Gość gość Napisano Lipiec 24, 2016 Witajcie, moj chłopak jest właścicielem mieszkania w centrum miasta, skąd blisko mi do pracy, ale nie mieszka sam. Zeby było taniej wynajmuje pokój 2 osobom. Często u niego nocuje, czasem zostaje na ponad tydzien. I zwyczajnie nie polubiłam się z jego lokatorami. Dosłownie przestali odpowiadać na moje przywitanie się gdy wchodzę do mieszkania. Odpowiadala mi cisza. Więc przestalam się witać i zagadać rozmowę. Zwyczajnie nie rozmawiamy. I tak stoję z chłopakiem w salonie, wchodzi dziewczyna i zwraca się do niego po imieniu mowiac: cześć Marek. Na mnie nie zwraca uwagi. Dziwi mnie ta sytuacja, bo ja gdyby ktoś tak zachowywalby się w stosunku do mojego faceta w moim mieszkaniu na pewno zwrocilabym uwagę. Co więcej podczas jeden sprzeczki powiedział mi że to moja wina, że stworzyłam chora sytuacje w mieszkaniu. Fakt później wyjaśnił że nie to miał na myśli, ale słowa padły. A ja nie mogłam wyjść z osłupienia. Zastanawiam się czy warto w to brnac bo musiałabym zamieszkać na stałe z nimi obok, przynajmniej przez jakiś czas. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach