Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

osoby, które wracają do pracy nie po to by się rozwijać,ale by dziecka nie bawić

Polecane posty

Gość gość
Są normalne, świat ich nie kręci się wokół dzieci - to chyba dobrze? Xx No tak, bo najgorsze co może się przydarzyć, to kochać swoje dziecko i chcieć się nim po prostu zająć czy jechać z nim na wakacje. Przekonałaś mnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:02 Przecież one też kochają swoje dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czytam Was i nie wierzę w to co widzę....! każda ma gotową receptę na to jak powinno wyglądać życie innych! dajcie ludziom żyć po swojemu! nie zawsze to, co sprawdza się w Waszym przypadku sprawdzi się u innych! i tak...wróciłam do pracy po roku, nie muszę pracować wcale ale PO PROSTU nie potrafię nie pracować! taka jestem, taka się urodziłam i już! moje dziecko chodzi do żłobka odkąd skończyło rok i lubi ten żłobek! wszyscy są szczęśliwi a ja kocham moje dziecko najmocniej na świecie! i jestem pewna tego, że lepiej i ciekawiej i z większą cierpiliwością pożytkuję czas z dzieckiem po pracy, niż gdybym siedziała cały dzień w domu! pamiętajcie, że szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już nie przesadzajcie z tym rozwojem w pracy. Większość ludzi zapieprza za najniższą bo musi a nie ma to związku z jakimś rozwojem a Ci do się rozwijają jest garstka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pamiętajcie, że szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko! Xx Co za frazes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:23 powtarzany przez "matki" które nawet roku z własnym dzieckiem nie potrafią wysiedziec. Brak im polotu i pomysłów jak aktywnie spędzać czas z małym, jakie zabawy rozwojowe prowadzić. Wiadomo że ploty w pracy, wprowadzanie danych do Excela jest mniej wymagające więc idą na łatwiznę i powtarzają te frazy. Nie jestem fanka siedzenia w domu latami ale to ze ktoś nawet urlopu macierzyńskiego nie jest w stanie z dzieckiem wysiedziec to nigdy nie zrozumiem.widac zbyt duże wyzwanie to własne dziecko. A w jego pamięci zapisuje się ten brak uwagi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żłobki to patologia. Wiem kto tam uczy, zwłaszcza w prywatnych. Byłam świadkiem jak znajoma przedszkolanka krzyczała do dzieci o szarpala je za nic. Wszystko jest lepsze od żłobka. Babcia, ciocia a nade wszystko matka. A jsk ktoś musi wracać do pracy bo na chleb nie ma i dwulatka pcha do tego grajdola to moim zdaniem nie powinien był brać się za dzieci. Dwulatka do tego burdelu? Sumienia nie macie..no ale debil wychowuje kolejnego debila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może i frazes ale w wielu przypadkach się sprawdza :) takie trudne jest do zrozumienia, że nie każda kobieta jest taka jak Wy? moja praca nie gwarantuje mi kosmicznych zarobków ani zawrotnego "rozwoju kariery" ale jest... i ja jej potrzebuje. Jest mi potrzebna, bo lubię kontakt z ludźmi, bo lubię się ładnie ubrać, umalować, założyć szpilki, pogadać o czymś innym niż dzieci- to takie trudne do ogarnięcia? a po pracy mam siłę, chęci i czas na kreatywne zabawy z dzieckiem :) Jednocześnie nie neguję innego sposobu życia. Jeśli ktoś chce, lubi i dobrze się czuje w domu to czemu nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja wróciłam do pracy po roku, zostawiłam z babcią dziecko, ale jakby nie konieczność powrotu, to siedziałabym z nim wiecznie dla mnie to niepojęte zostawiać tak małe dziecko, no, ale cóż, potrzeba była i koniec nie oceniam nikogo pod tym względem i mam gdzies czyjeś życie i potrzeby, tylko w sumie żal dziecka z opisu autorki, ale zapewne krzywda mu się tam w domu nie dzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może to on chciał dziecka bardziej, a ona się zgodziła, mimo że wcale jej się to nie uśmiechało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asertywe
