Mam ochotę zoperować sobie nos

dokładnie. na operacje idziemy tylko z musu zeby potem nie plakac jak cos spartola, ze na chuy nam to bylo. juz Kulczyk mial miec wszystko spoko zrobione..

dobrze, mądrale, a czemu jej tak naprawdę odradzacie, bo co, zbyt duże ryzyko, że się powiedzie, a wy nienawidzicie jak ktoś ma lepiej? czy wy w ogóle zastanawiacie się nad sobą, swoim zachowaniem, wnikacie w siebie czy nigdy? znacie prawdziwe pobudki swoich zachowań x życie szybko mija i jestem zdania, że lepiej ryzykować!

Ja dałem post od przegrody, akurat mój nos wyglądal bardzo dobrze jedynym problemem był klopot z oddychaniem, infekcje zatok. Zdecydowalem się, niczego się nie bałem, taki byłem hojrak a teraz w chuuj żałuję, tysiąc razy chciałem cofnąć czas ale się nie da. Autorka niech robi co zechce, ale nie jest w stanie sobie wyobrazić tego cierpienia i żalu jeśli cos pójdzie nie tak, zwłaszcza zfrowotnie bo wygląd nosa można by było skorygować jeszcze raz i potem znowu, ale zdrowia nic jej nie wróci.

to niech zmienia jak najmniej ale jak jest źle niech coś zrobi

"dobrze, mądrale, a czemu jej tak naprawdę odradzacie, bo co, zbyt duże ryzyko, że się powiedzie, a wy nienawidzicie jak ktoś ma lepiej? " X Ty siebie czytasz? Nienawisc? Wiesz co to slowo znaczy? Moze opisales swoje pobudki - kazdy widzi swiat na swoje podobienstwo. Ja napisalam wyraznie, ze jak chce to niech idzie ale porzadnie sie przygotuje. Jednak ide o zaklad ze oleje wiekszosc spraw, bo tak ludzie robia. Czy wiekszosc jest zadowolona? Widzialam ostatnio filmiki na yt mega szczesliwej pani. A chirurg praktycznie nic jej nie ruszyl, nos jaki byl taki byl po zejsciu opuchlizny, ona niesamowicie sie podniecala a wiekszych roznic nie bylo. I to nie tylko moje zdanie. To jest bardzo powazna operacja, trzeba rozwazyc dokladnie czy gra jest warta swieczki. Bo moze nosa nie spieprza, moze bedzie zdrowa, ale nos bedzie jaki byl. X Mnie w ciagu 2-3 lat czeka operacja, niestety prawdziwa. Na poczatku tez mowilam "lepiej szybciej niz pozniej, po co tyle czekac, raz dwa machna i bedzie, nie chce tej tykajacej bomby w sobie, nie chce wiecej biopsji i kolejnych badan". Ale im realniejsza perspektywa to jest tym bardziej sie boje ryzyka. I wtedy dopiero sobie myslisz, sory za slowa ale tak jest: "o jeny, jacy ludzie to debile, ryzykuja zycie i zdrowie dla niewiadomo czego tak naprawde. Zamiast sie cieszyc to zdrowiem to z wlasnej woli to robia. Nienormalni". I mysle ze wiekszosci tu piszących o to chodzi, nie o nienawisc.

kurcze, ale niektórzy naprawdę rodzą się z brzydkimi dużymi nosami... i taka osoba ma masę kompleksów... a czasem operacja to jedyne rozwiązanie, by dobrze wyglądać i dobrze czuć się ze swoim wyglądem. bez przesady, nie żyjemy w średnowieczu, że operacje kończą się tragicznie i efekt jest kiepski. przynajmniej ja takich doświadczeń nie mam a nosek ( tak, teraz nosek, wcześniej- nochal..) operowałam w szpitalu medicover. jasne, że się bałam jak diabli, ale byłam na konsultacji, wszelkie możliwości obgadałam i jest super. najważniejsze to znaleźć dobrego chirurga, któremu można zaufać.

Mój nos po wypadku wyglądał fatalnie, dlatego operacja była poniekąd konieczna. Dzięki pomocy dr Boligłowy wyglądam teraz lepiej niż przed wypadkiem, więc jest szansa że dobrze dobrany lekarz i należycie wykonana operacja mogą bardzo pomóc