Kochany mąż wkvrwił mnie na 5 miesięcy do przodu

Właśnie mi oświadczył że wziął urlop na ostatnie dni roku i na święta aż do sylwestra pojedziemy do jego rodziców, chociaż doskonale wie że jego matka mnie nienawidzi i ja za nią też nie przepadam. Jest do cholery lipiec, nie mógł mi tego powiedzieć w grudniu tylko zyebał mi połowę lata i całą jesień?

A przed świętami da ci po pysku aż się uspokoisz.

Ja akurat jestem śmiertelnie spokojna i mogę się nie odzywać tydzień jak nie chcę, to teściowa drze ryja bez powodu i nieważne czy to wigilia czy inny dzień.

szukacie parki ?

a myślisz ze zmieni zdanie jak mu zaoferuję święta w czworokącie zamiast apodyktycznej mamusi?

To po jaka cholere tam jezdzisz? Jestes dorosla to zacznij sie tak zachowywac. Moi tesciowie tez sobie pozwalali ale do czasu- jak sie postawilam, opieprzylam to jest spokoj. Tacy ludzie szanuja tylko osoby "twarde" a po mieczakach sobie ujezdzaja.a z mezem to bym sobie pogadala bo co to znaczy ze pojedziecie - stawia Cie przed faktem dokonanym? Bez sensu

skoro oznajmil ci to w lipcu, to znaczy ze ma on pol roku na oswojenie sie mysla, ze swieta spedzacie we wlasnym domu. nic nie masz do powiedzenia w tym temacie?

Dziwne jest to, że Ty się godzisz, że tam pojedziecie. Bo rozumiem, że się godzisz, tak? Wybacz, ale ktoś tu mądrze napisał, jesteś dorosła, wiec zacznij się zachowywać jak dorosła.

Wcale tam nie jeżdzę, unikam jak mogę, ale już mi zapowiedział ze jak tym razem odwalę jakiś numer to się ze mną rozwiedzie, nie wiem o co mu chodzi, ale wygląda na zdesperowanego.

porzuć swe emocje i pomagaj mu w życiu skoro chciał ciebie przed ołtarzem i w białej sukni poślubić , teraz takich już prawie nie ma