Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Z depresją na ty

Depresja. Moja historia.

Polecane posty

Gość Z depresją na ty

Cześć dziewczyny. Pragnę podzielić się z wami moją historią walki. Walki o siebie i o normalne życie. Może komuś to pomoże, może ktoś zrozumie, że depresja to nie jest nasz wymysł czy lenistwo... Nazywam się Kasia, mam 32 lata. 6 lat temu urodziłam zdrową córkę. Ciąża książkowa, bez komplikacji, poród niespecjalnie ciężki, mimo że dość długi. Wreszcie wyczekana córka... Dziecko było zdrowe, raczej niewymagające, mało chorowała. Nie miałam więc ciężkiego macierzyństwa... Do dziś nie wiem, kiedy to się zaczęło, czy już w ciąży czy dopiero po porodzie. Córka nie dawała mi radości. Mąż chodził dumny jak paw, a ja cieszyłam się z każdej chwili bez dziecka. Powoli, stopniowo zaczęłam się staczać w dół. Najpierw przestałam sprzątać - mąż bez problemu przejął te obowiązki (dziecko raczkuje, musisz za nim cały dzień biegać, spoko, nie przejmuj się, mówił). Potem przestałam gotować. Tu już pojawiły się pierwsze zgrzyty. Z dnia na dzień było coraz gorzej. Aż pewnego poranka, zadzwoniłam do męża, żeby się zwolnił z pracy, bo ja nie jestem w stanie wstać z łóżka. Udałam, że źle się czuję. Prawda jest taka, że miałam czarne myśli i miałam ochotę zrobić sobie krzywdę. Gdyby nie przyjechał tak szybko, pewnie tak by się to skończyło. Wziął tydzień urlopu. Zajmował się dzieckiem i domem, a ja leżałam jak kłoda w łóżku, marząc o śmierci. Po tygodniu zawiózł mnie do lekarza (Kochanie, musisz się zbadać, to nienormalne, żeby przez tydzień tak źle się czuć). Lekarz najpierw porozmawiał ze mną. Rozmowa była długa, ale w sumie nie wiedziałam, że coś podejrzewa. Potem poprosił męża sam na sam do gabinetu. Chciałam uciec z przychodni i rozbić się na najbliższym drzewie. Gdyby mąż zostawił mi kluczyki, zrobiłabym to. Zawołał mnie do gabinetu. Lekarz dał mi skierowanie do psychiatry. Zdenerwowałam się, wariata chcecie ze mnie zrobić! Wrzasnęłam. Mąż mnie namówił na wizytę. Zawiózł mnie. Lekarz był cudowny. Cierpliwy, nie naciskał. W końcu się otworzyłam. Powiedział mi wprost: w pani stanie terapia nic nie da, musi pani wziąć leki. Od tamtej chwili mija 5 lat. Nadal stosuję leki przeciwdepresyjne, tylko one sprawiają, że jestem w stanie normalnie funkcjonować, że mogę bawić się z córką, śmiać się, wyjść z domu do znajomych. Trzy razy podejmowaliśmy z lekarzem próbę odstawienia leków. Za każdym razem kończyło się tak samo - nawrotem depresji. Dziś wiem, że gdyby nie upór męża i dwóch lekarzy, którzy nie zignorowali problemu - już bym nie żyła. Nie lekceważcie depresji u siebie albo swoich bliskich...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja uciekłam od lekarza z diagnozą. Nie jestem gotowa na leczenie, ponieważ w moim przypadku nie tylko leki są potrzebne, ale też całkowite przemeblowanie w głowie. A ja mimo, że cierpię, nie umiem i nie chcę porzucać swoich ideałów i marzeń, których spełnić się nie da. Na własną rękę zdobywałam psychotropy, które jednak wykorzystywałam głównie po to, żeby przesypiać całe dnie. Rzuciłam studia i pracę. Jak nie leki, to alkohol i od czasu do czasu amfetamina i mdma. Ludzie często mówią, że najgorsze są dla mnie wieczory. Dla mnie najgorsze są momenty około 4 rano, kiedy się budzę z atakiem paniki i myślą, że po prostu muszę się zabić. Boje się swoich nastrojów. Nic nie sprawia mi radości, czuję że się utraciłam. Mam rodziców i siostrę, ale nie czuję się z nimi związana. Znajomi spoko, ale korzystam z nich głównie jako zapełnienie czasu i towarzystwo do butelki. Jedyna