załuważyłliście że perkusiści w zespołach nie mają ŻADNYCH fanów?

często fani znają każdego członka zespołu a jeśli chodzi o perkusistę to nawet nie wiedzą jak się nazywa lub nawet nie jest członkiem zespołu tylko jest wynajmowany na czas występów tak było zawsze od the beatles po glam rock czy nawet takie tokio hotel w każdym zespole perkusista jest ignorowany i tak być będzie zawsze chyba że jest jakiś hardcore fan co z litości poświęca uwagę również perkusiście ale no one cares about them zawsze są na ostatniej pozycji.

najwieksze powodzenie mają basisci

umiejętnośc***erkusisty się nie liczą bo i tak na nich nikt nie zwraca uwagi koleś co ledwo co popyerdala na basie zawsze będzie gwiazdorem w porównaniu do nieważne jak wybitnego perkusisty i to nie tylko wśród dziewczyn które lecą na kolesi z gitarą ale wśród facetów także

A co oznacza pierwszy wyraz w twoim pytaniu?

Perkusista to najczęściej wymieniany członek zespołu.

chuj was obchodzi czego ja slucham slawni perkusisci nie ma czegs takiego.

na wage zlota.

No to sue roznimy, bo dla mnie zawsze partia instrumentow sie bardziej liczy niz wokalne :)

14:54 ty grasz na bebnach wiec wiadomo ze dla ciebie ten instrument jest najwazniejszy na swiecie ale dla innych nie. nikt tu nie wspominal wokalu chociaz racja nawet falszujacy wokalista nie umiejacy grac na żadnym instrumencie bedzie bardziej respektowany.

Nigdy nie powiedzialem, ze jest najwazniejszy na swiecie dla mnie, a wszyscy mysla, ze tak, i mnie to denerwuje, bo to dla mnie jest znak, ze ci co tak mowia sa ograniczeni umyslowo

perkusisci się nie liczą tak zawsze jest i bylo

Jak to nie mają fanów? A Lars Ulrich? Charlie Watts? Ringo Starr? Phil Colilns? Dave Grohl? :P Po prostu perkusista, jako że z tyłu, musi być wybitny, żeby go zauważono.

Bo wiekszosc perkusistow gra tylko tlo do reszty, nic wiecej, a ja tym gardze.

ringo starr czyli nikt sie nie liczył z nim w zespole i fani również. tylko fakt, ze byl bitelsach czyni go slawnym i do tego nie byl pierwszym perkusista a wszyscy inni czlonkowie byli od poczatku zespolu. no chyba nie powiesz mi ze ringo star ma wiecej fanow niz mccartney lennon czy george harrison lub ze jego solo kompozycje byly lepsze.

Mccartney dla mnie to c1pa jest, i pedal.

sierota zawsze z tylu siedzi ledwie go co widać i napiertala w te gary garkotłuk.

ja w gl nie lubie the beatles ich kompozycji tzn pare lat temu mi sie podobaly nawet kupowalo sie remastery itd potem tzreba bylo to sprzedac, ale dzis nie trawie ich muzyki, jedyne co to harrisona something i while my guitar gently weeps a o reszcie sie nie wypowiadam, jednak jesli sadzisz ze taki lennon byl lepszy w czymkowiek od mccartneya to sie grubo mylisz.

Ja tez nie jestem fanem beatlesow, ale bron boze powiedziec ze beatles to dno fanowi beatlesow, wtedy jest sie przez niego wyzywany :O

ale ludziska głupie, widać w doopie były, a nie na koncertach. Co z tego, że z tyłu siedzi, jak zwykle na podwyższeniu, zawsze go pokażą na telebimie, ma swój popisowy numer, często coś nawet śpiewa "backing vocals", czy jak to tam się nazywa. Kto nie zna perkusisty z Foo Fighters, Taylora Hawkensa, albo Larsa Ulricha z Metalliki? Ja podaję tych wszystkim znanych, ale potrafię wymienić wielu, nawet Apocalyptią sobie w końcu perkusistę sprawiła na stałe, więc jak widać bez perkusisty ani rusz. Jak się nudzicie to proponuję obejrzeć brytyjski film "Tamara i mężczyźni", tam był uroczy perkusista Ben i laski na niego leciały. Ja też lecę na muzyków, ale wolę gitarzystów ☺

miało być Apocalyptica, sorry

Lemmy był najlepszy bsisto-gitarzysta - taki rozumiem -mogl miec fanów, a teraz to co to za muzyka jest, młode nic nie potrafią ukręcic konkretnego tylko same justyny bajbery

"ale wolę gitarzystów" jak każdy... perkusista to zawsze najmniej popularny muzyk w zespole to jest fakt i nie trzeba go podważać.

Ja jak gralem ostatni koncert z moja kapela w klibie w cubingtton, jakis typ mnie zapytal zebym solo zagral dla nich, cala widownia zachwycona byla, ale to nie bylo 100% xD. Nie bylrm przygotowany i nastawiony

gość z 18:45 dobra muzyka nie kończy się na nieboszczyku Lemmym i Motorhead, ani na Metallice, Iron Maiden, Megadeth, AC/DC, oraz innych dziadach z gitarami. Starsze osoby tak myślą i nie przyjmują do wiadomości, że jest pełno równie dobrych, młodszych zespołów. Choćby taka Gojira albo Moonspell, Kings of Leon, każdy znajdzie coś dla siebie, jest tego dużo i jest w czym wybierać. Moi starsi nie przyjmują do wiadomości, że są nowi, też dobra muzyka, a tylko tych wymienionych słuchają, wszystko, co nowsze to nic nie warte. Jeszcze im Black Sabbath pasuje, Rammstein może Slayer i nic więcej już nie. Kiedyś to kury lepsze jajka znosiły i lepsze zespoły grały podobno

a Dave Grohl ma teraz swoje Foo Fighters, kiedyś był perkusistą Nirvany, ale to już historia