Gość gość Napisano Lipiec 26, 2016 Mam bardzo humorzastą matkę, ktora w dodatku uwielbia sobie podporządkowywać ludzi do tego stopnia, że momentami nie idzie wytrzymać. Od początku... Gdy byłam dzieckiem pamiętam, że ciągle w domu panowały kłótnie i ciche dni. Nieraz kazała mojemu ojcu "wypie#$% z domu", a mnie i moje rodzeństwo tłukła za każde przewinienie. Pamiętam jak kiedyś podczas gry w piłkę niechcący uderzyłam w okno zbiła mnie jak psa, spakowała moje rzeczy i kazała się wyprowadzać. Miałam wtedy 6 lat. Pamiętam jak siedziałam na schodach i płacząc błagałam ją o pozostanie w domu. Za kare wysłała mnie do osobnego pokoju i zabroniła zwracać się do niej per "mamo". Nigdy w życiu nie zapomne tego ani uczuć i pretensji jakie żywiłam do siebie samej. Po dwóch tygodniach ciszy zaczęła się do mnie odzywać. Oczywiście nie zaprzestała praktyki bicia mnie za każdy błąd. Wpajała mi że moje pojawienie się na świecie jest błędem, że jestem tępa i nic nie umiem. Było mi przykro. Byłam chyba najsmutniejszym dzieckiem. Kiedy byłam nastolatką moje kontakty z matką uległy poprawie. tzn tak myślałam. Obrażała wszystkich moich znajomych i próbowała mi ich obrzydzić. Kiedy zostałam całkiem sama, bez przyjaciół i znajomych było mi przykro, ale nie widziałam w tym winy matki. Do dziś wszystkich osądza, a grono moich znajomych mogę policzyć na palcach u jednej ręki. Matka nadal obraża wszystkich dookoła. Wczoraj nadszedł kolejny cichy dzień spowodowany zupełną błahostką, matka nie odzywa się do mnie ani do mojego rodzeństwa. Widzę że jest im przykro z tego powodu, a właściwie z braku powodu do "focha". Pytają mnie dlaczego mama sie nie odzywa, a ja znowu musze przejąć jej obowiązki. Ta kobieta zniszczyła mnie, a nie chciałabym aby zniszczyła życie moim siostrom. Mam 21 lat, marze o wyprowadzce, lecz wszystko to co przeżyłam żyjąc w złotej klatce pilnowanej przez moją matkę skutecznie cofa mnie przed wyjściem do ludzi i uwierzeniem w siebie. Prosze o rady, cokolwiek... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach