Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość majjj

partner przyjaciółki unika wspólnych spotkań

Polecane posty

Gość majjj

Witajcie, Chciałam zapytać co sądzicie o takiej sytuacji: moja przyjaciółka po dość długim okresie bycia singielką ( w sumie to jej pierwszy stały związek) znalazłam faceta i są razem juz jakoś około roku. Bardzo mi zależało żeby kogoś znalazła bo ja już od kilku lat jestem po slubie i jeśtem szczęśliwa i chiałam aby i ona zaznała takiego szczęścia u boku drugiej osoby. Problem w tym ze jej chłopak unika wspólnych spotkań, jak juzs ie razem pojawią to on szybko chce się zwijać do domu albo juz się umówił z kolegami i ona przychodzi sama, albo się spóżniają 2h. Czuję się wtedy olana i jest mi głupio bo my się staramy no i bardzo chcemy utrzymac bliskie kontakty szczególnie z moją przyjaciółką. Najbardziej boli mnie to że nasze kontakty stały sie takie wymuszone a pamietam doskonale jak ja zaczynałam związek z mężem to razem cały czas wychodziłyśmy w przyjaciłką wyopady na miasto na drinka tylko we dwie, teraz już się to skończyło mimo iż obiecywała ze tak nie będzie.... chyba po prostu potrzebowałam się wyząlić bo nie mam komu. dodam że on jest młodszy od niej 3 lata czyli ode mnie 4 może to jest przyczyna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a może po prostu jest nieśmiały? ja to szczerze mówiąc wole sie widzieć ze sparowanymi znajomymi tylko sam na sam,bo swobodniej sie czuję..mimo,że wiem z opowiadan o tym jacy są ich partnerzy to jednak nieswojo sie przy nich czuje skoro ich dobrze nie znam...mimo,że są mili i ogólnie ok. Może to coś podobnego? Może jest "dzikusem" i go onieśmielasz? wbrew pozorom to spory problem ja np. nie wstydze sie przyjaciółce powiedzieć o tym,że mi coś nie wyszło ale gdy potem pomyslę,że ona o tym powiedziała swojemu chłopakowi,bo nie ma przed nim tajemnic a ja nie zabroniłam jej o sobie opowiadać..to mi przed nim głupio,że dla mnie on jest jednak obcy i mi wstyd,że nie miałam pracy przez długi okres czasu i wolałabym,żeby nie wiedział o tym ale na pewno wie. No i z tego powodu wole go nie widywać,głupie,wiem. A tych przykładow jest więcej. A skąd przypuszczam,że one opowiadają swoim chłopakom o mnie? Stąd,że mi opowiadają dużo o nich...no i to przecież dla nich najbliższe osoby,w dodatku ciekawe co sie u nich dzieje i jakimś dziwnym trafem gdy dzwonią do koleżanek przy mnie mam od nich pozdrowienia i wiedzą doskonale,z kim spotykają sie ich dziewczyny i na bank są wtajemniczeni po prostu..w sumie to dość dziwna sytuacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zajmij się sobą i daj mu spokój kobieto,nie każdy lubi ploteczki i spotkanka i pogadanki o dupi.e marynie,mój nawet na jedno takie spotkanie by nie poszedł :-) oczywiście będzie sćiemniac i udawać miłego jak zapytasz ale brutalna prawda jest taka że to nudne jak flaki w oleju dla niego zresztą dla mnie tez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w tym też coś jest..niektórzy po prostu nie są towarzyscy i wystarcza im partner,ale dopóki nie zabraniają swojej połówce prowadzenia przez nią życia towarzyskiego z kimś innym niż oni sami to nie ma problemu. Po prostu rozmowy w 4 oczy są przeważnie głębsze niż w większym gronie...szczerze to dla mnie gorsze jest przeginanie w drugą stronę..mam kuzyna,który odkąd ma dziewczynę nie chce sie spotykać z naszą rodziną bez niej..wszędzie ją zabiera i gdy sie go chce zaprosić samego nie rozumie tego...bardzo miła jest ta kobieta ale jednak swobodniej sie czujemy gdy przychodzi do nas sam i zupełnie inaczej wygladają wówczas nasze rozmowy. Jasne,że fajnie jest poznać z kim ktoś jest,przedstawić się ale bez przesady..czy to może ja źle myślę a to,że on zawsze wszędzie idzie z nią to norma? bo już nie wiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie norma,ja swobodnie gadam bez mojego,i np. z bratem nie pogadam jak jest z żoną ,czasem trzeba się odlepiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może on Cię nie lubi? Daj im żyć po swojemu a nie chcesz żeby ich związek był taki, nie jaki oni chcą, ale Ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To dziwne. I nie chodzi o to, by jakoś często się wspólnie spotykać, ale o szacunek wobec swojej partnerki, która ma przyjaciółkę z mężem. Powody są 2, przynajmniej tak na biegu. Facet jest typowym skąpcem, i szkoda mu kasy nawet na piwo przy wspólnym wyjściu, lub...jest PiS takiej intelektualnym, i regularne spotkaniavmoglyby obnaźyć jego pustostan intelektualny. Do tego wszystkiego może być zazdrosnikiem, wycinającym z rozmysłem wszystkich bliskich z otoczenia swojej przyjaciólki. Gdy zostanie sama, latwiej ją będzie kontrolowac i mieć w swojej wladzy. Może być też tak, że facet nie rozumie i nie docenia walorów serdecznej przyjaźni swej dziewczyny, nudzi to to , wkurza, i woli iść na piwo ze swoimi kolegami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*lub jest pustakiem intelektualnym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majjj
dzięki za wszystkie komentarze. Ogólnie partner przyjaciółki jest bardzo fajny, nie jest skąpy i nie chodzi o to ze idziemy gdzieś razem i każemy jemu płacić za nas, raczej jest odwrotnie bo zawsze nasi panowie się przekomarzają który będzie płacił , no wiadomo ja jestem kobietą i nie pogadam za dużo o samochodach i tez nie wymagam od niego żeby gadał ze mną o ciuchach ale chodzi o to że do jego znajomych jeżdżą na grille razem, na spotkania, urodziny a do nas jakoś unikają takich spotkań. Mam po prostu wrażenie że jesteśmy traktowani jako gorsi znajomi. Nie chodzi nawet o to że my mamy dziecko a oni nie, bo wiem że jego znajomi co do nich jeżdżą też mają dzieci... Może po prostu sama szukam problemu gdzie go nie ma. A może po prostu jestem tak beznadziejna... szkoda tylko tej pięknej przyjaźni która przetrwała wiele i zawsze czytałyśmy sobie w myślach a teraz sama nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze tak być, że on się nie najlepiej czuje w waszym towarzystwie i wcale to nie musi oznaczać niczyjej winy. Czasem tak jest po prostu, że ludzie nie przypadają sobie do gustu nawet bez wyraźnego powodu. Ja też mam wieloletnią przyjaciółkę, nasze małżeństwa nie przetrwały ale dopóki trwały, nasi męzowie za sobą nie przepadali i tez nieczęsto spotykaliśmy się we czwórkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też nie lubiłam towarzystwa mojego męża, zawsze sprawiali na mnie wrażenie fałszywych. I chyba coś w tym było, bo jak przestał pić to "koledzy" zajęli się sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja mam takie doświadczenie, choć nie chcę być złym prorokiem. miałam znajomą, która też często zapraszała mnie na kawę, jeździłam do niej, ona do mnie, spotykałyśmy się na mieście. przyszedł czas, jak to w życiu bywa że poznała faceta, 2 miesiące byli ze sobą, no ale coś się zmieniło. on nie chciał się spotykać, jak miałyśmy jakieś wyjścia większym gronem, to on się z nią nie pokazywał mimo, że wszystkie szły z facetem, czy już mężem. zawsze dziwił się każdy, że kurcze, a Ty czemu nie z X? to zawsze była wymówka, że pracuje, że jest zmęczony, chory, źle się czuje, pojechał do swoich rodziców itd. później finalnie jak się okazało, bał się przedstawiać ją swoim znajomym, czyli dokładnie odwrotna sytuacja, on nie chodził do jej znajomych, a ona do jego. suma sumarum wyszło na to, że nie był jej pewien dlatego nie przedstawiał jej nikomu. odnosząc to do Twojego opisu i Twojej koleżanki, może są zbyt krótko, żeby chciał wchodzić z Tobą w głębsze relacje? może nie zna się dobrze ze swoją partnerką, więc nie chce sie przyjaźnić z jej znajomymi? pewnie tylko psioczę, ale może coś w tym jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a może być też tak, że jej facet nie widzi sensu we wspólnych spotkaniach. są mężczyźni, którzy chcą mieć kobietę na wyłączność, że jak gdzieś iść to tylko razem, bez znajomych, i jej przyjaciółek. może sam na sam z nią czuje się pewniej, inaczej, a jak dochodzisz do tego Ty czy Twój facet, to czuje się niepewnie? nie staraj się dociekać: a co ten Twój X to taki nieśmiały, że unika nas? to jej facet, więc ma wybór czy chce się z Wami spotkać czy nie. po prostu odpuść, spotykaj się z nią, a z nim nie musisz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz, nie ma o co "bić piany". Nie chce to nie. A Ty utrzymuj kontakt z serdeczną przyjaciółką, nie odpuszczaj. Ona ma faceta, więc częstotliwość Waszych barskich spotkań się zmniejszy, takie jest życie. ..Ale najważniejszą jest ta więź między Wami. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*babskich spotkań...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majjj
może racja, nic na siłę. tylko z drugiej strony ona jest dla mnie jak siostra i na każdej ważnej uroczystości ważne jest dla mnie aby i ona uczestniczyła, no a jak ona to i on bo przecież nie zaproszę jej samej bez niego. A jak już przychodzą razem (spóżnieni 1h-1,5 a nawet i dwie się zdażyło) to szybko wychodzą zazwyczaj jako pierwsi lub drudzy z imprezy. Spóżniają się zazwyczaj przez niego bo cos tam mu wypadło bo musiał jeszcze gdzieś jechac chociaż impreza(chrzciny/urodziny) była zapowiedziana wczesniej a nie z dnia na dzień. no ale stwierdzam że macie rację, nic na siłę. nie będe proponować kolejnego spotkania ja poczekam na ich propozycję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×