Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Pomoc finansowa od faceta

Polecane posty

Gość gość

Mam wyjątkowo ciężką sytuację. Nie mam pracy, szukam ale od reki nic nie ma. Oszczędności mi się stopily. Dlugo nie mowilam o tym mojemu ukochanemu. Uwazam, ze nie mam prawa prosic go o taka pomoc, mimo tego, ze jestesmy ze soba bardzo blisko. On pracuje, zarabia ale to sa jego pieniądze. Nie zwracam jakos uwagi na jego status. Nie bierze ich z powietrza. Wczoraj jednak, gdy zadzwonil zaczal dopytywac co jest nie tak, nue wytrzymałam i przyznalam sie, ze mam klopoty, ze chodzi o kasę itd. Absolutnie nie chodzilo mi o to, zeby dawal mi pieniądze, po prostu potrzebowałam w koncu wyrzucić to z siebie. A tylko on jest mi tak bliski, ze pozbylam się wstydu. Pozna noca napisal, ze pomoże mi finansowo, ze stac go, ze nawet nie muszę oddawać, bo to bedzie forma prezentu itd... Jestesmy ze soba w tak bliskich relacjach, ze nue ma mowy, abym traktowała go jak sponsora. Jest mi teraz tak niezrecznie. Oczywiscie powiedziałam, ze nic nie wezme. Znam go i wiem, że teraz na spotkaniu będzie wciskal mi kasę do upadłego. Z jednej strony potrzebuje pomocy i nie wiem jak się ratowac, mogłabym oddać to jak znajdę pracę np. w ratach, z drugiej chyba mam za duzy honor aby cokolwiek brac od niego. Czy wy przyjmujecie taka pomoc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od Bliskiej Osoby- tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz dobrego faceta, dzis wiekszosc facetow to sknery ci tylko wrzeszcza o rownouprawnieniu, ale tylko w sferze finansow. Dobrze to o nim swiadczy. A kase pozycz, jak znajdziesz prace to powiedz ze mu oddasz i juz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestescie ze soba tak blisko, ze on wiedzac ze nie masz pracy, nie zdawal sobie sprawdy, ze masz ciezka sytuacje? Gdybyscie byli naprawde blisko nie musialabyc mu o niczym mowic i to w dodatku przez telefon....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On jest mi bliski, najbliższy na swiecie. Ale nie mieszkamy razem. Jestesmy ponad rok ze soba. Choc faktycznie oboje tak zaangazowani, ze praktycznie jak małżeństwo. Wszystkie sprawy wspolne. Nie ma nic oddzielnie. Do tej pory finanse każdy mial swoje. Tylko okropnie sie czuje z tym, ze miałabym materialnie brac cos od niego. Wiem, ze to wspaniały facet, i na tysiąc procent nigdy nic mi nie wypomni. Gdyby nie chcial, nie zaproponowalby mi pomocy nawet z tzw. grzecznosci. I dlatego zadaje sobie od wczoraj pytanie czy mam w ogole prawo przyjąć taka pomoc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież masz ciężką sytuację, tak? Gdyby on miał problemy pewnie też nie zostawiłabyś go bez pomocy. Porozmawiaj z nim, powiedz o tym, że jest Ci niezręcznie - myślę, że to dobry człowiek i zaraz naprostuje Twój tok myślenia. Jeśli komuś zależy to nie będzie spokojnie patrzył jak ukochana osoba się męczy. Niue robisz nic złego, masz tylko przejściowy zły czas, jak się wszystko naprostuje - będzie Ci źle z tym, że skorzystałaś z pomocy - oddaj mu pieniądze, jak nie będzie chciał - wykup wspólną wycieczkę albo coś podobnego. Nie martw się, bo nie masz czym :) Uszy do góry, porządnego chłopa masz za sobą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak jesteście RAZEM,to razem mrtwicie się i cieszycie i tak wygląda miłość. Nie rób mu przykrości i przyjmij te pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co to za problemy? masz długi, czy po prostu na bieżąco potrzebujesz na życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiedzial nic, bo mialam oszczędności przez pewien czas. Zawsze mi powtarzal, ze jak tylko skoncza mi sie pieniądze, zebym od razu mu powiedziala. Ale nie umialam, dopiero jak zaczal dopytywac nie wytrzymałam. Obecnie brakuje mi na bieżące wydatki i wlasnie boje się, aby nie zaczac sie zapozyczac. Bo wtedy zaczna sie dlugi. Wiem, ze mam porzadnego faceta i nie chce tego naduzywac. Również mu pomagam, wyreczam w załatwianiu spraw, bo ja bez pracy, mam czas, a on pracuje i czesto brakuje mu chwili. Albo np. pomagam mu pisac prace zaliczeniowe na studia, bo on ma ciezkie egzaminy itd. Tylko on inaczej podchodzi do tego. Na luzie, trzeba mu pomoc to mówi wprost czy mogłabym dla niego zrobic to i to. Bardzo w nim to cenie, bo jest raczej zamknięty i ciezko byłoby mi się czasami domyślić :) a ja prosic o pomoc nie umiem, mimo, iz wiem, ze zrobilby chyba wszystko dla mnie. Mam skończone studia, nic mi nie brakuje ale tym brakiem pracy jestem zalamana. I tak jestem mu wdzieczna, wiele mi pomogl byciem przy mnie, wysłuchiwaniem jeczenia, placzu. Zawsze mnie bardzo podbudowuje, nigdy nie dal mi odczuc ze ma gdzies mnie i moje problemy tylko powtarza, ze radości i smutki mamy wspólne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważam,że On jednak nie jest Ci aż tak bliski skoro wstydzisz się od Niego wziąć pieniądze,które naprawdę są Ci potrzebne. Skoro tak bardzo się kochacie to pomagajcie sobie nawzajem w końcu chyba zamierzasz z Nim spędzić resztę życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szukam sponsora Kraków mam 18 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×