Może mi ktoś wyjaśnić jak tym brudasom udaje się kraść metoda na 200zl?

Czytam artykuł jak ludzie pewnego kręgu wiadomo kto ida do sklepu kupuja drobiazg i płacą 200zl. Następnie rozmyslaja się i chcą pieniądze z powrotem. Wtedy to oddają pomniejszona resztę,a kasjer oddaje 200 zł. Czy to nie jest głupota? Jeśli powiedzmy cyg kupuje cos za 5, my wydalismy mu 195 to po uj brać resztę i dawać mu 200? ZAMIAST DAC 5 ? CZY kasjerzy są tak głupi?

daj link do tego artykulu bo nie rozumiem o oc biega z twojego przykladu. jesli ten cyg kupuje cos za 5 i placi 200 to jesli kasjerka odda mu 195 i zabierze te rzecz to on traci te 5zl. skoro oddaje mu jego 200 i ta rzecz za 5 zostaje u niej to gdzie zlodziejstwo? on ma swoja kase, a sklep swoja rzecz, nie kumam.