Jak przestać być tak kochliwą? Za szybko robię sobie nadzieję i potem cierpię

Tak jak teraz :O Mam problem ze zbyt szybkim zauroczeniem/zakochiwaniem się w facetach. Wystarczy mi flirt, przeciągłe spojrzenia, uśmiechy i już zaczynam robić sobie nadzieję, że może coś z tego będzie. Ale niestety takiego mam pecha, że zazwyczaj przezywam tylko rozczarowania i cierpię. W tej chwili do bólu zauroczyłam się w facecie, którego poznałam w pracy. Flirtował ze mną, okazywał jakieś zainteresowanie, ale doopa, bo nagle przestał. Pewnie ma inną albo po prostu mu się znudziłam, niestety totalnie straciłam dla niego głowę. Wiem, że to durne, wiem, że jestem durna, bo jak można stracić głowę przez głupie flirty, ale ja tak właśnie mam i to jest mój problem - za szybkie angażowanie się, robienie sobie nadziei, błyskawiczne zauroczenia przechodzące w prawie jakąś obsesję. A najśmieszniejsze jest to, że to najpierw ja nie zwracałam na niego uwagi, był mi obojętny :D Jak przestać tak szybko się zakochiwać i robić bezsensowną sobie nadzieję na coś więcej?

Jak Ci na imię? Moze chodzi o mnie. Serio ja tak mam wlasnie ze podoba mi sie dziewczyna z pracy. Na poczatku bylem jej jakby obojetny a pozniej cos jakby sie poprawilo. Teraz znowu jakby cisza albo mi sie tak wydaje...

A ilu mialas powaznych partnerow w zyciu?

ja mam podobnie, nie wiem od czego to zalezy. Ostatnoi poznalam kogos tez na poczatku nie bylam zainteresowana, tylko lekki flirt, przypadkowe dotykanie mojej reki z jego strony, ja zdazylam sze zauroczyc nawet nie wiem kiedy. Kontakt sie nam urwal... ale tak bywa... nie wiem czemu tak szybko sie zakochuje... u mnie zdarza sie to srecnio raz na 2 lata, ale jak trafi to mocno.. szkoda tylko, ze niecelnie...