Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Lorettee

Samotność

Polecane posty

Witam wszystkich :) Od bardzo dłuższego czasu zmagam się z pewnym problemem, który mnie bardzo męczy ale na co dzień staram się normalnie funkcjonować i nie myśleć o tym. Chciałabym abyście mi doradziły i również podzieliły się swoją opinią na ten temat. Mam prawie 19-ście lat, jestem atrakcyjną i bardzo ładną dziewczyną z tego co mi inni mówią, choć ja uważam się za zwykłą dziewczynę, która nie myśli, że jest nie wiadomo kim. Na co dzień jestem uśmiechniętą dziewczyną, bardzo towarzyską, uwielbiam zawierać nowe znajomości, ogólnie rzecz mówiąc bardzo lubię przebywać wśród ludzi. Może wydawać się to trochę dziwne ale mam dużo kolegów, niż koleżanek, po prostu mam tak, że bardzo lubię przebywać z chłopakami bo lepiej mi się z nimi spędza czas i lepiej rozmawia, a co do koleżanek to mam parę i przyjaciółkę i mi to odpowiada bo w dzisiejszych czasach większość dziewczyn jest taka, że mówią tylko o sobie albo ubraniach, kosmetykach i innych pierdołach, które mnie nie interesują. Na ogół można powiedzieć, że mi niczego nie brakuje, mam piękny dom, wspaniałą rodzinę, z pieniędzmi też jest dobrze, czego potrzebuję to dostaję, chodzę do dobrego liceum, mam pasje i trochę innych zainteresowań. Niby powinnam być szczęśliwa bo wszystko mam ale niestety tak nie jest... Szczerze mówiąc jak na ten wiek to czuję się o wiele starsza przez moje doświadczenia życiowe. Przechodząc do sedna sprawy czuję się bardzo nieszczęśliwa z tego powodu iż nie mam nikogo z kim mogłabym dzielić moje życie. Mam za sobą 6 związków i trochę zauroczeń, które naprawdę dały mi w kość. Można powiedzieć, że mam cholernego pecha w miłości, co poznaję jakiegoś chłopaka to się okazuje, że jest nic nie wart i który tylko innych rani. Nie szukam na siłę bo wiem, że to nic nie da, a może podziałać w przeciwną stronę. Ja już dawno przestałam szukać i zdaję się na los, choć z biegiem czasu zaczynam tracić wiarę w to, że kiedykolwiek może się coś zmienić. Chciałabym bardzo aby w moim życiu coś się zmieniło, żeby zaczęło się coś dziać bo szczerze mówiąc mam dosyć takiego życia jakie mam... Jestem ponad rok sama i bardzo pragnę, żebym miała kogoś u boku. Co z tego, że mam wszystko jak i tak jestem nieszczęśliwa, niestety pewnych rzeczy nie da się kupić bo moim zdaniem są zbyt cenne i nie mają żadnej ceny. Pewnie powiecie mi, że jestem jeszcze młoda i wszystko przede mną ale chciałabym w końcu zacząć układać sobie życie, jestem w takim wieku, że potrzebuję trochę innej miłości, niż takiej, którą mi rodzice dawali jak byłam młodsza. Dużo moich znajomych są już długo z kimś, a nawet są już małżeństwem. Nie mówię, żeby od razu wypływać na głęboką wodę ale po prostu, żeby nastąpił jakiś przełom w moim życiu, żebym w końcu mogła być szczęśliwa i chodzić codziennie z uśmiechem na twarzy. Wiadomo jak to jest w związkach, raz jest lepiej, a raz gorzej ale masz poczucie, że ktoś jest przy Tobie, wpiera Cię i mu zależy, tak samo jest w odwrotną stronę też jesteś szczęśliwa, że możesz te rzeczy zaoferować drugiej osobie, żeby ją uszczęśliwić. Z pozoru może się wydawać, że jestem szczęśliwą osoba bo cały czas się śmieję, żartuję i wgl, ale niestety nie wygląda to tak naprawdę jak na zewnątrz. Mimo tego, że chodzę uśmiechnięta to w sercu czuję ogromny ból, z którym muszę się zmagać na co dzień. Nawet nie pamiętam kiedy płakałam bo nawet siły płakać już nie mam. Co do partnera to nie mam jakiś wygórowanych wymagań, nie musi być nie wiadomo jak przystojny ale, żeby też w miarę jakoś wyglądał, żeby miał choć trochę oleju w głowie, nie zależy mi na tym, żeby miał pieniądze bo to nie jest w życiu najważniejsze... Ja mam najzwyklejsze marzenia, takie, żeby się przytulić do kogoś, obejrzeć z kimś film, wyjść gdzieś razem... Jak to się mówi nie ważne gdzie ale ważne z kim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
desperatka w wieku 19???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czuję się bardzo, bardzo podobnie. :( Mam pracę, dziecko, mam gdzie mieszkać. Choć łączę koniec z końcem, to jednak jesteśmy z córką szczęśliwe, wystarcza nam to, co mamy... a jednak ja nie czuję ani spokoju, ani radości choć na co dzień jestem człowiekiem raczej radosnym, o złotym sercu...to jednak myśl, że będę sama do końca życia ze wszystkimi problemami, przeraża mnie....Dlaczego sama? ponieważ trudny mąż psychopata, z którym nie mogę/możemy żyć, ślubem kościelnym zmarnował mi życie i już do końca będę związana...Ponieważ jestem osobą religijną nie wejdę w żaden nowy związek. Także podzielam twój ból...Ale przed tobą jest wielka szansa, znajdziesz kogoś na pewno. :) Módl się o tego kogoś...Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To rzeczywiście bardzo przykre ale może kiedyś Twój los się odmieni, w sumie to nigdy nic nie wiadomo co nam przyniesie jutro, chciałam również zaznaczyć, że nie jestem jakąś desperatką bo desperatka trochę w inny sposób się zachowuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję Ci bardzo za dobre słowo. Jestem religijna, więc pomodlę się, aby Twój los tez się odmienił.:) Nie jesteś żadną desperatką. Kiedy miałam 19, 20 lat miałam ten sam ból. Też szukałam kogoś wartościowego. Trzymaj się dzielnie. :) Jeśli mogłabym Ci coś poradzić: dużo młodych, wartościowych ludzi jest zaangażowanych przy Kościele. Może tam warto się skierować...Oni też szukają.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lorettee
Ja również Ci dziękuję i też się pomodlę za Ciebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19 lat i 6 związków na koncie? Jestem starsza od Ciebie o 9 lat i nie mam takiego 'przebiegu'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój los pewnie się kiedyś odmieni ale prawdopodobnie na gorsze czego ci nie życzę. Będziesz jeszcze wspominała jak fajnie kiedyś było. Nigdzie nie jest powiedziane że zmiany są zawsze dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ŁyyySyyy
Z tego co piszesz masz „prawie 19 lat”, od roku jesteś sama, czyli mając prawie 18 lat miałaś już za sobą sześć związków i trochę zauroczeń- niezły wynik. Czytając Twój temat, zacząłem się zastanawiać, na ile użyte przez Ciebie sformułowanie: „mam cholernego pecha w miłości” jest w ogóle uprawnione? Nie chcę umniejszać z racji Twojego wieku wagi tego co czujesz względem drugiej osoby, ale czy nie jest po prostu tak, że zbyt łatwo zdarza Ci się obdarzać innych swoimi uczuciami, czy też zainteresowaniem, wdziękami (czymkolwiek innym)? Rzeczy, które przychodzą nam zbyt łatwo nie są doceniane. Mogę się oczywiście mylić, ale czytając Twoją wypowiedź odniosłem dziwne wrażenie, takie przekonanie na granicy pewności, że w znacznym stopniu dopomagałaś swojemu „pechowi”.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety moją wadą jest to, że szybko przywiązuję się do ludzi, staram się nad tym panować ale są pewne rzeczy, które są silniejsze od nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×