Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Bawia mnie kobiety które maja dziecko i piszą że teściowa to obca osoba...

Polecane posty

Gość gość
A u nas jest tak: mój mąż mi mówił że przede mną miał dwie dziewczyny, matka żadnej nie akceptowała, mąciła w tych związkach, zniechęcała go! Teściowa ma jeszcze jedną synową u drugiego syna i jej też nie lubi i na nią nadaje. Więc co, nadal sądzisz że to wszystkie ewybranki jej synów mają feler, a teściowa jest kryształowa? nie wydaje ci się to podejrzane że "jeszcze się taka nie urodziła co by jej dogodziła"? sam mąz mi to powiedział że ona tak uważa. Sama ona mi to niby w zartach powiedziała. Proszę odnieś się do tego. xx po pierwsze, nie wiem, ktory post był twoj, wlaczyłam sie w ogolna dyskusję. Ale ok, odniosę sie do tej ostatniej wypowiedzi- skoro matka nie akceptowala poprzednich 2 dziewczyn meza, mialas powody sadzic, ze i ciebie nie zaakceptuje, bo wszystko wskazywalo na to "ten typ tak ma". Dziwie, ze sie wchodzilas w ten uklad z ufnoscia, skoro nie było podstaw. Jesli jednak sie zdecydowałas na zwiazek ( choc przeciez nie było przymusu), zrobilas to świadomie i na wlasna odpowidzialność, bo kobiety w pewnym wieku juz sie nie wychowa, taka była, taka jest i bedzie. Wybiera sie męza z "dobrodziejstwem inwentarza", wiadomo,ze matki sie nie wyprze. Ty wybrałas - trudno, ponosisz konsekwencje , przeciez ani ja, ani nikt inny cie na zwiazek z facetem z taką matką nie namawial. Masz do wyboru, albo prowadzic z nia wojne, albo sie rozwiesc, albo polozyc uszy po sobie w imie swietego spokoju. To juz twoja decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:37 wojny z nią nie prowadzę, rozwieść się nie zamierzam bo kochamy się i nie chcę psuć czegoś tak wartościowego, natomiast jeśli chodzi o "kładzenie uszu po sobie" to ja nie mam charakteru że ktoś sobie po mnie może jechać a ja będę udawać że to nic takiego. Ona teraz się poprawiła, ale mówię - wiem że to jest tylko dla syna. Żeby jemu nie było przykro. Ale dobre i to. A w takim układzie Ty wybrałabyś opcję "kłaść uszy po sobie"? Dałabyś radę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a w związek wchodziłam z ufnością, bo wierzyłam, że choć może ona mnie lubić nie będzie, bo ogólnie to taki typ, któremu żadna nie pasi, to jednak liczyłam że skoro ma kulturalnego syna, który jest taktowny i nie sprawia ludziom bólu za nic, to że ona też taka jest i mimo że nie będzie mnie uwielbiać, to przynajmniej nie będzie mnie niszczyć. Proces niszczenia mnie psychicznego zakończyła dopiero, jak jej syn (i tak póxno się ogarnął moim zdaniem) przeprowadził z nią poważną rozmowę. Gdyby tego wtedy nie zrobił, dziś już nie bylibyśmy razem, bo nie potrafiłabym kochać kogoś kto nie umie mnie obronić i mnie nie szanuje. Bo przyzwalanie na to by inni mnie nie szanowali oznacza że on sam mnie nie szanuje. Na chwilę obecną z teściową mam stosunki poprawne, ale ogólnie boję się jej, przed każdym spotkaniem odczuwam lęk i niepokój. Ona nastaje na wspólne spotkania, zaprasza nas razem, a ja...no cóż, zmuszam się do tego. Skoro jeszcze na moim weselu potrafiła mi napsuć krwi, to dlaczego teraz ma być inaczej. Pewnie to cisza przed burzą. Jeśli tak, to tym razem niestety wojna albo moje odejście. Trudno, miłość nie wszystko przetrzyma. Chyba lepiej zrezygnować ze związku niż potem całe życie tułać się po psychiatrykach, bo się w końcu z taką mamusią męża zwariowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś [13:29 jestem ciekawa czy ty wszystkich lubisz i akceptujesz?czy kiedyś zostając tesciową bedziesz tak dla zasady umieć udawać sympatię a jesli nie polubisz czy twoje dziecko z tego powodu powinno unikac kontaktu z tobą? Mylisz że tylko dlatego ze to zięc czy synowa to trzeba lubić dawać temu wyraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:52nie chodzi że mam lubić, ale żeby nie niszczyć kogoś, nie podcinać skrzydeł, nie wyśmiewać. Nikt nie każe lubić. Ale moja teściowa wyśmiewała się ze mnie, z moich rodziców że oni