Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

moda na tzw. lekkie macierzyństwo, wyręczanie się wszystkimi dokoła

Polecane posty

Gość gość
12:21 ja na takie teksty leję że się niby nie rozwijam, zamierzam dac dziecku co najmniej 3 lata swojej obecnosci bo z wlasnego doswiadczenia wiem jak boli jak się tego nie ma. nie zrobię dziecku tego co mnie uczyniono.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam zupelnie inne spostrzezenia na ten temat i tez probkowane na duuuzej grupie osob. Siedz w donu ile masz ochote tylko daj zyc innym skoro taka pewna jestes tego ze dobrze robisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:26 czy ja nie daję innym życ? niech kazdy robi co uwaza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:13 No cóż, wypowiem się na własnym przykładzie i przykładach ze swojego podwórka. Będę szczera, nie stronniczna. Ale muszę to powiedzieć a jestes pewna ze twoje problemy z sama soba to jedynie wynik pójscia do przedszkola, bo może niekoniecznie? widocznie masz słaby charakter skoro byle co ciebie pokrzywiło emocjonaln8ie, albo po prostu łatwiej jest zwalać winę na przyczyny zewnętrzne niz zaakceptować, ze samemu ma się problemy, z którymi się sobie nie raszi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:30 wepchanie dziecka nieśmiałego do przedszkola na siłe to nie jest byle co. może pokrzywić psychikę. ciesz się że ty masz mocną i jesteś taka do przodu :D Tak, wszystkie dzieci jakie znam z przedszkola gorzej sobie radzą w zyciu niz te co z mamą siedziały, one więcej osiągają i łatwiej sie podnoszą po porażkach. mówię o ok. 50 osobach za ktore jestem w stanie zaswiadczyc i rozmawialam na te tematy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiedys było lepiej...zabawne sa takie tezy jak sie mało wie o swiecie, ja w latach 70 jeździłam na wieś,owszem matki były w domu, ale nie widziałam zeby sie szczególnie dzieciakami przejmowały i spedzały z nimi czas, najczęściej matka latała od roboty w polu do roboty w gospodarstwie i w domu, a dzieciaki na podwórku bawiły sie w grupie i tylko na obiad sie je wołało. W mieście? W mieście to urlopy macierzyńskie były krótkie, potem się wracało do pracy, a dzieciak szedł do przedszkola- no chyba ze się babce dało wcisnać. W zakładach przemysłowych praca szła na 3 zmiany, pracowało sie też normalnie w soboty i może nie uwierzycie, ale były przedszkola do których dziecko sie oddawało na 5 dni- rodzice zabierali je w sobotę i odprowadzali w poniedziałek przed pracą, bo inaczej nie dali rady zajmować sie dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:30 wepchanie dziecka nieśmiałego do przedszkola na siłe to nie jest byle co. może pokrzywić psychikę. ciesz się że ty masz mocną i jesteś taka do przodu smiech.gif Tak, wszystkie dzieci jakie znam z przedszkola gorzej sobie radzą w zyciu niz te co z mamą siedziały, one więcej osiągają i łatwiej sie podnoszą po porażkach. mówię o ok. 50 osobach za ktore jestem w stanie zaswiadczyc i rozmawialam na te tematy no patrz ja znam tyle osób po przedszkolach, bo w moim pokoleniu to norma i wszyscy normalni- prawnicy, lekarze, ludzie po dobrych studiach, a nawet jak wykonuja jakis zawód techniczny to zupełnie dobrze sobie radzą. Cud kurna, czy co? a co do nieśmiałości, to połowa dzieci jest niesmiała, ale zwykle na tym polega proces socjalizacji ze uczy sie dziecko kontaktu z rówiesnikami a nie go unika i w ten sposób utrwala jego schizy. Iwreszcie, skoro byłas niesmiała przed to nie przedszkole ciebie skrzywiło, ale od urodzenia masz feler i gdzie byś nie poszła to przezywałabys dramat i załamała się 5 razy, zwłaszcza, ze jak widać mylisz przyczynę ze skutkiem i chyba woliszsie pieścić ze swoimi żalami niż cos zmienić w zyciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ja jestem dokładnie taką samą osobą jak ty, a moja mama była w domu do mojego 7 roku życia. Więc jakie z tego wnioski? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:41 Oj czuj się lepsza i wygłaszaj swoje pseudomądrości, psycholożko samozwańcza...cieszę się, że internet daje ci ułudę bycia kimś lepszym. Pozdrawiam, osoba z "felerem" :) Wszystkiego dobrego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:41 Oj czuj się lepsza i wygłaszaj swoje pseudomądrości, psycholożko samozwańcza...cieszę się, że internet daje ci ułudę bycia kimś lepszym. Pozdrawiam, osoba z "felerem" usmiech.gif Wszystkiego dobrego! prawda w oczy kole? sama sie przyznałaś, ze jesteś delikatnie mówiąc z problemami, więc w czym problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:41 ale ty masz proste myślenie...to że ktoś ma słabą psychikę nie znaczy że nie mógł zdobyć wykształcenia i dobrego zawdu. pozdrawia po raz ostatni osoba Z FELEREM :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko najpierw potrzebuje MATKI Ojciec takze jest potrzeby ale nie az tak jak matka na poczatku. Od zawsze faceci chodzili na polowania a matki trzymały domowe ognisko i wychowywały dzieci. Teraz jak ktoras jest w domu z dzieckiem to zaraz larum bo sie nie rozwija itd. x No to w końcu to co "kiedyś" było lepsze czy gorsze? Ach no tak, bo ojciec przecież jest sprowadzony do roli zapładnicza i bankomatu. Kobietko dziecko potrzebuje i ojca i matki ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:50 nic mnie nie kole, ale nie znoszę takich osób jak ty - zamiast kogoś zrozumieć, to chełpią się niejako tą informacją że ktoś ma słabszą psychikę, w postach piszą "to z tobą coś nie tak, to ty masz feler", używają słów wielokrotnie kßóre mają na celu dobić tę osboę i siebie postawić w lepszym świetle a jej powtarzac to co juz sama wie czyli że ma problemy,. to cię kręci widać to. Najgorszy sort kobiety, taka co wdepnie leżacego w ziemię. Mozesz sobie miec jakie chcesz teorie, nie ma w tobie pokory za grosz, lubisz sie czuc guru ale niestety tylko tu na kafeterii mozesz sie czuć kimś... niechaj będzie i tak. Masz na pewno bardzo rozwojową pracę i jesteś znanym rpawnikiem, a w godzinach pracy bumelujesz na kafeterii, co daje ci prawo do zasądzania, czy moje uczucia są trafne czy nie> Ja wiem że mnie przedszkole poniszczylo bo zanim do niego poszkam bylam pogodnym dziecikiem a ty jak g...wno wiesz to nie oceniaj. To że ty lubisz te klimaty cisnąć się z masą gnojów w przedszkolu to nie znaczy że kazdy jest taki,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:50 głupia jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:50 nic mnie nie kole, ale nie znoszę takich osób jak ty - zamiast kogoś zrozumieć, to chełpią się niejako tą informacją że ktoś ma słabszą psychikę, w postach piszą "to z tobą coś nie tak, to ty masz feler", używają słów wielokrotnie kßóre mają na celu dobić tę osboę i siebie postawić w lepszym świetle a jej powtarzac to co juz sama wie czyli że ma problemy,. to cię kręci widać to. Najgorszy sort kobiety, taka co wdepnie leżacego w ziemię. Mozesz sobie miec jakie chcesz teorie, nie ma w tobie pokory za grosz, lubisz sie czuc guru ale niestety tylko tu na kafeterii mozesz sie czuć kimś... niechaj będzie i tak. Masz na pewno bardzo rozwojową pracę i jesteś znanym rpawnikiem, a w godzinach pracy bumelujesz na kafeterii, co daje ci prawo do zasądzania, czy moje uczucia są trafne czy nie> Ja wiem że mnie przedszkole poniszczylo bo zanim do niego poszkam bylam pogodnym dziecikiem a ty jak g...wno wiesz to nie oceniaj. To że ty lubisz te klimaty cisnąć się z masą gnojów w przedszkolu to nie znaczy że kazdy jest taki, x Ja podpiszę się pod tym co napisał jeden z gości o tobie i twoich spostrzeżeniach. Znam osoby baardzo nieśmiałe, które chodziły do przedszkoli i równie niesmiałe i zamknięte w sobie siedzące w najmłodszych latach z mamą. I jaki z tego wniosek? Żaden. A więszkość ludzi które znam z przedszkola odnosi w życiu sukcesy. Aha i zanim na mnie usiądziesz co robię na kafe w godzinach pracy to raczę cię poinformować, że siedzę aktualnie nie jestem w pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za bzdury matko. Dzieci pod kloszem mamusi czy babci idac do zerówki sa niesmialymi małymi kosmitami, ich rówieśnicy mają już przyjaźnie w grupie od dobrych 3l potrafią funkcjonować w grupie rówieśniczej. Dzieci majace kontakt okazjonalny na plac zabaw z rówieśnikami nie mają najmniejszego doświadczenia jak funkcjonuje grupa. Więc to raczej te dzieci są pokrzywdzone nie te uczeszczajce do przedszkola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taaak... Kilka milionów dzieci chodziło i chodzi do przedszkoli, i rzeczywiście mamy miliony niedorajd z kompleksami, normalnie społeczeństwo pokarane przedszkolną traumą :D Nie przestanie mnie zadziwiać, jacy ludzie mogą być głupi... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja tez jestem z tych co matka wiecznie w pracy. Pewnie o kase chodzilo ale na moje ona zwyczjenie uciekla. Bolao ,mnie zawsze jak byly jakies imprezy w szkole gdzie byli zapraszani rodzice ona nigdy nie przyszla a wiem ze mogal sie ten raz czy 2 zwolnic. Matki innych dzieci przychodzily interesowaly sie. Mojej tylko interseowaly oceny a jako dostawalam od 3 nizej to bila mnie skakanka. Mialm siadectwa z paskiem ale ciagle slyszlam ze jestem leniem ze do niczego sie nie nadaje ze jestem tepa itd. Tez jestem osoba poranina psychicznie i chyba niewaidze mojej matki, nie mam w ogole z nia kontaktu i jest mi z tym dobrze. Ona teraz proboje ze mna stworzyc wiez bo sie boi o starosc ale jest na to za pozno. Jest mi zbedna osoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś przypuszczam, że twoja matka po prostu w ogóle nie chciała mieć dzieci i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:16 no musicie sobie przecież jakoś wytłumaczyć to, że wolicie zapłacić obcym ludziom niż sami wziąć się do roboty i wychować dziecko na człowieka... musicie przecież sobie wytłumaczyć jakoś własna beznadziejność... Dla mnie przedszkole było, jest i będzie złem, mój mąż doktor nauk ścisłych twierdzi podobnie, powiedział że w życiu nie zrobi tego naszemu dziecku, będziemy na rzęsach stawać by tylko do grupy go nie zapisywać. Największe talenty rodzą się w samotności, Einstein, Tesla, Curie byli samotnikami, to samo Turing i inni. Wybitne jednostki są indywidualistami a grupa ludzi i praca w grupie ich męczy. Może dlatego mam męza geniusza, bo jego matka była normalna i stawiała na jego indywidualizm, nie dopuszczając do zaprzyjaźnienia się z przedszkolem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja tez jestem z tych co matka wiecznie w pracy. Pewnie o kase chodzilo ale na moje ona zwyczjenie uciekla. Bolao ,mnie zawsze jak byly jakies imprezy w szkole gdzie byli zapraszani rodzice ona nigdy nie przyszla a wiem ze mogal sie ten raz czy 2 zwolnic. Matki innych dzieci przychodzily interesowaly sie. Mojej tylko interseowaly oceny a jako dostawalam od 3 nizej to bila mnie skakanka. Mialm siadectwa z paskiem ale ciagle slyszlam ze jestem leniem ze do niczego sie nie nadaje ze jestem tepa itd. Tez jestem osoba poranina psychicznie i chyba niewaidze mojej matki, nie mam w ogole z nia kontaktu i jest mi z tym dobrze. Ona teraz proboje ze mna stworzyc wiez bo sie boi o starosc ale jest na to za pozno. Jest mi zbedna osoba. x Myślisz ze problem jest w tym, ze matka pracowała czy ogólnie w jej osobie? Czy gdyby siedziała z tobą w domu to byłoby lepiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem ale kiedys jej wyrzygam ze taka jak ona nigdy nie powinna miec dzieci. Moja sisotra tez jest osoba z niska samoocena.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś przestań już tr00lować bo to się nudne robi :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 13:19 Szczerze współczuję waszemu dziecku. Talent rodzi sie w samotności, brzmi zupełnie jak slogan praca uszlachetnia... dziecko potrzebuje grupy bo tak stworzyła nas natura. Samotność nie służy nikomu. Moje dziecko przed 3 urodzinami poszło do przedszkola, dziś chodzi do podstawówki i jest ogólnie uzdolniony w dodatku ma przyjaciół przedszkolnych juz 7lat. Dziecko potrzebuje rówieśników i kontaktu z nimi, i nie musi sie on wcale odbywać kosztem więzi z rodzicami. Do szkoły dziecka też nie poslesz jak rozumiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do szkoły poślę, bo jest wymóg, to jest przepis prawny naszego państwa. Choć z tego, co wiem, są jeszcze możliwości nauczania dziecka w domu. Zastanawiamy się nad tym. Mąż nie chodził do przedszkola, a w szkole więcej go nie było niż był, mimo to jest wybitny w swojej dziedzinie. Szkoła polska ma niski poziom, mimo że uchodzi i tak za jedną z najlepszych na świecie. Mąż na lekcjach nudził się, niewiele z nich wynosił bo był mądrzejszy i te treści już miał w małym palcu, bo w domu się uczył sam "do przodu". Gdy patrzy na tamte lata, uważa je za stracone. Żałuje, że musiał chodzić nawet i na te 40% zajęć. Wcale nie jest przez to wybrakowany towarzysko, jest bardziej towarzyski niż ja, choć ja chodziłam na wszystkie lekcje, a nawet rok do przedszkola, bo nie miał kto ze mną zostać. Mąż ma kolegów i jest bardzo lubiany, mimo że nie był tak wychowywany. To nie jest zależne od tego, czy ktoś chodził do szkoły, czy nie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My mamy dwoje dzieci i z mężem wspaniale dajemy radę. Mąż nie jest ignorowane w związku zawsze jest przy każdym badaniu ginekologicznym cipki i wspierał porody. Nie wstydzę się męża takie przeżycia łączą związek i mąż dużo wtedy pomaga bo się z nim liczymy. Intymności mam z mężem a nie ginekologiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wręcz odwrotnie: u mnie np. chodzenie do szkoły (matka wymagała, by mieć wysoką frekwencję) spodowowało, że właśnie przestałam lubić ludzi. Trafiłam na nieciekawą klasę, w której były same dziewczyny, na dodatek potworzyły się grupy: 1) zdolniachów 2) antyzdolniachów czytaj trochę tępych i bardzo leniwych 3) damesek, których jedynym problemem było czy uda im się pójść na dyskotekę i czy Pawełek z 3 "a" spojrzy na nie na przerwie. Też się nudziłam na lekcjach, wydawało mi się to za proste, banalne, a nauczyciele równali poziom do najgorszych uczniów. Zdolni nudzili się, mimo że założeniem mojego liceum miało być równanie do góry a nie do dołu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
;-0 jedna yabnięta klepie jakie to przedszkole jest złe i przylazła druga z badaniem cipki. No - mamy komplet ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dwa niezbyt lotne trolle i mamy cyrk na kefeeq

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie przedszkole było, jest i będzie złem, mój mąż doktor nauk ścisłych twierdzi podobnie, powiedział że w życiu nie zrobi tego naszemu dziecku, będziemy na rzęsach stawać by tylko do grupy go nie zapisywać. x Ojej. Nie uwierzysz, ale ja też mam doktorat i jezu kochany chodziłam do żlobka, przedszkola i ośmioklasowej szkoły podstawowej. Studia doktoranckie robione na politechnice lata temu. Mąz, syn matki pracującej, również. I jaki z tego wniosek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×