Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Do młodych mam mieszkających z tesciami

Polecane posty

Gość gość
Zalamana jestem ; ( cieszę się że tak odpisujecie i dzielicie się doświadczeniami bo tylko mnie to umacnia w moich przekonaniach.. dziecko jest tu zameldowanie A ja i siebie . I to też był błąd bo oni się chyba za pewnie poczuli. A z mężem cóż... prosiłam to żeby nie pił pił tygodniu, wczoraj wypił piwo i słyszałam jak otwiera ,chowal puszkę przede mną... I on nie widzi widzi tym nic złego bo"luzna rozmowa byla" ... ehhh i co . Mąż pracuje ale on patrzy tylko na kasę. W ten remont też sporo oszczędności idzie ; ( muszę poczekać do września albo października jak się skończy remont i zobaczymy.... A co do kompleksów ktoś pisał.. to tak właśnie jest . Mają bardzo duże kompleksy. Bratowa godzinę siedzi w łazience nie wiem co ona tam robi ale nie pomaga to nic. Na 2 włosy na krzyż,trądzik i nic z tym nie robi. Tylko się smaruję kremuje ogląda w lusterku pół godziny. Uważa się za piękna A chłopa ma wporzadku ale ja bym kijem go nie tknela . W dodatku ma 27 lat więc ciężko jej się chyba pogodzić ze ja mam 23 i męża dziecko kończę studia i coś wiem o życiu. życiu ona tylko w pokoju się zamyka. Teść jak porównuje córkę swojego brata to " tamta to sucha taka i widać że się postarzala nie to co nasza "masakra... I wiecie co? Przez to ze oni są nauczeni ze rodzice wszystko a oni nic to ja sama nie wiem czy coś w tym domu robić czy nie... np sprzątanie. No naprawdę nie wiem czy lepiej sprzatnac czy nie... jak teściową coś gotuję to mnie prosi o przypilnowanie a nie corke.. ja dobrze gotuję i lubię to . W ogóle lubię dom prowadzić. A oni myślą ze leżenie doooopa do góry to chyba jest miarą szczęścia bez znajomych i bez rozmów w domu. Ja ciągle z rodzicami rozmawiam i nie boję się nic im powiedzieć odrazu chce się z nimi podzielić nowinkami. Czy nawet jak mam doła to dzwonię do mamy. Mężowi się wygadać nie mogę na tesciow bo odrazu odbija pileczke"A bo twoi rodzice ,a twój ojciec to..." I tak w kółko. Zwariować można ; ( a jeszcze najlepsze... Maz tak za kolegami tęsknił a oni ani razu do nas nie przyjechali jak wynajmowalismy"bo za daleko"A teraz wrócił i jedynie czasem kolega co N przeciwko mieszka"WSZYSTKOWIEDZACY" CZSSEM to zawola a ten leci jak głupi.. mnie tu częściej ktoś odwiedza,a mało tego ja tu nikogo nie mam więc zakumplowalam się z byla dziewczyna kolegi meza.. A on nic xD no weźcie. .. czy to nie jest dziwne wszystko? W sumie tesciow mam gdzieś... I cała resztę ale przykro mi ze to miejsce tak zmieniło mojego męża.. chyba chodzi o to ze znów wrócił pod rodziców dyktando... tzn do wygodnego życia. Skąd w ludziach taki brak ambicji? Pójść do pracy wrócić tv odpalić zjeść wypić pójść spać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do zabrania dziecka to myślę ze to jest bardziej chęć nadrobienia tego co tesc przy swoich dzieciach nie mógł. .. bo mieszkali 5 lat z rodzicami teściowej i ja wiem ze był tam na ostatnim miejscu. Teściowa zawsze wie lepiej, bo koleżanki bo ktoś tam ... A sama nie pomyśli zawsze jest "popytam" A tesc wydaje mi się ze czuję się gorszy bo nie ma wykształcenia i w ogóle jak to się mówi chłop ze wsi .. A teściową całe życie było tak jak ona chciała. Fochy tylko głupie gadanie co wolno a co nie.. jak ja się cieszę ze moją mamą miała do mnie zaufanie ,rozmawiała ze mną,przeżywała razem , mogłam iść do niej ze wszystkim ... A tu ? Teściowa nic nie wie co się dzieje i córki. Teraz miała urodziny to poszła z chłopakiem u NIEGO W DOMU zrobić imprezę. My jej daliśmy prezent życzenia itd. A ona nawet ciasta nie zorganizowała tylko poleciała do kosmetyczki. Ja zawsze przynajmniej robię ciasto ,tort... Ale nie kończy się na słodkim bo ja Nie umiem podać paluszków i chipsów... pamiętam że jak przyjeżdżali do nas moi rodzice i męża to stół był zastąpiony cały... A ona nawet rosołu nie zjadła ani obiadu bo ciągle g adala i nie dała nikomu dojść do słowa ( przy omawianiu ślubu tak bylo) ehh pomijam ze ona nie