Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

dlaczego jeździcie z dziećmi na wakacje? przecież to męka

Polecane posty

Gość gość
Pierwszy raz byłam z dzieckiem na wakacjach jak syn miał 3 miesiące. Tydzień w Zakopanem. Było super, mimo że po górach nie pochodziliśmy. Rok później byliśmy z synem za granicą i od tamtej pory co roku wyjeżdżaliśmy za granicę. W tym roku nie jedziemy bo jestem w ciąży :) wakacje z dziećmi są fajne. Mnie to nie męczy, nie muszę sprzątać i gotować, a to są dla mnie najgorsze obowiązki domowe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Jak zwykle wszystko zależy od tego jakie ma się dziecko usmiech.gif Jakoś nie widzę wakacji z niemowlakiem, którego nękają kolki i refluks." Zacznijmy od tego że ja bym nie zostawiła niemowlęcia tak małego (bo kolki dotykają przez pierwsze 3 miesiące życia noworodka) tylko po to by sobie jechać na urlop. Nie wiem co mają w głowach inne baby ale byłam w ledwie co jeszcze utrzymującym sie szoku związanym z porodem, pojawieniem sie nowego członka rodziny i ostatnia rzecz na świecie to była myśl o jakimś wczasowaniu. Trzeba być cyborgiem bez uczuć żeby takie małe dziecko opuścić dla głupiego wyjazdu. Przecież na tym etapie i dużo później też nadal matka jest dla niego całym światem. Musiałabym nie mieć sumienia za grosz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. My nie mamy żadnej pomocy. Od urodzenia dziecka czyli 10 lat radzimy sobie w zasadzie sami. Jak był mały zabieraliśmy go na wakacje, ale niestety gdy oboje rodziców pracuje to marzy tylko by wyciągnąć kopyta na plaży i odpocząc. Zwłaszcza gdy mając własną firmę da się wyjechać raz w roku. Dziecko uniemożliwia 100% wypoczynek, że nie wspomnę o wieczornych wyjściach we dwoje czy nocnych igraszkach. Wiemy też ża nasz mały ma swój świat i z nim się nie wypocznie. Od kilku lat jeździmy razem i ładujemy akumulatory. To samo teraz. Za 10 dni do Hiszpanii. Ani za dużo, ani za mało. Dzieckiem zajmie się teściowa. Po powrocie troche z nim pojeździmy. 1-2 dniowe zrywy i wiemy, że mu to wystarczy. Niestety, ale we dwójkę też czasem trzeba pobyć, bo potem odbija się to na małżeństwie. Ale to już kwestia potrzeb danej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakch wy macie beznadziejnych mezow , ze "wam sie odbija na malzenstwie" wwyjazd z dziecmi. ????? no comment

