Myślę, że po śmierci nie ma nic.

Tak jak przed narodzinami: nie było nas, nagle się pojawiliśmy i nagle znikniemy. Nie będzie świadomośc*****ekła i nieba. Jak u Kononowicza: nie będzie niczego.

Ja na wszelki wypadek staram się czynić dobro i nikogo nie krzywdzić.

A ja od dziecka jestem przekonany o życiu po śmierci. Choc jesli na upartego chcialo by sie udowodnic jak zrobili to michio kaku i elon musk jakos wyliczyli prawdziwość naszej rzeczywistosci jest jak 1 do 50 biliardow na to, ze nie żyjemy w prawdziwej rzeczywistości. Ten cytat reality doesn't exist max planck tez sporo mowi o relanosci naszego swiata:_)https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/564x/20/d9/94/20d99412b99793d353540fab088af736.jpg

Po śmierci nie ma niczego. Śmierć to koniec wszystkiego. Co nie znaczy, że żyjąc należy czynić zło. Bo czynienie zła, przyśpiesza śmierć.

Po smierci zjednoczycie sie z brahmanem stajac sie bogami w rozumieniu ludzkim

tak właśnie działają demony , usypiają wiarę a potem będą ci mówić że nie ma Boga , a potem następne kłamliwe sieci... . A czyściec jest taki bolesny , a piekło wieczne .

Autorka napisała wyraźnie ,,myślę że" więc wypowiada tylko i wyłącznie swoje własne wydumania. Jasne, można mieć inny pogląd na tę sprawę ale po czorta cała ta ewangelizacja? Można powiedzieć krótko - dziecko, moim zdaniem jesteś w błędzie i po sprawie

wysłuchajcie podruznika po zaswiatach radi plus doswiadczenie człowieka ktury umarł i powrucił d zycia i potwierdza co kosciuł katolicki naaucza

Nikt nie wie jak to tam jest. Ci którzy mówią że wiedzą kłamią.

a skad wiadomo ze kłamia https://www.youtube.com/watch?v=7KloA5BQwm8