nie mają studiów, smiała się z mojego brata...robiła mi przytyki że odstaję od jej syna bo on ukończył bardziej prestiżową szkołę. Że on umie grać na instrumencie a ja nie. Że ja jestem taka nijaka. no wiesz nikt nie każe jej mnie kochać. Ale dlaczego mnie niszczyła? Nie stawiaj znaku równości poniędzy tymi rzeczami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poza tym moja teściowa nikogo tak naprawdę nie lubi, obgaduje nawet członków najbliższej rodziny (a później idzie z nimi na kawkę) więc nie dziwi mnie że do mnie też ma liczne wąty. Ona nawet syna przy nas obgaduje tego drugiego więc co dopiero synową. to jest taki typ frustratki zgorzkniałej, o czym się srodze przekonałam. Ona żyje w takiej goryczy, jakiejś nieanawiści do ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
'''Nie stawiaj znaku równości poniędzy tymi rzeczami. """" vvvvv możesz jaśniej bo trudno cię zrozumieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:05 oj no dobrze, niejasno napisałam, pogmatwało mi się, chodzi o to, że nie powinno się mylić braku wielkiej symaptii do kogoś albo nawet ukrytej niechęci, z prawem do niszczenia kogoś. Czyli: możesz sobie nie lubić synowej, w naszym życiu jest zawsze parę osób za którymi nie przepadamy, padło na synową to trudno. Ale można to jakoś łagodzić, np. być dla niej neutralnym. Nie spijać z dziubka, nie udawać że się ją kocha, ale zwyczajnie okazać kulturę i uprzejmość, a nie dołować, przytyki robić, sprawiać przykrość słowem. Teraz rozumiesz o co mi chodzi? Jest różnica pomiędzy tym że się kogoś nie lubi a kulturą, która wymaga by tego nie okazywać. Bo jak się będzie to okazywać to będzie kwas. Możesz sobie jej nie lubić ale w swoim zaciszu, a jak pojawi się na horyzoncie to o ile ona nic złego ci nie mówi i nie robi to twoim zakichanym obowiązkiem jest traktować ją neutralnie a niechęci nie okazywać. Inaczej stosunki będą kijowe. wiele teściowych tego nie pojmuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na przykład moja teściowa mnie nie lubi, i ok, niech sobie nie lubi, jej prawo. Ale chyba nie uważasz że zachowania takie jak te które zaraz opiszę, są w ogóle na miejscu? Np. sytuacje sprzed 2 lat: ignorowanie mnie w rozmowie, zwracanie się przy mnie tylko do syna czyli np. "kochanie kiedy mnie odwiedzisz, no nie odwiedzasz mnie!" (czyli dała do zrozumienia że ze mną to nie są odwiedziny :) siedziałam obok, słuchałam tego i czułam się jak śmieć i że mnie tam nie chce i niech przyjedzie sam - a jak potem zaczął przyjeżdżać sam to udawała że jej przykro że ja nie jeżdżę - chore babsko!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mało tego że udawała smutną, jeszcze się mojego pytała: "dlaczego przyjechałeś sam? Przyjeżdżajcie razem" nic z tego nie rozumiałam ale moim zdaniem po prostu ona nie chce mnie tam, a zmieniła ton wypowiedzi bo jej się żal syna zrobiło, bo ona widziała i wie że on mnie bardzo kocha i że mu było przykro że matka mnie odcina od jego rodziny. Ojj tak było, materiał na książkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pochodzimy od małp więc w każdym płynie ta sama krew :-) a wy się rozczulacie nad pierdołami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko dziwne rzeczy cię bawią,. a mnie tam takie kobiety nie bawią, powiem więcej: rozumiem je i szanuję za to, że potrafiły uwolnic sie spod szkodliwego wplywu matrony, która uważa ich za zero, a synka za półboga. mało to takich tesciowych? życia nie znasz. W pełni rozumiem kobiety, które mają dobre stosunki z teściową - jeśli teściowa i synowa są dla siebie nawzajem dobre. W pełni tez rozumiem kobiety które nie mają dobrych stosunków bo ta druga osoba je skutecznie zniechęciła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Nie mam takich sytuacji ale szczerze:) nie jestem dwulicowcem i nie potrafię udawać niezadowolenia bądz niechęci co kogoś czy czegoś. Ludzie z natury wredni potrafią ciuciać.lukrować i wbijać szpilę. Wysysają krew nie robią dziur. Kultura a nielubienie to dwa rózne tematy.Można