Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

moda na tzw. lekkie macierzyństwo, wyręczanie się wszystkimi dokoła

Polecane posty

Gość gość

To po co rodzić? Nikt nie mówi, by siedzieć w domu latami, ale już rok nie wytrzymać albo dwa? To po co były te dzieci? Obcy ludzie wychowają, obcy będą patrzeć na pierwszy uśmiech, kroki, nowe umiejętności.Teraz w ogóle jest moda, by nic od siebie nie dawać, najlepiej urodzić z wielką pompą, zaraz oddać babuni albo do żłobka, a piersią najlepiej w ogóle nie karmić bo to obciążenie i nie lada przeżytek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem gdzie Ty to widzisz, urodziłam rok temu, na palcach jednej ręki mogłabym policzyć ile razy moje dziecko zostało z kimś innym, niż mąż. To samo moja siostra i kilka koleżanek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie gdzie ty autorko to widzisz? Podpinam się pod to pytanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To raczej kiedyś tak było, matki rodziły, oddawały szybko do żłobka albo babci i do pracy. Pokolenie naszych matek. Obecnie jest większa presja na to, aby siedzieć z dzieckiem jak najdłużej, i ambitnie się nim zajmować:) Wiadomo, że sa przypadki wygodnictwa, ale coraz rzadziej. Związane jest to pewnie też z tym, że żłobki są trudniej dostępne (państwowe, bo prywatne jednak kosztują), a i coraz mniej rodzin mieszka "na kupie" z teściami czy rodzicami, więc trudniej jest dziecko komuś "upchnąć" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to może u Was jest inaczej. Ja jestem z bardzo dużego polskiego miasta i u mnie w pracy mnóstwo kobiet nie doczekało nawet do roku macierzyńskiego, niektóre były z powrotem już parę miesięcy po, np. 4. Ja idę na co najmniej rok, nie po to spodziewam się dziecka, by potem nic nie pamiętać z jego pierwszych dni, tygodni, miesięcy...przecież to się nie powtórzy. Jedna koleżanka korzysta z darmowej pomocy swojej mamy, druga teściowej, trzecia płaci obcej kobiecie. Ja w ogóle jestem przeciwniczką opiekunek, nie ufam obcym kobietom przy moim dziecku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja nie wiem czy kiedyś tak było. Mam 33 lata i zarówno ja czy moi wszyscy koledzy byliśmy wywowywani przez mamę do 6 roku życia, do czasu kiedy trzeba iść do zerówki. Kiedyś łatwiej można było wyżyć z jednej pensji ludzie nie mieli wielkich kredytów mieszkaniowych. Teraz musisz wybierać albo kredyt i nie mieć dzieci w ogóle albo kredyt i oddać dziecko do żłobka czy niani bo z jednej pensji rodziny nie utrzymasz i kredytu nie splacisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie taka moda to byla kiedys jak nasze matki wyreczala sie swoimi matkami czyli naszymi babciami. Mnie, moja siostre, wychowywala babcia matka wrocila do pracy po 3 miesiacach macierzysnkiego. Tak bylo wywchowywane w wiekscosi nasze pokolenia urodzone w latach 80. A teraz na godz nie chce zostac moja "matka" z malym 2 latkiem. Mam opiekunke, ktora opalcam sama. W sumie jak wymagac od mojej matki opieki nad wnukiem skoro sie nami nie zajamowala. Ale ja nia tez sie zajmowac nie zamierzam co najwyzej znajde miejsce w domu starcow. Jest mi kompletnie obojetna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tym się zgzodze że mamy naszych mam ( nasze babcie) więcej pomagały przy wnukach niż teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak nasze matki mają lubić spędzać czas z wnukami, skoro same prawie wcale się swoimi dziecmi nie zajmowały? Nieprzyzwyczajone są, bo ich matki je wyręczały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też mieszkam w dużym mieście i każda ze znanych mi matek z radością korzysta z rocznego macierzyńskiego, te które mogą to idą potem na wychowawczy, więc nie uogolniaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem rocznik 82, mama była z nami w domu dopóki nie poszłyśmy do szkoły, babcie pomagały, ale też pracowały, większość domów z mojego otoczenia tak wyglądała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie wygodnictwo? Miec niemowle i jednoczesnie pracowac zawodowo to wygodnictwo? To urodz i idz po 4 miesiacach do pracy, zobaczymy jakie wygodnicwo. I jaka moda? Ciekawe co te matki 30-40 lat tu mialy zrobic, skoro ustawowe macierzynskie trwalo 3 miesiace. Jeszcze 16 lat tu trwalo 4,5 miesiaca. Tez nie widze, aby po wprowadzeniu rocznego macierzynskiego, ktoras leciala z powrotem do pracy po 20 tygodniach od porodu. Poza tym, nie wiem czy zauwazylas autorko, ale z jednej wyplaty ciezko wyzyc, zeby od tak rezygnowac z roboty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie rozbraja tylko ten tekst o pierwszym kroku, uśmiechu itd. A jak do lekarza wyjdziesz i dziecko w tym czasie zrobi ten pierwszy krok to co wtedy? Głupowaty frazes. Myślisz, ze matka która wraca do pracy, oddaje dziecko pod opiekę innych na 24h/doba/7dni czy myślisz, ze wychowanie dziecka to tylko w godzinach 7-15 bo póżniej przecież dziecka się nie wychowuje. Teraz to dopiero jest presja na karmienie piersią, siedzenie w domu - najlepiej do oporu - bo przecież jak to dziecko z kluczem na szyi, wszechstronne stymulowanie od noworodka itd. Fajnie, że się w tym odnajdujesz i udajesz zarobioną po pachy (wszyscy wiemy, ze jest trochę inaczej), tylko daj żyć innym po swojemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie wygodnictwo? Miec niemowle i jednoczesnie pracowac zawodowo to wygodnictwo? To urodz i idz po 4 miesiacach do pracy, zobaczymy jakie wygodnicwo. I jaka moda? Ciekawe co te matki 30-40 lat tu mialy zrobic, skoro ustawowe macierzynskie trwalo 3 miesiace. Jeszcze 16 lat tu trwalo 4,5 miesiaca. Tez nie widze, aby po wprowadzeniu rocznego macierzynskiego, ktoras leciala z powrotem do pracy po 20 tygodniach od porodu. Poza tym, nie wiem czy zauwazylas autorko, ale z jednej wyplaty ciezko wyzyc, zeby od tak rezygnowac z roboty. x Rodziłam w 2012 i macierzyński trwał 24 tygodnie - więc to nie jakieś odległe czasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:11 Fajnie, że się w tym odnajdujesz i udajesz zarobioną po pachy (wszyscy wiemy, ze jest trochę inaczej) *** no właśnie że g...wno wiesz. Ale wmawiaj sobie inaczej. A zarobiona na razie nie jestem bo nie wiem czy czytasz ze zrozumieniem, ale dziecka dopiero się spodziewam. W planach mam być z nim co najmniej rok, a może dwa. Stać mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja urodziłam się w 91, moja siostra w 82 i w obu przypadkach mama szybko wróciła do pracy - w 91 zakładała własną firmę, zostawałyśmy z babcią. Traumy z tego powodu nie mam, z mamą mam doskonały kontakt teraz w dorosłym życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie kiedyś macierzyństwo było "lekkie" bo nikt się nie trząsł nad tymi dziećmi jak teraz. Dziećmi się zajmowały starsze dzieci, a nie jak teraz dziecko z matką do 6 roku życia, a potem ryk w zerówce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry,ale starsze dzieci nie sa od opieki i wychowywania młodszych! To jakas trauma na życie pamietac,ze starsza siostra nigdzie wyjsc nie mogla do kolezanek (podstawowka),bo musiala odbierac ze zlobka i przedszkola mlodsze rodzenstwo i sie nim zajmowac,bo praca na II zmiany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie, to dzisiaj jest i to zresztą wcale nie taka dobra moda na "aktywne spędzanie czasu z dzieckiem", "łapaniu momentów które się nie powtórzą" itd. Kiedyś rodziny nie tylko miały więcej dzieci, ale również rodziny nie postrzegano jako rodziców i dzieci - tylko wielopokoleniowo. Moja mama wyjeżdżała w lecie na wieś do dziadków na 3 miesiące jak miała 4 lata. Właśnie starsze dziec***ilnowały młodszych, były ciocie, babcie. Sama jeszcze trochę pamiętam tego świata. To właśnie dzisiaj jest tzw. "overparenting" - rzecz bardzo szkodliwa. Widać to bardzo w różnicach w wychowaniu starszego pokolenia, które wcale nie było jakieś pokaleczone przez brak łapania przez rodziców kazdego uśmiechu dziecka. Dziś z młodymi ludźmi jest chyba nieco gorzej jeśli chodzi o samodzielność, przystosowanie do świata. Kiedyś 18-latka to była w sensie psychicznym i emocjonalnym dorosła kobieta, a dzisiaj....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:11 Fajnie, że się w tym odnajdujesz i udajesz zarobioną po pachy (wszyscy wiemy, ze jest trochę inaczej) *** no właśnie że g...wno wiesz. Ale wmawiaj sobie inaczej. A zarobiona na razie nie jestem bo nie wiem czy czytasz ze zrozumieniem, ale dziecka dopiero się spodziewam. W planach mam być z nim co najmniej rok, a może dwa. Stać mnie. x mniej nerwów mamuśka, bo ci żyłka w tyłku strzeli i dzidziusiowi zaszkodzisz. I co z tego, że cię stać na siedzenie w domu? Siedź ile wlezie - twoje życie, tylko daj żyć innym po swojemu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11'03,o czym ty piszesz?na wsi kobiety rodzily,nigdy nie pracowaly zawodowo wiec byly te ciocie,itd. W życiu bym nie oddala na wies latem z tymi ciociami,bo wypadkow w rolnictwie jest b.dużo,wlasnie przez to,ze ciocie w polu z tymi dziecmi albo pozostawione jedne dzieci drugim. Nie kazdy ma krewnych na wsi,zauważ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka to zawistna męczennica-na bank nie pracująca ,bezrobotna na garnuszku męża z matką,ktora nie interesuje sie wnukami i w ogole nie pomaga.Acha i pewnie karmi piersia swe malenstwo czyli 1,5 rocznego maluszka a moze i dwulatka dopoki sie samo nie odstawi. rzyg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że to bardzo szkodliwe gloryfikować "stare czasy" i pisać "kiedys to, tamto", ponieważ świat się zmienił. Idzie na przód, ewoluuje, zmienia się każda dziedzina życia. Pisząc, że kiedyś ludzie nie mieli problemów z zostawaniem samemu z rodzeństwem, czy w polu z ciotkami/babciami jest kompletnym nieporozumieniem. Sa LATA badań nad rozwojem człowieka, wszystko zostało naukowo udowodnione- JAK najlepiej rozwija się człowiek. Pomysł na same badania wziął się z potrzeby ustalenia DLACZEGO człowiek taki jest. To, do czego doszli badacze miało być alternatywnym modelem wychowania w stosunku do poprzedniego. Niegdyś był obecny "zimny chów", ale wyrosło z niego pokolenie z problemami (niska samoocena, problemy z uczuciami i relacjami ludzkimi itd.) i to było bodźcem do szukania przyczyny. Niestety, ale zakrzykując rzeczywistość nie zmienia się jej. Pojmijcie. Dla dziecka ważna jest matka, tego nie da się zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:01 PAŁA z wrózenia, ćwierćinteligentko. Ja jeszcze nie mam dziecka, jakbyś umiała nie tylko klecić proste zdania ale też je rozumieć tobyś przeczytała, że ja dopiero spodziewam się dziecka i co najmniej rok z nim będę. Niestety to dla ciebie za dużo by przetrawić i zrozumieć. Jestem na swoim własnym ciziu garnuszku bo pracuję. Chyba mówisz o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:06 dkładnie, ważna jest matka, dlatego osoby które w imię kredyciku zostawiły dziecko w żłóbku to wyrodne matki i zgadzam sie z autorka. zdecydujcie sie albo dziecko albo kredycik bo tylko krzywde jemu robcie...dokladnie..udowodnione jest ze matka najwazniejsza przez te pierwsze lata a nie glupie niemoty ze złobka co robia za kase i na odwal i modla sie by juz wyjsc do domu a dzieci czesto doluja i niekiedy szarpią wiem bo widzialam z ukrytej kamery ze zlobka co tam sie dzieje, moja