Istnieją kobiety które się nie malują?

Tak jak w temacie.

pewnie,ja raz na pół roku się maluję a co?

Tak XD

To dlaczego w swoim mieście takich nie spotykam? Jak nie ohydne pogrubione rzęsy, to szminka, podkłady, pudry i inny syf. Masakra.

Nie spotykasz, bo na takie nie zwraca się uwagi. Rzęsy ohydnie pogrubione, ale wzrok z pewnością przyciągają :)

Tylko tuszuję rzęsy...

jak jest piękna to bez makijażu wygląda jak ta średnia z nim

ja, tygrysica Broken:) można mnie tulić i nie zostawiam śladów na mężczyźnie:)

ja sie nie maluje, ale zdarzalo mi się malowac się regularnie gdy bylam zakochana. poza tym nie, bo w makijażu wyglądam za sukowato, tzn. mam już i tak dość ordynarną urodę i nie lubie zwracac na siebie uwagi jakiś ziomków z okolicy. za to zdarza mi się maować w domu, eksperymentować z kosmetykami a potem to zmywam.

Nie rozumiemy się. Wszystko co wyżej wymieniłem napawa mnie obrzydzeniem. Wszystko takie sztuczne. Z wielką chęcią zwrócę uwagę na taką która się nie maluję i rozwinę rozmowę tylko najpierw muszę taką spotkać... I to jest właśnie rozmowa z niektórymi kobietami. " Ja to się w ogóle nie maluje tylko brwi albo rzęsy albo szminka " ...

Dokładnie, zwracasz pewnie uwagę na kobiety bardziej wyraziste i nagle szok bomają mejkap. Poszukaj takiej z pozornie mniejszymi oczami, bledszą cerą, lekko zaróżowionym nosem itd. Ups, ale no jak to tak z kobieta błyszczącym czołem, co? :D

Nie maluję się przez większość dni w roku, ale z twarzy jestem przeciętna, więc nie sądzę, abym biła zauważalnym pięknem.

Poszukaj takiej z pozornie mniejszymi oczami, bledszą cerą, lekko zaróżowionym nosem itd. Ups, ale no jak to tak z kobieta błyszczącym czołem, co? smiech.gif x W moim przypadku byłoby: takiej ze zmęczonymi oczami :D

ja mam ładną buzię to po co mam się malować,bez makijażu snują się za mną,

Mam oczy i zwracam uwagę na każdą dziewczynę która obok mnie przechodzi itd. i niestety wszystkie muszą się na siłę "upiększać" tylko dla mnie działa to w drugą stronę. Ha jak widzę bielutką cerę to mi się pojawia uśmiech na twarzy bo nie cierpię opalenizny :) Piękno jest w nas a nie w głupim opakowaniu.

Nie maluję się, ale niestety, byłam na biwaku i się opaliłam. Trudno spełniać wymagania w dzisiejszych czasach :D

:D Wcześniejsza wiadomość jak doskonale widać była pół żartem pół serio zwłaszcza patrząc na ostatnie zdanie :) Wymagania to można mieć co do charakteru, systemu wartości a nie opakowania :)

A z drugiej strony, jeśli nie patrzysz na opakowanie, to w czym przeszkadza makijaż? Zupełnie jakbyś chodził po świecie i poszukiwał idealnego "opakowania".

Nie wiem, może mieszkamy w innych miastach, innych państwach, kontynentach? Bo ja widuję laski bez mejkapu. Ale no jak już napisałyśmy, z reguły nie rzucają się w oczy.

Jak to w czym, przede wszystkim nie zamierzam całować podkładów tylko dziewczynę, zresztą rodzimy się z makijażem? Jeżeli ktoś na siłę coś sobie dodaje do wyglądu to pokazuje że dla tej osoby jest on ważny, więc automatycznie ktoś taki mnie nie interesuje. Nie wystarczy zwykłe dbanie o siebie? Higiena, normalny ubiór,******itd ? Tylko trzeba być takim sztucznym ?

Właściwie to rodzimy się wypaćkani.

Po prostu chodzi o to, że makijaż cię brzydzi, ale fajnie jest do tego dorobić ideologię charakteru i wnętrza.

Raz się maluję, a raz nie ..skoro to takie ważne dla kogoś innego. Podkładu nie daję prawie nigdy ale lubię się opalać. Używam mnóstwo kremów nawilżających, regenerujących, etc. Nie cierpię natomiast sztucznych rzęs,ktore absolutnie nigdy nie wyglądają naturalnie nawet te zrobione metodą 1:1 i przy niepomalowanej twarzy.

Kto mądry wywala kasę w błoto? Nie wmówisz mi że mądra dziewczyna stwierdzi że nie ma co zrobić z pieniędzmi więc kupi sobie mazidła i będzie się malować w przypadku gdy liczy się dla niej wnętrze :D

"Jeżeli ktoś na siłę coś sobie dodaje do wyglądu to pokazuje że dla tej osoby jest on ważny, więc automatycznie ktoś taki mnie nie interesuje. " Ty, zaraz, to jakie są granice.? Używam takiego specyfiku na porost naturalnych rzęs, to już przegięcie bo pokazuje, że chce mieć naturalne długie rzesy? O, nie...jeszcze gorzej Pierwszy raz w życiu lekko rozjaśniłam włosy, po prostu bo nigdy nie miałam jaśniejszych to też jak rozumiem przegięcie? oooomg, kiedyś używałam henny, cóż za skandal. Uwielbiam zdobienie paznokci, ups, znowu coś dodaję do wyglądu. No cholera, a myslałam, że jak w twarz wcieram tylko naturalny olej (o nie, migdałowy i arganowy - toż to normalnie usiłowanie trzymania skóry w lepszyej kondycji) i krem to jestem taka inteligentna, z głębokim wnętrzem, broń boże nie pusta :P No co za szkoda, jednak głupia jestem, że wygląd w jakiś sposób się dla mnie liczy.

No cóż, ja maluję się aby zakryć urodę, która tak bije po oczach, że samych wrogów mi przysparza. Zazdroszczę tym brzydszym, co to i w makijażu i bez niego nie są ładne. Co zrobić, nakładam makijaż i ani sladu po urodzie.

Czytam twoją wypowiedź i w sumie nie wiem czy jest sens abym się produkował. Gratuluję wywalenia kasy na wygląd, z pewnością z biegiem czasu będziesz miała z niego coraz więcej i w przyszłości zwróci ci się ta inwestycja :D

Kto mądry wywala kasę w błoto? Nie wmówisz mi że mądra dziewczyna stwierdzi że nie ma co zrobić z pieniędzmi więc kupi sobie mazidła i będzie się malować w przypadku gdy liczy się dla niej wnętrze smiech.gif x To jak dostaje kosmetyki za darmo, to byłoby ok? :D Poza tym mądra dziewczyna wie, że takich jak ty jest mało, że aby się spodobać, ale nie tylko, bo np. też aby dostać pracę i dobrze się w niej prezentować wypada mieć makijaż, bo większość społeczeństwa go akceptuje, mało tego, większość go prawie że wymaga.

Człowieku, ty nie wiesz jakie potwory czają się pod tymi mazidłami!

Moim zdaniem dbanie o wygląd, a nawet odrobina próżności nie zaprzecza pięknemu wnętrzu. Przynajmniej widać, że tym kobietom się chce.