Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Moja teściowa o moim mężu.

Polecane posty

Gość gość

Co myślicie o takim zdaniu wypowiedzianym przez matkę o swoim dziecku: "gdybym ja go wychowywała, na pewno nie byłby taki grzeczny". Zdanie wypowiedziane przez moją teściową o moim mężu, która szczyci się tym, że mój mąż był dyscyplinowany przez swojego ojca, dzięki czemu był najgrzeczniejszy gdziekolwiek z nim poszli -tzn, nie biegał z dziećmi tylko siedział bez ruchu przy nich. Serio. Nic mu nie było wolno, biegać, grać w piłkę, nie reagowano na jego płacz, wmuszano mu siłą jedzenie. Moja teściowa się tym szczyci, że go nigdy nie nosiła. Generalnie z jej opowiesci widać, że miał od niej zero wsparcia w trudnych momentach, a przy tym terror ze strony ojca. Coś takiego to chyba jest gorsze, niż nie mieć matki naprawdę. Bo niby jest, a nie wesprze, nie przytuli, nie zrozumie smutków. A teraz teściowa wcina się w nasze wychowanie dzieci, bo szaleję, nie są dyscyplinowane w jej znaczeniu tego słowa itd. Wkurza ją, że córeczka dłużej od nas je swój poisiłek (tzn my już skończymy, ona jeszcze je), gdy płacze (bo płakać te nie wolno) itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I on jest zdrowy psychicznie po takiej tresurze, ten twój maż ? Jezu, co to za rodzina Adamsów :O Weź odetnij swoje dziecko od tych psycholi. Twój maż też powinien zerwać kontakty z takimi posrańcami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój mąż to frajer, że dalej pozwala wcinać jej się w swoje życie. Masz męża frajera i ciape.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkamy na drugim końcu Polski, ale kilkudniowe kontakty trzy razy w roku są. Najlepsze jest to, że taki terror mu zafundowali, a teraz nie rozumnieją, czemu nie chcemy mieszkać blisko nich i generalnie żyć w takich relacjach jak dorosłe dzieci z rodzicami, od których zaznały wiele dobrego w dziwciństwie. Oni chcieliby abyśmy mieszkali blisko, razem spędzali czas itd , oczywiście pod ich dyktando. Mąż ma zjechaną psychikę, nie powiem. Nie potrafi być spontaniczny, jest do zwariowania poukładany, często szorstki. Nie jest wylewny jeśli chodzi o okazywanie uczuć. Nie jest empatyczny. Mogłabym tu jeszcze napisać parę rzeczy. Generalnie stara się nie powielać błędów rodzicó w wychowaniu, ale to co oni zrobili, pozostawiło mocny ślad w jego psychice. A najlepsze jest to, że on chce dobrze o nich myśleć, aby dzieci jeździły do nich na wakację -aby było tak, jakby zawsze było wszystko ok. Całe szczęście, że zdecydował się na wyprowadzkę tak daleko, bo teściowa zamęczyłaby wnuki, bo jakoś przejęła metody swojego męża, szczyci się nimi i uważa za najlepsze. Jak u nich jestem, to przez jej zachowanie w stosunku do wnuków sama robię się nerwowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jeszcze dodam, że ona tymi metodami szczyci się najczęściej wtedy, gdy męża nie ma obok. Do mnie to mówi i mnie opowiada jak go dyscyplionowali i jaki dzięki temu był grzeczny. Do wnuków też na więcej sobie pozwala, gdy jego nie ma. I jeszcze straszy je nim, gdy np, nie chcą jeść, chociaż on nigdy nie zmusza do jedzenia. Widocznie przywykła, że dzieci straszy się ojcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w pierwszym poście piszesz że to twój teść tresował twojego męża - ale do niego nie masz pretensji - tylko do teściowej oczywiście, tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale wyba takie wychowanie się sprawdziło, w końcu wychowali Twoj ideał....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×