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też uważam ze wyjazdu z dzieckiem to nie urlop. W zasadzie to najlepszy sposób na kłótnie i rozwód. Po 2 takich wyjazdach doszliśmy z żoną do kompromisu. Ona wyjeżdża z dzieckiem na 2 tygodnie a pozniej tylko my razem na tydzień. Chociaż w sumie to zależy od tego jakie podejście mają rodzice do dziecka. U mnie zona ma ppdejscie usługowo sluzalcze a urlop wyglądał jak służba u małej księżniczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam wypoczywam super z dziećmi ale ja nie lubię na urlopie leżeć plackiem na plaży, więc aktywnie spędzamy ten czas nawet nad morzem ;) spacery, rowery, basen, dzieci zachwycone, my wreszcie wypoczęci bo bez pracy i obowiązków domowych, ale jak ktoś żeby wypocząć potrzebuje leżeć plackiem 2 tygodnie na słońcu to ja się nie dziwię, że dla niego wyjazd z dzieckiem to męka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo sami jako dzieci jeździliśmy z rodzicami na wakacje :) w zeszłym roku córka miała rok i bylismy tydzień nad morzem - super się bawiła, większych problemów nie było, ogromna piaskownica w postaci plaży to był dla niej raj :) na zmianę z mężem się nią zajmowaliśmy więc każdy też mógł trochę poleżeć i się poopalać. w tym roku jedziemy już z dwulatką i myślę że będzie podobnie :) wiadomo że nie pójdziemy wieczorem potańczyć czy na spacer we dwójkę ale całodzienna zabawa bez gonitwy i obowiązków domowych jest przyjemną odskocznią :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja chyba nie mam aż takiej gonitwa w domu. Pobawić się w piaskownicy czy na trawie trawie to mogę w ogródku. Dla mnie urlop to właśnie wspólne wieczory, spacery, wyjść potanczyc. Jak mam ciągle mieć oczy dookoła głowy, przynosić pić, jeść, loda, ciastko itp, chodzić na karuzele, trampoliny itd to wolę w domu zostać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:22 Dlatego my jeździmy większą ekipą :) w tym roku sześcioro dorosłych i dwoje dzieci w wieku 4 lat ( z różnicą miesiąca). Raz, że dzieci zajmą się sobą. Dwa, że jak będziemy chcieli z mężem wyjść na spacer to znajomi rzucą okiem na śpiącego brzdąca, nawet możemy go położyć u nich razem z ich pociechą. I odwrotnie. Jesteśmy zgrani i pomagamy sobie wzajemnie. Chłopcy się fajnie razem bawią, nie trzeba im wymyślać zajęć bo się nie będą razem nudzić ;) Gorzej byłoby jechać z dzieckiem, które nie ma towarzystwa do zabaw, to by się wynudził na maxa i byłby marudny pewnie. A tak to lajcik :) kompanami do zwiedzania też są fajnymi oboje, ciekawi świata, radośni nie jakieś płaczliwe mameje :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem zdania że czasem dobrze jest zatęsknić za własnymi dziećmi i mieć chwilę dla siebie dlatego co roku wykupuję im wycieczkę w biurze http://ctravel.pl i obie strony są zadowolone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba wybrać dobre miejsce, żeby jechać z dziećmi :) My co roku odwiedzamy z nimi inny park rozrywki, bo to frajda dla nas wszystkich. A, że znalazłam stronę Parkmanii, bo trochę możemy oszczędzić na tych wyjazdach i nie stoimy z maluchami w kolejkach:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lidka

W ostatnie ferie wybraliśmy się z mężem i synem do  Austrii. Znalazłam obóz narciarski (szkółka Dimbo) na który dzieci jadą z rodzicami.  Wszyscy naprawdę miło spędziliśmy czas - było dużo śmiechu i zabawy. Bardzo lubię nasze wspólne wyjazdy. Poznaliśmy świetnych ludzi a Austrią zima ma mega klimat!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, Gość Lidka napisał:

W ostatnie ferie wybraliśmy się z mężem i synem do  Austrii. Znalazłam obóz narciarski (szkółka Dimbo) na który dzieci jadą z rodzicami.  Wszyscy naprawdę miło spędziliśmy czas - było dużo śmiechu i zabawy. Bardzo lubię nasze wspólne wyjazdy. Poznaliśmy świetnych ludzi a Austrią zima ma mega klimat!!

A czy byliście również we Włoszech? W livigno np? Mamy zamiar jechać w tym roku ale nie wiem jak tam jest 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Osm

ale człowiek jeździ na wakacje tylko i wyłącznie dla dzieci a nie dla siebie.Dla siebie to ja jeździłam jak byłam nastolatką i panną.Dzieci mają cieszyć się, radować,odpoczywać,a rodzice mają obowiązek nad nimi czuwać, opiekować się im i dogadać we wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ponieważ jestem zdania, że podróże kształcą i chcę jak najwięcej pokazać dzieciom, póki jeszcze mogę. Przyjdzie taki czas, że nie będą chciały jechać, że bardziej będzie ich cieszyło spędzanie czasu z rówieśnikami. Poza tym takie wakacje nie są męczące, ale trzeba je z głową zaplanować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oschła

A ja mam takie przemyslenia, ze wakacje najciezsze sa chyba z dzieckiem w wieku 2/3 lata. Taki maluch jest ruchliwy, nie rozumie niebezpieczenstwa, trzeba miec oczy dookola glowy, takze raczej nie ma mowy o wypoczynku. Wydaje mi sie, ze duzo latwiej jest z niemowleciem i dzieckiem od 4 roku zycia wzwyz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KIEDYT

Kiedy bylismy z mezem na urlopie na poludniu Europy bylo z nami w grupie mlode malzenstwo z malutkim dzieckieem -4mies. To dziecko caly czas wylo, caly czas je nosili, zabawiali . Nie wiem co to za odpoczynek kiedy musi sie patrzec na kaszojada ktory drze morde calymi dniami. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KIEDYT
19 minut temu, Gość Osm napisał:

ale człowiek jeździ na wakacje tylko i wyłącznie dla dzieci a nie dla siebie.Dla siebie to ja jeździłam jak byłam nastolatką i panną.Dzieci mają cieszyć się, radować,odpoczywać,a rodzice mają obowiązek nad nimi czuwać, opiekować się im i dogadać we wszystkim.

