Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

żałoba

Polecane posty

Gość gość

Ludzie dokuczają a ja jestem z tym faktem pogodzona. Jak jest u was? Mój mąż zmarł 2 lata temu. Byliśmy małżeństwem ponad 10 lat. Nie mamy dzieci. Mieliśmy to samo spojrzenie na świat, idee oraz gdyby któreś z nas pierwsze odeszło. Po prostu nigdy nie mieliśmy problemów z akceptacją tego faktu. Nikt nigdy o takich sprawach codziennie nie myśli ale życie jest życiem śmierć jest faktem. I w czym tu problem? Z ludźmi. Dowiedziałam się "od życzliwych" że nie kochałam męża bo nie rozpaczałam, nie rzucałam się na trumnę, nie obnosiłam się ze stratą ukochanego człowieka, nie rwałm włosów, nie wyłam na głos. No niewiem. Powiedzcie mi, dlaczego niektórzy tak okropnie krytykują kogoś kogo dobrze nie znali? Dlaczego obcych ludzi tak bardzo mierzi fakt że ktoś może myśleć i postępować inaczej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mają własnego życia, to zajmują się cudzym. Zresztą obrabianie tyłka za plecami to narodowa cecha Polaków, smutne i prawdziwe niestety. Wszyscy powinni zastanowić się nad sobą, zanim zaczną kogoś oceniać i obgadywać, lub dorabiać plotkarską historię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem takiej postawy że ludzie nie mieją swojego życia. Większość jest ponoć tak strasznie zagoniona i zmęczona to tym bardziej nie rozumiem tej cechy?! Przecież są ludzie którzy myślą podobnie jak ja, czy jak św. pamięci mąż. Skąd się w ogóle biorą takie niedorzeczności? Nie mówię tu jakichś starych babciach ale o rówieśnikach (35 lat). Skąd się to bierze? Mnie by nigdy na myśl nie przyszło żeby opowiadać i kimś takie rzeczy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W każdym narodzie znajduje się odsetek ludzi, którzy odstają od ogółu. Mamy to szczęście, że różnimy się od nich, ale tak jak my nie potrafimy zrozumieć ich zachowań, tak oni swoje zachowania uważają za normę. Nawet nie zastanawiają się nad własnym funkcjonowaniem, żyją i brużdżą w imię zasady:" stado much nie może się mylić";).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za wypowiedzi :-* "Stado much" mnie rozwaliło ale jakże adekwetne porównie. Zdaję sobie sprawę z tego że mogę wszystko olać ale no kurde... Nie potrafię! Czy tylko mały procent populacji posiada jakiś takt? Maniery? Czy ja jestem z innej planety?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyobraź sobie, że na świecie jest tyle zła i zawiści, że "fajnie" byłoby być z innej planety:), a jeszcze lepiej że nie jesteśmy odosobnionymi jednostkami. Trzeba myśleć pozytywnie i nie zwracać uwagi na to, co mówią ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu nie zachowałaś się wg. przyjętej normy i małostkowi ludzie nie mogą tego przetrawić. Też nie płaczę na pogrzebach i przy innych kataklizmach życiowych, po prostu nie mogę. Niestety znajdą się ludzie którzy mają mi to wręcz za złe. "Łezki nie uroniła na pogrzebie ojca, co za kamienne serce". Uroniłam, niejedną, ale nie na pokaz i nie w oczekiwanym momencie. Przyjacielem mego śp. ojca był właściciel zakładu pogrzebowego. Twierdził że czym gorsze małżeństwo tym większy cyrk wyprawia wdowa na pogrzebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Wyobraź sobie, że na świecie jest tyle zła i zawiści, że "fajnie" byłoby być z innej planetyusmiech.gif , a jeszcze lepiej że nie jesteśmy odosobnionymi jednostkami. Trzeba myśleć pozytywnie i nie zwracać uwagi na to, co mówią ludzie. X X No właśnie, może inna planeta była by dobrym wyjściem gdyby istniała taka możliwość. Miło mi że nie jestem sama. X X gość dziś Po prostu nie zachowałaś się wg. przyjętej normy i małostkowi ludzie nie mogą tego przetrawić. Też nie płaczę na pogrzebach i przy innych kataklizmach życiowych, po prostu nie mogę. Niestety znajdą się ludzie którzy mają mi to wręcz za złe. "Łezki nie uroniła na pogrzebie ojca, co za kamienne serce". Uroniłam, niejedną, ale nie na pokaz i nie w oczekiwanym momencie. Przyjacielem mego śp. ojca był właściciel zakładu pogrzebowego. Twierdził że czym gorsze małżeństwo tym większy cyrk wyprawia wdowa na pogrzebie. X X A wiesz że coś wtym jest? Tzn mam na myśli ten cyrk bo kiedyś, jeden jedyny raz spotkałam się z czyś podobnym; sąsiad był nałogowym pijakiem i awanturnikiem. Pił, bił,krzyczał itd. Zmarł na martwicę wątroby (ja nie pytałam o detale, tylko sąsiadka tak mówiła wszem i wobec). No i faktycznie...Na pogrzeb poszłam a ona tak rozpaczliwie rozpaczała że samasię poryczałam.... Ja w swojej naiwnowści po prostu myślałam że nikt nie wie co się dzieje za zamkniętymi drzwiami i może sąsiad był na swój sposób wspaniały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania gold
a ja z innej beczki,jak sobie radzisz?jest mi tak strasznie zle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×