kogoś nie lubić czy nie lubić ale zachowując dystans do tej osoby i tak jesteśmy oceniani jako ci zli bo nie dajemy się klepać.Ludzie lubią własnie nawet wredne ale to ciucianie.Prawda czy nieprawda ale w oczy tez nie poczytywana pozytywnie za plecami jeszcze gorzej.Tak zle i tak niedobrze,nie dogodzisz nikomu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:33 e tam, wcale że nieprawda :) Ja właśnie najbardziej nie znoszę takiego ciuciania od osób, które wiem że kiedyś mnie źle traktowały i tak napradę to mnie nie lubią a ciuciają bo chcą "by jakoś to było". Serio wolałabym neutralną minę, niewjeżdżanie mi ze sztycznymi komplementami. Własnie uważam że przesadzasz, wielu ludzi nie lubi takiej obłudy ;) Nie chcę by teściowa mi ciuciała, udając sympatię, chcę tylko by nie mówiła mi przykrych rzeczy, z celowym zamiarem zdołowania mnie. I tyle. Na szczęście od jakiegoś czasu mi tego nie robi, bo jakby robiła, to widziałaby mnie raz w roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś a skąd wiesz że osoby któredają ci odczuć ze cie akceptują są dla ciebie przyjazne? bo ja znam takie które dokładnie lukrują innym a obmawiają za plecami.Czasem myślę że wolałabym gorzką prawde a nawet nie prawdę bo można coś wyjaśnić niż te fałszywe słodziaki. Nie wiem co uważasz za przykre,czasem nawet prwada boli bo nie chce się jej słyszeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja teściowa nie jest dla mnie obcą osobą, jest matką mojego męża i babcią moich wnuków. Nazwisko mamy to samo :), ale nie cierpię kobiety. Tak rozchwianej emocjonalnie osoby w życiu nie spotkałam. Jednego dnia jest dobrze, a na drugi dzwoni, że nie chce mnie widzieć, bo jestem złą osobą ;(, no cóż. Mój mąż utrzymuje z nią bardzo sporadyczne kontakty (zwykle telefon), ja starałam się ze względu na dzieci, ale nie wyszło. Dzieci już nawet o nią nie pytają, smutne, bo to jedyna babcia, ale co zrobić. Zapraszałam nie raz, ale zawsze miała wymówkę (lekarz), a później miała pretensje, że jej nie zapraszam!!!!!! Masakra. Ostatnio dałam sobie już spokój i nie dzwonię,nie zapraszam. Mąż dzwoni raz na 3 miesiące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coś wam powiem,nasz naród jest chory z nienawiści,tylko sytuacje dramatyczne w narodzie,rodzinie w związkach jednoczą ludzi. ŚDM ,jestem blisko,moje miasto,jest Paież ludzie się modlą,witają,ściskają.łzy się leją po policzkach,to sytuacja która to wyzwala.Juto będa od nowa wieszać psy na sobie,jedno drugiemu robić na złość,złorzeczyć,.Pytam po co? Do Pani wyżej. może ta mama męza potrzebuje pomocy,może to osoba z zachwianą psychiką.Myślisz że zrywanie kontaktów bądz ograniczanie załatwia temat? Ty jako kobieta powinnaś z mężęm rozmawiać by zajął się matką a nie cieszyć ze się odsunąl.To własnie jest Polski KATOLICYZM,bij zabij

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:03 moja tesciowa również ma bardzo rozchwianą psychikę. Np. narzeka że rzadko się widzimy, więc ustaliliśmy spotkanie, po czym ona w ostatniej chwili pisze że nie chce się spotkać bo ją głowa boli. Potem umawia się na jakieś spotkanie z nami a sie okazuje ze w domu ma cały mandziur ludzi, nawet pogadać z nią nie ma kiedy. potem znów narzeka że nie gadamy z nią... jednego dnia jest w szłowym nastroju, a drugiego ma doła i nie chce wyjsc w domu...labilność emocjonalna duża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przepraszam za literowke cos mi klawiatura wysiada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś [09:37 Absolutnie nic nikomu nie zarzucam,Tobie również.Być może mnie zle zrozumiałaś.Musisz wiedzieć że zawsze patrzę dalej niż czubek własnego nosa i nie dziwię się Tobie.Nigdzie tego nie napisałam ani nawet nie pomyślałam że Twoje zachowanie jest nietaktowne. gość 9,01 Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może lepiej nie pisac i obmawiać a raczej pomóc takiej osobie. To nie powód do radości,też będzie albo nie bo nie dożyjecie tej starości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×