osoba, która mogłaby mi powiedzieć STOP mnie nie kocha. Ten stan trwa już 7 miesiąc. mam 25 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To cudowne ze w twojej sytuacji byly osoby które Ci pomogły. Ja jestem w 8 m ciąży. Od kilku tygodni mam depresje, nie wiem jak bedzie po porodzie. Nie mogę teraz brać leków, potem karmienie. Nie wyobrażam sobie nie karmić i nie wyobrażam sobie siebie w takim stanie bez leków. Wczoraj miałam myśli by wbić sobie nóż w brzuch i umrzeć razem z dzieckiem. I nic nie czuć ,nie być. Dzis czuje się jak potwor, jak mogłam tak pomyśleć. Cieszę się ze ci się udało, dobrze ze są leki. Musze wytrzymać jakoś przez kilka następnych miesięcy, będzie ciężko wiem, bo to moje drugie dziecko. Niewyspanie, zmęczenie robi swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zazdroszczę ci że masz takiego męża. Mój to by mnie chyba z domu wypieprzył przy takich akcjach i by mi dziecko odebrał. W ryzyko samobójstwa by nie uwierzył w życiu, a nawet jakbym sie zabiła to ja bym była tą najgorszą że dziecka widać nie kochałam. Nie wszyscy mają tyle szczęścia co ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciałaś rozbić sie na najbliższym drzewie a za chwile sie wydarłaś na męża i lekarzy że chcą z ciebie wariata zrobić ... Hmm.. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, jakie leki ci pomogły? Jak bylo ze snem i z apetytem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeciez do psychiatry nie trzeba skierowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko...mialas bardzo ciezka postac tej choroby. Ja leczylam sie 8 miesiecy antydepresantami. Lekarz zdecydowal o wdrozeniu takich lekow. Wybadal, ze nie mam depresji, ale tzw. stany lekowe - powiedzial wyraznie, ze z tego co mowie, wynika, ze powodem jest zla sytuacja rodzinna (tesciowa chciala rozbic mi zwiazek, a maz nie widzial problemu, tzn. zamiatal go pod dywan). od kiedy zachorowalam, maz bardzo sie zmienil. Wyznaczyl matce granice. Czasem jednak mam gleboko ukryty zal, ktory ciagle jest zywy - dlaczego trzeba bylo dopiero mojej choroby, by przejrzal na oczy i pokazal matce, gdzie jest jej miejsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepiej pozno niz wcale. Docen to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba autorka trochę podkoloryzowala swoją historię. Do psychiatry nie trzeba mieć skierowania tak a propo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może miała na myśli po prostu namiary na specjalistę, moja rodzina np tak mówi jak lekarz zaleca wizytę u specjalisty. Jak kiedyś jeszcze nie było skierowań do okulisty i lekarz kazał mamie iść zbadać oczy w kierunku jaskry to też mówiła, że dał jej skierowanie do okulisty, mimo że fizycznie nie dostała żadnego papieru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko dużo zdrowia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też jestem po depresji, ale w związku z bulimią, a wychodziłam z niej 3,5 roku. Teraz mam niespełna roczne dziecko i też przez moment myślałam, ze mam depresję, ale poporodową. Jakoś sobie radzę, ale jesli będzie trzeba, to znòw pòjdę do psychiatry i będę się leczyla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MagdalenaOpala
Też miałam depresję po porodzie!Nie chciałam zajmować się synkiem..nie inetersowało mnie że płacze...że jest głodny...wszystkim zajmował się mój narzeczony który w koncu powiedział dość i zapisał mnie na terapię do pani Jolanty Szczepaniak!Pani Jola jest nie tylko psychologiem ale i pscyhoterapeutką.Bardzo dobrze wspominam spotkania z nią!Dzięki niej odzyskałam chęć do życia i jestem najszczęśliwszą mama na świecie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maria44
Podobne produkty często uzależniają i choć rozwiązują jeden problem, powodują kolejne. CalMax pomaga delikatnie i łagodnie, zawiera tylko naturalne składniki sprawiające, że Twój organizm używa własnych zasobów do walki z depresją. Produkt aktywuje produkcję energii, działa niemal od pierwszego razu. Produkt ten naprawdę mi pomógł, po pełnej kuracji czuję się znacznie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malgorzataodepresji
Ja swoją historię walki z depresją opisuję na swoim blogu depresja-inaczej.pl Opisuję rownież moją terapię grupową, którą prowadzą bardzo dobrzy terapeuci. Dostaję od czytelników duzo emaili a podziękowaniem ponieważ nie piszę tylko o swoim samopoczuciu lecz daję wskazówki i wyjaśniam na czym ta choroba polega. To inny blog niz wszystkie. Zapraszam serdecznie, może i Tobie pomogę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy pomaga wam depralin?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maria44
CalMax to jeden z produktów szybko eliminujących depresję i pomagających na uporządkowanie myśli. Po zwolnieniu się z pracy, osobiście doświadczyłam tego problemu, lecz po zakupie CalMax po rozsądnej cenie sytuacja się odmieniła. Produktywność wzrosła, zaczęłam mieć więcej energii i woli działania. Zaczęłam myśleć o założeniu własnej firmy mogącej mi pomóc utrzymać się na nogach w ciężkich czasach, i krok po kroku realizuję ten plan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cooliberek
Ka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polecam dobry Ośrodek Terapii Depresji SYMPTOM www.terapia-leczenie.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdepresjonowany
Też mam depresję od wielu lat. Leki niby pomagają, ale nigdy nie będzie to normalne życie bo one tak samo wytłumiają dobre emocje jak i złe, więc właściwie jestem teraz warzywem w porównaniu do tego jaki byłem przed chorobą... Ludzie też to zauważają i powoli się odsuwają. Już nawet sobie odpuściłem jakikolwiek kontakt z kobietami, bo od kąd jestem na lekach to był totalny niewypał. Teraz siedzę sobie sam na kompie i wegetuje czekając na koniec :P Ale pozytyw taki że nie mam już myśli samobójczych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorsze właśnie jest to ze ludzie jak tylko zauważają że coś jest nie tak, to patrzą na ciebie jak na g****o, a pomocy zero. Dlatego nienawidze ludzi. To najbardziej fałszywe istoty na tej planecie. Ale nic nie ginie w przyrodzie przyjdzie czas i na nich i też zostaną sami z problemami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Smutne te historie. A jeszcze smutniejsze, że nawet i tu wlepią swój cho/lerny spam. Moja koleżanka wyskoczyła z okna. Nie udało się jej uratować. Też się leczyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edyta

Całkowicie rozumiem ja też cierpiałam na depresje poporodową. Niestety nie mogłam liczyć na pomoc bliskich, którzy uznali mnie za lenia, który nie potrafi się zająć własnym dzieckiem. A ja cały czas płakałam i nie potrafiłam dojrzeć uroków macierzyństwa, dopiero przyjaciółka mi pomogła i na mówiła na terapię. Teraz jestem szczęśliwą mamą. Dziękuje terapeucie z Przystanku Empatia w Warszawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Odstąpię
DEPRALIN escitalopramum- 3 opakowania  (po 40 zł opakowanie), ważne do 11.2023 roku.
Zakupione prywatnie, nowe, (nie mogę używać).
Szczegóły / kontakt e-mail: zam.pub@wp.pl

Edytowano przez elwma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×