kuzynka jest szefową i musiala zwolnic pare "przedszkolanek"/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sa LATA badań nad rozwojem człowieka, wszystko zostało naukowo udowodnione- JAK najlepiej rozwija się człowiek. x Eh wszystko się zgadza, tylko popatrz jakie pokolenie nam obecnie rośnie. Zobacz co się dzieje z dziszymi nastolatkami. Uważasz, ze faktycznie jest LEPIEJ. Tak dla dziecka najważniejsza jest matka i OJCIEC - to też zostało naukowo udowodnione. Tyle, ze jak rodzice pracują, czy dziecko co jakiś czas pobędzie u dziadków to nadal tych rodziców ma. Nigdy nie przyeczytałam, ze jak matki nie ma 24h/doba z dzieckiem to będzie wypaczone psychicznie. Inna kwestia, że jak matka siedzi w domu na kafe, robi pranie, gotowanie, sprzatanie itd. - to też nie sprawia nagle, ze będzie miała zdrowe psychicznie dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:06 dkładnie, ważna jest matka, dlatego osoby które w imię kredyciku zostawiły dziecko w żłóbku to wyrodne matki i zgadzam sie z autorka. zdecydujcie sie albo dziecko albo kredycik bo tylko krzywde jemu robcie...dokladnie..udowodnione jest ze matka najwazniejsza przez te pierwsze lata a nie glupie niemoty ze złobka co robia za kase i na odwal i modla sie by juz wyjsc do domu a dzieci czesto doluja i niekiedy szarpią wiem bo widzialam z ukrytej kamery ze zlobka co tam sie dzieje, moja kuzynka jest szefową i musiala zwolnic pare "przedszkolanek"/ x a oprócz tego, ze przeczytałaś gdzies, ze żłobek, niania to krzywda dla dziecka to masz jakieś własne doświadczenia? Nie, wiem chodziłaś do złobka? Ja tak i traumy nie mam. NIe mam też problemow emocjnalnych - tak popularych tu na kafe, oraz trudności w kontkatach z rodzicami. A wiesz co jest najlepsze. Miesiąc temu zapisywałam córkę do żłobka i byłam ze starszym synem - obecnie lat 4. Młody jak tylko wszedł do żłobka od razu pobiegł pod swoją salę i jak zobaczył dwie babki, które się nim opiekowały to banan na twarzy i pobiegł się przywitać. I teraz powiedz mi czy tak się zachowuje dziecko, które było szarpane, bite i poniżane? Nikt nie umniejsza roli matki, ale chyba się trochę zagalopowałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko najpierw potrzebuje MATKI Ojciec takze jest potrzeby ale nie az tak jak matka na poczatku. Od zawsze faceci chodzili na polowania a matki trzymały domowe ognisko i wychowywały dzieci. Teraz jak ktoras jest w domu z dzieckiem to zaraz larum bo sie nie rozwija itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:13 No cóż, wypowiem się na własnym przykładzie i przykładach ze swojego podwórka. Będę szczera, nie stronniczna. Ale muszę to powiedzieć. Ze wszystkich dzieci jakie znałam, te wychowane bez matki która była zaharowana są powypaczane psychicznie bardziej niż te co w domu miały mamę. Mówię tez o sobie, ja też mam niską samoocenę, kompleksy itp., trudności, jestem nieśmiała bo nie mając predyspozycji do tego, zostałam wypchnięta do przedszkola szybko. Bardzo tam się męczyłam. Nie każdy się nadaje. Mama musiała iść do pracy bo na chleb by nie było z pensji taty. A może tylko tak jej się wydawało... moi rowiesnicy z mojej miejscowosci mieli mamy w domu a wcale nie byli jacyś biedniejsi, i tutaj i tutaj nie było na wakacje zagraniczne, i tutaj i tutaj było na ciuchy i książki. WSZYSTKIE dzieci jakie znam które miały mamę w domu jak wracały ze szkoły są zdrowsze psychicznie i więcej osiągnęły oraz nie przejmują się byle pierdołą. Wszystkie jakie znam. Przerpaszam ale takie są fakty, a mówię to na próbie około 50 osób a to juz duzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Temat dotyczy karierowiczek a nie normalnych rodzin w ktorych raz na czas dziecko jest z dziadkami/ciotkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×