umie gotować A jest po gastronomicznym liceum czy coś... wszystko z proszku. Rosół to woda i kluski metny bez warzyw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykre to jest wszystko bo chcieliśmy mieć więcej dzieci.. ukladalismy sobie jakoś to życie ,wspolne plany a tu o... Teść sobie zamówił wnuka i teraz co.. jak zajdr w ciążę to powie że to dzięki niemu może ?? Masakra.... obrzydliwe to jest. " musi być chłopak żeby nazwisko było "śmieszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I po co tam kasę w remont pcha sz? ? Rozumiesz ze trzeba spieprzac i to szybko? Inaczej będziesz miała dziecko wychowane na ich modłe nerwice i rozwalony związek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już po fakcie ,grosze zostały więc... za późno się obudziłam. Niestety poczekam ile muszę a potem ....ehh sama nie wiem. ..; ( rozwód? I co dalej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tu czegoś nie rozumiem??... Dlaczego pomimo, że mieszkacie u nich tj, u twoich teściów, to nie macie swojego gospodarstwa domowego? Dlaczego od samego początku nie ustaliliście, że np bierzecie górną półkę w lodówce lub wstawiacie drugą lodówkę dla siebie w kuchni lub nawet u siebie w pokoju? Dlaczego nie macie swojego kosza na brudną bieliznę żeby samemu zanosić do pralki? Ani ci teściowa nie zniszczy staników, ani ty nie weźmiesz do ręki zas.ranych gaci teścia, tak? Dlaczego nie dokładacie się do rachunków wspołmiernie, czyli do ilości osób w domu?? Dlaczego sami sobie nie gotujecie? nie robicie zakupów dla waszej rodziny (ty, mąż, dziecko)? Dlaczego nie założycie sobie zamka w drzwiach do pokoju celem zamykania się noc, podczas waszej nieobecności, czy podczas odpoczynku, przebierania się itp?? Czy wy z mężem nie widzicie, że teściowie gwałcą wasze podstawowe prawa do bycia ludźmi? prawa do intymności? do samodzielności? że odbierają ci status matki? bo kim ty jesteś teraz skoro nie masz wpływu na karmienie i egzystowanie własnego dziecka? Czy wy nie widzicie z mężem, że nie ma czegoś takiego jak wy czyli rodzina, jesteście w innym składzie? ty po prostu dołączyłaś jako trzecie dziecko swoich teściów, córka którą można rządzić, a także twoje dziecko dołączyło jako czwarte dziecko teściów, córka (chyba, że syn, przepraszam nie doczytałam), którą także można rozporządzać wg własnego stylu bycia/życia. Małzeństwem jesteście tylko na papierku, a tak naprawdę ty i twoje dziecko macie nowych rodziców w postaci teściów!!! Dziewczyno, obudź się, potrząśnij tym swoim mężem - doopą wołową jeśli w ogóle on jest tego wart, obudź się i sama i zacznij stawiać. Czy ty nie widzisz, że teściowe po prostu cię ubezwłasnowonili psychicznie? Jesteś ich niewolnikiem, i nikt absolutnie nikt tego nie zmieni poza tobą. to ty musisz się przeciwstawić, że nie życzysz sobie aby teściowa gadała do dziecka teksty, że "mama cie nie chce", bo to zaburza tylko i wyłącznie poczucie bezpieczeństwa u dziecka. że nie życzysz sobie dokarmiania tym i tamtym, bo niszczą metabolizm i gospodarkę jelitową dziecka. Że nie życzysz sobie wchodzenia bez pukania bo sama zaczniesz tak do nich wchodzić, bo po prostu nie masz ochoty obnażać ciała przed teściem, i wiele innych... ale to ty musisz zrobić, bo oni sami na to nie wpadną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Już po fakcie ,grosze zostały więc... za późno się obudziłam. Niestety poczekam ile muszę a potem ....ehh sama nie wiem. ..; ( rozwód? I co dalej.. xxx to co u wszystkich takich głupich dziewczyn jak ty - wrócisz do rodziców i będziesz się szarpać z debilem i jego rodzicami o alimenty a tak na marginesie - "poczekam ile muszę"? - ile to jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Macie rację nie mówię że nie ... Ale to jest takie skomplikowane; ( na drugą lodówkę nie ma miejsca. Zakupy robimy dla siebie i dziecka i zawsze coś "do domu" . A co do gotowania to jak zacz w gotować to teściową już kompletnie nic nie będzie robić.. poza tym mam ugotować obiad i lecieć za mężem "ten jest moj" ciężko mi to sobie wyobrazić.. polki może i spoko ale to dalej jakoś tak dziwnie... Maz mój jest dooopa wołowa przy rodzicach... jak kiedyś się wk******ilam jak nas nie było dzień i poorzestawiane meble bo wilgoć wycierali. .. to matce zwrócił uwagę i co? Foch oczywiście. . To jedynie odseparowanie od nich coś zmieni bo przy nich to się robi malutki. . Nie wiem co sir musi stać żeby on to zauważył o zrozumiał że żona i dziecko sa na 1miejscu.? Od porodu było odrazu źle tu.. ja nie mogłam karmić spokojnie bo wiecznie ktoś wlazil.. W dniu przyjazdu ze szpitala mala płakała.. ale oczywiście tesciowie i dziadkowie nad głową i tylko "niż ona glodna" i tak 20 razy. Dałam mężowi corke i poszłam się poplakalam.. wiecie jak to po porodzie jest. Jeszcze miałam cesarke ,bliskich moich tu nie było ; ( było maz coz.. zawiódł mnie ; ( nie wiem co mam zrobic bo się kochamy. Liczę po prostu ślepo ze ten dol dla nas będzie wyjściem.. do października będzie już po mam nadzieję. . Wierzę ze jeśli zdecyduje się wyprowadzić to on pójdzie za mną.. Ale jeśli się przelicze to koniec. Nie ma zmiłuj. U siebie mam znajomości w przedszkolach żłobkach i w ogóle sobie poradzę . Rodzinę mam przede wszystkim. Jak z babcią rozmawiałam (kawał cholery z niej tak w ogole) to byłam w szoku jak mówiła żebym się nie martwią bo mam ja wujka rodziców i ze jestem wykształcona i nie jestem na niczyjej łasce. .. szkoda mi w tym wszystkim dziecka ;( moje życie może nie było pełne fantazyjnych przezyc,drogich zabawek... zawsze coś brakowało ale rodziców nigdy. Zawsze byli za nami ( siostrę mam ) nie chce tak przekreślac tego bo jednak ślub to nie jest takie hoop i się rozstać. Czas pokaże.. ale co zrobic zeby on zobaczyl te wady i zle zachowania rodzicow? Ja jesten ta zla bo szukam awantury wymyslam czepiam się.. może to dlatego że u nich nie ma rozmów w domu,a jak były to opier..... za coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, jestes zalosna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze wiesz autorko, że będzie tylko gorzej - ale cóż... czekaj, oszukuj się, trać czas, wmawiaj sobie że jak będzie "dół" to będzie ach i och (a swoją drogą to przyznaj się ile kasy wpakowałaś w dom, który nigdy nie będzie nawet w najmniejszej części twoją własnością?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może i jestem żałosna ale to mam się rozejsc przy pierwszym kryzysie? Pieniądze rzecz nabyta.0 dla mnie to mogą sobie wziąć oba domy dla siebie i dla córki . Nie zależy mi kompletnie na tych ich majatkach .. Ale mąż coz co by nie było to jego dom itd.. wydaje mi się ze on do boi sprzeciwić i czegoś w ogóle żądać od nich żeby nie powiedzieli coś w stylu "jak się nie podoba to wyp. ..." w każdym razie cierpliwość mi się kończy z dnia na dzień... rzygam jak ich widzę !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale mąż coz co by nie było to jego dom itd.. wydaje mi się ze on do boi sprzeciwić i czegoś w ogóle żądać od nich żeby nie powiedzieli coś w stylu "jak się nie podoba to wyp. .. xxx no to jak w końcu? jego dom a mogą go w każdej chwili wyrzucić jak się będzie stawiał? co ty w ogóle pieprzysz? takie bzdury wypisujesz że tylko pośmiać się z ciebie można a najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że ty taka wykształcona, taka samodzielna, taka niezależna, taka mądra, a na ojca swojego dziecka wybrałaś chciwego debila który sra za strachu przed starymi o zapis, wpakowałaś swoją kasę w cudzy dom, zostałaś bez kasy w domu i na utrzymaniu obcych ludzi którzy zabrali ci dziecko i robią z nim co chcą naprawdę jesteś żałosna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli chodzi o pranie to od początku mamy swój kosz i sama piore. W pokoju też ja sprzątam i odkurzam raz w tyg korytarz kuchnie łazienkę i taki pokój gdzie się prasuje. Karmię sloiczkami gdyż mimo chęci nie dam rady gotować dziecku przy tak licznych doradcach. Ale teściową co i rusz ze może to jej ugotowac może tamto.. zawsze coś ode mnie skubnie ;) ale ehh... tyle jest tych przykładów ze az mi się odechciewa... słuchajcie a może macie jakieś rady na męża? Jakie argumenty ,jaka postawa jakie sytuacje mogą zadziałać na to żeby się obudził ? I zrozumiał że to my jesteśmy najważniejsze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty naprawdę jesteś głupia czy za wszelką cenę udajesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestes slaba i niesamodzielna. Ale najgorsze ze jestes beznadziejna matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem jak mozna bezczynnie patrzec na krzywde wlasnego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie tłumacz nam i sobie juz nic. Pogadaj z mężem i ustalcie zasady - to co wg Was pomoże w bardziej normalnym życiu i to co byłoby możliwe do wdrożenia. Następnie albo mąż albo ty i mąż pogadajcie z treściami (wazne bY miec to wczesniej przegadabe i mowic jednym glosen). Z tesciami spólnie ustalcie zasady funkcjonowania. Nie masz nic do stracenia, kulturalna rozmowa nic nie popsuje. Ale nie gadaj o żalach tylko o zasadach np. Ze że względu na zdrowie córki nie wolno jej jeść tego i tego, że córka musi się prawidłowo rozwijać i dlatego nie może być cały czas na rękach. .. a zamek w drzwiach po prostu zrób i tyle. Następnie i tu i mąż bądźcie konsekwentni i pilnuje zasad. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro przerobilas juz rozmowy na argumenty, konkrety czy przyklady z mezem, to pozostaje terapia szokowa, albo to zmienia i konsekwentnie broni was jako rodziny albo ty odchodzisz, a jak chce byc z wami, czyli z toba i dzieckiem to niech idzie za toba i mieszka np z wami i twoja rodzina. Autorko, ja mialam takiego meza i skonczylo sie rozwodem, bo on m.in.nie potrafil przeciac pepowiny. A ja dzieki temu mam juz lepsze zycie u boku dojrzalego meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Ulka z Olsztyna
Ja mieszkam z teściami już 7 lat, mamy 2 dzieci - 5 lat i 11 miesięcy. Od początku wiedziałam, że będę z nimi mieszkać, mają duży dom, a mój mąż jest jedynakiem. Teściowie właściwie mnie nie znali, trudno mi nawet powiedzieć, czy mnie lubili bo nasze kontakty były rzadkie i krótkie [małżeństwo studenckie]. Ulegając prośbą męża, aby po ślubie zamieszkać w jego rodzinnym domu, zastrzegłam sobie pewne rozwiązania - osobne, tylko do naszej dyspozycji pomieszczenia w tym kuchnia i osobna łazienka, liczniki, opłaty, osobne gotowanie. Nasza przestrzeń mieszkalna należy tylko do nas, oboje decydujemy o niej, rodzice się nie wtrącają. Naszymi dziećmi będziemy zajmować się sami, dziadkowie będą mile widziani, ale jako organ doradczy, ostatnie słowo należy do nas. Jeszcze przed ślubem przedstawiliśmy nasze oczekiwania w sposób stanowczy, ale jednocześnie spokojny, wyważony i miły. Powiedziałam teściom o swoich obawach związanych z mieszkaniem z nimi pod jednym dachem. Jednocześnie zapewniliśmy, że my również dołożymy starań, aby im pomóc w wykonywaniu bardziej uciążliwych prac oraz, że będziemy się starać nie dopuścić do konfliktów. Będziemy respektować ich zdanie, ale prosimy również, aby nasze stanowisko było respektowane. I muszę przyznać, że nie ma między nami konfliktów, teściowie nie mieszają się do naszych spraw, my nie ingerujemy i nie wtrącamy się do nich. A sprawa dzieci? Teściowie kochają ****ardzo, nieco rozpieszczają, na co pozwalamy, ale liczą się z naszym zdaniem. I co również ważne, my liczymy się z ich poglądami. Wiele razy przyznałam rację teściom, którzy zwrócili uwagę na minusy naszych decyzji. Podsumowując - nauczyliśmy się żyć w symbiozie, bez kłótni, niedomówień, złych słów i spojrzeń. Nauczyliśmy się słuchać starszego pokolenia, ich doświadczenie życiowe bardzo nam pomogło. Nauczyliśmy się cenić rolę dziadków jako cudowny sposób na rozwój naszych dzieci, ich miłość i troska jest wzruszająca, chociaż czasami rozpieszczają, a my im tego nie zabraniamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślicie że nie było rozmów? Placzu?wyprowadzki? Ja już do wyprowadzalam parę razy ze względu na to co oni robią.. I co myślicie ze to coś dało? Nadal