Nastepna pop....lona!!!
Myslicie, ze te dzieci beda sie wami zajmowac na starosc? Oddadza was do domu starcow. Tak wlasnie jest na wyspach brytyjskich- starych dziadow oddaja i maja z glowy. Ja nie mam zamiaru sie poswiecac dla nikogo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
40 minut temu, Gość Gość napisał:

A czy byliście również we Włoszech? W livigno np? Mamy zamiar jechać w tym roku ale nie wiem jak tam jest 

To jest reklama tej firmy i d i o t k o. 🤣

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anatolina

Byliśmy z roczniakiem na urlopie nad morzem i to był jednak błąd - podwójny. Nie dość że pogoda nad bałtykiem to był wtedy dramat to jeszcze młody nie dawał nam spokoju. Później zrobiliśmy sobie dwa lata przerwy z dłuższymi wyjazdami i w tym roku polecieliśmy do Grecji. Wybraliśmy hotel z atrakcjami i biuro, które oferowało animacje dla małych dzieci (Rainbow). I to już było bardzo fajne doświadczenie, młody fajnie się bawił, my mieliśmy chwilę żeby odsapnąć, ogólnie super wakacje. Moim zdaniem kluczowe jest to żeby dziecko nie byłe za małe i żeby miało zorganizowane jakieś rozrywki. Jeśli nie to kicha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość URL

Odpowiadając na pytanie -jeździmy zawsze z piątką naszych dzieci. Nie wyobrażamy sobie żeby nie były z nami na urlopie. Przecież tak naprawdę to dla dzieci człowiek jeździ nad morze czy w Tatry. Dla siebie to jeździliśmy jak byliśmy młodzi i wolni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość booo

Bardzo duzo jezdzielam z dziecmi po calym swiecie,od czasu, jak skonczyly 4 lata( w sposób niezorganizowany, z mezem lub sama). Dla mnie to swietne pokazywac cos komus, dla kogo wszystko jest nowe i ciekawe. Dzieci bardzo latwo dostosowuja sie do nowych miejsc, przyjmuja to naturalnie, sa bardziej wytrzymale , niz nam sie wydaje. Kobiety czesto niesłusznie  boja sie jezdzic z dziecmi, zwlaszcza w egzotyczne miejsca, ale przeciez  tam tez  sa  dzieci i jakos żyja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość booo

Bardzo duzo jezdzielam z dziecmi po calym swiecie,od czasu, jak skonczyly 4 lata( w sposób niezorganizowany, z mezem lub sama). Dla mnie to swietne pokazywac cos komus, dla kogo wszystko jest nowe i ciekawe. Dzieci bardzo latwo dostosowuja sie do nowych miejsc, przyjmuja to naturalnie, sa bardziej wytrzymale , niz nam sie wydaje. Kobiety czesto niesłusznie  boja sie jezdzic z dziecmi, zwlaszcza w egzotyczne miejsca, ale przeciez  tam tez  sa  dzieci i jakos żyja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieja

To wcale nie męka, jeśli jedziesz gdzieś, gdzie można "podrzucić" dziecko dla animatorów :). Serio, my jeździmy do Zalesia Mazury co roku i w tym też już mam pakiet w mega dobrej cenie wykupiony, a tam oferta dla maluchów jest ogromna. Animatorzy są dostępni cały czas w salach zabaw, jest mini zoo, są zjeżdżalnie, itp. Ale są też zajęcia rodzinne, wiec dzieci nie są zostawione same sobie, no i w końcu, dla rodziców jest SPA, basen, blisko jezioro, las, najlepsze miejsce, polecam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasiaaa
Dnia 7.07.2016 o 10:14, Gość gość napisał:

z dzieckiem szkolnym to już nie pojeździsz, bo ono zwykle nie chce, ma fochy itd. najlepsze dzieci przedszkolne, przylepy i ciekawe swiata, przynajmniej moje

