Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

złość i frustracja a matka

Polecane posty

Gość gość

Witam Was serdecznie. Postanowiłam napisać, bo może znajdzie się ktoś, kto odczuwa podobnie. Nie wiem do końca skąd się to wzięło, ale odczuwam permanentną irytację, frustrację, złość w związku z moją mamą. Mam prawie 30 lat. Moja mama była dobra osobą i wiem, ze mnie kocha i kochała, robiła zawsze najlepiej jak umiała. Wyszła za mąż młodo, uciekła od nieuczułych rodziców, potem od męża-alkoholika. Skończyła studia i wychowała mnie. Zawsze miałam ją za dzielną i mądrą kobietę, chociaż było się ciężko z nią dogadać. Jest z rodzaju tych osób, które ZAWSZE mają rację. Sypią nieproszonymi radami na każdy temat, wiedzą lepiej. Męczą swoim towarzystwem i nie potrafią zrozumieć, że np ktoś może nie lubić tego, co ona. Kiedyś było to źródłem kłótni i konfliktów, potem nadeszły studia i wyprowadzka - uspokoiło się. Teraz problem wrócił, aż jestem przerażona. Do tej pory dzieliło nas 500km i spotykałyśmy się 2x w roku. Teraz praktycznie co 2 miesiące przyjeżdża do mnie na tydzień. Nie zrozumcie mnie źle - kocham ja, ale mam w sobie tyle frustracji i złości, że rzadko obywa się bez awantury. Kiedy mieszkałyśmy razem dom musiał zawsze lśnić, ale tak do przesady. Codziennie awantury o byle okruszek, zawsze się coś znalazło. Zawsze widziała to, czego brakowało, nie to, co zrobiłam. Teraz przyjeżdża i z wielkiej łaski zdejmie buty zanim wejdzie na umyta podłogę, odłozy szklankę do zmywarki. Słuchajcie, jak to widzę od razu mi się załącza ten tryb awantury, ona mało nie zdarła gardła nad talerzem nie sprzątniętym w 5 sekund po obiedzie a teraz mi mówi - oh, nie przejmuj się tak porządkami! W jej domu nic nie mogłam zrobić po swojemu - teraz też wie najlepiej co i jak powinnam robić, jak składać ubrania, jakich detergentów używac - potrafi się upierdolić na np. markę płynu i gadać o tym 3 dni, póki dla świętego spokoju nie kupię. Jest to bardzo, bardzo męczące, ale kiedy chciałam jakoś rozgraniczyć te wizyty - np częściej, ale na krócej, to się obraziła i stwierdziła, ze idzie do hotelu. Bo albo jest tak jak ona chce - albo w ogóle. To wygląda cały czas tak, jakby kogoś szczypała, popychała, a kiedy ktoś jej odda - to się popłacze i ale ci ludzie niedobrzy. Dostaje od tego białej gorączki. Przyjeżdża tu z zagranicy do kosmetyczki (bo taniej), ma wielkie pretensje, że mąż np nie bierze wolnego, żeby ją tam zawieźć (mieszkamy troche na uboczu). Ale nade wszystko irytuje mnie jej naiwność i, nie wierze, ze to mówię, ale ... głupota. Zawsze kurcze potrafiła sobie poradzić, ma solidne wykształcenie, obycie w świecie, jest jeszcze młoda - 50 lat, wygląda na 40. Ale wierzy i wszystkim dookoła wciska prorocze sny, wróżki, wszystko co jej ktoś nakładzie do głowy albo przeczyta w szmatławcach. Absolutnie wszystko, Ostatnio kosmetyczka jej coś tam powiedziała o zwrotach towarów, to się pokłóciła z kasjerką na zakupach - BO ONA WIE ŻE TAK JEST i JUŻ! W takim sensie, ze bierze za pewniak byle gówno, które przeczyta albo zobaczy w telewizji... no przecież musi być prawdziwe! Zupełnie nie wiem skąd się to bierze, takie oderwanie od racjonalizmu i rzeczywistości. Tak strasznie chce być najmądrzejsza i wiedzieć wszystko, wszystkim drygować, ze robi z siebie idiotkę, którą wiem, że nie jest. Niestety, nie wytłumaczysz jej za nic w świecie tego, a jak spróbujesz, to foch i tyle. Zżera mnie już ta złość, frustracja. Kocham moja mamę, ale sposób w jaki postępuje (tak odmienny od tego, jak traktowała mnie) doprowadza mnie do szału. W ten sposób ja mam ochotę gnębic ją, żeby po sobie sprzątała, mówić kategorycznym i wszystkowiedzącym tonem, żeby poczuła to, co ja, a kiedy się zapomnę i sobie na to pozwolę - awantura i płacz. Czemu sie w sumie nie dziwie. Mozecie mnie teraz mieszać z błotem, o ile ktoś to przeczyta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestemw wieku Twojej matki ale mam młodsze dziecko, dorosły student. Powiem tak: inaczej traktuje sie dziecko a inaczej dorosłe dziecko. Kiedy robiła afery o bałagan to dlatego ze właśnie była sfrustrowana, wszystko było na jej głowie i świrowała. Poza tym ona wg siebie , tym zwracaniem uwagi, wychowywała i uczyła Ciebie. Teraz ma luzik i przestała matkować. Ona teraz oczekuje :-) przyjeżdża dwa razy do roku, mogłabyś dać radę :-) . Macie siebie bo tak naprawdę to wiesz...mężowie są a czasem odchodzą. Ona traktuje przyjazd do Ciebie jak święto, chce być rozpieszczana bo teoretycznie tak powinno być . Życie weryfikuje te oczekiwania bo Ty jej pamiętasz te szkolenia a zięć nie ma czasu na wożenie tu i tam. Nie tłumacze jej tylko pokazuje ewentualny punkt widzenia. Rada? Przestań być już ta dziewczyna z domu matki, jesteś już wolna, zostaw to co było , nie ciągnij za sobą. Pewnie nie jedna koleżanka awanturuje sie w sklepie czy zjadła wszystkie rozumy akurat Twoja matka jest podobna ale chyba nie uważasz ze jak doradza Tobie jakiś proszek do prania to po to aby cię zdenerwować. Jesteś swoją matka z tym ze ta wczorajsza :-) skoro nie podoba sie Tobie jej zachowanie to nie bądź taka sama. Mogłabym tu pisać i pisać ale na te chwile pokazuje inny punkt widzenia, tak na potrzeby dyskusji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lisek96
Minelo pare miesięcy od Twojego wpisu, ale może wciaz szukasz rozwiazania. Twoja mama jest teraz bardzo samotna. Wychowala Cię sama i oczekuje, ze wzamian będziesz ja na rekach nosiła i sluchala jej rad. Ale nie dawaj jej sobie wejsc na glowe. Porozmawiaj na spokojnie, powiedz, jak się z tym czujesz, ze wychowala Cię na wspanialą i zaradna dorosla osobe i ze nie musi się martwić, bo sobie poradzisz. A jeśli mama się obrazi - coz, watpie, ze będzie to długo trwalo. Nie ma nikogo takiego jak Ty i będzie chciała szybko nawizac kontlat. Więc postaw się jej raz, ale grzecznie i spokojnie. Ustal granice. Nic zlego się nie stanie, jeśli mama się obrazi. Przejdzie jej ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonakawa_40
Zawsze przechodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×