mąż nie umie powiedzieć "nie róbcie tak " czy cokolwiek! Jemu do wydaje ze jak to jego rodzice to robią dobrze i wszystko im wolno. Nie umie granic wyznaczyć. A mi jest ciężko samej skoro mąż nie rozumie ze wieczne noszenie na rękach i każde kwilenie "nagradzane" jedzeniem lub noszenie N rękach skakaniem itd nie jest dobre. Ja di bawię ze swoim dzieckiem przytulam całuje. Jak jest jej źle to też ja biorę wtedy do przytula. Ale daje jej możliwość rozwoju i nauczenia się samodzielności. Uczy się chodzić wstawać to nawet nie dadzą jej się podnieść samej ... jak my nie zwracamy uwagi N to ze piesek jest obok i póki nic sie nie dzieje to nie gonimy to to oni odrazu!no przecież my siedzimy obok i widzimy ! Mąż nie raz mówił teściowej żeby przestała panikowac.. I nic to nie daje. Żadne argumenty nie trafiają bo to ich dom i mają mają doooopie młodych . Skoro ich córka 27 lat taka jalopa a ja 23 to może myślą ze trzeba mnie wyreczac tym bardziej skoro starsza dziewczyna sobie nie radzi z obowiązkami... których nie ma w sumie. Nie wiem nie wiem.. Tak mi ciężko ze oszaleje... jadę teraz na parę dni do rodziców. Odpocznę. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co ty sie tak czepiasz szwagierki?? Dziwna jestes, Jak ktos na ulicy da twojemu niemowlakowi lizaka to tez bedziesz sie tylko zloscic****atrzec jak go je?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezu, dziewczyno, przeciez z ciebie dopiero jest jelopa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzę ze tylko krytykować potrafisz.. ja wolę jak ktoś się doświadczeniem swoim podzieli A nie tylko krytykować. .. no chodzi o to ze się czepiam. .. tylko jak to się wszystko zbiera do kupy to i takie rzeczy przeszkadzają. Ja nie jestem tu sprzątaczka żeby za wszystkich robić. robić ona nie ma 12 lat i jakieś obowiązki powinna mieć. Kapie się 3 razy dziennie z nudów chyba .. jak dziecko na dworze śpi to psa wypuszcza. Jak w domu to w domu siedzi pies i ujada. .. naprawdę jest takich rzeczy mnóstwo.. może się czepiam bo po prostu wszystko mnie tu drażni już ! Teściowa gotuję i jak coś nie zdąży to mnie prosi a tamta siedzi przed tv... czy to jest wporzadku? Przy sprzątaniu tez jej nie widziałam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 7;42...A Ty tak obcym dzieciom lizaki rozdajesz? Nie chce żeby moje dziecko od OBCYCH LUDZI brało cokolwiek. I żeby nie rozmawialo z obcymi.. ja się obawiam i takie rzeczy . Tyle się słyszy o pedofilach i porwaniach ... jak Ty chcesz żeby Twoje dziecko brało cukierki od obcych to Twoja sprawa. A szwagierka daje dziecku zabawki dla psa do zabawy . To też normalne? Powiesila sobie zdjęcia psa i naszej córki na ścianie. Ona psa traktuje jak dziecko. Jak i wołam do córki zdrobniale to ona zaraz to samo do psa ! Sory ale to bo jest dla mnie normalne... może jej się instynkt odezwał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9'48,widac i czuc,ze nigdy swojego zwierzaka nie mialas i nie wiesz jakie to uczucia,to jak czlonek rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha! Ale walnelas z tym lizakiem. Serio nie zrozumialas tamtego wpisu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, wlasnie chodzilo o to, ze jak ktos obcy da niemowlakowi lizaka to zadna normalna matka nie przyjmie. Bo chroni dziecko. A ty nawet dziadkom dziecka pozwalasz zatruwac swoje dziecko. A co do krytyki, to ty krytykujesz.. I wybacz ale co cie obchodzi ile razy dziennie kapie sie szwagierka? Wolnoc Tomku w swoim domku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z mezem dobraliscie sie idealnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No, dwie niedorajdy zyciowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze w domu były psy. I wiem co to znaczy. Ale dla mnie ludzie są wazniejsi niż zwierzęta. A nie ma równi. Może i krytykuje ale widocznie za dużo jest tego wszystkiego i już wszystko mi przeszkadza .. jak kogos nie lubisz to wystarczy ze źle się spojrzy i Cie wkurza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×