Gość gość Napisano Czerwiec 29, 2016 Wcześniej (2014-2015 r) Chodziłam do psychiatry po próbie samobójczej (miałam w tym czasie (14, 15 lat). Do tej Pani co chodziłam to (nie tylko ja mam takie zdanie), przepisuje tylko leki. Niedogadywałam się z Nią, nie ufałam Jej.. Rok temu trafiłam na oddział psych na którym Ona jest lekarzem i psychiatrą. Nie ukrywam, że tam mi odwaliło... Nigdy nie byłam agresywna, wulgarna, miałam szacunek do innych, a tam się zmieniłam i to na gorsze. Tam znienawidziłam jeszcze bardziej siebie i na dodatek ludzi... Straciłam kontrolę nad sobą i to był mój błąd i ja to wiedziałam i wiem, a tam mi wręcz wmawiali, że obwiniam wszystkich o wszystko.. Zresztą to długa historia... Teraz niby jestem starsza o rok, ale kiedy odciełam się od tej psychiatry, kiedy przestałam się zadręczać tym wszystkim to postanowiłam spróbować jeszcze raz się ratować, bo dalej mam myśli s, czasami tendencje, ale na planowaniu się kończy... Ja chcę żyć, ale nie wyrabiam, przytłacza mnie to wszystko i tak naprawdę jest dużo rzeczy których nie powiedziałam tamtej "lekarce".. Boje się, że znowu tak będzie albo podobnie... Wizytę mam w tą sobotę.. Boje się tego, że po przeczytaniu wypisu ze szpitala w nic mi nie uwierzy... że dla kolejnej osoby będę głupią gówniarą... Ale teraz się zmieniłam, a raczej swoje myślenie o życiu, o różnych sprawach.. Tylko, że dalej się boje... Jak mam zacząć rozmowę? Od wytłumaczenia, dlaczego się tak zachowywałam w szpitalu czy w ogóle o tym nie wspominać, chociaż nie chce niczego ukrywać... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach