Gość gość Napisano Czerwiec 29, 2016 Hej, mam męża dwójkę dzieci, dom, psa. Ukończyłam studia jedne, drugie, mialam dobrą pracę, byłam awansowana, ładna, mądra. Męża poznałam w pracy, po roku wzięliśmy ślub, mąż, jako że mu było łatwiej zmienił pracę żeby nie gadali. Po trzech latach urodziłam syna, córkę w międzyczasie konczylam studia, pilnowalam budowy domu, w pracy kolejny awans, małżeństwo kwitło, mąż dumny, dzieci poogarniane. Przy synu po miesiącu wróciłam do pracy, po córce rok. Mieliśmy opiekunki. W pewnym momencie lepiej zarabiał od męża, on w sumie zadowolony, nie robił kariery zajmował się więcej ode mnie domem i dziećmi. No i z cicha pękł, nagle zaczął ob i dzieci marudzic. Ale tak delikatnie włazić mi na poczucie winy. Że inne mamy są na wywiadowkach, że dom nieogarniety, mieliśmy gosposie trzy msc - powiedziałam nigdy więcej jak zaczęła w moich ubraniach chodzić i krzyczeć na dzieci że brudza. No ale ok. Niestety zemdlalam w pracy. Okazało się że przemęczenie. Potem drugi i trzeci, zaczęły się migreny, krwawienia. Diagnoza nowotwór. Tych kilku lat nie chcę opisywać. Szpital, dom, leczenie jak przez mgłę. Wygrałam. Zrezygnowałam z pracy, bo zdrowie, bo nagle okazało się że tylko rodzina i życie ma wartość. Mąż odzyl, awansował, dzieciaki szczęśliwe, ja też. W takiej sielance minęło pięć lat. Ostatnio usłyszałam jak córka z pogardą mówi o jakiejś niepracującej kobiecie kura domowa. Od tego czasu jest mi źle myślę że i dzieci i mąż przestaną o ile nieprzestali mieć do mnie szacunek. Choć wiele osiagnelam teraz to już przeszłość. Widzę że w środowisku męża to norma że zony nie pracują, znam to ze wspólnych spotkań. Córka też czesto opowiada o matce koleżanki, ktora jest na wysokim stanowisku. Myślę o powrocie do zawodu poważnie, ale boję się że kto mnie zechce z taką luką w CV. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach