Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Agresywny duży pies

Polecane posty

Gość gość

Cześć, wynajmuję pokój, gdzie od początku mieszkały z nami dwa koty (i mój jeżyk). Wszystko było do czasu, aż właścicielka mieszkania adoptowała psa. Duży, z długą sierścią, około roczny i z ADHD. Pies od samego początku nie znał żadnej komendy, pomimo tego, że w schronisku wychodził codziennie na spacery z wolontariuszami. Ciągnął okropnie, a jedynym sposobem na oduczenie go od ciągnięcia okazał się kantarek. Polecam go wszystkim, bo bez niego nie da się wychodzić z psem na spacer! Problemem jednak nie był fakt, że pies nie znał zadnej komendy, chociaż wolontariusze powinni go tego nauczyć. Pies już po kilku dniach nagle wskakiwał na kanapę, zaczynał kopać, kilka razy obsikał kanapę bez powodu. Raz zdarzyło się, że na spacerze nie zrobił wcale siku, za to po powrocie do domu, nasikał na ścianę. Po pewnym czasie zaczął zauważać koty i zaczynał na nie skakać. Początkowo obok, niby bawiąc się, lecz przerodziło się to na skakanie na koty. Jednej nocy obudził mnie wyk jednego kota, kiedy drugi leżał w szczęce psa - leżącego na kanapie. Pies pomimo jasnych zasad, nadal śpi na kanapie, kiedy nas nie ma, a pies podchodzi bez powodu do mnie i mnie "podgryza". Oczywiście jest to bolesne i boję się psa, lecz właścicielka nie reaguje. Zawsze mówi: on się bawi, oni Cię wcale nie ugryzł. Bagatelizuje sprawę i jeszcze krzyczy, że nie pozwalam psu na wiele rzeczy. Każde jego wyjscie na balkon kończy sie demolką kwiatów, koty po naszym powrocie boją się nawet nas, bo tak są przerażone po całym dniu z psem. Właścicielka nie chce oddać psa, bo uważa, że agresywny nie jest i "nie wie, czemu czasem tak sika". Jest coraz gorzej, ataki zadrzają sie coraz częściej. Im bardziej pilnuję psa, żeby słuchał komend, tym jest gorzej. Wiem, że walczy ze mną o dominację w domu, ponieważ właścicielka pozwala mu na wszystko, a nawet po ataku, gotuje mu obiad, bo pies nie jada samej suchej karmy dokąd ona zaczęła mu przynosić i gotować mięso. Niedawno miałam wypadek i połąmałam rękę. Siedziałam miesiąc w domu z psem. To była trauma, choć wtedy był "spokojniejszy". Słuchał moich komend, bo nie miał wyboru. Jestem bardzo konsekwentna i wiedział, że musi mnie słuchać. Wszystko się jednak kończy, kiedy wraca jego pani do domu i pies znów się zachowuje jak szalony. Do tego ma ADHD i nie umie wysiedzieć na miejscu, a nawet codzienne spacery kilku godzinne, jazda przy rowerze i bieganie już nie pomagają. Wszystko działa chwilę. Rozmawiałam z trenerem psów policyjnych, który pochwalił moje metody, jednak powiedział: oddajcie go jak najszybciej, bo ten pies was niebawem tak pogryzie, że zrobi prawdziwą krzywdę. Przekazałam wiele uwag trenera, jak postępować z psem, jednak właścicielka lekceważy wszystkie, a trenera nazwała durniem. Co zrobić, jak poradzić sobie z tą sytuacją i wyjaśnić właścicielce, żeby zaczęła uważać na psa, aby nie zrobił kiedyś komuś krzywdy.. Ja się wyprowadzę, ale jeden kot zostanie i co wtedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ten trener to jakiś debil, powinnaś się zwrócić do dobrego behawiorysty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×