Widzę po wypowiedziach tutaj że dzieci są traktowane przedmiotowo przez wiele osób typu kto zrobił niech bawi i oddawane do żłobka bo się nie chce zajmować dzieckiem a potem na starość będzie zdziwiona dlaczego córka lub syn mnie nie odwiedza przecież ja taka dobra dla dziecka byłam a tu taka niewdzięczność.Niestety na wdzięczność i miłość trzeba sobie zapracować a nie iśc na łatwiznę albo nie wymagać już od dorosłego dziecka wdzięczności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:39 wiesz co...ja nie muszę wychodzić do pracy by się odstawić. W domu chodzę umalowana jak do pracy, włosy mam takie ze same są dobrze ułożone, nie chodzę w wyciągniętym dresie i kompletnie nie rozumiem kobiet które ładnie się ubierają i malują dopiero jak mają gdzieś wyjść czyli na pokaz. Ale co kto lubi. Ładnie się ubrać mogę na wyjście z mężem i nie muszę do tego celu pchać dziecko do żłobka przed ukończeniem przez nie sensownego wieku tj.3 latka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:01 jest to bardzo możliwe. To on naciskał i w kolko po rodzinie trabil ze chce juz dziecko. Ale myślałam że ona podziela jego zdanie tylko jest mniej wylewna. W sumie fajnie takim kobietom których facet chciał dziecka taj bardzo. Większość facetów się miga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo siedzenie z dzieckiem nie jest szczególnie fajne. w ogóle dzieci nie sa szczególnie fajne, a ma się je bo taka jest kolej rzeczy- trzeba w pewnym momencie zycia obrobić i tę działkę. A czy to tak odbiega od tego co było całe wieki- kiedyś nikt sie tak dziećmi nie zajmował, jeszcze w latach 60-70 to nikt tak nie latał za dziećmi jak teraz, wypchnęło się dzieciaki na cały dzień na podwórko, na lato do rodziny na wieś na 3 miesiące i było z głowy. A wczesniej, np przed wojna, to jak dziecko było małe to na wsi szło gęsi pasać ., albo pomagać w innej robocie, w biedzie w mieście to samo. a jak ktos był bogaty to sie dzieckiem mamka, albo słuzaca zajmowała i rodzice tyle je widzieli co w czasie obiadu i na dobranoc przed snem. Juz 6-latków wysyłano do szkół z internatem. I jakos sie ludzie chowali bez większych urazów psychicznych. Naprawdę myslicie, ze wasze babki na wsi to sie cały dzień zajmowały dzieciakiem, rzuciły na snopek i tak przeleżał pół dnia jak rodzina przy sianokosach, czyżniwach była

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W domu chodzę umalowana jak do pracy, włosy mam takie ze same są dobrze ułożone, nie chodzę w wyciągniętym dresie i kompletnie nie rozumiem kobiet które ładnie się ubierają i malują dopiero jak mają gdzieś wyjść czyli na pokaz no widzisz, a ja sie robię tylko na wyjście, w domu chodzę w byle czym, potargana, z krostami na twarzy. I dla własnego dobrego samopoczucia muszę mieć bodziec w postaci wychodzenia na zewnątrz inaczej siedząc długo w domu miałabym taką depresję, ze nawet by mi sie nie chciało umyć i wstac z łożka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:18 no cóż, każdy jest inny..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem taką kobietą. Dziecko urodziłam bo mąż chciał. Nie jara mnie macierzyństwo, nie jestem matką polką, nie zamierzam siedzieć w domu dłużej niż do końca macierzyńskiego. On się jara tacierzyństwem i wystarczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:15 brawo, bardzo fajnie napisane :) pisz wiecej takich sensownych postow (nie ironizuje, spodobala mi sie twoja wypowiedz)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyny mniej agresji!!!!! najbardziej agresywne są te, co w domu siedzą (tak z postów wynika). w każdej mojej wypowiedzi podkreślam, że każda z nas jest inna i ma inne potrzeby i trzeba to szanować! no ludzie...to, że napisałam,ze potrzebuje pracy bo coś tam, to nie znaczy, że w domu siędzę w wyciągniętym dresie i tłustych włosach :) nie oceniam Was a Wy naskakujecie na mnie jakbym dziecku krzywdę robiła ! nie robię i mi tego nie wmówicie :) a pisanie, że żłobki to coś strasznego bo ktoś tam coś widziała albo powiedział jest po prostu głupie :) to tak jak ja bym powiedziała, że jak dzieci siedzą z mamą w domu to im jest źle, bo widziałam jak matka krzyknęła na dziecko w sklepie.... no absurd!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:49 coś Ci się pomyliło. Ja z kolei bez przerwy obserwuje ze najbardziej agresywne i atakujące są te które chodzą do pracy choć jej nie lubią . Często takie osoby starają się tutaj zdyskredytowac kobiety na L4 czy innym urlopie macierzyńskim. Moim zdaniem to z zazdrości bo chętnie nie poszły by do znienawidzonej pracy ale jest kredyt bądź słaba sytuacja finansowa. Z której strony niby te co w domu są bardziej agresywne? Przejrzyj kafe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem to z zazdrości bo chętnie nie poszły by do znienawidzonej pracy nie każdy ma ujową pracę , ja tam może nie zarabiam super, ale mam w pracy bardzo dobra atmosferę, lubimy się, przyjaźnimy, wspieramy i gdybym urodziła dziecko to chciałabym szybko wrócić do pracy właśnie dlatego, ze ją lubię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale mówimy to o