Moje dziecko wlasnie w wieku szkolnym chetnie jezdzi z nami. Nie lubilam wyjazdow z wlasnie takim ponizej 4 lat.  bylismy wtedy w 

Moje dziecko ma obecnie juz 12 lat, i chetnie podrozuje, dopytuje sie 'a dokad pojedziemy w tym roku?'  uwzgledniamy tez od jakis dwoch lat jego sugestie. Np w zeszlym roku zasugerowal nam delikatnie Sycylie i po namysle faktycznie sie na to zdecydowalismy.  Byl z nami w Hiszpanii dwa razy (raz Barcelona i okolice, raz Walencja i Cuenca), byl z nami we Wiedniu, na Lanzarote. bardzo lubi podroze. kazde dziecko jest inne.  nasze wyjazdy sa takie od 4 do 7-8 dni. na wielkanoc lecimy na Malte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktosik

Oddaje psa do hotelu dla psów, a dzieci do hotelu dla dzieci. Z mężem wyjeżdżamy na szalone, romantyczne wakacje. Polecam każdemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moaa

Współczuję ludziom, których męczą i nudzą własne dzieci, własny dom, własna rodzina.Stara prawda, że inteligentny człowiek dobrze się czuje w towarzystwie i srodowisku, ktore sam stworzył lub wybrał.,

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dzieciaczki
Dnia 6.07.2016 o 18:47, Gość gość napisał:

Mysle, ze dzieciom do 4-5 lat spokojnie wystarcza jednodniowe wypady - maja duzo wrazen i poznaja swiat, a nie umecza sie, spia we wlasnym lozku. My mamy małe dzieci i poki co zabieramy je na jednodniowe wycieczki (mini zoo, wypad nad rzeke, rejs statkiem, niewysokie góry, na wies do rodziny itp). Przyjdzie czas, w wieku szkolnym, to zaczna jezdzic z nami na dluzsze wyjazdy z noclegami. Wczesniej nie ma to sensu - ani nic dziecko z tego nie pamieta, wszyscy tylko sie umecza i zestresuja, a i wydatki duzo wieksze.

Moja córka ma 4 lata i ciągle 'wraca' do wakacji nad jeziorem. 4-5 latki są mega rozumne już.

A do autorki-nie wyobrażam sobie zostawić dzieci na 2 czy 3 tygodnie - z kimkolwiek. Po to mam urlop aby spędzić go z dziećmi 🙂 to żadna udręka 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tarara

Ja mam 2 dzirci i praktycznie od urodzenia jezdzimy z nimi na wakacje morzr/gory. Jest to ciezkie. Dla mnie to przedłużenie pracy a nie zaden urlop bo trzeba ciągłe byc w trybir nasluchowym, miec się na baczności,  pilnowac dzieci. Ja jestem dosc nerwowa. Kiedys na plazy obróciłam sie na kilka chwil bo szukalam reklamowki z majtkami...wstaje patrze jednego dziecka nie ma (2 lata) w kolo go nie widac. Dopiero po chwili zobaczylam ze w krzakach przy wydmie jest. A spuscilam go z oczu na chwile. Od 8 lat jezdze na wakacje z dziecmi i nigdy na nich nie odpoczelam. Z mezem tez osobno nigdzie.nie wyjechalismy razem ani nawet nie wyszlismy nigdy wieczorem odkad mamy dzieci.

I nie piszcie ze moglam zostawic dzieci z dziadkami . Dziadki to nie sa martwe przedmioty stojace w rogu domu i czekajacy az ktos ich uzyje ale normalni ludzie praculjacy ktorzy tez maja swoje zycie i plany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Simona

UWażam że do drugiego roku tak, koło 3-4 to już się robi ok. A jak można jeszcze dziecko gdzieś zostawić, tak jak w tym roku nasze biuro organizowało figlokluby dla dzieci w hotelu i dwa razy dziennie młoda była pod opieką animatorów to już w ogóle. Myślę, że najgorsze są pierwsze lata, potem jest już fajnie 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×