od upału bo była burza która ochłodziła powietrze tylko od nadmiaru ludzi okropnie płakało. Ja nie mogłam sie wycofać bo byliśmy zbyt daleko od domu, impreza była w innym mieście i byłam uzależniona od innych osób, jednak bardzo żałowałam swojej obecności tam. Myślałam sobie że to moja wina że dziecko wzięłam w miejsce dla niego nieodpowiednie ale teraz to już sama nie wiem gdyż gdzie się nie rozejrzałam to były całe rodziny z dziećmi dużo mniejszymi od mojego, nawet niemowlętami i żadne z tych dzieci nie płakało, prawie wszystkie zdawały sie zadowolone z bycia tam, zaabsorbowane otoczeniem. A moje bardzo źle zniosło obecność tam. Dziwne to bo galerie handlowe uwielbia, środki komunikacji publicznej uwielbia a na festyn tak jakby miał alergię. Szczerze teraz to już sama nie wiem czy moje dziecko sie tam nie nadaje i mam po prostu odpuścić sobie takie spędy aż skończy 6 lat czy może odwrotnie traktować to jako lęk społeczny i oswajać go z tymi tłumami żeby mu spowszedniały, ale nie wiem czy to faktycznie przyniesie pożytek czy szkodę ? Może wy mi coś poradzicie. Dodam że nie chodzi o mnie i o rozrywkę dla mnie bo ja nie świruję wcale za takimi imprezami tylko o dziecko co dla niego lepsze. jak myślicie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:11 Ty nie gadaj mi o zabieraniu dziecka do sklepu bo akurat chodzenie do sklepu to konieczność, a mało kto ma płatną opiekunkę lub rodziców blisko siebie. Natomiast taki festyn to już nie konieczność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problemy krajów drugiego świata... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 11 miesięczna córkę, zabieram ją czasami z sobą żeby do ludzi przyzwyczajać ale nie w 30 stopniowym upale. Ona się wtedy męczy i strasznie marudzi. Źle znosi taką pogodę i wtedy wychodzimy na spacer wczesnym rankiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka to osoba z kategorii ludzi, którzy wszystko robią słusznie:-) Kobieto, żyj i daj żyć innym!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najlepiej zamknij sie ze swoim dzieckiem do 18 roku życia. Zrobisz dobrze dziecku i twojemu otoczeniu bo nie beda musieli cie oglądać. Potem dziwić sie ze niektóre dzieciaki to takie dzikusy. No nie dziw skoro nie są oswajane z ludzmi. Autorko temp. 28 st o 21 godzinie nie jest az tak uciążliwa jak w południe, a godzina 21 nie taka późna jak ci sie wydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie jestem przeciwna obecności dziecka na festynie byleby nie płakało z powodu obecności tam, jednak sorry ale pisanie że 21 godzina to nie jest późna godzina dla dziecka to to już nie jest normalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21 godzina to jest późna godzina. Oczywiście zależy dla jakiego dziecka i dla kogo. Ja np o tej godzinie już przysypiam nie jestem typem człowieka przesiadujacego po nocach. Myślę że dla dziecka do lat 3 to też późno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 30 letniego syna .Poukładany z Rodzina . Najfajniejsze jego wspomnienia ? Tak ,tak . Kurcze no matka pamietasz jak obudzilem sie na krzeslach zlozonych i zazyczylem sobie ,ze takie chce miec w pokoju i tak od tej pory bede spał . Babcie nie chciały sie nim zajac ,nian wtedy nie było .Ciagalismy go na impreezy bo nie zamierzalismy być tylko rodzicami ,ale mężem i żoną . I tak nam stukneła ,40 rocznica slubu . My szczesliwi ,dziecko szczesliwe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×