zwolniłam się w sobote z pracy,będę pasożytem

pod koniec czerwca poszłam złożyć wniosek o 500 plus na jedno jedyne dziecko,niestety przekroczyłam o 4,30 zł i nie dostane . wczesniej starałam się o dodatek mieszkaniowy też nie dostałam. Teraz będzie tak : 500 na dziecko,alimenty z funduszu minimum 300( plus ojciec dziecka płaci do ręki bez sądu),dodatek mieszkaniowy około 500 zł ,darmowe przejazdy mpk jako bezrobotna. Do tego będe non stop słała pisma o zasiłki okresowe co dae przynajmniej dodatkowe 200 zł /mc . I oczywiście jako bezrobotna mopsiara pomoc prawna z UM za free. Nie jest to prowokacja,po prostu pękłam ,mam dosyc niesprawiedliwości społecznej!! Oczywiscie wiecej dzieci miec nie zamierzam ,ale myślę żeby pójść na rentę "na głowę"

Moim zdaniem taka pomoc powinna być tymczasowa, bo to tylko uczy co niektórych, aby właśnie korzystać i nic nie robić. Oczywiście nie mówię o chorobach, niepełnosprawnych dzieciach, itd. Ale też mnie cholera bierze, że uczciwie pracuję, płacę podatki, itd., nie zarabiamy kokosów, a sąsiadka "samotna matka" nabija się z nas, że tyle pracujemy i nic nie mamy.. No i prawda niestety :(

Moje dochody z 2014 były ostatnimi,które pozwalały na życie skromne ,ale bez ciągłego liczenia każdej złotówki. Teraz mam sytuację,która nie jednego przygniotłaby. Trwam,bo mam dziecko,nie chcę wyjeżdżać nigdzie,chcę żyć w kraju,tylko co z tego ,jeżeli w wakacje od dwóch lat stać nas na lody od czasu do czasu. Masakra. Nie mam alimentów,zasiłku,jedyne co ,to dopłatę do mieszkania ok. 40% czynszu. Moja znajoma śmieje mi się w twarz,ma kupę wszystkiego,a ja pracuję ok. 300 godz. miesięcznie i nie mam NIC ! No mam,długi w Zusie :-) . Pozdrawiam.