babeczkach, które poszły do pracy choć wcale nie musiały :) jak kogoś życie zmusza do czegoś co mu się nie podoba to inna sprawa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo tu jest jakies dziwne założenie, ze jak do pracy to tylko z przymusu i sie jej nie lubi. Ok, ja tez czasem mam dosyć, bo jestem zmęczona, albo ktoś mnie wkurzy, ale jestem dorosła i wiem, zę takie rzeczy sie w zyciu i kazdej pracy zdarzaja. Gdybym swojej nienawidziła to bym poszukała innej, a to ze czasem moja mnie wnerwi to nie oznacza, ze nie lubię mięć co miesiąc pensji na koncie- za która realizuję swoje zainteresowania i kupuje fajne rzeczy, a to juz mi daje radość, że mam w pracy fajnych kumpli, ze lubię to że mam kontakt z ludźmi itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znasz bajke o wężu sss
Autorko zajmij się sobą. Serio wkurzają cię jakieś baby i to jak sobie żyją? W łeb się walnij jak ci się nudzi. Mnie z kolei wkurzają takie paniusie, które musiały wybudzać dziecko do karmienia, które mogły dziecko na godzinę czy choćby pół włożyć do łóżeczka w ciągu dnia, które miały dzieci standardowe lub w ogóle nie uciążliwe, a napier/dalają kazaniami matkom, które się użerają się z kolkowcami chcącymi jeść co godzinę w nocy, z dziećmi, które wiecznie płaczą i wrzeszczą, przy których nie można nawet pół kromki chleba zjeść rano w spokoju. Mi też tak każdy pier/dolił, że nie wie o co mi chodzi, a w ogóle że dziecko jak ma sucho i jest najedzone to jest spokojne i najwidoczniej coś robię źle (buahahahahahaha). Pieprzyli tak (teściowie, rodzice, bratowa i szwagierka) póki raz drugi u nas nie zostali na dłużej i nie zaczęli wybałuszać oczu ze zdziwienia. Taki odskok nawet do nudnego biura jest potrzebny żeby nie osiwieć, bo matka to nie jest jakiś terminator nie do zaje/bania i jeżeli mówi, że musi odpocząć od dziecka to musi. Kiedyś nikt się nad dziećmi nie rozczulał. Bogaci mieli niańki i guwernantki zaś biedota zostawiała dzieci w domu ze starszymi dzieciakami czy z babkami ew niemowlaki na piersi brało się w pole, kładło pod drzewem i lepsze pokolenia nam wyrosły niż teraz te cacane bananowe roszczeniowe bachory którym wszystko się należy i do których mamusia przybiega na najmniejszy pisk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:08 dlaczego mnie to nie dziwi ze masz fajnych "kumpli" a koleżanek juz nie wymienisz.. pewnie typowa wredna i nie lubisz kobiet. One to czują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzięki dziewczyny...wreszcie ktoś kto myśli podobnie jak ja :) dla mnie praca to też nie kara a złobek to nie więzieie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja po macierzyńskim nie musiałam wracać do pracy, bo mąż spokojnie by nas utrzymał z jednej pensji i jeszcze byśmy odłozyli, wiec do pracy teoretycznie mi się nie spieszyło:) Jednak wróciłam, bo lubię swoja pracę, lubie ludzi, z którymi pracuje. Zarabiam mniej niż mąż, a mimo to chodze do pracy chętnie. Nie potrafiłabym siedzieć w domu 3 lata. Taka już jestem, że potrzebuję mieć stałe zajęcie, kontakt z ludźmi, porozmawiać na inny temat niż dzieci. Rozumiem, że ktos lubi siedziec w domu z dzieckiem i absolutnie nic mi do tego, mam koleżanki, które pracuja jak i te, które nie pracują. Żadna nikogo nie krytykuje z powodu takiego, a nie innego wyboru. To chyba tylko na kafeterii jest taka dziwna krytyka i podział na pracujące i niepracujące. Ja w pracy o dzieciach żadko rozmawiam, więc mam koleżanki i kolegów tam, z którymi poruszam inne tematy, a jak chcę porozmawiać o dzieciach czy innych przyziemnych sprawach to mam koleżanki, z którymi tez to mogę zrobić. Nie wiem po co się kłócić czy obrażać z tak durnego powodu jak praca czy siedzenie w domu. Każda z nas przeciez wie, że co jest dla niej najlepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:08 dlaczego mnie to nie dziwi ze masz fajnych "kumpli" a koleżanek juz nie wymienisz.. pewnie typowa wredna i nie lubisz kobiet. One to czują kumpel w znaczeniu obu płci, akurat pracuję w większości z kobietami moja ty analityczko wpisów:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znasz bajke o wężu sss dziś najlepszy wpis!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znasz bajkę o wężu - jakbym czytała o sobie. Moje drugie dziecko to terrorysta, też mi nikt nie wierzył, że dzieciak może się drzeć bez powodu. Aż nie został z moim synem na chwilę sam. Pierwsze to był anioł przy drugim. Nie mogę się doczekać powrotu do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×